Polowanie na UFO

[Rysiek23]

Pan Sławomir Sznadrach wychodzi z domu, kieruje swój telefon komórkowy w górę i robi zdjęcie kosmosu. Potem to zdjęcie wrzuca do domowego komputera, po czym powiększa je, powiększa i powiększa. W ten sposób niemal zawsze udaje mu się sfotografować UFO...



Północno-wschodni Londyn. Jedna z uliczek wygląda na zupełnie niezamieszkałą - dookoła warsztaty samochodowe, fabryki, jakieś ruiny. Między nimi stoi dziwny dom, jakby odwrócony bokiem, z trzema okrągłymi oknami (po jednym na każdym piętrze). Takie okna widuje się na statkach morskich lub kosmicznych... Dom wygląda tak, jakby właśnie taki obiekt przed chwilą tu wylądował. Przed drzwiami nie ma dzwonka: żeby wejść do środka trzeba dzwonić telefonem albo - tak jak ja - machać z dołu z nadzieją, że ktoś wyjrzy przez kosmiczne okienko. W tym właśnie domu umówił się ze mną pan Sławek. Na co dzień mieszka w Borzechowie (województwo pomorskie), gdzie pracuje przy produkcji grzejników. Do Londynu przyjechał na kilka dni, żeby odwiedzić rodzinę. Był już tu jakiś czas temu. Wtedy udało mu się sfotografować UFO nad London Bridge i Big Benem.



Dowód numer jeden



Wszystko zaczęło się od pewnego zdjęcia, które pan Sławek znalazł przed laty w "Dzienniku Bałtyckim". Kiedy powiększał je w komputerze, zdjęcie zaczęło promieniować. Pan Sławek odczuł wyraźnie to promieniowanie na czole i policzkach. Zaczęły mu też łzawić oczy.



Dzięki technice komputerowej pan Sławek zdołał przedostać się przez "osłonę zdjęcia". W komputerze wyraźnie pojawiła się jakaś linia, talerz i tunel, który szedł do góry. To powiększone zdjęcie udało się panu Sławkowi zamieścić w "Gazecie Kociewskiej". Podobno dziennikarz, który je publikował, także odczuł wychodzące z fotografii promieniowanie...



Pan Sławek nieustannie obserwuje też przez domową lornetkę pewien obiekt kosmiczny, o którym nie wie, czy to planeta, czy coś innego. Na obiekcie wyraźnie widać poruszające się świetliste krążki. Bez wątpienia są to żywe istoty...



Oni żyją



Na jednym ze zdjęć widać słońce. Pan Sławek fotografował je z okna swojego domu w Borzechowie. Za pierwszym razem, jak mówi, zdjęcie w ogóle nie chciało się zrobić. Dopiero za drugim razem udało mu się je sfotografować. A obok słońca... widoczna jest inna świetlista kula i jeszcze jakiś jasny, tajemniczy punkt... Pan Sławek znalazł też UFO kryjące się w chmurach na zdjęciu robionym podczas lotu samolotem.



Na niektórych fotografiach widoczne są spadające z nieba cząstki. "Oni żyją" - twierdzi "astronom", nieświadomie wypowiadając w ten sposób nazwę mojego ukochanego serialu science fiction z lat siedemdziesiątych. Ciarki dosłownie przechodzą po plecach...



Pan Sławek pokazuje mi swój telefon komórkowy. Mówi, że ten telefon przejmuje coś z kosmosu, że cząstki kosmiczne przychodzą i szukają sygnału...



Jedno ze zdjęć znalezionych w Internecie przedstawia dwa samoloty. Pochodzi ono z ubiegłorocznych pokazów lotniczych w Radomiu, podczas których doszło do zderzenia i śmierci dwóch pilotów. Na zdjęciu widoczne są trzy niewielkie obiekty - faktyczni sprawcy tej katastrofy!



Z tego wypadku można też zobaczyć filmik na YouTubie, na którym te obiekty widać całkiem wyraźnie. Jak mówi pan Sławek, na zdjęciu widoczne jest "zjawisko kosmiczne".



Bliskie spotkanie trzeciego stopnia



Pan Sławek nie jest sam. W sieci niezwykle wielu jest takich "badaczy zjawisk nadprzyrodzonych". On sam prowadzi w sieci stronę: kosmos-ufo.blog.onet.pl, na której na bieżąco zamieszcza swoje rewelacje. Zapytany, czy widział kiedyś UFO z bliska, pan Sławek opowiada mi mrożącą krew w żyłach historię... Siedział sobie w domu z mamą w rodzinnym Borzechowie i nagle oboje odczuli jakąś dziwną energię. "TO" przyszło po zdjęcia i płytki... Pan Sławek domyślił się, o co chodzi. "TO" nie chce, aby tajemnica przedostała się na zewnątrz. Pan Sławek nie wahał się ani chwili: porwał całą swoją kolekcję, wybiegł z domu i wsiadł do samochodu. Jadąc, mijał schodzące z nieba świecące kryształki... Pojechał do lasu. W lesie wykopał dół, włożył do niego zdjęcia i płytki, przykrył to wszystko płytą pilśniową i zakopał. Na wierzchu zostawił jednak znak, aby móc potem rozpoznać to miejsce: kilka gałązek ułożył w charakterystyczny sposób. Wrócił w to miejsce po trzech dniach. Gałązki na wierzchu pozostały nienaruszone. Jednak zakopanych w ziemi zdjęć i płytek już nie było... Właściwie pan Sławek opowiada o tym inaczej. Mówi: - Nie było tych zdjęciów, nie było tych płytów. Język, jakim się posługuje, jest dosyć specyficzny. Jego próbkę odnaleźć można na stronie internetowej, którą prowadzi.



