Wnioski z przekazywanych nam wiadomości o życiu po śmierci.

Zagadka doświadczeń z pogranicza śmierci (NDE), tematy związane z nurtującą odwiecznie ludzi kwestią życia po życiu.
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Wnioski z przekazywanych nam wiadomości o życiu po śmierci.

Post autor: Arek 1973 »

A maszzzz :P  Jeden z głównych sceptyków w USA,  Michael Shermer: ".....przeżyłem coś, co było tak tajemnicze, że zachwiało moim sceptyzmem" Michael Shermer- jako założyciel "Związku Sceptyków " oraz wydawca "Magazyn Sceptyka", a także prowadzący kolumnę "Sceptyk"  dla "Scientific American", ponadto autor książki "Dlaczego ludzie wierzą w dziwne rzeczy"  jest bez wątpienia jednym z najbardziej wpływowych rzeczników, jeśli nie jednym z ojców założonego w USA  "ruchu  sceptyków". Shermer kilka tygodni temu przyznał się w swojej kolumnie,  że jego pogląd na sprawy paranormalne został do głębi wstrząśnięty i tym samym doprowadził do ostrej kontrowersji w własnych szeregach.<div>Pod tytułem "Infrequencies" (Rzadkość), Shermer mówi w swojej kolumnie,o  jego ślubie w czerwcu ubiegłego roku, z  Niemką  Jennifer,  bliską  więź z dziadkiem oraz przeprowadzce  z Kolonii do Beverly Hills.</div><div>Wśród najważniejszych  osobistych rzeczy jakie Jennifer przywiozła do USA,  to pamiątki po dziadku Walterze , w tym  stare tranzystorowe radio  "Philips 070" .</div><div>Aby zrobić przyjemność przaszłej żonie  M. Shermer próbował  naprawić zepsute radio , wymienił  baterie,  sprawdził kontakty, ale nic nie pomogło, radio ani się  nie odezwało. Schowano je do szuflady  w sypialni.</div><div><div>Trzy miesiące później, para  świętowała wraz  z członkami rodziny Shermer  w kręgu rodzinnym certyfikat cywilnego małżeństwa </div><div>"9000 km oddzielona od swojej rodziny i przyjaciół w Niemczech, Jennifer poczuła się nieswojo i samotnie. Żałowała, że jej (obecnie już nieżyjący), dziadek nie może być tam razem z nią  i szepnęła do mnie, że chce mi coś powiedzieć na sam.  Dlatego przepraszając nasze towarzystwo i poszedłem z nią do tyłu domu. Tutaj usłyszeliśmy muzykę, która zdawała się pochodzić z naszej sypialni. jednak w sypialni  nie posiadaliśmy niczego  do  odtworzenia muzyki. Szukaliśmy ukrytych  smartfonów albo czegoś  w tym rodzaju, myśleliśmy  że ktoś  robi nam psikusa. W tym momencie  Jennifer spojrzała na mnie wzrokiem jakiego  nie widziałem  od czasu filmu "Egzorcysta" i zapytała: "'To nie może być to, co myślę"? , Potem otworzyła szufladę biurka i wyjęła radio  dziadka z którego brzmiała romantyczna piosenka o miłości. Siedzieliśmy kilka minut  w zdumionym milczeniu. "Mój dziadek jest z nami", powiedziała  Jennifer bliska łez. "Nie jestem sama." Podczas gdy radio grało dalej wróciliśmy do naszych gości i opowiedziałem to, co właśnie się stało.</div><div>Było  również dziwne, że byliśmy w tej samej sypialni,  na krótko przed  i nie było tam żadnej muzyki . Wieczorem zasypialiśmy do muzyki klasycznej z radia Waltera, następnego dnia radio już nie wydało żadnego dżwięku  i milczy do dzisiaj.</div><div>Gdyby stało się to komuś innemu, Shermer wyjaśnia: "Ja bym  to wyjaśnił elektryczną  anomalią  albo na podstawie  znanego prawa wielkich liczb, które mówi  że na co dzień miliardy ludzi  doznaje miliardów zdarzeń , a więc nieuchronnie pewne wydarzenia  będą dziwne oraz dla samego świadka bardzo ważne, "</div><div><div> Shermer podkreśla że jego żona  była sceptycznie nastawiona do zjawisk paranormalnych i nadprzyrodzonych, jak  i on sam.</div><div>"Niemniej jednak była to  dziwna kombinacja tych głęboko wzruszających wydarzeń i silne uczucie mojej żony, że jej dziadek był obecny i że muzyka była prezentem na nasz ślub."</div><div>"Muszę też przyznać, że to zdarzenie wstrząsnęło mną i moim sceptyzmem . I doceniam te doświadczenie  bardziej niż wyjaśnienie."</div><div> </div><div> </div><div><div>Przy takim oficjalnym oświadczeniu  kogoś kogo nazywa się ojcem sceptyków  wśród sceptycznej społeczności zawrzało, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Nawet w wielu komentarzach na Shermana "Infrequencies" to oburzenie jest jasne. Oto dwa przykłady:</div><div> </div><div>"Michael, czytając Twój ostatni akapit przaszło mi się niemal wstydzić,  Po co mamy zachować otwarty umysł? , by uwierzyć że dziadek umiał naprawić radio? .Czy on  wiedział  w ogóle jak naprawić radio? Czy nie ma prostszych sposobów by zmarli mogli  się  komunikować  z nami?. Na pewno  było by lepiej dać radio do fachowca  i niech on oceni  co z nim jest nie tak."</div><div> </div><div>"Wątpię, że Twoja decyzja, aby opowieść upublicznić  była słuszna, stworzyłeś sobie piętę achillesową dla przyszłych dyskusji i  odpowiednio będzie to przeciwko Tobie wykorzystywane.. Ci, którzy publicznie wzywają innych, do racjonalnego myślenia nie mogą dla siebie wyznaczać  żadnych innych standardów ".</div><div> </div><div> </div></div></div></div>
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Wnioski z przekazywanych nam wiadomości o życiu po śmierci.

Post autor: danut »

Świetna relacja. Radio do naprawy - haha stare tranzystorowe radio nie łapie obecnych fal, to tak jak obejrzeć na Aldze 29 nasze programy w tv. Motyw mi jest znany. To takie myślenie sceptyków, jak to moje lata temu. - Wiecie co- opowiadałam znajomym nie łapiąc na razie, że plotę bzdury - A w Stanach to mają wiele programów w telewizji, a u nas tylko dwa i jeszcze dopiero od wieczora, ale gdy ktoś ma dostęp i kupi sobie taki telewizor to i u nas ogląda- hahaha, ja widziałam taki, ale niestety nie było to w naszej rzeczywistości wtedy.  Już to pisałam - musi coś zdarzyć się w naszych życiach, aby uwierzyć temu co doświadczają inni, inaczej idzie się w zaparte, a bo niemożliwe - a jednak.
ODPOWIEDZ

Wróć do „ŻYCIE PO ŻYCIU &amp; NDE”