Obserwacja UFO z dzieciństwa
: ndz maja 12, 2013 9:15 pm
Witam, Jestem nowym użytkownikiem, chociaż forum przeglądam od jakiegoś czasu. Jest to jedyny temat, który założę z racji tego, że tylko raz w życiu przytrafiło mi się coś takiego. W zasadzie zastanawiałem się czy w ogóle zakładać temat, gdyż była to obserwacja sprzed kilkunastu lat, w dodatku nie poparta żadnym zdjęciem. Jednak po przejrzeniu postów innych użytkowników, którzy w większości obserwowali UFO z daleka, stwierdziłem, że podzielę się swoim przeżyciem, gdyż "moje" UFO przeleciało mi dosłownie nad głową i jestem po prostu ciekaw czy ktoś z Was przeżył i widział taki rodzaj NOL'a. Z datą będę strzelał, bo dokładnie nie pamiętam, ale było to ok. 1992 r. Obecnie mam 30 lat. Z tamtego okresu pamiętam chyba tylko dwie rzeczy, jak o mały włos nie utonąłem w basenie i właśnie tą obserwację. Widocznie takie "traumatyczne" przeżycia wywierają największy nacisk na naszą psyche, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to była prawda. Do rzeczy... Piękny słoneczny dzień, niebo było chyba bezchmurne, chociaż w tym przypadku nie odgrywa to większej roli. 100m od domu jechałem z grupką (4/5 osób) znajomych rowerami i dojeżdżaliśmy właśnie do takiego małego skrzyżowania, zwolniliśmy, popatrzyłem się w lewo, reszta chyba też, w każdym razie wszyscy zatrzymaliśmy się. Mieszkam w małej miejscowości, nie ma za dużo bloków, a właśnie ta droga w lewo to była droga na działki, gdzie jadąc nią jest tylko pole przez 300m, żadnych domów, na prawo skręca się bardziej do miasta. Od lewej strony na wysokości ok. 200m, a z 700m od nas coś leciało w naszą stronę i zniżało pułap, ale nie leciało prosto na nas, tylko jakby kierowało się w stronę domu po prawej stronie skrzyżowania, który stał z 30m dalej, więc ładnie można było widać jak przelatuje trochę przed nami. Pierwszy raz widziałem coś takiego na oczy i od razu wiedziałem, że to nie może być samolot, ani balon, ani nic co widziałem do tamtej pory. Leciał ok. 100km/h i chyba pierwszy raz widziałem jak coś leci tak wolno i tak nisko, w ogólnie nie przypomina samolotu i jest sporych rozmiarów. Co najważniejsze bez problemu można było zobaczyć, że jest to spłaszczony owal, który jednak nie ma ostrych rys. Był kompletnie cały biały, ale ta biel jakby "wylewała się" trochę z niego, dlatego nie można bylo dostrzec normalnych konturów tego owalu, ostrych konturów jak w HD, tak jakby był na niego nałożony mały blur. Miałem wrażenie, że ta biel była tak intensywna, że powinna mnie, aż porazić, ale nie musiałem mrużyć oczu. Chociaż przelatywał praktycznie nad naszymi głowami, nie wydawał żadnego dźwięku, kompletnie nic. Nawet jak był w najbliższym punkcie od nas nie było go słychać i nie można było zobaczyć tych ostrych konturów, a był sporych rozmiarów (ok. 20m szerokości, 8m wysokość). Nie zostawiał żadnej smugi po sobie, ani nic takiego. Przeleciał od lewej do prawej, zniżając pułap do tego stopnia, że znajdował się może z 15m nad tym domem z prawej strony. W momencie jak przeleciał za niego straciłem UFO z oczu i pamiętam jeszcze, że pomyślałem sobie wtedy, że to pewnie w miarę powszechny widok i jeszcze mi się to przytrafi. Myliłem się. Teraz gdybym jechał i zobaczył coś podobnego to opony w rowerze by się paliły :) Nie pamiętam co wtedy między sobą rozmawialiśmy ze znajomymi, ale jak dotarłem do domu to opowiedziałem wszystko rodzicom, co potraktowali uśmiechem. Po latach spotkałem się ze znajomym, który wtedy był ze mną, ale nie pamiętał tego. Spytałem się także rodziców, ale też nie pamiętają tej rozmowy. Dla mnie to chyba i tak bez znaczenia, bo wiem co widziałem, a tego wspomnienia nikt mi nie odbierze. Poza tym trzeba być naprawdę egoistą, żeby myśleć, że jesteśmy sami w tak wielkim uniwersum.