Procesy o czary - co, jak i gdzie?

Ogólnie o magii
Awatar użytkownika
Rysiek23
Homo Infranius Alfa
Posty: 3237
Rejestracja: sob cze 02, 2007 11:25 am
Kontakt:

Procesy o czary - co, jak i gdzie?

Post autor: Rysiek23 »

[ external image ]Scenariusz procesu o czary bardzo dobrze zadomowił się w naszej kulturze, jednak często dla wielu osób oskarżenie o paktowanie z diabłem i siłami nieczystymi było życiową tragedią. Co motywowało ludzi do doszukiwania się w społeczeństwie „sług złego”? Jakie były tego znaki i czy nasz kraj również dosięgła mania polowań na czarownice?



I CZĘŚĆ ARTYKUŁU ADRIANA "ORSONA" ZWOLIŃSKIEGO
Awatar użytkownika
Lukass
Infrzak
Posty: 66
Rejestracja: ndz kwie 20, 2008 5:00 pm
Kontakt:

Re: Procesy o czary - co, jak i gdzie?

Post autor: Lukass »

Kościół chyba zabrania czarów, więc 95% polaków powinno w nie wierzyć.

Po co zabraniać czegoś, co nie istnieje?
Awatar użytkownika
Rysiek23
Homo Infranius Alfa
Posty: 3237
Rejestracja: sob cze 02, 2007 11:25 am
Kontakt:

Re: Procesy o czary - co, jak i gdzie?

Post autor: Rysiek23 »

[ external image ]Żeby być uznanym za czarownicę, trzeba było spełniać kilka niezbędnych kryterów. Najczęściej wystarczyło być ekscentrykiem lub w jakiś sposób odróżniać się od reszty społeczeństwa, dysponując np. domniemaną mocą rzucania uroków. Ale czy procesy czarownic to rzeczywiście echo minionych zabobonnych czasów? I dlaczego traktowano je aż tak poważnie?



CZĘŚĆ DRUGA
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Procesy o czary - co, jak i gdzie?

Post autor: Katarzyna_1 »

No dobra..., żadna czarownica nie chce gdac to ja zagadam. ..

W tamtych czasach też by mnie spalili na stosie. Byłam podła i zła. A wszystko przez to , że nie potrafiłam się dogadac ze swoimi przeożonymi-facetmi zresztą. Byli okrótni, działali na zasadzie kija i marchewki. A ja... miałam ich marchewkę (oni mysleli, że mają marchewę) gdzieś głęboko.. - i tak jest do dziś. Kiedys, taki jeden tak mocno mnie wkurzył, że postanowiłam sie zemścic. Misiowi, który mi podarował, wsadziłam w dupę gwódź, oczekując, że kara go dosięgnie. O kuźwa, dosiegn€lo go! Nastepnego dnia w pracy, patrzę a on trzyma się za ptaka i co 15 minut lata do kibelka. Coz to była za radośc...Tak więc, uważajcie Chłopaki na czarownice :rolleyes:
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
ODPOWIEDZ

Wróć do „DYSKUSJA OGÓLNA”