Strona 1 z 2
Ogniste kule nad Górą Umarłych
: pt sie 23, 2013 10:33 am
autor: Rysiek23
[ external image ] Zagadkowe zdarzenie z udziałem radzieckich polarników rzuca być może nowe światło na zagadkę tego, co stało się w styczniu 1959 r. na Przełęczy Diatłowa, gdzie zaginęła grupa 9 studentów. Szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza natrafiła na ich ciała sugerujące, że zdarzyło się tam coś nie do końca wyjaśnionego. Z powodu dziwnych obrażeń, jak i rzekomych śladów radioaktywności, ich sprawę na wiele lat utajniono. Jedna z hipotez mówiła, że ich śmierć spowodowały widziane tamtej nocy „ogniste kule”. Co ciekawe, prawdopodobnie jeden ze studentów uwiecznił jedną z nich przed śmiercią swoim aparatem...
WIĘCEJ W SERWISIE INFRA
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: pt sie 23, 2013 2:31 pm
autor: azor
Ciekawe, tylko dlaczego drugi raz gdy ''zjawisko'' się pojawiło zwyczajnie nie uciekali tylko ''czekali'' jak to coś dotknie ich głów - to trochę śmieszne i nie logiczne. Również lansowana teoria nie wyjaśnia dlaczego ''zjawisko'' zabiło ludzi, nie wyjaśniono dlaczego ''interesowało'' się ludźmi ? Na razie faktycznie same zapytania niż odpowiedzi ?
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: pt sie 23, 2013 4:46 pm
autor: azor
Nawet jak jest była noc, fotka z wolnej ręki cudów nie będzie moim zdaniem ?
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: ndz sie 25, 2013 2:07 pm
autor: Pinas z Miletu
Przedstawiona teoria z pasami Van Allena jest na pewno ciekawa, ale tłumaczy tylko wąski aspekt zjawiska, nie wyjaśnia go całościowo.1. Zachowanie kul- dlaczego pojawiły się akurat w momencie, gdy w przełęczy byli turyści? Wszystko wskazuje na to, że kule zachowywały się inteligentnie, "zauważyły" obecność przybyszów. No chyba że ogniste kule są nad Górą Umarłych są zjawiskiem stale powtarzającym się w tej okolicy, tak jak halny w Tatrach. Trzeba by zapytać miejscowych, a najlepiej ustawić całodobowy monitoring okolicy wraz z pomiarami pola magnetycznego, a przede wszystkim
stężenia ozonu w powietrzu. Plazma powoduje znaczny jego wzrost.Gdyby okazało się, że kule są widywane na tamtym terenie
okresowo- ok. Wtedy uwierzyłbym, że to mógł być przypadek. Ale wszystko wskazuje na to, że turyści sprowokowali pojawienie się tego fenomenu. 2. Roy Christopher stawia tezę, że te kule to plazma, czyli gorący zjonizowany gaz elektrycznie obojętny(równa liczba protonów i elektronów). Podstawowy stan materii we Wszechświecie(99%)
http://portalwiedzy.onet.pl/42018,,,,plazma,haslo.htmlPlazma to nic innego jak ogień. Oczywiście w zależności od temperatury właściwości fizyczne będą się różniły. Teoria z kulami plazmowymi de facto wyjaśnia jedynie poparzenia, jakich doznali uczestnicy wyprawy i nic poza tym. Ciała były poparzone, a nie zwęglone- musiałaby to być plazma niskotemperaturowa, nie różniąca się wiele od płomyka kuchenki gazowej. W ziemskiej jonosferze, która jest częścią termosfery, temperatura wzrasta do ponad 1500 stopni Celsjusza. Czy przy zetknięciu z taką temperaturą ciała byłyby po prostu poparzone? Skóra w jednej chwili wyparowałaby, to samo mięśnie, zostałyby jedynie kości. 3. No i kolejna sprawa- kule plazmowe mogą powodować obrażenia termiczne, a nie mechaniczne.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kula_plazmowa I tutaj pan Christopher Roy zaczyna uprawiać pseudonaukowe czary- mary. Tysiące ludzi na świecie codziennie obserwuje kule plazmowe (wynalazek Tesli

) i nie dochodzi w ich pobliżu do żadnych obrażeń mechanicznych, a już na pewno nie do takich obrażeń wewnętrznych, jakie wystąpiły u ofiar w przełęczy. Ewentualnie można by spekulować, że za ich śmierć odpowiadały wspomniane kule+lawina(która była przyczyną obrażeń wewnętrznych), ale takie combo- fatality jest cholernie nieprawdopodobne. A przecież jest jasno powiedziane, że przyczynami śmierci członków grupy były obrażenia wewnętrzne i wychłodzenie organizmu,
a nie poparzenia. Mówię- teoria kul plazmowych jest na pewno racjonalna(może bardziej- racjonalistyczna), ale wyjaśnia jedynie poparzenia ewentualnie zakłócenia w pracy radia. A co ja sądzę na ten temat? Wg mnie kule te można traktować jako byty nadprzyrodzone. Bardzo możliwe, że stało się tam coś podobnego jak na rancho Skinwalkera, manifestacja rzeczywistości równoległej(prostopadłej?

