Paranormalne.eu

[ external image ] „Gdyby ktoś mnie zapytał w sądzie, to by zeznał, że wyglądało to jakby ‘trójkąt holował okrąg’. Za okręgiem nie było nic - żadnej smugi” - relacjonował inżynier z Grudziądza, który 3 sierpnia br., wyszedłszy na balkon, zauważył przemieszczający się błyskawicznie po niebie dziwaczny obiekt. Co ciekawe, 1 sierpnia nad Żorami kilka osób widziało coś równie nietypowego… RELACJA

Jeśli chodzi o holowane obiekty,  to zdarza się samolotom wojskowym "ciągnąć" za sobą aparaturę elektroniczną w zasobniku, sondy do tankowania paliwa (z około-trójkątnych obiektów F-111 miał taką eksperymentalną możliwość), wabiki dla rakiet czy nawet spadochrony hamujące . Ale wszystkie są wyraźnie mniejsze od holującego samolotu. Istnieją oczywiście szybowce, ale te w górę wyciągają niewielkie samoloty lub awionetki. Transportowych szybowców dziś się już nie używa. No i nie ma trójkątnych awionetek i okrągłych szybowców . A propos tajnych misji - wiele wskazuje raczej na wykorzystanie samolotów orbitalnych, a nie pojazdów poruszających się nisko nad ziemią, z wyjątkiem przenoszonych przez żołnierzy dronów - ale to z kolei rozpoznanie taktyczne przerośniętymi modelami RC.

A może to był jeden z tych rosyjskich satelitów co miały w tym roku spadać masowo na ziemię?Kształt trójkątny + spadochron hamujący.

Myślę, że konwencjonalne rozwiązanie jednak odpada. Nie ma odgłosu silników odrzutowych, nie widać smugi, są za to dwa zbliżone wielkością obiekty, poruszające się z niezbyt bezpieczną dla obiektów tych kształtów prędkością. Nad wygłuszaniem silników prace wciąż trwają, podobnie rzecz ma się ze smugą kondensacyjną. Trudno jednak w sensowny sposób wytłumaczyć "holowanie" jednego obiektu przez drugi podobnego rozmiaru - no może poza tankowaniem w locie - ale tam z kolei tankowany samolot leci zwykle nieco poniżej tankowca.  Gdyby bardzo, ale to bardzo na siłę szukać w miarę konwencjonalnego ziemskiego rozwiązania, to można by dojść do wniosku że oba obiekty  wyposażone są w  elektryczne silniki odrzutowe, albo silniki magneto-hydro-dynamiczne. Ale w lotnictwie to wciąż pieśń bardzo dalekiej, jeśli w ogóle, przyszłości. Same pojazdy dwuczłonowe - owszem były wykorzystywane przed i w trakcie II Wojny, przy czym większy z nich był nosicielem innych, albo latającą bombą naprowadzaną z mniejszego samolotu ale to całkiem inna bajka. Jedynym przychodzącym mi w tej chwili do głowy celem takiej konfiguracji latających obiektów, jest możliwość łatwiejszego lotu okrągłego obiektu w strudze powietrza powstałej za trójkątem. To również jest bardzo, bardzo naciągane.

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Licent" data-cid="116603" data-time="1410372469">A może to był jeden z tych rosyjskich satelitów co miały w tym roku spadać masowo na ziemię?Kształt trójkątny + spadochron hamujący.</blockquote> Te satelity z założenia mają spalać się w atmosferze, spadać na teren Rosji, lub do oceanów. Nie są trójkątne, nie są aż tak duże. Wpadają w atmosferę z prędkościami rzędu nawet kilku tysięcy km/h. Płonąc - świecą zmiennym kształtem (ruch obrotowy w atmosferze), większość z nich powinna przelatywać z południa na północ. Opis świadka nie wskazuje też na żaden spadochron hamujący, te wyglądają całkiem inaczej niż metaliczny okrąg z dwiema linami. Gdybym puścił wodze fantazji i wspomógł je "procentami" rzekłbym - Aurora holuje radar wczesnego ostrzegania. Tylko że to nie ta wysokość.

Jestem ciekawy czy jakiś miejski monitoring nie zarejestrował przelotu tych obiektów ? Ostatnio dokumentowałem coś podobnego w Rzeszowie i mam duże przekonanie, że kamery zakładu mogły zarejestrować taki obiekt, problem w tym, że ochrona nie chce udostępniać takich nagrań.

Owszem są i to całkiem niezłe, zdolne do rejestracji takich obiektów. Więc powiedz mi dlaczego takie obiekty latają nad dużymi miastami a nie nad poligonami ? Moim zdaniem takie wyjaśnienie kompletnie jest nie logiczne w kontekście tajnych  lotów NATO w dodatku na tak niskich wysokościach.

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Czakrawartin" data-cid="116686" data-time="1410680471">Wątpie, czy te kamery mają taką jakość, żeby zobaczyć przelot obiektu, który może stosować rodzaj kamuflażu. Ja myślę, że trzeba to jednak zawsze w jakiś sposób łączyć z działalnością ludzi, skoro się Amerykanie rozbijają po naszym niebie.</blockquote> W latach Zimnej Wojny Amerykanie wlatywali nad ZSRR z Turcji (baza w Incirlik) i Norwegii (chyba Stavanger-Sola). Nie wydaje mi się żeby to się zmieniło, a już na pewno nie w taki sposób, by jakikolwiek tajny samolot startował z Polski, Niemiec, Czech itd. Podstawowa przyczyna - w Polsce (i nie tylko) bardzo trudno byłoby zapewnić kontrwywiadowczą osłonę takich działań przed Rosjanami. W zasadzie po 50 latach ich obecności tutaj to nie jest możliwe. Ile kosztuje opracowanie tajnego samolotu, nie tylko finansowo, ale i naukowo, organizacyjnie, wspominać nie trzeba. Poza tym zgłoszona przez świadka (Chwała Mu za to) jest tak niesamowita, że w grę wchodzić może chyba tylko jakaś forma napędu antygrawitacyjnego (?). Proszę zwrócić uwagę na niewielki odstęp między pojazdami- żeby bezpiecznie tak się poruszać, potrzebny jest chyba jakiś rodzaj oddziaływań magnetycznych itp.Oczywiście zawsze wchodzi w grę możliwość, że komuś na Ziemi udało się opracować reaktor atomowy, albo baterię jądrową takich rozmiarów i wagi, by można to było zainstalować we wnętrzu pojazdu. Jeśli dodamy do tego ewentualną bezzałogowość, nie ma potrzeby stosowania ciężkich osłon przed promieniowaniem. Co do samej tajności - przeloty nie są zgłaszane przez wielu świadków, nikt nie podrywa w powietrze interceptorów, więc może testowa gra jest warta świeczki? Ale dlaczego nad Grudziądzem, a nie Groom Lake czy Tonopah? Może ze względu na to że aspekty geologiczne albo geograficzne mają wpływ na taki napęd?

<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="Licent" data-cid="116603" data-time="1410372469">A może to był jeden z tych rosyjskich satelitów co miały w tym roku spadać masowo na ziemię?Kształt trójkątny + spadochron hamujący.</blockquote> Żenada normalnie spada horyzontalnie. Brawo!!!

Grzeczniej prosimy. My tu nie tworzymy sekty, i próbujemy w granicach zdrowego rozsądku i dobrego smaku, dopuścić każdy głos do dyskusji. Satelita zachowywałaby się jak bolid, nie każdy to musi wiedzieć. Natomiast na spadochronach do dziś zrzucane są z satelitów kapsuły z materiałymi fotograficznymi.