"Dnia 7.09.2007 r. około godz. 20.20 patrząc przez okno zauważyłem na niebie czerwoną kulę" - pisze pan Sławek. "Gdy wyszłem z domu kula była blisko i widziałem ją dokładnie. Obserwując kulę przez jedną minutę, stojała w jednym miejscu."



Dowody na niebie



- Jak się skieruje aparat w górę, to niemal zawsze coś się złapie - twierdzi pan Sławek. - Tego jest do oporu. Dziwi się, że naukowcy nie chcą mu pomóc w badaniu "tych zjawisk". Czyżby jakaś zmowa? Najwyraźniej komuś zależy na tym, aby "ukryć prawdę"...



On sam niezbicie wierzy w istnienie - jak sam mówi - "UFA" . Jednak dziennikarze w Polsce nie dają się przekonać, aby o jego rewelacjach napisać artykuł. Odpisywali mu zazwyczaj, że jego zdjęcia "nie są wystarczająco jednoznaczne." Niezmiernie dziwi się tym odpowiedziom, bo - jego zdaniem - właśnie SĄ jednoznaczne.



Pan Sławek musiał wreszcie przyjechać do Londynu, musiał skontaktować się z otwartym na zjawiska nadprzyrodzone "Laifem", aby zbierane przez niego dowody ujrzały światło dzienne... My zaś, do naszych Czytelników, nie będziemy mrugać okiem. Teraz każdy sam może ocenić, co o tym wszystkim myśleć.



A jeśli nie wierzy - to powinien skierować swoją komórkę w stronę nieba i zrobić zdjęcie...



Źródło



Wrzuciłem jako ciekawostkę. Nie ma czemu się dziwić, że zjawisko UFO jest traktowane tak a nie inaczej skoro robi się materiały prasowe o takich "ufologach". A pan Sławek jest nam bardzo dobrze znany z licznych doniesień obserwacji, którymi nas zasypuje

[sasquatch]

- Jak się skieruje aparat w górę, to niemal zawsze coś się złapie - twierdzi pan Sławek. - Tego jest do oporu.

Tak szczególnie w letnie dni nad jeziorem. Wtedy naprawdę wiele robali można uchwycić. Takie "doniesienia" wzmagają tylko niechęć do zjawiska UFO.

[Lazy]

Pantanal

(...)To smutne, bo musimy pamiętać, że oprócz takich nieudaczników zjawiskiem zajmują się także normalni ludzie.

Z małą poprawką,że Ci "normalni ludzie" w oczach większości to świry.

[Lazy]

Pantanal

(...)natomiast nie uważam, żeby porównywanie jakiegoś Sławka do śp. Kazika Bzowskiego było na miejscu.

Czy użyłem takiego porównania? Ludzie typu Bzowski (niestety) są w mniejszości.

[Lazy]

Pantanal

(...)natomiast pozostaje pytanie, czemu dziennikarze lansują Sławków, a omijają tych, którzy mogą mieć na ten temat coś do powiedzenia...

I to jest pytanie...

Tak było,jest a czy będzie...zobaczymy.Jest to tania nieszkodliwa sensacja,pożywka dla prasy i mas.

[Jacmu]

Nie tylko nawiedzeni ufologowie są problemem. W ogóle wszyscy maniacy jakichkolwiek zjawisk, lub ludzie, którzy za wszelką cenę chcą zaistnieć choć na krótko w mediach są zmorą grup ludzi którzy zajmują się na poważnie badaniem trudniejszych do zrozumienia zjawisk.

[Arek 1973]

A może tą osobę trzeba tylko serdecznie pożałować?. Ludziom żyjącym w takiej paranoji zwykle czegoś brakuje,i takim zachowaniem próbują na siebie uwagę zwrócić. A tak naprawdę to myślicie że on to naprawdę umyślnie zmyślił albo ubzdurało mu się do tego stopnia że uwierzył że to prawda?

[Arek 1973]

Tak, jego zachowanie może rzucać cień na grupy osób zajmujących się zjawiskiem ufo. Ale tak to już jest na tym świecie że takie typy "spod ciemnej gwiazdy" musz też mieć swoje 3 minuty. Popatrz na prezydenta Kaczora jego zachowania często przypomina mi dzieciaka który robi na złość komuś kogo nie lubi, a przecież jego zadanie to prezentowanie państwa , on ma także swoje 3 minuty.

A do grupy pana Sławka to niech się ludzie zapisują, lepiej jak są tam niż tutaj u nas

[azor]

[quote name='Pantanal' post='51110' date='pon, 30 mar 2009 - 21:57']O Jezu. Troche trudno mi uwierzyć w to, że człowiek ten dostał się do mediów. Ale dziennikarze jak widać kupią wszystko, łacznie z bredniami nieco ociężałego oszołoma. Niestety tak trzeba nazywać takich ludzi. Przez nich od kilkudziesięciu lat nikt nie traktuje UFO poważnie, bo zawsze przychodzi mu na myśl ktoś typu Sławka Sznadracha... To smutne, bo musimy pamiętać, że oprócz takich nieudaczników zjawiskiem zajmują się także normalni ludzie.[/quote]





Pantanal dalczego Ty tak obrażasz i ośmieszasz inne osobyw tym przypadku Pana Sławka ? A moze Ty coś zrobisz dla ufologii niz tylko wszystko i wszystkich krytykować ale lepiej pisać zza bórka bo jest bezpieczniej ...

[UFOWORLDNEWS]

Azor nie ma co bić piany Pantanal w tym wypadku ma racje wcale przecież nie dyskredytuje innych a jego spostrzeżenia potwierdzają inni forumowicze nie ma co się denerwować.