Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Pozostałe tematy dotyczące parapsychologii
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: danut »

Andrzeju- To nie jest wcale tak. Wiadomym jest, że w układaniu rzeczywistości na taki a nie inny jej obraz, ma wpływ bardzo wiele czynników, tych wewnętrznych jak i  tych zewnętrznych.Światem jak wszystko na to wskazuje, rządzą ścisłe matematyczne prawa i schematy, choć przez nas jeszcze wcale nie rozpoznane. Tu jest społeczeństwo odbierające te same, lub podobne sygnały, informacje, skupiska ludzkie oddziałujące na siebie, na podobne upodobania, modę, zachowanie, wybór, chociażby poprzez szkoły, uczelnie o podawanych w nich tych samych informacji i uczenia się ich, po słuchanie i oglądanie w mediach publicznych tych samych programów i filmów, po te same warunki pracy i wymagania, wypłaty, itd. itd.Przykład z dzisiaj. Niedawno rozmawaiłam z młodą dziewczyną na taki luźny temat. Podobały się jej bardzo jakieś buty, jest osobą uczącą się i nie ma swoich dochodów, wymyśliła zatem, że poprosi ojca i powie mu, aby zakup ten potraktował juz jako prezent na jej urodziny, chociaż ma je dopiero za miesiąc. Dzisiaj córka wyskakuje z identyczną propozycją do mojego męża, tatuś bo jest tak i tak... takie upatrzyłam sobie buciki i choć urodziny mam dopiero za dwa tygodnie.... wiadomo co dalej.Andrzeju i takich sytuacji, podobnych tej i innym, chociażby z podróżą pociągami, zakupami w sklepach, prywatkami jest multum. A Ty doszukujesz się w  nich nie wiadomo jakich ukrytych scenariuszy. Dla mnie znacza one to, co napisałam we wstępie. Jest schemat ciąg, przyczyna skutek, ale nie, że to te osoby doswiadczające podobnych mają jakieś specjalne ze sobą powiązania, lecz spowodowały to inne czynniki na nich razem odziałujące. Takie naturalne, które zawsze odziałują i będą odziaływały, bo wszystko na wszystko ma swój wpływ.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Andrzej 58 »

Jak myślisz Danusiu.Jeśli Jeśli osiem osób relacjonuje swoje zdarzenia na jednym forum i zgadzają się te relacje w najdrobniejszych szczegółach  ,to jest to wynik statystycznej powtarzalności?Jak zauważyła Kasia znikam na jakiś czas.Wiesz co wtedy robię?czytam komentarze.Wyobraź sobie ,że znalazłem relacje ludzi twierdzą dokładnie to samo co my w temacie wspólnych snów.Identyczne.Padają takie same pytania.Skąd się biorą?.Ludzie w historii spotykali się z tym zjawiskiem i co ciekawe pisali ostrzeżenie ,żeby im nie ufać.Może wydawać się to śmieszne ,ale odpowiedzi na te pytania padają w tekście,który uważany jest za astrologiczny. Napewno takim nie jest.Wręcz przeciwnie.To tysiące informacji konkretnie mówiących o technicznych podstawach.Uwierzysz ,jeśli powiem Ci ,że opisane tam są zdarzenia opisywane na forum.Ten kto to opracował był doskonale poinformowany.Informacje zawierają elementy ,które nie znalazły się w naszych relacjach.Teoretycznie niemożliwe a jednak prawdziwe.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: danut »

Ależ wspólne sny to jest zupełnie co innego. Temat mnie znany również ze swoich doświadczeń, projekcja innej rzeczywistosci, w której znajduja się także te same osoby. Poniekąd ciekawy. Tylko najważniejsze, takiego czegoś nie było tutaj na tym forum, nie mam także pojęcia o jakie identyczne relacje osmiu osób Tobie chodzi?? Nikt ze znanych tu osób nie potwierdził tych identycznych szczegółów, a właściwie obrazowo przepytywali niektórzy i żaden z obrazów ze snów kropki się ze stanem faktycznym nie zgadzał. Jeśli Twoje się z nimi zgadzały to ok. ale pisz za siebie.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Andrzej 58 »

