Na wstępie pragnę zaznaczyć,że nie kłamie. Pisząc to naprawdę się boję i chce wyjaśnić czy to co się dzieje jest prawdą czy zabawą mojego umysłu.
Od dłuższego czasu zauważyłam różne dziwne rzeczy. Pamietam, że zaczęłam to zauważać po obejrzeniu serialu (trochę paranormalnego) choć takie przypadki miały miejsce gdy byłam mała.
Zaczęło się od wyczuwania czyjejś obecności. Miałam wrażenie , że COŚ jest przy drzwiach do mojego pokoju. Powtarza się to dzień w dzień. Pewnej nocy gdy leżałam tyłem w stronę pokoju usłyszałam jak ktoś idzie w moja stronę , ale gdy się odkręciłam nikogo nie było. Od tamtej pory śpię z zaświeconym światłem, medalikiem i krzyżem nad łóżkiem (wiem, że to głupie Ale naprawdę się boję ) . Z kolei gdy miałam 9 lat i byłam wraz z klasą na cmentarzu (moim parafialnym gdzie są pochowani moi bliscy) i przechodziliśmy obok grobu mojej prababki , zobaczyłam tam starą kobietę, ale moja koleżanka nikogo tam nie widziała (i mówię to całkiem poważnie, przysięgam) . Gdy miesiąc później, w grudniu oglądałam album zauważyłam podobieństwo do mojej prababki (tej, przy której grobie na ta kobieta) . No a dalej.. Są takie momenty, na przykład na lekcjach (tak, nie jestem dorosła i tu zacznie się gadanie, że zmyślam
) wiem, kiedy pani mnie zapyta i czasami nawet z czego, to dzieje się naprawdę często. Następny przypadek. Czasami gdy położe się na łóżku, mam wrażenie jakby ściana , która mam naprzeciw siebie oddala się ode mnie, a ja jakbym unosiła się na wodzie lub huśtała na huśtawce.
Czasem jest też tak , że budzę się i wydaje mi się , że coś jest obok, na przykład mój telefon i mam go łapać ... A tu puf! budzę się i dotykam powietrza.
Nie wiem czy to coś paranormalnego czy moja wyobraźnia lub (oby nie) coś z moją psychiką ... Rozmawiałam z ciocią (nie powiedziałam jej wszystkiego) ale ona powiedziała mi , że póki to nie jest uciążliwe to może mi przejdzie, ale to robi się męczące. Mam nadzieję, że da się to wytłumaczyć.
P.S. Odkąd mają miejsce takie zdarzenia zaczelam się interesować zjawiskami paranormalnymi więc dlatego tu napisałam. Nie wiem, czy to co się dzieje ma się rozwijać czy nie.
Pozdrawiam
. Z czasem, gdy przestałem o tym wszystkim myśleć, a zacząłem sobie to racjonalizować (czyli szukać bardziej realnych wytłumaczeń), zaczęło to wszystko mijać... Tak więc moim zdaniem najważniejsze to abyś się nie bała tych wszystkich "niezwykłości" bo raczej większość z nich (jak nie wszystkie) da się jakoś racjonalnie wytłumaczyć, a z czasem powinno to wszystko przygasnąć... Pozdrawiam.