Phil Schneider
: pt sie 26, 2011 6:22 pm
Wiem że to już było ,ale skoro o kotletach mowa - Phil Schneider :
ten text podał również na swojej stronie MM tylko że jak zwykle nie dopisał skąd to wziął
czy w takie teksty można wierzyć ? Jak zwykle trzeba dokładnie przeczytać i skupic się na małych wątkach .W rosji zestrzeliwuje się około 50 spodków i są wywożone gdzieś pod Mongolię - ale jakoś na google maps nikt ich nie odkrył ? itp .
Kolej 2 machy ? to zmienia pojmowanie nazwy "szybka kolej miejska"
takich absurdów jest cała masa
tu kliknij aby zobaczyć wystapienie Phila wersja ang.
więcej na tu kliknij
za ukrytesprawy.org.plMoże niepotrzebnie ogłosił, że poda koordynaty wszystkich 130-kilku podziemnych baz znajdujących się na terenie Stanów Zjednoczonych? Ale i tak już wcześniej próbowano go uciszyć 13 razy, więc trudno powiedzieć, czy to by wiele zmieniło, gdyby zrezygnował z tego "ostrożnego planu"...
Zżymał się, że politykę w Organizacji Narodów Zjednoczonych w rzeczywistości, w jej tajnej drugiej siedzibie (gdzieś pod wodą) dyktują "wysocy Szarzy" - ang. "tall Greys", chodzi o istoty dosłownie wysokie w sensie fizycznym (niektórzy "mali Szarzy" są rzekomo przyjaźni Ziemianom, a jeszcze inni "mali" to bioroboty "wysokich" - według relacji uprowadzanych można je popychać niczym manekiny, a one nie reagują). "Wysocy Szarzy" doradzają globalistycznym decydentom zmniejszenie populacji o trzy czwarte, a głęboko pod powierzchnią ziemi eksperymentują na ludziach, również na dzieciach - to tam znika milion Amerykanów rocznie, według niejawnych statystyk FBI i CIA (w USA nie ma krajowej bazy danych zaginionych ludzi, są tylko dla zaginionych spinaczy albo np. parasoli). Phil Schneider przez 17 lat pracował w tajnych projektach (ang. "black budget projects"), był inżynierem - geologiem, współwynalazcą obecnie półjawnej (stosowanej w przemyśle) superszybkiej metody drążenia tuneli przy użyciu kombinacji maser-laser; a przede wszystkim był specjalistą od materiałów wybuchowych - zajmował się wysadzaniem skał, całych segmentów na podziemne piętra, co przeprowadza się w sekwencji: detonacje -> cztery dziury -> detonacje -> cały pierścień w poziomie gotowy. Pracował przy budowie 13 podziemnych baz, które oficjalnie po dziś dzień nie istnieją - choć filmy o nich emitowane są już czasem w osiedlowych kablówkach. W 1979 r. w okolicach miejscowości Dulce w stanie Nowy Meksyk stracił trzy palce u dłoni postrzelony pod ziemią przez Szarego, po czym przez ponad 400 dni przebywał w izolatce dla napromieniowanych - promień otworzył go "jak puszkę od konserwy", m.in. spalił płuco i odspawał paznokcie u rąk i nóg; wcześniej na dwóch innych Szarych zdążył wówczas zużyć magazynek pistoletu Walter PPK, który na wszelki wypadek zawsze zabierał ze sobą, gdy spuszczano go w koszu na sam dół nowo powstającego tunelu, aby obejrzał skały po eksplozjach.
Według jego relacji organizmy Szarych wykazują morfologię podobną do roślinnych, w związku z czym osobnika tej rasy trudno zabić jednym strzałem - potrafią biegać z dziurami w korpusie. Gdy na roboczym spotkaniu w drugiej siedzibie ONZ Phil Schneider doznał naocznego olśnienia, że zamiast pomagać światu, tak naprawdę cały czas pracuje dla Szarych - w rozbitych spodkach których nierzadko znajdowano ludzkie kończyny - postanowił odejść z pracy, mimo że już tylko parę lat zostawało mu do emerytury w wysokości miliona dolarów rocznie (w podziemnych bazach płace są czterokrotnie wyższe niż "na powierzchni", z tym że jeśli się rezygnuje, trafia się do więzienia). Początkowo nie pozwolono mu się zwolnić i wyjechać, ale wkrótce potem nie wrócił do bazy z pogrzebu swojego ojca, Oscara Schneidera, który był niemieckim inżynierem, geniuszem (w wieku 14 lat uzyskał tytuł określany przez syna w j.ang. jako "master machinist" i opisywany słowami "z kawałka metalu potrafił wykonać broń albo np. zegarek" - prawdopodobnie chodzi o "mistrza budowy maszyn" lub "magistra maszynoznawstwa", ew. coś w tym stylu), konstruktorem łodzi podwodnych i kapitanem U-boota z ponad setką zatopień, a po dostaniu się do francuskiej niewoli w 1941 r. jeszcze w czasie wojny przeszedł na stronę aliantów i w Niemczech wyznaczono nagrodę miliona dolarów dla tego, kto go zabije; po wojnie Oscar Schneider jeszcze przez wiele lat pracował dla Amerykanów, nie tylko w Pentagonie, zajmując się m.in. marynarzami ocalałymi z "eksperymentu Filadelfia"; to właśnie on też zachęcił później syna do poszukania pracy w "tych tajnych projektach, są bardzo ciekawe".
