Kto pyta, nie błądzi

Różne religie, Biblia, własne interpretacje pisma, cuda, etc.
Awatar użytkownika
Rysiek23
Homo Infranius Alfa
Posty: 3237
Rejestracja: sob cze 02, 2007 11:25 am
Kontakt:

Kto pyta, nie błądzi

Post autor: Rysiek23 »

„Qui rogat, non errat”, rzekł anonimowy mędrzec, po czym się, z pewnością, zadumał. Właśnie – kto pyta, nie błądzi. Dlatego też, postanowiłem zadać kilka pytań w eter. Dotyczą one niczego innego, jak najbardziej poczytnej książki na świecie, czyli Biblii. Swoimi wątpliwościami, jako ateista, miałem okazję podzielić się z chrześcijanami różnych wyznań, będących kapłanami, lub ludźmi świeckimi. Niestety, wierzący, nie byli w stanie udzielić mi jednoznacznej odpowiedzi na pytania, które mnie zwyczajnie ciekawią. Co więcej, chrześcijanie zdają się w ogóle nie martwić tym, że, być może, na pytania te nie ma sensownej odpowiedzi. Jest to stosunkowo dziwne, biorąc pod uwagę, że Biblia jest ich świętą księgą. Dobrze, dosyć tej wiwisekcji ludzkiej wiary. Przejdźmy od rzeczy.



KAZIRODZTWO, CZY TEŻ NIE?



Adam i Ewa, pierwsi ludzie, zostają wypędzeni z raju. Doczekali się także dwójki dzieci: Kaina i Abla. Kain zabija Abla, przez co na świecie zostaje trójka ludzi: Adam, Ewa, Kain. Przypominam, że Adam jest „mężem” Ewy, morderca Kain ich synem. W Genesis, we fragmencie poświęconym wydarzeniom rozgrywającym się po zabójstwie Abla, czytamy:



„(16) Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu. (17)Kain zbliżył się do swej żony, a ona poczęła i urodziła Henocha. Gdy Kain zbudował miasto, nazwał je imieniem swego syna: Henoch. (18) Henoch był ojcem Irada, Irad ojcem Mechujaela, a Mechujael ojcem Metuszaela, Metuszael zaś Lameka. (19) Lamek wziął sobie dwie żony. Imię jednej było Ada, a drugiej – Silla. (20) Ada urodziła Jabala; on to był praojcem mieszkających pod namiotami i pasterzy.”



Przyjrzyjmy się bliżej rozpłodowi bohaterów Księgi Rodzaju. Kain zabija swojego brata i udaje się na wygnanie do krainy Nod, sąsiadującej z Edenem, lub będącej w pobliżu raju. W Nod, Kain spotyka jakąś kobietę, którą pojmuje za żonę, a następnie ma z nią syna Henocha. Czy to ma sens? Kiedy Kain wyruszał do Nod, jedynymi ludźmi na Ziemi, poza nim, byli jego rodzice. Jeśli trzymamy się literalnie Biblii, kobietą, którą bratobójca spotkał na wygnaniu, była jego matka. Kain i Ewa popełnili więc grzech kazirodztwa, gdyż jak czytamy w Starym Testamencie:



„(6) Nikt z was nie będzie się zbliżał do ciała swojego krewnego, aby odsłonić jego nagość. Ja jestem Pan! (7) Nie będziesz odsłaniać nagości swojego ojca lub nagości swojej matki. Jest ona twoją matką – nie będziesz odsłaniać jej nagości.”



Wszechwiedzący i wszechmocny Bóg tworzy świat, w którym zmusza pierwszych ludzi do czynności, którą następnie czyni grzechem. Coś jest nie tak.



Jest także inna możliwość: Biblia pomija fakt, iż oprócz Adama i Ewy na świecie istnieli inni ludzie. Lecz kim oni byli? Innymi dziećmi Ewy? Kolejnymi tworami Boga? Jeśli żona Kaina, również została stworzona przez Boga, nie ciążył na niej grzech pierworodny, który był spadkiem po Ewie. Zatem, potomkowie Kaina powinni zostać z niego oczyszczeni. Zwyczajnie, zakładając, że na Ziemi, w tym czasie istnieli inni ludzie, oprócz Adama, Ewy, Kaina, zaczynamy tworzyć cały ciąg spekulacji i domysłów. Świadczy to o tym, iż, już na samym początku, Biblia jest księgą niekompletną, nieprecyzyjną, przez co, przynajmniej dla mnie, mało wiarygodną.



