To, czy Bóg jest, czy go nie ma to sprawa na zupełnie inną dyskusje. Osobiście rozumiem wątpliwości ludzi co do wiary w tego czy innego Boga ze znanych nam współcześnie religii czy nawet wcześniejszych kultów. Ja za Boga uważam stwórcę naszego świata, bo to że świat został stworzony jest dla mnie niemal oczywiste. Wziąć prosty dylemat jajka i kury....Oczywistym jest, że pierwsze musiało być jajko i to w liczbie przynajmniej 2. Ciągnę ten wątek, tylko dlatego, że wiara w samoistne powstanie naszego świat wydaje mi się naiwnością w dzisiejszej dobie poznania złożoności rzeczy. Chyba, że ktoś neguje istnienie stwórcy z powodów osobistych, jakiś zawód, niespełnione nadzieje, modlitwy itp. itd. Insza inszość, ja tak odbieram negacje stworzenia. Dla mnie kąt nachylanie osi obrotu Ziemi jest już mało prawdopodobnym przypadkiem a te przypadki idą w dziesiątki, trzeba być ślepym, albo ignorantem żeby nie zauważyć, że to wszystko jest zaprojektowane pod człowieka. Zgadzam się, że postawa środowisk lekarskich jest wynikiem jakiegoś strachu, lęku czy obaw ale to nie jedyne środowisko, wszyscy się boimy, jeśli nie o siebie to o najbliższych. Odwagi nie należy mylić z brawurą. Postawa lekarzy to też pragmatyzm, bo ludzie mogą umierać,byle procedury były zachowane. Jeśli procedury nie zostaną zachowane a pacjent odobrzeje, to laury ale jak sie coś nie uda, to może to oznaczać fizyczna pracę do emerytury dla człowieka, który jej nigdy nie poznał.......Działa tu RWD. Sam Zięba przyznaje, że gdyby miał na sobie ta odpowiedzialność, to zupełnie inaczej podchodziłby do tematu. On i jego ludzie pomagają ale odpowiedzialność pacjent bierze na siebie, zdaje sobie sprawę z tego, że coś może się nie udać. Lekarz nie może eksperymentować, on ma stosować zalecone przez ministerstwo środki,żadnych innych, bo pójdzie siedzieć. Dlatego warto czasem pójść do znachora gdy lekarze rozkładają ręce, a nóż eksperyment się powiedzie.

To jest złożony problem przepisów, kształcenia i samej mentalności środowiska lekarzy jako całości.
Zięba trochę zatrząsł tym świadkiem, może coś dotrze?