Paranormalne.eu

Zalogowałem się na tym forum ponieważ marzy mi się utworzenie w Krakowie, formalnej grupy badającej fenomen UFO, oraz w mniejszym stopniu zjawisk "paranormalnych". Do kryzys ufologii w naszym kraju paradoksalnie przyczynił się internet, ciężko coś osiągnąć poprzez współprace jedynie w sieci. Proszę wszystkich zainteresowanych o kontakt, może razem uda nam się wskrzesić tego ducha ufologii XX wieku:) Początkowo byłyby to spotkanie powiedzmy towarzyskie, wymiana doświadczeń poglądów, pomysłów na przyszłość. Nikt za nas nie zrobi pierwszego kroku, a wiem że w sieci pojawiają się pytania co tam słychać w Krakowie?,a w Krakowie NIC! Myślę że w tym prawie milionowym mieście gdzie studiuje 200 tys. studentów zorganizuje się grupa kilkunastu osób.



Pozdrawiam Maciek

Gratuluję pomysłu. Rzeczywiście z regionu Małopolski napływa wiele zgłoszeń. Ale czy masz pomysł jak taka grupa ma działać? Czy masz sprzęt? Czy masz pomysł na podejmowanie decyzji w momencie kiedy zgłoszenie świadka napływa np. o 3 w nocy? Czy masz możłiwość przezanalizowania ewentualnych dowodów?



Namnożyło mi się tych "czy..."

W Krakowie bywam na co dzień. Wchodzę.

Ja bym chętnie ale to nie mój rejon, życzę jednak powodzenia i mogę zaproponować żeby na forum "paranormalium.pl" także dać takie ogłoszenie. Wiem że tam przebywają ludzie z tych okolic

Twój post wydał mi się bardzo prymitywny, widać chcesz zaistnieć na tym forum jako wszystko wiedzący nestor-polihistor. Muszę Cię zmartwić bo "Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat jej się nie mierzy". Proszę sobie darować używania takich stwierdzeń jak " młody człowieku". Jeśli chodzi o stare metody to obecnie w nauce jesteśmy w szalenie interesującym etapie łączenie pozytywistecznej metody naukowej z metafizyką a w niektórych dyscyplinach nawet powrotu do starożytnej metodyki. Przepraszam czy ja pisałem że duch ufologii XX był pokojowy? Pewnie że nie był! I bardzo dobrze:) ponieważ spory są niezbędne do ożywienia pewnych problemów i nie pozwalają one na bezkrytyczne uznawanie teorii (co było by zgubne dla nauki w dłuższej perspektywie). Wielkie rezultaty? Może chciałeś żeby Ci na ogródku wylądowali? Dziwne koncepcje piszesz.., hmm otwórz podręcznik do gimnazjum dla jakiegoś przedmiotu z nauk przyrodniczych, albo historii to dopiero zobaczysz dziwne koncepcje" (wierz mi, jestem nauczycielem z wykształcenia) Internet jest potężnym narzędzie które pomaga nam zbliżyć się do tego co nazywamy "prawdą" ale naprawdę nie zastąpi spotkania z drugim człowiekiem i wymianą z nim myśli. Prawdziwa dyskusja może mieć miejsce jedynie w rzeczywistym świecie a nie w wirtualnym. Przepraszam jeżeli ten post był za ostry, ale tak muszę odpowiadać na zarzuty pod moją osobą. Jeżeli Twój post Pantanalu maiał na celu zniweczyć pomysł stworzenie "niewirtualnej" grupy zrzeszającej ludzi o wiadomych zainteresowaniach to nie udało Ci się tego osiągnąć.... Nic nie zastąpi spotkania z żywym człowiekiem.

Panowie temat ten jest ,,powitalny" a wy gubicie się we wzajemnych jakże pomocnych wskazówkach, prawie , że oskarżeniach. Dajcie sobie na wstrzymanie obaj, są inne tematy ciekawe... Każdy następny post na temat osoby bo do tego sprowadzają się wasze wypowiedzi będę usuwał nikt nie chce czytać na forum kolejnych już wojenek.

Uśmiałem się po pachy:) Mój drogi, dyscyplina naukowa którą reprezentuje powstała 18 wieków przed Kartezjuszem:) i nie tylko moja. Na dalsze zarzuty nie odpowiem, bo i tak nie zrozumiesz. UFOWORLDNEWS przypominam że ja tu nie chciałem prowadzić wojny tylko się przywitać i przedstawić mój pomysł. Czekam na dalsze odpowiedzi z Krakowa.



Przepraszam za wprowadzenie nerwowej atmosfery i już obiecuje nie odpowiadać na prowokacje.

zakopmy wojenny topór ok?:) po prostu nie będziemy z sobą nigdy współpracować

Na pierwsze pytanie już odpowiedziałem. Widać że jesteś ohydnym pozytywistą:)

Co do drugiego to lepsze takie spory niż żadne.



Dzięki za miłą konwersacje właśnie ją zakończyliśmy.

Aha jeśli zauważyłeś u siebie ambiwalencje to radze udać się do psychologa, bo to objawy schizofrenii, przynajmniej tak mnie uczyli na studiach.