Strona 1 z 2
Deprywacja snu, kilkudniowy post
: czw gru 16, 2010 5:47 pm
autor: robertcb
Zastanawiam się co dzieje się z człowiekiem,
gdy przez np 3 noce pod rząd nie będzie spał,
albo zrobi sobie kilkudniową głodówkę, albo jedno i drugie.
Oglądam na discovery world serial "człowiek który przetrwa wszystko"
Gość wyjeżdża na tydzień w dzikie tereny,
a jego zadaniem jest przetrwać polując, zdobywając pożywienie,wodę itp.
Często nie udało mu się nic znaleźć do jedzenia.
Mówił ze po kilku dniach głodówki, sny stają się bardzo wyraźne.
Czy buddyjscy mnisi tak się przygotowują do medytacji?
Może coś wiecie na ten temat?
Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: czw gru 16, 2010 7:50 pm
autor: Sandra
Myślę, że po głodówce nic mu nie będzie, gorzej z brakiem snu można mieć halucynacje. :rolleyes:
Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: czw gru 16, 2010 8:54 pm
autor: Rysiek23
Z racji wykonywanej kiedyś pracy nie spałem przez ponad 48 godzin. Mogę powiedzieć tylko tylko, że człowiek przechodzi na tryb "automatyczny". Wiem, że wykonywałem wtedy wiele czynności zupełnie sprawnie ale prawdę mówiąc ich nie pamiętam. Podobne zjawisko występuje u kierowców będących przez długi czas za kierownicą. Często nie pamiętają większości trasy jaką pokonali w stanie permanentnego zmęczenia.
Znam kilka osób, które stosują głodówki przez tydzień lub dwa. Poza lekkim osłabieniem nie narzekają na zdrowie. Ja bym tak nie mógł

Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: czw gru 16, 2010 9:43 pm
autor: kropka
O chlebie i wodzie wytrzymałam 4 pełne doby( no nie odstawiłam też kawy i fajek he he)
Czułam się cudownie przez trzy dni... czwartego dnia zaczęłam poruszać się w zwolnionym tempie i pojawiły sie lekkie zawroty głowy.
Zauważyłam w tym okresie jakieś głębsze odbieranie rzeczywistości... trwanie w tu i teraz nabierało innego głębszego znaczenia, sprawy tego świata mniej istotne i łatwiej się było zdystansować do nich.... stanąć obok nich i zobaczyć je w jakiejś innej perspektywie. Osłabienie w czwartym dniu tego postu zaniepokoiło mnie i odpuściłam sobie... zamierzałam wytrzymać siedem dni... ale jak na kropkę(48,5kg) to wystarczy
Jednak niezapomniane jest dla mnie to uczucie wyrwania się z tych normalnych trybików w których się obracamy i wydaje się nam,że są konieczne.... a to nie jest prawda
Nie traciłam energii lecz jakimś cudem ją pozyskiwałam w nadmiarze mimo tak ograniczonego pożywienia. Sama się dziwiłam,że to jest możliwe
Braku snu jednak sobie nie wyobrażam i tu nie zamierzam eksperymentować.
Bardzo lubie sobie pospać... No i lubię sny
Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: pt gru 17, 2010 6:46 am
autor: Zbyszek
Najwieksze rzeczy stworzylem na glodzie, hm, wlasciwie to nie mialem czasu na jedzenie, odzwyczajalem sie, zajety bieganiem na budwie, malujac jak wariat wielkie obrazy miesiacami, Pilem mleko troche bulki nakraszanej maselkiem, jakies jablko i czulem sie dobrze. Chudlem solidnie ale nie narzekalem na brak energi, ba nawet stawalem sie bardzo szybki.
Tyle , ze potem dlugo sie jesc nie chcialo. Wtedy zalapalem , jak malo potrzeba, zadnych halunow nie mialem , swiadomosc raczej stawala sie klarowniejsza, wola wartka, jakby jakos wychudzona, lzejsza i sprawniejsza
Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: pt gru 17, 2010 10:27 am
autor: spacemaster92
Kod: Zaznacz cały
Ciekawy byłby właśnie taki eksperyment w ramach zdolności quasi-parapsychicznych, jako że pojawiały się od dawna teorie mówiące, że człowiek pierwotny był w pewnym stopniu bardziej rozwinięty w kwestii zjawisk PSI od nas, a niektórzy rozciągają to nawet na tzw. hominidy.
Jak dla mnie jest to prawda. Człowiek pierwotny na pewno miał lepszy słuch, węch i inne zdolności lepsze od nas współczesnych. Wszystko pewnie zatraciliśmy z czasem w miarę rozwoju naszej cywilizacji. A co do głodówki to uważam, że w tedy człowiek nastawie się na tryb "maksymalnego przetrwania" i dlatego mu się polepszają zmysły i nie potrzebuje tyle żywności by przeżyć.
Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: pt gru 17, 2010 10:35 am
autor: danut
Dokładnie to jest tak, że od głodówek człowiek staje sie otępiony, powolny w mysleniu i działaniu, od wielodniowego braku snu pojawiają się halucynacje, a grozic moga nawet duzo większe konsekwencje po zgon, człowiek spac musi...

