Nocna obserwacja UFO
: sob gru 08, 2012 7:58 pm
W dniu 5 grudnia około godziny 22 miałem okazję zaobserwować niezidentyfikowany obiekt na nocnym niebie. Obiekt to może za dużo powiedziane, widziałem tylko światło emitowane przez domniemany obiekt, co bez jakiegokolwiek punktu odniesienia niestety wyklucza ocenę odległości i pułapu. Światło miało kolor i jasność porównywalne z jasnością planety Wenus i przy założeniu, że było kilka kilometrów ode mnie przemieszczało się z zawrotną prędkością. Po około 30 sek zaczęło stopniowo zmieniać kolor z białego na żółty, później brudno pomarańczowy do całkowitego wygaszenia po około 10 sek. Najciekawsze dla mnie jednak była reakcja dwóch osób, z którymi wtedy rozmawiałem. Szliśmy spacerkiem i w czasie dyskusji na temat nie związany z obserwacjami nieba
zauważyłem wspomniane światełko. Przerwałem rozmowę wskazując obserwowany obiekt i zapytałem, jak myślicie co to może być? Odwrócili głowy, jeden popatrzył we wskazanym kierunku przez pół sekundy i odpowiedział "jakaś gwiazda". Drugi przyjrzał się dokładniej i stwierdził, że jest to pewnie jakiś samolot. Ten obserwujący zjawisko z większą uwagą poświęcił mu może z dwie sekundy. Na uwagę, że gwiazdy się nie przemieszczają w ten sposób, a samoloty i owszem, tylko na pewno nie z taką prędkością i są inaczej oświetlone wzruszyli ramionami. Wtedy obiekt zaczął znikać i zapytałem co o tym sądzą. Znowu niechętnie raczyli spojrzeć i obaj stwierdzili, że pewnie to coś wleciało za chmurę. Kiedy zwróciłem uwagę, że w tym rejonie nieba nie ma żadnych chmur to usłyszałem, że z pewnością muszą być bo "samolot" właśnie za nie wleciał. Wtedy dałem sobie spokój, no bo co mogłem dodać.
Nie wiem oczywiście co to mogło być, dodam tylko, że mieszkam w pobliży dwóch dużych lotnisk i miałem okazję oglądać samoloty na tyle często, że raczej poznaję stosowane oświetlenie tych maszyn. Światła startu i lądowania są zgaszone na pułapie obserwowanego obiektu. Zakładam, że pułap był duży, nie było słychać żadnego dźwięku. Poza tym obiekt oddalał się od nas, a te światła są skierowane do przodu. Nie było widać natomiast świateł pozycyjnych i błyskowych, po wygaszeniu obserwowanego światła obiekt stał się kompletnie niewidoczny.
Niemniej najbardziej pouczająca dla mnie była obserwacja zachowania osób mi towarzyszących. Całkowita negacja. To nie może mieć miejsca, więc nic tam nie ma. Nawet jeśli jest i nie może być gwiazdą to musi być samolotem. Hmm, dla mnie było to bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie.


Nie wiem oczywiście co to mogło być, dodam tylko, że mieszkam w pobliży dwóch dużych lotnisk i miałem okazję oglądać samoloty na tyle często, że raczej poznaję stosowane oświetlenie tych maszyn. Światła startu i lądowania są zgaszone na pułapie obserwowanego obiektu. Zakładam, że pułap był duży, nie było słychać żadnego dźwięku. Poza tym obiekt oddalał się od nas, a te światła są skierowane do przodu. Nie było widać natomiast świateł pozycyjnych i błyskowych, po wygaszeniu obserwowanego światła obiekt stał się kompletnie niewidoczny.
Niemniej najbardziej pouczająca dla mnie była obserwacja zachowania osób mi towarzyszących. Całkowita negacja. To nie może mieć miejsca, więc nic tam nie ma. Nawet jeśli jest i nie może być gwiazdą to musi być samolotem. Hmm, dla mnie było to bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie.