Phil Schneider potwierdzał zawarcie przez administrację Eisenhowera w 1954 r. paktu z Szarymi znanego jako "Greada Treaty"; według niego rząd USA wie o obcych od roku 1909, kiedy w jaskiniach stanu Nowy Meksyk natknęła się na nich kawaleria ścigająca bandytów - żołnierze uciekli stamtąd galopem, a istoty opisywali później jako "szare demony"; władze Wielkiej Brytanii i Francji rozpoczęły badania nad zjawiskiem ufo w latach dwudziestych XX wieku. Obecnie w ramach sił zbrojnych USA funkcjonują lotne oddziały, które natychmiast zabezpieczają wraki zestrzelonych latających talerzy lub ewentualnie zakopują je na miejscu, gdy mają np. 80 metrów średnicy - bo i takie się zdarzają; Rosjanie wyrzucają uziemione spodki na zagubioną wśród gór pustynię w pobliżu granicy z Mongolią, gdzie na powierzchni kilku boisk futbolowych leżą jeden na drugim. Obecnie aby móc bezpiecznie zbliżyć się do Ziemi na odległość mniejszą niż 250 mil, spodek musi mieć pozwolenie - inaczej zostanie ostrzelany "promieniami cząsteczek" (ang."particle beam weapon") - utrzymywaną w tajemnicy bronią oparta na osiągnięciach Nikoli Tesli.
Według informacji Phila Schneidera, choć zastrzegał że nie zna szczegółów zawartych w notatkach z kontaktów, znajomość Billy'ego Meiera z Plejaranami to sprawa autentyczna, podobnie jak ich konflikt z Szarymi oraz fakt, że nas opuścili. Plejaranie/Plejadianie mają po sześć palców, dwa serca i jedno przerośnięte płuco, poza tym są nieco wyżsi i bardziej muskularni od nas, ale generalnie niewiele się różnią, mają trochę dłuższe uszy, położone nieco niżej i bardziej z przodu, a w sumie najbardziej różnią się tym, że silnie emanuje z nich pozytywna energia, jakaś dobra wibracja, którą się wyraźnie czuje. Wedle wiedzy Phila Schneidera obecnie lata nam nad głowami 11 ras gości z innych planet, przy czym cztery z nich są nam przyjazne, a pozostałe 7 to gorzej niż dranie. Jako inżynier geolog z wykształcenia utrzymywał ponadto, że żadna funkcjonująca współcześnie teoria nie tłumaczy w zadowalająco przekonujący sposób procesów wulkanicznych ani w ogóle istnienia wulkanów.
Choć posiadał paszport, Departament Stanu USA nie pozwalał mu wyjechać do Japonii - gdzie jednak udało mu się dotrzeć okrężną drogą przez Kanadę, a tam na spotkaniu z szefami japońskich korporacji, m.in. Mitsubishi, szczegółowo omówił brak tzw. fali pulsowej (ang.'pulse wave') podczas trzęsienia ziemi w Kobe w 1995 r. - w którego epicentrum znajdował się doszczętnie zniszczony budynek, gdzie prowadzono badania, dzięki którym Japończycy wyprzedzali wówczas Amerykanów w dziedzinie prac nad sztuczną inteligencją (70% japońskich naukowców z tej gałęzi wiedzy mieszkało wtedy w Kobe; naturalne trzęsienia ziemi zawsze poprzedza fala pulsowa i właśnie to zjawisko jest wykorzystywane w systemach wczesnego ostrzegania przed trzęsieniami; na filmie o tamtej katastrofie pokazywanym w naszych kablówkach przez jeden z popularnych kanałów "dokumentalnych" amerykański "ekspert" wypowiadał się z przykrą do oglądania i opisywania miną ostatniego drania: "po trzęsieniu ziemi w Kobe Japończycy zrozumieli, że ich kosztowny system wczesnego ostrzegania się nie sprawdził").