..Natomiast jest coś co uaktywnia się w człowieku, naturalna zdolnośc survivalu, gdy w ekstremalnych warunkach pojawia się wyostrzenie zdolności postrzegania , jednakowo zdolnosci psychicznych co i fizycznych i człowiek pokonuje głód, strach, zimno i znurzenie senne..Zbyszku cięzka praca fizyczna i silna wola, że cos musisz wykonac, z czyms sie zmierzyc to jak instynkt przetrwania..Właściwie to wiem co piszę..

.. doświadczyłam takich stanów, w sumie wszystkich o których tu mowa,a więc nic na siłę, samo głodzenie, czy nie spanie- to choroba pewna, osłabienie, zaburzenia , itp..sęk jest gdzieindziej..w pokonywaniu tych człowieczych słabości..
Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: pt gru 17, 2010 12:29 pm
autor: Zbyszek
A jak sie pokona to i bulka wystarczy, tyle z beda kosci przebijac sie przez skore. Na szczescie nie ma potrzeby sie samemu wykanczac a wiadomo ze sadlo tez nie ozdoba
Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: pt gru 17, 2010 4:14 pm
autor: kropka
Ja się nigdy nie odchudzałam a te posty były ćwiczeniem się w silnej woli i miały raczej wymiar duchowy. Pewna ofiara w określonej intencji
Duch wzrasta... staje się silniejszy gdy nie dogadzamy ciału obżerając się nafaszerowaną konserwantami żywnością. Podczas takiego postu człowiek ze zdziwieniem stwierdza,że połowa tego żarcia ,które spożywa co dnia ,jest mu zupełnie niepotrzebna. Przez całe swoje życie utrzymywałam stałą wagę ciała. I nie stosowałam żadnych diet męczeńskich. Nie obżerałam się i tyle. Ale czsami lubię sobie pojeść nie dzieląc się z moim psem. No i ten RUCH - zdarza mi się ćwiczyć nawet siedząc w fotelu i oglądając telewizję -ćwiczenia dla legatów... ale skuteczne.
Celowe nie przesypianie nocy uważam za głupotę. Znam przypadek z życia wzięty gdzie młody chłopak po takiej serii nieprzespanych nocy wylądował w psychiatryku.
Re: Deprywacja snu, kilkudniowy post
: pt gru 17, 2010 5:53 pm
autor: spacemaster92
Ja raz miałem nadpubudzenie takie. Musieliśmy z kumplami uciekać przed kilkoma typkami bo jakby nas dorwali to by nas zabili. W tedy dostałem takiego "powera" że biegłem szybciej od kumpla, który normalnie jest szybszy ode mnie. Taki zastrzyk adrenaliny to jest coś
