J. Merphy "Potęga podświadomości"
Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
No tak ale jak ktos ma raka, albo chorobie nieuleczalna to ciezko uwierzyc w placebo Pokaza ci rentgen pluc , "zjedzone calkowicie przez raka", i sie okazuje ze zyujesz zyjesz, nagle nie widac zadnej aktywnosci raka? Zle zdjecie dali? Ja tam jednak wierze ze to jednak umysl ma taka zdolnosc , tylko jak zyc w takiej symbiozie z nasza swiadomoscia zeby wykorzystywac caly moc " heh
- Katarzyna_1
- Homo Infranius Alfa
- Posty: 1969
- Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
- Kontakt:
Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
[quote name='nick' post='82962' date='22 marzec 2011 - 19:48']No tak ale jak ktos ma raka, albo chorobie nieuleczalna to ciezko uwierzyc w placebo Pokaza ci rentgen pluc , "zjedzone calkowicie przez raka", i sie okazuje ze zyujesz zyjesz, nagle nie widac zadnej aktywnosci raka? Zle zdjecie dali? Ja tam jednak wierze ze to jednak umysl ma taka zdolnosc , tylko jak zyc w takiej symbiozie z nasza swiadomoscia zeby wykorzystywac caly moc " heh[/quote]
Placebo też działa. Umysł tez ma zdolność do przezwyciężenia zarówno chorób jak i ekstremalnych sytuacji zyciowych. Ale niestety tej symbiozy, o której wspominasz sam nie wytworzysz. Nie da rady bez wsparcia. Pozdrawiam.
Placebo też działa. Umysł tez ma zdolność do przezwyciężenia zarówno chorób jak i ekstremalnych sytuacji zyciowych. Ale niestety tej symbiozy, o której wspominasz sam nie wytworzysz. Nie da rady bez wsparcia. Pozdrawiam.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
[quote name='Katarzyna_1' post='82964' date='22 marzec 2011 - 20:04']Placebo też działa. Umysł tez ma zdolność do przezwyciężenia zarówno chorób jak i ekstremalnych sytuacji zyciowych. Ale niestety tej symbiozy, o której wspominasz sam nie wytworzysz. Nie da rady bez wsparcia. Pozdrawiam.[/quote]
Miałem okazje przeczytać tę książkę i niektóre przykłady w niej przytoczone,wydają mi się troszkę naciągnięte,ale ogólnie warto przeczytać.
Jeżeli chodzi o nowotwory czy inne poważne choroby,nie radziłbym zdawać się tylko i wyłącznie na siły własnej podświadomości,chociaż optymizm jest środkiem wspomagającym w każdym niemal przypadku.
Miałem okazje przeczytać tę książkę i niektóre przykłady w niej przytoczone,wydają mi się troszkę naciągnięte,ale ogólnie warto przeczytać.
Jeżeli chodzi o nowotwory czy inne poważne choroby,nie radziłbym zdawać się tylko i wyłącznie na siły własnej podświadomości,chociaż optymizm jest środkiem wspomagającym w każdym niemal przypadku.
Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
Te zdanie podzielam dokładnie.Miałem okazje przeczytać tę książkę i niektóre przykłady w niej przytoczone,wydają mi się troszkę naciągnięte,ale ogólnie warto przeczytać.
Wiadomo że jak ktoś ma raka i leży w szpitalu to szanse jego są marne.
I myślę że właśnie tutaj potęga podświadomości ma swoje pole do popisu.
Bo czy lepiej być zrezygnowanym i czekać na śmierć?
albo pozytywnym myśleniem a nawet modlitwą prosić o wyzdrowienie?
Uważam że w drugim przypadku człowiek ma lepsze szanse na powrót do zdrowia
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>