Nie wspólne Danusiu a o takiej samej treści i to w różnym czasie.Sprawdziliśmy wzajemnie treść .Co istotne ,że te indukowane sny odczuwane były jako własne przeżycie (w pierwszej osobie).Wskazuje to na fałszywy przekaz senny.Żadne z nas tego osobiście nie przeżyło w realu.Co innego ,gdy ktoś relacjonował swoje zdarzenie rzeczywiste a ktoś inny zna to z indukcji sennej.Powiem Ci jeszcze ,że te "sny" dziwnie zazębiają się w swojej treści.One tylko pozornie do siebie nie pasują.Spowodowane to jest chaotycznym przytaczaniem w czasie dyskusji.Nie mam zamiaru nikogo przekonywać na siłę do prawdziwości powyższych tez .Przytoczę tylko zapis 99/8 z Księgi Henocha;"Pogubią się w głupocie swoich serc ,a fałszywe sny sprowadzą ich na manowce".Temu służą właśnie sny fałszywe(indukowane)- wprowadzają w błąd.Moje jednak ,ktosie uzupełnili o"wióry całości".Bezcenne dla odkrycia tej manipulacji.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: danut »

Można indukować komuś sny, czasami tym zajmuje się okultyzm, prawdopodobnie ma to wywołać reakcje odziałujące na późniejszą rzeczywistość danej osoby. Ale sugestia działa tylko wtedy kiedy sami ją przyjmiemy i damy jej wiarę. Dlatego mozemy być sprowadzani na manowce.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: danut »

Czakrawartin nie wiem co można zrobić, niektórzy się chwalą, że w jakiś tam sposób zaglądają, choćby poprzez techniki OOBE, ale ja zauważam, że samoistnie rzuconym można tam zostać i jeszcze widzieć i czuć dużo więcej z tej machiny.Przecież ja dlatego piszę o tym, aby się podzielić tym co stamtąd dojrzałam, wszystko co możliwe, każdy szczegół przedstawiam, z pełną świadomością, że te doświadczenia miały, gdzie indziej swoje źródło niż tutejsza rzeczywistość.
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Andrzej 58 »

"Czakrawartin nie wiem co można zrobić, niektórzy się chwalą, że w jakiś tam sposób zaglądają, choćby poprzez techniki OOBE, ale ja zauważam, że samoistnie rzuconym można tam zostać i jeszcze widzieć i czuć dużo więcej z tej machiny."Co można zrobić.Wykazać ,że przypadki , z którymi się spotkaliśmy wcale nie są wyjątkowe.Wlepię kilka relacji dotyczących tego co leży u podstawy oddziaływania na ludzi. "Cześć wszystkim.Kurcze mam problem .Dosyć poważny.Chodzi o Sen. Cała ta magia snów ciekawiła mnie od bardzo dawna .Ale to co się stało nie potrafię tego wytłumaczyć .

Otóż .Z Niedzieli na pon miałam taki sen. śnił mi się <a href="">dom</a> . Normalnie jestem w moim domu wszystko tak jak zawsze ale wchodzę po schodach a tam widzę wielkie salony przesadnie zdobione. Wszystko tak pięknie.Nigdy nawet nie widziałam czegoś takiego.Patrzyłam się na to nie wiedziałam co jest grane..Złapałam za rękę bratanicę i zaczęłam zwiedzać z nią wielki dom..Pokazywałam jej każdy zakamarek wszystko podziwiałam i pokazywałam małej 5<a href="">letniej</a> dziewczynce a tak na prawdę sama wcześniej nie widzialam tych wszystkich pomieszczeń . I w tym domu było strasznie dużo Ludzi. Wszędzie gdzieś ktos chodził. Widziałam obcych i <a href="">Rodzinę</a> . Tak jakby wszyscy <a href="">mieszkali</a> ze mną w domu.Denerwowało mnie to strasznie. I wszędzie widzialam schody . Chodziłam po nich ale tak jakby wszystkie były na jednym poziomie . Jak otwierałam <a href="">drzwi</a> i widzialam schody w dół po prostu nie schodziłam po nich. A NAJGORSZE Z TEGO JEST TO że taki sam sen tej samej nocy miała moja najlepsza przyjaciółka.. Jak to możliwe? Proszę O Pomoc ;/ To nie daje mi spokoju. Cały czas mnie to dręczy jak to możliwe i co to oznacza ." "Witam chcialem podzielic sie doswiadczeniem ktore wywoluje ciarki i szalone bicie serca do tej pory jak o tym pomysle (i nie jest to wieczor z ukochana..) A wiec:

