Strona 1 z 2
Dziwny przypadek
: czw sty 06, 2011 10:39 am
autor: krashed12
Witam, jestem nowy na forum:)
Pewnego dnia, ok. godziny 21 brałem prysznic, byłem sam w domu, już byłem gotowy, żeby wyjść z łazienki i nagle patrze w okienko od drzwi(bo mam takie okienko na górze w drzwiach) i jakby ktoś przebiegł, to ,,coś" było bardzo wysokie, na oko 2m. Jako iż jestem ostrożnym człowiekiem chyciłem pierwszą cieższą rzecz i poszedłem przeszukać dom - niczego nie znalazłem. Następnego dnia byłem z dziewczyną na balkonie i podobny cień, tylko teraz to było coś yy... latającego(?) przeleciało nam przed oczami, ok. 1m przed nami. To ,,coś" leciało powyżej 50km/h, bo gdy tak leciało, to ok. 1 sekundy i już tego nie było widać. Mój sąsiad miał podobny przypadek. Mieszkam na wsi, i jak coś dom ma ok. 30lat i nic tu nie umarło..
Proszę o szybką odpowiedź :]
Re: Dziwny przypadek
: czw sty 06, 2011 10:52 am
autor: krashed12
Ale pisałem już wcześniej - dom NIE jest stary:]
Po pierwsze. sowa to nie mogła być bo sowy w nocy latają
Po drugie. szczury i myszy raczej też nie, bo to drugie piętro
Po trzecie. ale skoro widziałem to ja, moja dziewczyna i mój sąsiad, to to nie było urojenie
Re: Dziwny przypadek
: czw sty 06, 2011 11:08 am
autor: krashed12
Tylko, że ja nikomu o tym nie gadałem, a gdy zobaczyłem ,,to coś" przy balkonie, to godzinę później przyszedł mój sąsiad, że widział to, co ja widziałem dzień wcześniej, to spróbuj mi to racjonalnie wytłumaczyć

Re: Dziwny przypadek
: czw sty 06, 2011 11:30 am
autor: krashed12
Dobra... bez przesady
Dzięki, jak bym Cię zobaczył gdzieś w mojej miejscowości, to bym Ci postawił piwo

Re: Dziwny przypadek
: czw sty 06, 2011 10:34 pm
autor: Pustak
[quote name='Orson' post='78967' date='06 styczeń 2011 - 13:59']Piętra nie mają tutaj znaczenia.[/quote]
Sugerujesz ze bardziej prawdopodobne jest zeby szczur przelecial komus przed oczami na wysoskosci 2 pietra niz to COS ???
Jesli tak to boje sie o Ciebie ...
Re: Dziwny przypadek
: pt sty 07, 2011 3:30 pm
autor: listekjesieni
Cześć, nie wiem czy w odpowiednim miejscu to umieszczam ale też mam nierozwiązaną sprawę z przeszłości. Pomyślałam, że może pomogłyby mi Wasze uwagi. Choć zdaje sobie sprawę, że moja historia nie jest jakoś tam wybitnie ciekawa, to jednak stanowi ona do dziś dla mnie problem, jedna niewyjaśniona, niezracjonalizowana sprawa po której został strach. Z góry dziękuję:)
To było w 2005 roku. Byłam sama w wynajętym przeze mnie niedawno mieszkaniu studenckim. Wszyscy wyjechali na weekend czy jakoś tak. Ale wróćmy to poranku tego dnia. Sprzątałam tzn zamiatałam. Gdy skończyłam oparłam miotłę o ścianę w przedpokoju (włosiem na dół) na przeciwko WC, tak jak zaznaczyłam kropką na jednym z dołączonych obrazków. W przedpokoju były płytki, nie wiem jak sie takie płytki opisuje więc tylko dodam, ze gdy coś na nie upadnie to słychać to. Dywanu nie było wogóle. Cały dzień koło tej miotły w przedpokoju krzątali się ludzie,(ani razu nie spadła )potem wyjechali. Ja siedziałam od jakiegoś czasu w pokoju na łóżku, przy zamkniętych drzwiach nie robiłam nic szczególnego przeglądałam coś, rysowałam - nie pamiętam. Wiem że nie hałasowałam i wykluczam bym mogła się zamyślić i stracić słuchowy kontakt z rzeczywistością. Nie bałam się również tego, że jestem sama w domu, u rodziców jak mieszkałam często bywałam i bardzo mnie to cieszyło. Gdy siedziałam sobie tak w pokoju postanowiłam po pewnym czasie wyjść (teraz tez juz nie pamietam po co prawdopodobnie po coś do picia lub do jedzenia). Gdy otworzyłam drzwi zastałam miotłę pod swoimi drzwiami ( tak jak to jest na rysunku drugim) gdy tylko zorientowałam się, ze ona nie mogła w ten sposób spaść wpadłam w panikę i wyszłam z domu. Było nie później niż 21:00. Nikt w tym czasie kiedy siedziałam w pokoju, nie przyszedł do domu, nic nie spadło nawet, nie było słychać tam nic poza tym co ja robiłam. Nigdy więcej nie przytrafiło mi się nic czego nie potrafiłabym tak zracjonalizować... Poniżej umieszczam linki:
sytuacja druga
sytuacja pierwsza
ostatecznie umieściłam mój problem jako nowy temat (nierozwiązana sprawa)i tam też proszę pisać:)
CHCIAŁABYM TEŻ PRZEPROSIĆ KRASHED ZA PRZERWANIE JEGO WĄTKU.