Niedaleko mojego domu jest taki mały lasek przez ,który można dostać się z jednej ulicy na drugą...ale wróćmy do tematu...
Noi właśnie o 21:30 siedzimy z kumplami na schodkach przed moim domem, opowiadamy kawały i gadamy o innych rzeczach, aż tu nagle... jakieś światło z lasu świeci dość mocno...zaczyna nas razić więc wstajemy ze schodów i patrzymy się w to..
Zaczęło się ruszać. Nie w lewo i w prawo tylko zaczęłoświecić w różnych kierunkach . Raz na płn. ,a raz na poł.
Wiem pewnie myślicie że to zwykły człowiek z latarką...
Tak..zastanówcie sie.
To coś zaczęło w jednym momencie "unosić się" nad tym laskiem. Szybko zaciekawieni tam pobiegliśmy, ale znikło. nic po tym nie zostało. Chodziaż...miałem latarkę w kieszeni i poświeciłem na miejsce w którym było to "coś" i zauważyłem zaledwie lekko przypalone źdżbła trawy.
DO DZIŚ NIE WIEM CO TO MOGŁO BYĆ...

Może wy macie jakieś racjonalne wytułmaczenie... :excl: :rolleyes: