Tak to naprawdę bardzo ciekawy przypadek.
Chociaż wysuwa się tutaj myśl że to dzieci były skłonne do takich wybryków intresowało by mnie zdanie rodziców, ponieważ niektóre zdarzenia działy się podczas ich przebywania w domu, także wspomniane jest tam że przy jednej z manifestacji była sąsiadka.. Wtedy można (chyba?) wykluczyć lub też nie że to dzieciaki ciskali tymi słoikami
Tego dnia po werandzie domu przesuwał się baniak, kilka razy uniosła się pokrywa tapczanu, na podłogę spadła butelka ze święconą wodą. ,,,,,,,,przejawy aktywności poltergeista sprowadzały się do przemieszczania i destrukcji przedmiotów co odbywało się faktycznie codziennie (dochodziło do około 20 epizodów w ciągu doby).,,,,,,,,,,,znajdujący się w domu Nelli Aleksandrowej telefon stacjonarny (model Horizont TA-3125) zaczął spontanicznie... wygrywać melodię „Podmoskownyje wieciera”, choć w przypadku rozmów przychodzących reagował standartowym dzwonkiem. Po podniesieniu słuchawki słychać było w niej krótkie trzaski, podobne do tych słyszanych przy zajętej linii.
Także na powyższe cytaty mogli by rodzice dostarczyć "za i przeciw", no bo jeśli było by tak że cała rodzina znajduje się w jednym pokoju, a słoiki latają po korytarzu to wtedy przynajmniej dzieciaków można wykluczyć.
Najbardziej przekonującym wydaje się jednak indeks wartość pola geomagnetycznego Ziemi , pokrywa się w zupełności z działaniem poltergeista. Czy to przypadek?, chyba nie. Hałaśliwy nie był związany z konkretną osobą tak jak w innych przypadkach, czy ta podwyższona wartość pola geomagnetycznego nie działała na niego pobudzająco?