To nie koniec. Syn Kaina oraz jego tajemniczej żony spłodził dziecko, które nazwano Iradem. Irad spłodził Mechujaela. Mechujael spłodził Metuszaela. Metuszael spłodził Lameka. Przypominam, że według informacji, jakie są zawarte w Biblii, jedyną kobietą w mieście Henoch była żona Kaina…



Nagle, niczym deus ex machina, pojawiają się Ada i Silla, które to za żony bierze Lamek. Skąd wzięły się te kobiety? Nie ma na ich temat żadnych wiadomości. Po prostu „pojawiły się”, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zdaje się, że Bóg doglądał Ziemi, niczym poletka i siał zamaszyście na niej kobiety, kiedy tylko ich brakowało. Ale o tym, tradycyjnie, także ani słowa w Biblii.



Czy Bóg, oprócz Adama i Ewy, stworzył innych ludzi? Czy Bóg zmusił Kaina i Ewę do kazirodztwa? Skąd wzięły się Ada i Silla? Jeśli w Biblii nie ma odpowiedzi na tak fundamentalne pytania, to o czym to świadczy? Jaką wartość ma zbiór pism, który już w swoich pierwszych księgach zmusza czytelnika do spekulacji i dopowiedzeń?

Pius XII określił ewolucję, jako poważną hipotezę, natomiast Jan Paweł II uznał w przesłaniu do Papieskiej Akademii Nauk, iż teoria ewolucji jest czymś więcej, niż hipotezą. Jednocześnie Pius XII powołał Papieską Komisję Biblijną, która stwierdziła, iż pochodzenie jednolitego człowieka jest całkowicie dziełem Boga…



Dopuszczenie ewolucji, wyklucza teorię kreacjonizmu, a przynajmniej w takiej postaci, jaką znamy ją z Biblii. Stanowisko Kościoła Katolickiego wydaje się być niejasne w tej kwestii, ale jeśli nawet przychylić się do koncepcji, iż ciało człowieka wyewoluowało, a Bóg tchnął w nie duszę, nadal nie będzie to opowieść z Księgi Rodzaju, tylko jej bardzo twórcza interpretacja. Po raz kolejny pojawia się więc pytanie, jaką wartość poznawczą ma księga objawiona, którą można interpretować w dowolny sposób? Jak widzimy i w tym zakresie, pole nieznanego, jakim był początek ludzkości ustępuje znanemu, będącemu odkrywanym przez naukę.



JEZUS – WŁADCA ZOMBIE



Jesteśmy w Ziemi Świętej, jeszcze wtedy nie tak świętej, jak teraz. Jezus jest w dobrej formie. Uzdrawia teściową Piotra, wypędza demony, czyni chorych zdrowymi. Pływa łódką, stara się także unikać tłumów. Wieści o Jezusie, synu Boga, cudotwórcy, rozchodzą się jednak dosyć szybko, zatem, nie jest niczym dziwnym, że, w większości miejsc, w których się Jezus pojawia, nie pojawia się incognito. Pewnego słonecznego dnia, miała miejsce następująca sytuacja:



„Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz . (20) Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. (21) Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! (22) Lecz Jezus mu odpowiedział: Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!”



Jezus, jak to miał w zwyczaju, odpowiada uczonemu w Piśmie, dosyć metaforycznie. Nie ma w tym jednak niczego zdrożnego – ot, cudotwórca stwierdza, nie omieszkując przy tym zaznaczyć swojego rodowodu, że nie ma miejsca dla niego na tym świecie, że żyje na walizkach. Daje tym samym subtelną informację rozmówcy, aby nie spodziewał się zbytnich wygód i rarytasów. Mesjasz postawił sprawę uczciwie. Cyrk zaczyna się chwilę później. Otóż, jeden z uczniów prosi Jezusa o to, by mógł mu towarzyszyć w podróży, lecz chciałby wcześniej pogrzebać ojca. Zbawiciel odpowiada gorliwemu zwolennikowi: „Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!” Czy to zdanie ma sens? Wynika z niego, że Jezus oczekuje, iż zmarli przodkowie ojca ucznia, wstaną z grobów, chwycą za łopaty i wyprawią takowemu truchłu pogrzeb. Jeśli nawet Syn Boży użył zwrotu w sposób metaforyczny, nie sposób go zrozumieć. W świecie, w którym pochówek miał fundamentalne znacznie dla tradycji i więzów rodzinnych, jak i relacji ze społecznością w której się żyło, hasło: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych!” z pewnością nie zrobiłoby kariery. Co Jezus miał na myśli mówiąc te słowa?



