UFO na Mazurach (2007)
: pn sty 30, 2012 11:49 am
Cześć wszystkim!
Zanim opowiem o UFO musicie poznać trochę moją rodzinę mieszkającą na Mazurach (ułatwi Wam to czytanie historii). Moja rodzina mieszka we wsi Sołtmany w Warmińsko-Mazurskim (link do Google Maps). Mieszka tam moja ciocia i wujek. Mają oni piątkę dzieci. (od najstarszego) Przemka, Anetę, Remika, Bartka i Edytę. W momencie obserwacji (lato 2007) Przemek miał już za sobą obowiązkową służbę wojskową (ta informacja się później przyda). Natomiast ciocia i wujek budowali na drugim końcu wioski dom do którego się później z całą rodziną przeprowadzili. Tego lata budowa była już dosyć zaawansowana więc aby nikt nic nie ukradł z tamtego terenu spało tam ich dwóch synów Bartek (wówczas 15 lat) oraz Remik (wówczas 17 lat).
To tyle, teraz przejdźmy to sedna.
Rzecz miała miejsce w lipcu 2007 roku. Bartek odwiedził swoją dziewczynę mieszkającą około kilometra od miejsca budowy. Kiedy u niej był rozpętała się burza, a ponieważ on przyjechał rowerem musiał ją przeczekać. Było już około 23 kiedy przestało padać, więc Bartek wskoczył na rower i odjechał. Jednak zwrócił od razu uwagę na to, że dwa psy które zazwyczaj ujadały jak wściekłe tym razem piszcząc szybko wbiegły do domu.
Kiedy tylko opuścił gospodarstwo padł na niego snop światła, jak sam określił zrobiło się jasno jak w dzień. Spojrzał szybko do góry i zauważył (tutaj również jego słowa) że nad nim "wisi" coś pomarańczowego, w kształcie rogala i to coś jest większe od domu. Przerażony ruszył więc szybko na teren budowy. Jednak ten obiekt cały czas dotrzymywał mu kroku wydając jedynie cichy szum.
Kiedy dojechał na budowę szybko obudził swojego brata Remika, a ten spróbował zadzwonić do domu jednak nie było zasięgu (mimo, że w całej wsi nawet najstarsze telefony mają co najmniej 50% zasięgu). W sumie próbował się 7 razy dodzwonić do domu i raz na numer alarmowy. Obiekt oczywiście wciąż znajdował się nad domem. W końcu udało mu się dodzwonić do rodziców i kiedy powiedział im co się dzieje ci szybko wsiedli do samochodu i ruszyli. I kiedy drogę rozświetliły światła samochodu obiekt ten szybko odleciał i zniknął im z oczu.
Oczywiście można by to tłumaczyć tym, że np. wcześniej coś ćpali albo pili ale....
1. Było w sumie około 10 świadków (w tym ich rodzice bo jednak zanim obiekt odleciał zdąrzyli go przez moment zobaczyć, dziewczyna Bartka a także mieszkańcy sąsiednich wiosek)
2. Przemek następnego dnia rozmawiał ze znajomymi z jednostki radarowej w Brożówce. Otóż w nocy rzeczywiście zarejestrowali oni NOL w ich przestrzeni powietrznej. Obiekt ten miał (uwaga) 50 metrów szerokości i 100 metrów długości. Pojawił się "znikąd" w okolicach Giżycka, po czym powoli przeleciał na wschód m.in. nad Sołtmanami nad którymi też tak samo nagle jak się pojawił, zniknął.
I żeby było jeszcze ciekawiej przez ten fakt postawiono w stan gotowości bojowej (czy jak to się zwie) wojsko w Giżycku oraz w Węgorzewie.
Jeśli ktoś chciałby usłyszeć dokładną relację to mogę ewentualnie podać numer do Bartka.