Mialem niesamowity sen i jak sie pozniej okazalo kolega z klasy mial identyczny w tym samym czasie.. bylo to 5-6 lat temu kiedy jeszcze chodzilem do liceum - zaznaczam iz w tamtym czasie absolutnie nie interesowalem sie swiadomym snieniem, wychodzeniem z ciala itp.

zaczal sie dosc zwyczajnie jakas nie jasna sytuacja chodze po jakims pustym placu i nagle spostrzegam kolege (Piotra) ze szkoly podchodze a on wskazuje tunele w ziemi i wchodzimy w jeden po chwili bladzenia nagle wychodzimy na.. jakiejs plazy przepiekny krajobraz i spostrzegam malownicza skarpe na skraju morza a na niej sredniowieczny (chyba nie znam sie na architekturze) zamek i w tym momencie zapominam o koledze i udaje sie w strone zamku.. wchodze do srodka otwieram wielkie drewniane drzwi - za nimi spostrzegam ogromna komnate ciagnaca sie na lewo, ja wchodze na wprost zauwazam ogromny witraz (jak w kosciolach - kolorowy nie wiem co przedstawial) i gdy kieruje wzrok do gory spostrzegam ludzka postac "lewitujaca" ponad witrazem nie pamietam jak ubrana ani twarzy wiem tylko iz byl to mezczyzna i w tym momencie jak go zobaczylem zaczal sie zblizac do mnie "lecac" powoli w moim kierunku, obracam sie w prawo i widze kolege o ktorym zupelnie zapomnialem - spoglada na mnie i w oczach ma strach i ogromne zdziwienie, chce spojrzec w lewo ale.. no wlasnie nie moge, boje sie, czuje skrempowanie jakby spogladalo na mnie setki osob i patrze tylko prosto obserwuje jak osoba lewitujaca zbliza sie gdy jest juz tuz przede mna czuje jakby wchodzil we mnie i jeszcze raz spogladam na piotra.. budze sie podrywam do pozycji siedzacej jednoczesnie cos mowiac na glos (nie mam pojecia co). po chwili klade sie spowrotem - zasypiam i nowy sen zupelnie cos innego chodze po znajomym miescie wsiadam w tramwaj tam spotykam.. Rafala innego kolege z klasy, wychodzimy z tramwaju i on zaczyna uciekac ja go gonie nagle on zatrzymuje sie, obraca w moim kierunku i ma w oczach straszliwe, zle, nie do opisania przerazajace mnie spojrzenie popycha mnie ja upadam paralizuje mnie strach nie moge wstac, krzyczec, nic! podchodzi do mnie i nagle znika mu to spojrzenie i ten diaboliczny wyraz twarzy i mowi z usmiechem "tylko zartowalem, nic ci nie zrobie ale pamietaj jak sie obudzisz pojdziesz do szkoly to opowiedz w szkole ten sen.. zobaczysz odpowiem ci ze mialem taki sam..".

Budze sie rano ide do szkoly i pamietajac o tych slowach podchodze do rafala i opowiadam mu moj sen - na co on odpowiada ze dziwny.. nic po zatym i ja pytam kilka razy z niedowierzaniem "napewno nie miales takie snu".. gdyz od rana bylem 100% pewien ze odpowie tak ale nie.. minela jedna lekcja i wychodzac z klasy wola do mnie Piotr "sluchaj mialem zajebisty sen z toba" po czym ja odpowiadam ze ja tez i mowie ze w zamku a on na chwile zamarl bez ruchu i mowi "skad wiesz?" myslal ze sie zgrywam wiec usiedlismy na nastepnej lekcji razem i opowiadalismy po kawalku na przemian ten sen, aby zweryfikowac czy nie robimy sobie jaj na wzajem i co bylo niesamowite zgadzal sie co do joty..

obaj nie moglismy w to uwierzyc - sen byl identyczny - Piotr twierdzil iz caly czas szedl za mna do zamku i gdy ta postac sie do mnie zblizyla faktycznie wniknela we mnie i ja sie obrocilem w jego strone - mowil ze mialem cos dziwnego w oczach i nie swoim glosem powiedzialem do niego "odejdzcie stad - was tu nie powinno byc" po czym on tez sie obudzil. Piotr byl pod takim wrazeniem tego snu ze jeszcze zanim porozmawialismy wtedy to on od rana wszystkim ten sen opowiadal i go przezywal ze tak zaje.. snu nie mial nigdy.