) albo po prostu ponadfizycznej. Dobrze byłoby zrobić badania etnograficzne wśród Mansów, co mówią ich legendy na temat tej góry, czy pojawiają się w nich jakieś szczególne postaci. Nie powinno się lekceważyć takich przekazów, bo mogą- tak jak w przypadku Skinwalkera- rzucić nowe światło na zagadnienie. A może pan Wojciech Grzelak wiedziałby coś na ten temat?
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: ndz sie 25, 2013 2:12 pm
autor: Pinas z Miletu
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="azor" data-cid="107095" data-time="1377268292">Ciekawe, tylko dlaczego drugi raz gdy ''zjawisko'' się pojawiło zwyczajnie nie uciekali tylko ''czekali'' jak to coś dotknie ich głów - to trochę śmieszne i nie logiczne. Również lansowana teoria nie wyjaśnia dlaczego ''zjawisko'' zabiło ludzi, nie wyjaśniono dlaczego ''interesowało'' się ludźmi ? Na razie faktycznie same zapytania niż odpowiedzi ?</blockquote>Właśnie- dlaczego nie uciekali? Możliwe, że odpowiedzialny był słynny "efekt Oz", tak jak w przypadku abdukcji czy spotkań trzeciego stopnia, czyli nie mogli się poruszyć, sparaliżowało ich.
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: ndz sie 25, 2013 3:43 pm
autor: van
Szukałem co prawda tylko pobieżnie, ale nigdzie (poza forami dyskusyjnymi omawiających tekst z "Tajny XX Wieka") nie znalazłem żadnej informacji o rzekomym polarniku, który nazywałby się Juri Korszunow, Yuri Korshunov czy Юрий Коршунов. Nie za bardzo chce mi się też wierzyć, że taką historię opisał kiedykolwiek National Geographic. To nie jest pismo, które publikuje podejrzane wywiady z nikomu nieznanymi ludźmi, gdzie jedynym dowodem, jest zamazane zdjęcie. Dodatkowo nawet anglojęzyczne fora powołują się na "Tajny XX Wieka" a nie na National Geographic. Nie znalazłem także fizyka o nazwisku Roy Christopher, który miałby "wysunąć hipotezę" o plazmoidach, "którą eksperymentalnie udowodnił" Dla mnie to ściema od początku do końca, ale jak znajdziecie źródła, na które powołuje się "Tajny XX Wieka" to piszcie.
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: ndz sie 25, 2013 5:56 pm
autor: Pinas z Miletu
Van ma dużo racji, nie chcę was pouczać, ale uważajcie na źródła rosyjskie. Rosjanie uwielbiają wymyślać różne niestworzone historie. Przykładem jest chociażby "Głos Rosji", czasami piszą tam kolosalne bzdury. Ale nie sądzę, żeby zdarzenia na przełęczy Diatłowa były tylko czyjąś fanaberią. Zginęli ludzie, odnaleziono ciała z bardzo specyficznymi obrażeniami. A wymagać tak jak van dobrych zdjęć do każdej relacji...po pierwsze, trzeba by założyć, że wszyscy zgłaszający takie zdarzenia kłamią, co jest oczywistym bezsensem. Średnio obeznany w psychologii czy NLP potrafi rozpoznać po toku narracji, jej spójności, mowie ciała itd. czy jest prawdziwa. Po drugie to nierealne, a nawet gdybyś dostał zdjęcia o pięknej jakości cyfrowej, to pewnie mówiłbyś, że photoshop albo inna podróbka? No i rozumiem van, że tym samym kwestionujesz efekty wieloletniej pracy ludzi takich jak Arek Miazga, Robert Leśniakiewicz czy Damian Trela tylko dlatego, że nie mają zdjęć potwierdzających każdą relację?
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: ndz sie 25, 2013 8:06 pm
autor: van
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Pinas z Miletu" data-cid="107200" data-time="1377453394">(...) No i rozumiem van, że tym samym kwestionujesz efekty wieloletniej pracy ludzi takich jak Arek Miazga, Robert Leśniakiewicz czy Damian Trela tylko dlatego, że nie mają zdjęć potwierdzających każdą relację?</blockquote>Nie neguje niczyjej pracy ani prawdziwości tragedii z przełęczy Diatłowa. Neguję prawdziwość rzekomych wydarzeń na biegunie magnetycznym. Masz rację, że fotka zrobiona była na przełęczy Diatłowa i bez sensu się jej czepiam skoro nie dotyczy wydarzeń którym odmawiam prawdziwości. Tak czy inaczej, gdy się jej przyglądam wydaje mi się po prostu przypadkowo zrobionym, maksymalnie nieostrym zdjęciem, jakie przydarzają się chyba każdemu amatorowi fotografii.
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: pn sie 26, 2013 12:04 am
autor: Pinas z Miletu
Rozumiem, zwracam honor

. Faktycznie, jedno zdjęcie niewiele mówi, zwłaszcza że było robione aparatem analogowym, bo innych wtedy nie było. Gdyby miał cyfrówkę, to może udałoby się co do minuty ustalić czas wykonania zdjęcia no i zapewne lepsza byłaby jakość. Ale jak starałem się wykazać powyżej, teoria o kulach plazmowych i tak niewiele wyjaśnia, abstrah**ąc już od faktu że z naukowego punktu widzenia jest zupełnie nieprawdopodobna.
Re: Ogniste kule nad Górą Umarłych
: pn sie 26, 2013 1:32 am
autor: van
Jak dobrze zrozumiałem zdjęcie to ma numer 33, czyli najprawdopodobniej było trzydzieste trzecie na kliszy. Jeśli była to klisza standardowa to klatek powinno być 36. Czy ktoś wie czy były zdjęcie 34, 35 i 36? Jeżeli były i nie prezentowały niczego niezwykłego to z lekkim sercem można sobie to zdjęcie odpuścić jako dowód na cokolwiek. Jeśli było ostatnie, to jest ciekawiej, choć to nie przesądza, że obrazuje przyczyną lub okoliczności tragedii. No ale to rozważania o tragedii na przełęczy Diatłowa a nie o rzekomym incydencie na biegunie.