Najprawdopodobniej nic nie miał na myśli, gdyż nigdy ich nie wypowiedział. Analizowany fragment Ewangelii według Świętego Mateusza, został spisany w języku aramejskim. W języku aramejskim wyraz „metta” oznacza zmarłego człowieka, trupa. „Matta” oznacza miasto, siedlisko ludzkie, osadę. Jezus miał stwierdzić, że to metta powinni grzebać metta, co nie ma sensu. Najprawdopodobniej chodziło o to, żeby matta grzebało metta. Błąd kopisty, zamiana jednej litery w wyrazie, sprawiły, że wypowiedź Jezusa nabrała zupełnie innego znaczenia. „Zostaw miastu grzebanie umarłych!” byłoby stwierdzeniem jak najbardziej do zaakceptowania, biorąc pod uwagę, że zwyczaj żydowski zakładał, iż w obliczu nieobecności bliskich, zmarłego chowała społeczność, w której mieszkał, najczęściej władze miasta, czy też wioski. Jezus mógł dojść do wniosku, że lepiej się pośpieszyć, tym bardziej, iż przekonany był, że zbliża się Sąd Ostateczny. Kazał zatem uczniowi czym prędzej ruszyć za nim, a obowiązek pogrzebu scedował na miasto.



Pojawia się zatem, po raz kolejny już pytanie o wiarygodność Biblii. Czy księga, która była kopiowana niezliczoną ilość razy z aramejskiego na grekę i z greki na łacinę, a następnie na języki narodowe, która, jak się okazuje, zawiera wiele błędów w tłumaczeniu, jest wiarygodna? Czy taka księga może być Świętą Księgą? A może faktycznie Jezus widział w umarłych doskonałych grabarzy?



DOBRY ZWYCZAJ, TO ODDAĆ NA GWAŁT WŁASNĄ ŻONĘ



Rzecz miała miejsce w Izraelu, kiedy to „nie było wówczas króla”. Pewien Lewita pojął sobie za żonę kobietę z Betlejem. Okazało się, że kobieta miała wyjątkowo duże potrzeby i szybko zdradziła męża, po czym uciekła od niego, do swojego ojca. Możliwe, że Lewita nie był w stanie jej zaspokoić – Biblia określa relacje między nimi jako „nałożnictwo”, czyli kobieta była jego żoną drugorzędną. Mąż spakował się, wziął sługę i na dwóch osłach wyruszyli odzyskać żonę. Lewita zabawił u swojego teścia pięć dni, ucztując wraz z nim, a następnie z żoną i sługą wyruszył w drogę powrotną do domu. Plan podróży ułożył się w ten sposób, iż podróżni postanowili przenocować nie w mieście Jebus, a w mieście Giba. Tam, bliżej nieokreślony starzec, użyczył im gościny. Kiedy podróżni wieczerzowali sobie ze starcem, nagle do drzwi chaty zapukali mieszkańcy Giby, żądając (zabawne, bo bardziej spodziewałbym się tego po mieszkańcach miasta o nazwie Jebus), aby staruszek wyprowadził przejezdnego na zewnątrz i pozwolił mieszkańcom go zgwałcić. Nie da się ukryć, że w Gibie panowały osobliwe zwyczaje przyjmowania wędrowców. Gospodarz domu odrzekł im:



„Nie, bracia moi, proszę was, nie czyńcie tego zła, albowiem człowiek ten wszedł od mego domu, nie popełniajcie tego bezeceństwa. (24) Oto jest tu córka moja, dziewica, oraz jego żona, wyprowadzę je zaraz, obcujcie z nimi i róbcie, co wam się wyda słuszne, tylko mężowi temu nie czyńcie tego bezeceństwa.”



Lewita postanowił wziąć sprawy we własne ręce – rzucił wściekłemu tłumowi własną nałożnicę, po czym powrócił do jedzenia kolacji.



„A oni z nią obcowali i dopuszczali się na niej gwałtu przez całą noc aż do świtu. Puścili ją wolno dopiero wtedy, gdy wschodziła zorza.”



Można by rzec, że jej potrzebom stało się zadość. Nad ranem, kiedy zgwałcona i pobita kobieta doczołgała się do mieszkania, jej mąż, nazywany Panem, przywitał ją słowami:



„Wstań i jedźmy stąd!”



Po czym posadził żonę na ośle i powrócili do domu.



