Dwa satelity telekomunikacyjne zderzyły się na orbicie

[Jacmu]

Dwa satelity telekomunikacyjne zderzyły się na orbicie okołoziemskiej nad Syberią. Był to najpoważniejszy tego rodzaju przypadek w historii - poinformowała NASA.



Do zderzenia doszło we wtorek nad Syberią, na wysokości 805 km. Uczestniczył w nim amerykański komercyjny satelita Iridium, wystrzelony w 1997 r. i rosyjski satelita wprowadzony na orbitę 4 lata wcześniej, najprawdopodobniej już nieczynny. Każdy satelita ważył ok. 450 kg.



W rezultacie powstały dwie duże chmury odłamków. Pełna ocena skutków kolizji będzie znana dopiero po kilku tygodniach.



NASA - nie ma zagrożenia dla stacji kosmicznych



Według NASA, nie ma większego zagrożenia dla międzynarodowej stacji orbitalnej ISS ani dla promów kosmicznych. Najbliższy start wahadłowca (Discovery) wyznaczony jest już na 22 lutego.



W przeszłości doszło czterokrotnie do zderzeń na orbicie, ale były to przeważnie niewielkie fragmenty zużytych rakiet nośnych.



źródło: tvn24



Jacmu:

Jednak raczej nie ma się czym przejmować - odłamki mogą być groźne jedynie dla innych obiektów znajdujących się na orbicie - np innych satelit.



Teoretycznie ISS i Promy są bezpieczne w końcu w przestrzeni monitorowane jest przez NASA ponad 15 tys małych i większych kawałków kosmicznego gruzu.



O bezpieczeństwo na Ziemi nie ma się co obawiać - tak małe elementy powinny się spalić w atmosferze

[spacemaster92]

chyba to nie będzie stwarzało żadnego zagrożenia? bo nie chce takim czymś kiedys w głowe dostać a te satelity były aktualnie w użytku?

[Rysiek23]

Amerykański był czynny natomiast nad podobno rosyjskim stracono kontrolę kilka lat temu. Jacmu z tego co ja czytałem amerykański ważył ok 450 kg a rosyjski niecałą tonę. Niestety ale do takich kolizji pewnie będzie dochodzić częściej.

[Zit]

Eh.



Robią coraz większy bajzel na orbitach a potem dziwią się, że się zderzają.

[sasquatch]

Mają superpotężne komputery i nie potrafią obliczyć czy coś nie uderzy w satelitę zanim sam spłonie w atmosferze. Panuje tam coraz większy ruch i powoli robi się niebezpiecznie dla startujących rakiet i promów. Jak za 30-40 lat będziemy mieli stałą bazę na Księżycu będzie to samo. Powinni jakoś pomyśleć nad uprzątnięciem tego złomu zanim komuś coś się naprawdę coś stanie.

NASA - nie ma zagrożenia dla stacji kosmicznych

Czy my o czymś nie wiemy

[Jacmu]

Hehe - Sas słuszna uwaga, chociaż sam tekst pochodzi z tvn24 i możliwe, że to tylko kwestia tłumaczenia



Ryśku co do wagi:

The Iridium orbiter weighed 1,235 pounds (560 kilograms), he said, and the decommissioned Kosmos-2251 military communications craft weighed nearly a ton. The Kosmos was launched in 1993 and went out of service two years later in 1995, Yakushin said.

wg Yahoo



No uprzątnięcie chociaż części tego złomu byłoby dobrym pomysłem. Jednak trzeba zauważyć, że dużo taniej jest "pilnować" tego wszystkiego niż próbować coś z tym zrobić. W końcu to tysiące elementów krążących po różnych orbitach, z różnymi prędkościami itd.



A przy okazji, tak według aktualnych danych wygląda gęstość rozmieszczenia satelit nad naszymi głowami

[ external image ]

[spacemaster92]

NASA mogłoby przerobić jeden czy dwa promu na rycyklery ( jeżeli grał ktoś w OGame to wie o co chodzi) i one by zbierały ten cały złom co tam lata i miejsce by się zrobiło i szczątki możnaby przetworzyć na nowe satelity Moja koncepcja.

[sasquatch]

Grałem w OGame ale niestety koncepcja nierealna ;/ Po pierwsze brak na tyle wydajnego systemu podtrzymywania życia, po drugie napęd i paliwo. Najtaniej by wyszło gdyby przyłożono się i udoskonalono rakiety nośne. Można chyba by zrobić taki myk że po otwarciu luku i wypuszczeniu satelitów rakieta ma dość paliwa aby ustawić się pod bardzo ostrym kątem wejścia w atmosferę i całkowitego spalenia.