Według wiedzy Phila Schneidera AIDS zostało wynalezione w roku 1972 w laboratorium w Chicago. Dzięki niezwykłym kolegom taty z pracy już jako nastolatek przypadkiem został posiadaczem fragmentu materiału pochodzącego z katastrofy pod Roswell - pod koniec życia woził już to wszystko ze sobą w walizce, żeby nie zginęło z domu, ale po jego śmierci i tak wyparowało z mieszkania, podobnie jak kolekcja zdjęć; nic więcej nie zginęło. Według jego szacunków budżet tajnych wojskowych projektów w USA wynosił wtedy ok. 1.3 - 1.5 biliona dolarów na każde dwa lata, a dużą jego część finansowały wpływy z handlu narkotykami (takich operacji nie można finansować z jawnego budżetu aprobowanego przez Kongres, bo wtedy nie dałoby się utrzymywać tych przedsięwzięć w tajemnicy). Pokazywał fragment jakiejś maszyny, wykopany na Ziemi i datowany na 220 milionów lat - komentując to słowami: "może jednak Daniken miał rację...". Eksplozje bomb jądrowych i termojądrowych na atolu Bikini odbyły się według jego wiedzy w związku z odkryciem tam największej na świecie podwodnej bazy Szarych - na zdjęciach zarejestrowano nawet uciekający spodek; oficjalnie twierdzi się, że ten atol wybrano ze względu na odosobnienie, ale inne wyspy w tamtej okolicy były jeszcze bardziej oddalone i niezamieszkane, podczas gdy akurat stamtąd trzeba było wysiedlić tubylczą społeczność.
Jego przyjacielem był Al Bielek, naukowiec z tzw. "eksperymentu Filadelfia" i "Project Montauk" (właściwie Alfred Białek, wł. Edward Cameron - to on zapowiada go w ostatniej zarejestrowanej prelekcji) - który jeździł pod terytorium USA podziemnymi pociągami łączącymi wszystkie podziemne bazy, osiągającymi prędkość niemal 2 Machów. Inny znajomy mówił mu, że dostali w firmie zamówienie od rządu Stanów Zjednoczonych na 100 000 wagonów do podziemnych pociągów, po 30 par kajdanek w każdym, napis na wagonach: "Transport więźniów ONZ". Phil Schneider zwracał uwagę na przygotowywanie przez amerykańskie władze pod ziemią sporej liczby miejsc dla internowanych, a także na charakterystykę zniszczeń budynku Rządu Federalnego w Oklahoma City po zamachu w 1995 r. - według niego tylko armia USA posiada takie materiały wybuchowe, które powodują wyparowanie kolumn wspornych i ścian nośnych, co więcej znajdują się one tylko w jednej bazie wojskowej - a na tym właśnie się znał, był jednym z czołowych ekspertów na świecie w dziedzinie materiałów wybuchowych, za co otrzymywał bajeczne wynagrodzenie i do samego końca propozycje powrotu do pracy. To samo miał do powiedzenia o zamachu na WTC w 1993 r. i zniszczeniach kolumn na podziemnym parkingu.
Niejawna technologia wojskowa według jego informacji wyprzedza publiczny stan wiedzy o 1200 lat i co roku oddala się o kolejne czterdzieści kilka - co umożliwił transfer technologii od obcych, trwający od połowy XX wieku; choć już w latach 30-tych ukrywano pewne wynalazki, m.in. Tesli (który zresztą miał w zwyczaju oświadczać na zwoływanych specjalnie w tym celu konferencjach prasowych, że pomysły czerpie z ...telepatycznego kontaktu z kosmitami).
