Napisano 03 maj 2010 - 19:37
Nie ukrywajmy, że to przypadek specyficzny. Ale nie chodzi tu o kontakty z Utopią i inne brednie oraz to, że te malunki przypominają dzieła kilkulatka. Z tzw. kontaktowcami jest tak, że trzeba postępować z nimi bardzo delikatnie, bo przecież trzeba powiedzieć im prawdę. A ta jest brutalna. Z wielu przypadków tego typu, którymi się zajmowaliśmy wyłonił się obraz takiego kontaktowca jako osoby wyalienowanej, często chorej, bardzo często przekonanej o własnej wyjątkowości oraz, co równie częste, zainteresowanej fantastyką naukową i religią. Często tworzą sobie właśnie takie bestiarusze. Tworzy się wówczas bardzo oryginalny misz masz.
W przypadku pana Arka sprawa również nie jest ciekawa, no bo jak powiedzieć człowiekowi, że problem lezy nie w kosmosie, ale powiedzmy... jego sytuacji. Niestety trzeba tą prawdę, często bardzo brutalną, mówić, ale nie wszyscy chcą ją znać. Wielu woli żyć w swoim świecie. Wielu z nich po prostu nie rozumie, co do nich mówimy, bo takimi stworzyła ich natura. I tak jest chyba w przypadku pana Arkadiusza. To smutne.