Strona 1 z 4

Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 9:08 am
autor: Lukass
Moja prababcia ma 96 lat. Od jakiegoś czasu dziwnie się zaczęła zachowywać. Chciała wracać do domu, była na czyimś weselu, ale nie tańczyła bo nie miała butów, ktoś cały czas przychodzi, przychodzą do niej jakieś dzieci i śpiewają, ktoś pracuje coś robi. Cały czas sobie wymyśla coś. 3 czy 4 dni temu trafiła do szpitala z powodu jakiegoś niedokrwienia, zrobił jej się niedowład ręki. Czy to już końcówa?

Opowiada cały czas o tym, że przychodzą do niej jakieś dzieci czy tam że słyszała jak ktoś śpiewa.

Takie objawy są objawami miażdżycowymi czy to są objawy przed śmiercią?

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 9:41 am
autor: niedzwiec
Dla mnie brzmi, jak Alzheimer. Miała babcia kłopoty z pamięcią?

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 11:02 am
autor: valdemar99
Diabelnie piękny wiek .....w tym wieku 95% ma zmiany miażdżycowe a jeżeli ma w miarę zachowaną świadomość zdaje sobie sprawę z nadchodzącego końca.....Alzheimer w swej czystej postaci zaczyna się jednak dużo wcześniej.Ale nie można wykluczyć.

Często w tym wieku wraca się do czasów szczenięcych i młodzieńczych.....Babcia zachowuje się jak na swój wiek w normie....

Mało kto z nas ma szanse dożyć tego wieku.....

Rada dla Ciebie...ciesz się każdą chwilą spędzoną z Twoją prababcią....i przypadkiem w dniu urodzin nie śpiewajcie "sto lat "



Pozdrowienia dla prababci :)

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 12:28 pm
autor: danut
Jest intrygujące, nawet do tego stopnia, że przyznaję się bez bicia.. :)- specjalnie odwiedzałam znajomych, którzy opiekują się taką osoba, po udarze mózgu, aby zobaczyć na własne oczy jej zachowanie i przysłuchać się temu, co ta pani mówiła. Zaczynałam też z nimi rozmowy na ten temat, ale nie przywiązywali oni do tego aż tak uwagi, aby się nad tym ze mną zastanawiać.. A sprawa ciekawa- i tu, chociaż mnie też w tej chwili skojarzyło się to wspomnienie ze słowami św. Łucji od Fatimy "Razem z bratem idziemy.. idziemy..", to ta pani mówiła tak, jakby do Józka, z którym są właśnie w ogrodzie i zbierają jabłka.. Na co ja zapytałam znajomą, "Kto to jest Józek? ".. a ona mi mówi tak.. "To wujek, jej brat, ale on już dawno nie żyje.." Tak choroba, zaniki komórek w mózgu, ale niezwykły jest ten reset dotyczący obecnego czasu i jakby pozostawione wspomnienia z dawniejszych czasów przejmowały na teraz funkcje odbiorcze.. Czyli znowu mamy łączenie się z innym czasem. Z innym czasem, bo ze wszystkiego co można było usłyszeć, to ta pani żyła jakby tamtą przeszłością, ale w chwili obecnej, nie poznawała dzieci, ani męża, bo według niej ona nadal mieszkała w innej miejscowości, była na wsi, a nie tu w mieście i wszystko dotyczyło raczej również tych dawnych jej znajomych, niż tych tutaj obecnych, opiekujących się nią, itd.

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 12:55 pm
autor: ADAX
Napiszę, że znam takie przypadki w których wiele osób śniło wesela, a tak naprawdę później odbywały się pogrzeby, i na odwrót. Z tym nie tańczeniem, może być tak jak z byciem na imprezie, ale nie tańczeniu na niej. Nie wiem z czego to wynika, ale takie przypadki miały miejsce.

Moja babcie gdy, żyła, też miał różne zwidy itp. rzeczy. Miała Alzheimera.

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 1:01 pm
autor: danut
ADAX- i znowu, przecież naprawdę, czym innym jest sen, a czym innym to co się dzieje na jawie. :) Tak sny mają znaczenia symboliczne i zwykle w nich pojawia się ta odwrotność- "wesele- pogrzeb", "śmiech- płacz", to jest dosyć częste i potwierdzone przez wielu ludzi. Natomiast, w tych przypadkach obserwuje się reakcje tych osób, słyszy ich słowa i widzi miny, odruchy, zachowanie. I autentycznie, po takiej obserwacji odnosi się wrażenie, że oni jakby uczestniczyli na żywo w tym wszystkim o czym mówią, byli tam, rozmawiali z tamtymi ludźmi, itd... I co jeszcze - na pewno słyszeliście o tym, że np. taka babcia ni stąd ni zowąd potrafi wyrecytować z pamięci np. jakiś wierszyk bez pomyłki, którego uczyła się w szkole będąc dzieckiem- czy to nie daje nic do myślenia?

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 1:27 pm
autor: danut
Najczęściej to nie są żadne tunele z Rajem- a właśnie to o czym piszemy.To co się widzi, zależy w jakimś stopniu raczej nie od światopoglądu, ale rzeczywistych myśli i połączeń danej osoby z tymi, których obdarzała swoimi uczuciami, myślami, dzieliła życie , itd. i łączy się z nimi na jakimś poziomie tych myśli.

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 1:50 pm
autor: Katarzyna_1
To jest raczej "końcówka". Babcia mojego męża leżała 6 miesięcy w szpitalu, powikłania pooperacyjne. Długo walczyła o przeżycie. W czasie jej pobytu w szpitalu zmarło jej dwóch dalszych kuzynów, o czym nie została poinformowana, żeby się nie martwiła w chorobie. Dwa dni przed śmiercią twierdziła, że Jurek i Zygmunt byli u niej w odwiedzinach. Jest to także dowód na to, że istnieje coś po śmierci i że możliwe są takie połączenia. Wydaje mi się, że ona realnie ich widziała, nie była jeszcze bardzo stara i alzhaimera nie miała.

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 2:54 pm
autor: danut
Przecież wiem, słyszałam o rożnych przypadkach. Tylko, no to jak wyglądają te statystyki, gdzie i kto takie miałby przeprowadzać? :)

Re: Czy to już "końcówa"?

: czw sie 25, 2011 3:09 pm
autor: kropka
Moja teściowa miała alzhaimera i objawy charakterystyczne dla tej choroby. W ciągu dnia przychodziła opiekunka ( mieszkała w swoim mieszkaniu sama) Aby zapobiec ewentualnemu nieszczęściu ( spalone czajniki i garnki itp) mąż jeździł jeszcze wieczorem i kładł teściową spać.. podawał leki.. robił kolację. Ale któregoś dnia mimo, że już u niej był poczuł po powrocie silny niepokój. Powiedziałam aby się nie zastanawiał i szybko jechał do niej. Oczywiście zaraz pojechał do niej powtórnie.

Wrócił zbulwersowany.

,, Całe szczęście,że pojechałem! Czy ty wiesz co mama robiła? Zapaliła świece i ustawiła je w oknie w taki sposób,że zapaliłaby się firanka. Wrzeszczała abym nie gasił świecy bo przecież wszyscy dziś palą świece w oknach bo papież umarł. Ja jej mówię,że papież żyje a ona dalej że umarł i jak nie wierzę to proszę .. spójrz w okno i popatrz.. we wszystkich oknach świece się palą.... " Oczywiście wtedy nie paliły się świece.. to tylko teściowa je widziała.. Ale za rok... paliły się swiece we wszystkich oknach naszych miast

bo papież... umarł