Ciekawy artykuł, szkoda że nie po naszemu.
LINK DO ARTYKUŁU
Dowody istnienia Boga w fotonach
Re: Dowody istnienia Boga w fotonach
[quote name='esco_bar' post='92512' date='13 grudzień 2011 - 18:14']Ciekawy artykuł, szkoda że nie po naszemu.
LINK DO ARTYKUŁU[/quote]
To rzeczywiście ciekawy artykuł, choć dla kogoś zainteresowanego tematem niezbyt odkrywczy. Podzielam też zdanie jednego z komentatorów, że jego tytuł nie znajduje rozwinięcia w treści.
W szczególności zgadzam się, że Wszechświat mieści się i jest podtrzymywany przez świadomość. Oczywiście to żadne novum; mistycy, zwłaszcza hinduscy twierdzili to od niepamiętnych czasów. Echa takiego poglądu znajdujemy także w ewangeliach (np. nawoływanie Jana Chrzciciela).
Bardzo elegancko brzmi sformułowanie „...the worlds of science and religion both explore different aspects of reality, using different language.. Together the provide the conceptual framework within which we can seek to make sense of the world as a hole.” - oba światy tworzone przez naukę i religię eksplorują różne aspekty rzeczywistości, używając różnego języka. Razem dostarczają nam bazy pojęciowej, wewnątrz której możemy szukać sensu świata jako całości.
Również uważam, że dopełniają się one nawzajem, choć tkwi tu pewne niebezpieczeństwo związane z jednej strony z dogmatycznym pojmowaniem religii, a z drugiej z przywiązywaniem zbyt wielkiej wagi do nauki w danej chwili i na danym poziomie rozwoju. Rozwijając dalej myśl w nim zawartą możemy dojść do pojęcia subiektywnego świata, subiektywnej rzeczywistości, postrzeganej i kształtowanej w zależności od przyjętego punktu widzenia, co ostatnio znalazło propozycje praktycznego zastosowania w pracach Vadima Zelanda na temat Transerfingu.
LINK DO ARTYKUŁU[/quote]
To rzeczywiście ciekawy artykuł, choć dla kogoś zainteresowanego tematem niezbyt odkrywczy. Podzielam też zdanie jednego z komentatorów, że jego tytuł nie znajduje rozwinięcia w treści.
W szczególności zgadzam się, że Wszechświat mieści się i jest podtrzymywany przez świadomość. Oczywiście to żadne novum; mistycy, zwłaszcza hinduscy twierdzili to od niepamiętnych czasów. Echa takiego poglądu znajdujemy także w ewangeliach (np. nawoływanie Jana Chrzciciela).
Bardzo elegancko brzmi sformułowanie „...the worlds of science and religion both explore different aspects of reality, using different language.. Together the provide the conceptual framework within which we can seek to make sense of the world as a hole.” - oba światy tworzone przez naukę i religię eksplorują różne aspekty rzeczywistości, używając różnego języka. Razem dostarczają nam bazy pojęciowej, wewnątrz której możemy szukać sensu świata jako całości.
Również uważam, że dopełniają się one nawzajem, choć tkwi tu pewne niebezpieczeństwo związane z jednej strony z dogmatycznym pojmowaniem religii, a z drugiej z przywiązywaniem zbyt wielkiej wagi do nauki w danej chwili i na danym poziomie rozwoju. Rozwijając dalej myśl w nim zawartą możemy dojść do pojęcia subiektywnego świata, subiektywnej rzeczywistości, postrzeganej i kształtowanej w zależności od przyjętego punktu widzenia, co ostatnio znalazło propozycje praktycznego zastosowania w pracach Vadima Zelanda na temat Transerfingu.
Re: Dowody istnienia Boga w fotonach
But the moment one photon is observed, the polarisation of the other becomes fixed. There has been no communication between the two, yet, by observing one, we are influencing the atomic process which produced both. If that process holds true within a laboratory then it must also hold true across the scale of the universe. It is possible to imagine such an atomic process taking place in a distant galaxy and the photons taking billions of years to reach us. We would thus be influencing processes within that galaxy by pointing our telescope at it.
takie wnioski mógłby wysnuć zdaje się chyba tylko rozmarzony zawodowy gdybasz, który o nauce gdzieś tam słyszał. Jakby mechanika kwantowa tak wspaniale opisywała świat w makroskali to tylu ludzi nie musiało by się głowić jak połączyć ją z ogólną teorią względności.
Ten eksperyment nie potwierdza jego karkołomnej tezy.
That leads to the greatest heresy of all, the final anthropic principle. If the universe is dependent on conscious observers deducing knowledge of it for its very existence, then knowledge and consciousness must come to pervade the entire universe, for without its place in consciousness nothing in the universe can have existence.
Warto zwrócić uwagę, że nawet jego wcześniejszy zakłamany wywód nie prowadził do takich wniosków. I znowu wracamy do starej śpiewki. "Wszechświat jest jaki jest bo takim go widzimy" albo krócej "wszechświat jest bo go widzimy". To jest wspaniale założenie, którym da sie wyjaśnić sens wszystkiego. Kura znosi jaja bo je jemy, rzeka płynie bo korzystamy z jej wody, pies szczeka bo go widzimy(a nie on nas) itd.