Według źródeł Phila Schneidera Szarzy dodają sobie do jedzenia substancje z określonych enzymów pozyskiwanych z ludzkiej krwi - w ostateczności może być krew zwierzęca; kombinują też coś z jakimiś "żniwami dusz" (ang. 'harvesting souls' - nad tym jednak się nie rozwodził). Otwarcie mówił na swoich prelekcjach, że umiera na raka - może dlatego nie wzdragał się przed ujawnianiem różnorakich faktów - choć wszystkiego też chyba nie mówił, nietrudno odnieść takie wrażenie. Dwa miesiące po ostatnim sfilmowanym wykładzie poruszał się już tylko na wózku inwalidzkim - ale nawet kelnerce z baru w pobliżu miejsca zamieszkania mówił, żeby nigdy nie wierzyła, jeśli kiedyś usłyszy, że popełnił samobójstwo. Rzekomo odebrał sobie życie ok. 11 stycznia 1996 r., wiążąc sobie linkę wokół szyi i ciągnąc od tyłu - problem w tym, że gdyby rzeczywiście tak było, to na długo przed wyzionięciem ducha najpierw by zemdlał, a wówczas przestał ciągnąć i oddech powróciłby samoczynnie; poza tym według jego przyjaciół trochę jednak brakowało mu palców u dłoni na takie kombinacje, żeby sobie coś wiązać z tyłu karku. Na swoich odczytach zawsze wspominał, że kilkunastu jego przyjaciół zamordowano, w ośmiu przypadkach pozorując samobójstwa - z czego tylko w jednym wypadku udało się skłonić władze do zmiany wersji. Podobno w ostatnich dniach przed śmiercią widywano przy nim jakąś wysoką blondynkę.
Nie ukrywał, że łamie zobowiązanie do zachowania poufnych informacji w tajemnicy, w związku z czym ryzykuje swoim życiem. Gdy w samoobronie zastrzelił agenta FBI, który go wcześniej postrzelił (pokazywał opatrunek na ranie na jednym z wykładów, który odbył się 16 dni po tym incydencie), udał się w tej sprawie do biura FBI, gdzie usłyszał: "cóż, panie Schneider, takie rzeczy się zdarzają". Po powrocie z Japonii wysłannicy dawnych pracodawców zgłosili się do niego z propozycją, że choć wyrządził szkody nie do oszacowania, jeżeli tylko wróci do pracy - o wszystkim jakoś się zapomni; ale on był zdecydowany już nigdy więcej dla nich nie pracować i wolał kontynuować życie kaczki na strzelnicy, w którym np. zdarzało mu się naliczyć ponad 40 dziur po kulach w swoim samochodzie, po tym jak inny wóz usiłował go zepchnąć z drogi, gdy jechał do innego miasta wygłosić prelekcję.
Niewątpliwie był trochę takim amerykańskim izolacjonistą-prawicowcem, zżymał się np. okrutnie, jeszcze bardziej niż na tych Szarych, że Clinton podpisał przekazanie ONZ 162 samolotów "niewidzialnych dla radaru" wyprodukowanych za pieniądze amerykańskich podatników. Ledwo rok jeździł z tymi wykładami, jak go pochowali - na prelekcjach żartował, że skoro np. baza "Groom Lake" oficjalnie nie istnieje, to chyba niczym nie ryzykuje, mówiąc o niej... Dla wielu ludzi w Stanach i nie tylko jest bohaterem, nagrania jego wykładów są dziś znane na całym świecie.
Często można spotkać się z opinią, że na przykładzie historii Phila Schneidera - która tak naprawdę nabrała rozpędu dopiero po jego śmierci, gdy wszystko jakby zamknęło się w logiczną całość - kręgi, którym zależy na utrzymywaniu tego typu spraw w tajemnicy, przekonały się dotkliwie, że uśmiercając kogoś, robi mu się tylko fenomenalną reklamę, która powiększa jego famę rok za rokiem, tak że można już tylko stać i patrzeć z boku, jak kolejne miliony ludzi zaczynają kojarzyć, kto to był. Obecnie publicznie znane osoby zajmujące się tego kalibru tajemnicami przechodzą na tamten świat w tempie zaledwie jednej na kilka lat - może to też jakby symptom rzekomo zbliżającego się ujawnienia społeczeństwom, że Ziemia nie jest jedyną zamieszkaną planetą i władze wiedzą o tym już na 100% - kto wie, być może z myślą o przyszłości teraz już mało kto pali się do podpisywania wyroków śmierci "w imię bezpieczeństwa państwa"; zresztą to i tak nie było efektywne i ponoć już kilka dekad temu w kręgach rządowych stwierdzono, że w praktyce najlepiej funkcjonuje zasłona śmieszności.

ten text podał również na swojej stronie MM tylko że jak zwykle nie dopisał skąd to wziął
czy w takie teksty można wierzyć ? Jak zwykle trzeba dokładnie przeczytać i skupic się na małych wątkach .W rosji zestrzeliwuje się około 50 spodków i są wywożone gdzieś pod Mongolię - ale jakoś na google maps nikt ich nie odkrył ? itp .
Kolej 2 machy ? to zmienia pojmowanie nazwy "szybka kolej miejska"
takich absurdów jest cała masa
tu kliknij aby zobaczyć wystapienie Phila wersja ang.
więcej na tu kliknij