sen byl dluzszy staralem sie uchwycic tresc w skrocie.. 

z niecierpliwieniem czekam na wasze komentarze - moze mial ktos podobne doswiadczenie no i jak to mozna wyjasnic? byl to jedyny taki konkretny przypadek chociaz "dziwnych" snow mialem naprawde sporo jak i dziwnych sytuacji w zyciu.. moze z czasem czesc z nich opisze na forum... pozdrawiam "I ciąg dalszy tej historii:"sen byl realny i tak naprawde dziwny zrobil sie po wyjsciu z tunelu wszystko bylo takie bajkowe i.. ladne co do szcegolow to bardzo wiele o tym snie myslalem ale nic kokretnego nie przychodzi mi do glowy co do naszej rozmowy to obaj nie wiedzielismy co jest w lewo na sali mimo iz piotr stal po mojej prawej i patrzyl na mnie nie wie co bylo za mna ale twierdzil iz widzial ze ja spogladlem w tamta strone kilkukrotníe. ja tylko pamietam to uczucie moze nie strach ale cos jak trema na scenie.. wiele o tym spekulowalismy i on twierdzil ze to ja "prowadzilem" i ze on sie czul jak we snie tylko takim fajnym.. a po tym nic sie w naszym zyciu nie wydarzylo zeby ten sen traktowac jak znak, przepowiednie czy cos.. co do wiezi dusz to nigdy nie bylismy dobrymi kumplami i dawno stracilem kontakt - on nie wspominal ze miewa dziwne sny, a ja owszem przerozne: swiadome snienie itp przy czym niczego nigdy nie cwiczylem i sie (do czasu) takimi rzeczami nie interesowalem.. raz kontrolowalem caly sen wszystko i wszystkich dosc dlugo do czasu az jedna z postaci przybrala ten zloworgi wyglad (czesto w dziwnych snach tak mam) i obudzil mnie bol bo ta osoba probowala zmiazdzyc mi glowe - dlugo po obudzeniu czulem ten ucisk.. ale to inna historia.. zeszlem z tematu " I jeszcze jeden:"

♦ Citrus Heart ♦ 



  Zadano: 2010-06-29 12:50:26 Ja i moja przyjaciółka miałyśmy takie same sny... Czy to tylko przypadek? <div> </div> Moja przyjaciółka zmarła 14 lipca 2009 roku w wypadku samochodowym. Nie umarła na miejscu, tylko w szpitalu, i przekazała swojej mamie, żeby dała mi swój pamiętnik i dziennik snów. Do tej pory tego nie dotykałam, tylko trzymam w szufladzie jako pamiątka, ale dziś w nocy nie mogłam zasnąć i zaczęłam czytać jej dziennik snów. Ona tam bardzo dokładnie opisała swój koszmar, który miała siedem nocy pod rządy przed śmiercią, a mi się taki sen śni od jakichś dwóch tygodni! Czy to tylko przypadek?

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale to prawda. Kiedy opowiedziałam o tym mojej innej przyjaciółce, ona mnie wyśmiała i powiedziała, żebym się nie wygłupiała. "   <div> </div>   <div> </div>
Awatar użytkownika
sniegowa
Infrzak
Posty: 42
Rejestracja: czw gru 22, 2011 1:47 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: sniegowa »

Przypadki? Możliwe, że w ogóle nie ma przypadków. Cały problem, jeśli to wszystko jest zdeterminowane, jak starają się ukazać niektórzy fizycy twierdząc, że przeszłość i przyszłość się przenikają. Tylko w takim wypadku ludzkie istnienie nieco traci na wartości i zaczynamy odgrywać role w spektaklu, który nie wiadomo po co trwa, ani jaki ma sens. Oczywiście można, sugerując się mądrością wschodu założyć, że celem człowieka jest wyrwanie się z tego kołowrotu, ale jak, skoro to niemożliwe?
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Arek 1973 »

