Franek Kluski: Trener „martwych zwierząt”

[Newsman]

Był ostatnim wielkim medium fizycznym XX stulecia. Nigdy nie przyłapano go na oszustwie, a sławy naukowe przyznawały, że to, co czyni na seansach, może nadwerężyć dobre samopoczucie niejednego sceptyka. Jeden z obserwujących go fizyków, prof. Feliks Pawłowski, pisał o fantomach - zjawach zmarłych, które pojawiały się przy pogrążonym w transie Kluskim: „Pojawiały się pod postacią mgły, stopniowo przybierały kształty i stawały się bardziej widoczne, z takimi szczegółami jak zmarszczki oraz zarost...” Czytaj całość...

[Arek 1973]

To bardzo dobry artykuł.Człowiek ma wrażenie że takie seanse to przeszłość z ubiegłych wieków ale widać że nie.Różnorodność manifestacji  nie zna chyba granic, to  z tymi  zwierzętami  jest na prawdę mocne. I widać że każdy ma swoje że tak powiem "własne upodobania". Jednym  z żyjących  medium jest  Szwajcar  Kai Mügge, on preferuje do seansów głośną muzykę  i śpiew  obecnych ludzi. Kontaktuje się często z Hansem Benderem który za życia prowadził badania nad paranormalnymi zjawiskami, udaje mu  się też teleportować przedmioty które trafiają do kuratora muzeum miasta Berno, który zbiera je do specjalnej  wystawy 

[Przemekkk666]

Ja nawet nie wiedziałem, że ktoś taki jak Franek Kluski istniał i nie ukrywam, że jego zdolności wydały mi się zdumiewające.  Ciekaw jestem czy obecnie żyje ktoś w naszym kraju, kto potrafiłby zmaterializować jakieś byty.

[s_virus]

Nie na temat, ale błagam poprawcie to "Piłsudzkiego". No chyba że to jakiś inny Józef.