„(29) Przybywszy do domu, wziął nóż, i zdjąwszy żonę swoją, rozciął ją wraz z kośćmi na dwanaście sztuk i rozesłał po wszystkich granicach izraelskich. Wysłańcom swoim dał następujące polecenie: ‘Czy kiedykolwiek widziano podobną rzecz, począwszy od dnia, kiedy Izraelici wyszli z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego? Zastanówcie się, naradźcie się i wypowiedzcie!’ (30) A wszyscy, którzy to widzieli, mówili: ‘Nigdy podobnej rzeczy nie było i nie widziano, od kiedy Izraelici opuścili Egipt, aż do dnia dzisiejszego’.”



Czy dalibyście do poczytania Biblię własnym dzieciom?




Lewita skutecznie upokorzył własną żonę, oddając ją na gwałt i mszcząc się w ten sposób za zdradę, której się dopuściła. Okazał jej sprawiedliwość godną Boga. Z drugiej strony, nie można interpretować tej opowieści oddzielnie od panujących wówczas tradycji i prawa. Mężczyzna nie mógł obcować z innym mężczyzną, czy to przez gwałt, czy to z własnej woli. Oprócz grzechu homoseksualizmu, jakiego by się dopuścił, dając się zgwałcić, czy to przez mężczyzn, czy to przez kobiety, utraciłby honor. Tak samo honor i cześć utraciłby gospodarz domu, w którym przebywał Lewita, jeżeli pozwoliłby zgwałcić gościa. Oddanie kobiety, w dodatku niewiernej żony drugorzędnej, wydawało się w tym trafnym posunięciem. Tak samo podyktowane tradycją jest poćwiartowanie nałożnicy przez męża, a następnie rozesłanie jej swoim ziomkom, jako dowód w sprawie.



Ta i tym podobne historie zawarte w Biblii należy rozumieć jedynie w kontekście kultury, w jakiej powstały. Nic w tym dziwnego, gdyż Biblia była pisana przez starożytnych Żydów i dla starożytnych Żydów, dla ludu prymitywnego, koczowniczego, potrzebującego twardego, prostego prawa po to, by mogli rozpocząć ekspansję, rozmnażać się i zagarniać nowe terytoria. Opieranie się zatem na Biblii, wyciąganie z niej wzorców moralnych, czy wzorców postępowania, wydaje się być archaiczne i mocno nieprzystające do obecnej rzeczywistości. Właśnie z racji na to, iż istnieje tak ogromna rozbieżność między prymitywnym i barbarzyńskim światem wspomnianego Lewity, króla Salomona, Mojżesza, czy Jezusa, a światem współczesnym, ludzie wierzący, kapłani ich kościołów muszą dokonywać interpretacji twórczej. Jedne fragmenty rozumie się metaforycznie, inne dosłownie. Z kolei z czasem metafory zamieniają się w znaczenie dosłowne, a czasem po prostu zmieniają swój sens, czy pewne fragmenty, które jeszcze do niedawna traktowano dosłownie, dziś uważa się za metafory, o przeróżnym sensie. Ewolucja wykładni Biblii i tego, jak była rozumiana, jest bardzo intensywna i zależy od układów politycznych, idei panujących w społeczeństwie i nastrojów.



Autor: Adrian Zwoliński

Nadesłano do „Wolnych Mediów”
Awatar użytkownika
Scoobany
Zaangażowany Infranin
Posty: 302
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 11:39 am
Kontakt:

Re: Kto pyta, nie błądzi

Post autor: Scoobany »

Biblia to kupa papierów nie mających ani ładu, ani składu, ani żadnych wartości. Zastanawia mnie, dlaczego miliardy ludzi na całym świecie wierzą w takie pierdoły. Jednak za każdym razem gdy wchodzę w rozmowę z kimś wierzącym, ten wypiera się wszystkimi możliwymi sposobami, mówiąc, że bilbia i tak wie lepiej, bo przecież sam buk natchnął ludźków "duchem świętym" i oni zjarani pisali co im przyszło do głowy.
Awatar użytkownika
niedzwiec
Zaangażowany Infranin
Posty: 354
Rejestracja: śr sty 05, 2011 9:06 am
Kontakt:

Re: Kto pyta, nie błądzi

Post autor: niedzwiec »