Dorzucam mapę okolicy z zaznaczoną przypuszczalną trasą lotu NOL (piszę przypuszczalną bowiem tor lotu zaznaczony jest tylko na podstawie miejscowści podanych przez kuzyna)
Mapa
Czerwoną kropką zaznaczyłem miejsce w który obiekt prawdopodobnie się pojawił
Żółtym kolorem zaznaczyłem trasę Bartka oraz miejsce budowy
Pomarańczowym zaznaczyłem jednostkę w Brożówce
Zanim opowiem o UFO musicie poznać trochę moją rodzinę mieszkającą na Mazurach (ułatwi Wam to czytanie historii). Moja rodzina mieszka we wsi Sołtmany w Warmińsko-Mazurskim (link do Google Maps). Mieszka tam moja ciocia i wujek. Mają oni piątkę dzieci. (od najstarszego) Przemka, Anetę, Remika, Bartka i Edytę. W momencie obserwacji (lato 2007) Przemek miał już za sobą obowiązkową służbę wojskową (ta informacja się później przyda). Natomiast ciocia i wujek budowali na drugim końcu wioski dom do którego się później z całą rodziną przeprowadzili. Tego lata budowa była już dosyć zaawansowana więc aby nikt nic nie ukradł z tamtego terenu spało tam ich dwóch synów Bartek (wówczas 15 lat) oraz Remik (wówczas 17 lat).
To tyle, teraz przejdźmy to sedna.
Rzecz miała miejsce w lipcu 2007 roku. Bartek odwiedził swoją dziewczynę mieszkającą około kilometra od miejsca budowy. Kiedy u niej był rozpętała się burza, a ponieważ on przyjechał rowerem musiał ją przeczekać. Było już około 23 kiedy przestało padać, więc Bartek wskoczył na rower i odjechał. Jednak zwrócił od razu uwagę na to, że dwa psy które zazwyczaj ujadały jak wściekłe tym razem piszcząc szybko wbiegły do domu.
Kiedy tylko opuścił gospodarstwo padł na niego snop światła, jak sam określił zrobiło się jasno jak w dzień. Spojrzał szybko do góry i zauważył (tutaj również jego słowa) że nad nim "wisi" coś pomarańczowego, w kształcie rogala i to coś jest większe od domu. Przerażony ruszył więc szybko na teren budowy. Jednak ten obiekt cały czas dotrzymywał mu kroku wydając jedynie cichy szum.
Kiedy dojechał na budowę szybko obudził swojego brata Remika, a ten spróbował zadzwonić do domu jednak nie było zasięgu (mimo, że w całej wsi nawet najstarsze telefony mają co najmniej 50% zasięgu). W sumie próbował się 7 razy dodzwonić do domu i raz na numer alarmowy. Obiekt oczywiście wciąż znajdował się nad domem. W końcu udało mu się dodzwonić do rodziców i kiedy powiedział im co się dzieje ci szybko wsiedli do samochodu i ruszyli. I kiedy drogę rozświetliły światła samochodu obiekt ten szybko odleciał i zniknął im z oczu.
Oczywiście można by to tłumaczyć tym, że np. wcześniej coś ćpali albo pili ale....
1. Było w sumie około 10 świadków (w tym ich rodzice bo jednak zanim obiekt odleciał zdąrzyli go przez moment zobaczyć, dziewczyna Bartka a także mieszkańcy sąsiednich wiosek)
2. Przemek następnego dnia rozmawiał ze znajomymi z jednostki radarowej w Brożówce. Otóż w nocy rzeczywiście zarejestrowali oni NOL w ich przestrzeni powietrznej. Obiekt ten miał (uwaga) 50 metrów szerokości i 100 metrów długości. Pojawił się "znikąd" w okolicach Giżycka, po czym powoli przeleciał na wschód m.in. nad Sołtmanami nad którymi też tak samo nagle jak się pojawił, zniknął.
I żeby było jeszcze ciekawiej przez ten fakt postawiono w stan gotowości bojowej (czy jak to się zwie) wojsko w Giżycku oraz w Węgorzewie.
Jeśli ktoś chciałby usłyszeć dokładną relację to mogę ewentualnie podać numer do Bartka.
Dorzucam mapę okolicy z zaznaczoną przypuszczalną trasą lotu NOL (piszę przypuszczalną bowiem tor lotu zaznaczony jest tylko na podstawie miejscowści podanych przez kuzyna)
Mapa
Czerwoną kropką zaznaczyłem miejsce w który obiekt prawdopodobnie się pojawił
Żółtym kolorem zaznaczyłem trasę Bartka oraz miejsce budowy
Pomarańczowym zaznaczyłem jednostkę w Brożówce