Może opiszę zdarzenie które miało miejsce parę lat temu.Mój tryb życia wyglądał tak że w nocy pracowałem to oczywiście spałem podczas dnia, pewnego dnia śniło mi się że do sypialni wchodzi córka i mówi do mnie  "tata, czas na pobudkę", w tym momencie obudziłem się, patrzę w drzwi, drzwi są zamknięte ale słyszę kroki  i rzeczywiście do pokoju wchodzi córka  i mówi dokładnie to  samo  co  we śnie ""tata, czas na pobudkę", byłem w tym momencie pod wrażeniem,,,,Déjà vu jak z filmu, to co mi się śniło stało się chwilę póżniej rzeczywistością, i powiem szczerze że wiele rozmyślałem wtedy na o tym przypadku.Ale gdy dodam parę szczegółów  ta historia zaczyna stawać się mniej zadziwiającą, ten sposób budzenia mnie przez córkę to już taki nasz domowy rytułał, przynajmniej od 4 lat tak wyglądało moje budzenie, przez te 4 lata , cztery razy w tygodniu prawie zawsze ta  sama córka przychodziła mnie budzić.Znacie na pewno ludzi  albo sami macie taki wewnętrzny zegar który np. budzi  was  o tej samej godzinie. Moja żona tak ma,,,, już od wielu lat pracuje na tej samej zmianie, wstaje codziennie o 6 rano i tak się jej wewnętrzny zegar uregulował że nie potrzebuje budzika, zawsze ale to zawsze budzi się  o tej samej godzinie, nawet w weekendy, nawet jak nie chce.Wiem że są tacy ludzie i myślę że wtedy mój wewnętrzny zegar właśnie zadziałał w podobny sposób. Dlatego że (prawie) zawsze byłem budzony w podobny sposób,,,,, w podświadomości ten sposób został już dawno zapisany  i gdy przyszła pora budzenia podświadomość wraz z wewnętrznym zegarem odtworzyli:a) w odpowiednim czasieb) dokładne co do joty zdanie.Jedynie co mnie dziwi to : dlaczego nie przydarza mi się to częściej?
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Nie wierzę w przypadki - rozmowa z Wiktorem Żwikiewiczem

Post autor: Andrzej 58 »

W przypadki nie wierzę Śniegusiu.Dla mnie opowieści z gatunku innych wymiarów oraz przemieszczanie w czasie to niewiele warte spekulacje.Piszesz ,że wszystko może być zdeterminowane.Jestem w stu procentach przekonany ,że nie.Jak pewnie zauważyłaś w przytoczonych relacjach pada pytanie -Jak to wytłumaczyć?Co robi osoba doświadczona takim zjawiskiem,z którym nie wie co zrobić?Ano szuka po portalach ze zjawiskami paranormalnymi albo szuka rozwiązania w religii.Cuda ,duchy ,OBE itd.Nie zakłada ,że może to być bardzo proste rozwiązanie- zastosowanie techniki ,której istnienie jest ukrywane z powodu korzyści wypływających dla dysponentów .Stawiasz kwestie celu życia.Wschodnie dążenie do nirwany poprzez cykl sansary to mit.Celem jest istnienie w materialnym ciele poprzez techniczne przenoszenie świadomości do materialnego ciała.Pewnie pomyślisz ,że to niemożliwe ..Dlatego tyle poświęcam miejsca tym dziwnym snom ponieważ jest to związane ze sposobem w jaki one powstają.Jak poczytasz nasze relacje między innymi w temacie o innych rzeczywistościach to okaże się ,że u podstawy snu kogoś leży realne zdarzenie kogoś innego.Ludzki mózg działa na zasadzie przepływu prądów w układzie neuronów i synaps.Tam gdzie prąd istnieje też pole elektromagnetyczne.Takie impulsy zawierające zapis odpowiadający  konkretnym myślom nakłada się na naturalne pole magnetyczne Ziemii i jest gotowy sygnał do zapisu.W drugą stronę jest to też możliwe i wtedy mamy do czynienia z tymi indukcjami sennymi.To w dużym uproszczeniu wyjaśnienie tych dziwnych zdarzeń.Jeśli tą samą metodę zastosować do przenoszenia zapisu w nowe ciało to uzyskamy nieśmiertelność .Ciało można zmienić na nowe i wgrać zapis z poprzedniego .Jak myślisz Śniegusiu -warto tym się zajmować?
ODPOWIEDZ

Wróć do „DYSKUSJA OGÓLNA”