[quote name='Scoobany' post='80050' date='23 styczeń 2011 - 15:57']Biblia to kupa papierów nie mających ani ładu, ani składu, ani żadnych wartości. Zastanawia mnie, dlaczego miliardy ludzi na całym świecie wierzą w takie pierdoły. Jednak za każdym razem gdy wchodzę w rozmowę z kimś wierzącym, ten wypiera się wszystkimi możliwymi sposobami, mówiąc, że bilbia i tak wie lepiej, bo przecież sam buk natchnął ludźków "duchem świętym" i oni zjarani pisali co im przyszło do głowy.[/quote]



Obstawiam, że w Polsce jakieś 80-90% naszych papierowych katolików albo nie czytało, albo wręcz nie ma biblii w domu. Ja tę książkę - dość pobieżnie, ale jednak - przeczytałem i są tam kwestie od których się włos na dupie jeży. Ta książka, w kuriozalnie przewrotny sposób, obnaża podwójną moralność chrześcijaństwa oraz pokazuje, jak bardzo przestarzałe i zdewaluowane są zawarte w niej dogmaty, w dzisiejszym świecie - na przekór rzekomej ponadczasowości tej książki, którą wpychają nam w gębę kościelni dostojnicy.



Biblia ma udowodnioną naukowo historię manipulacji swoją treścią; aż strach pomyśleć, co zostało usunięte, bądź dopisane poza protokołem. Ja, zresztą od dawna, jestem orędownikiem rewizji poglądów religijnych w dobie dzisiejszej wiedzy i technologii.
Awatar użytkownika
Scoobany
Zaangażowany Infranin
Posty: 302
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 11:39 am
Kontakt:

Re: Kto pyta, nie błądzi

Post autor: Scoobany »

[quote name='niedźwieć' post='80054' date='23 styczeń 2011 - 17:56']Obstawiam, że w Polsce jakieś 80-90% naszych papierowych katolików albo nie czytało, albo wręcz nie ma biblii w domu. Ja tę książkę - dość pobieżnie, ale jednak - przeczytałem i są tam kwestie od których się włos na dupie jeży. Ta książka, w kuriozalnie przewrotny sposób, obnaża podwójną moralność chrześcijaństwa oraz pokazuje, jak bardzo przestarzałe i zdewaluowane są zawarte w niej dogmaty, w dzisiejszym świecie - na przekór rzekomej ponadczasowości tej książki, którą wpychają nam w gębę kościelni dostojnicy.



Biblia ma udowodnioną naukowo historię manipulacji swoją treścią; aż strach pomyśleć, co zostało usunięte, bądź dopisane poza protokołem. Ja, zresztą od dawna, jestem orędownikiem rewizji poglądów religijnych w dobie dzisiejszej wiedzy i technologii.[/quote]



Nie napisałem, że ludzie ją czytają ale, że w wierzą w to co tam jest napisane.
Awatar użytkownika
niedzwiec
Zaangażowany Infranin
Posty: 354
Rejestracja: śr sty 05, 2011 9:06 am
Kontakt:

Re: Kto pyta, nie błądzi

Post autor: niedzwiec »

[quote name='Scoobany' post='80062' date='23 styczeń 2011 - 17:24']Nie napisałem, że ludzie ją czytają ale, że w wierzą w to co tam jest napisane.[/quote]



No to jak mają wierzyć w to, co jest napisane, skoro nie czytali?
Awatar użytkownika
Scoobany
Zaangażowany Infranin
Posty: 302
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 11:39 am
Kontakt:

Re: Kto pyta, nie błądzi

Post autor: Scoobany »

A są tacy chociażby ludzie księżmi zwani, którzy co niedzielę te pierdoły ludziom wmawiają.
Awatar użytkownika
niedzwiec
Zaangażowany Infranin
Posty: 354
Rejestracja: śr sty 05, 2011 9:06 am
Kontakt:

Re: Kto pyta, nie błądzi

Post autor: niedzwiec »

[quote name='Scoobany' post='80067' date='23 styczeń 2011 - 18:43']A są tacy chociażby ludzie księżmi zwani, którzy co niedzielę te pierdoły ludziom wmawiają.[/quote]



A to oznacza, że ludzie wierzą księdzu, a nie biblii, a to wielka różnica.
Awatar użytkownika
Scoobany
Zaangażowany Infranin
Posty: 302
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 11:39 am
Kontakt:

Re: Kto pyta, nie błądzi

Post autor: Scoobany »

Ksiądz głosi nauki o buku, więc jedno z drugiego wynika.
ODPOWIEDZ

Wróć do „ZAGADNIENIA RELIGIJNE”