- Masz jakieś usprawiedliwienie? - zapytała Angela
- Jestem winny, zabicia Ediel przy pomocy zaklęcia Ostrza Światła, przez odcięcie jej głowy gdy mogłem zabić wampira znanego jako Siddiv - powiedział Marvel spokojnym głosem
Dwanaście godzin wcześniej:
Siddiv i Marvel stoją naprzeciw siebie.
- Vis eraz nev Lux - wypowiedział łowca a w jego ręce pojawiło się Ostrze Światła wyglądające jak katana zbudowana ze światła
Wampir zaklaskał - Widzę że opanowałeś to zaklęcie - po czym sięgną po miecz
Chwile po tym ich ostrza skrzyżowały się.
- Jak to możliwe że moje ostrze nie przecięło twego miecza? - zapytał przestraszony łowca
- Widać nie znasz legendy "Powiewu Śmierci&" - powiedział Siddiv - więc ją poznasz: jakieś trzysta lat temu kilku nekromantów napełniło swoją mocą kowala który przelał ją w to ostrze, które jest zbudowane po części z stali a po części z mroku, ostrze światła przecina wszystkie nie magiczne rzeczy i tutaj pojawia się problem - dokończył wampir z sadystycznym uśmiechem, po czym rozpoczęła się wymiana ciosów, która trwała półgodziny.
- Osłabłeś i twoje ostrze znika, szkoda bo się dobrze bawiłem - powiedział wampir do ledwo trzymającego się na nogach łowcy
- To dlaczego nie chcesz mnie dobić? - zapytał Marvel a w jego głosie wyczuć można było grozę nadchodzącej śmierci
- Spotkamy się jeszcze za siedem godzin, tylko weź ze sobą przyjaciół, by walka była coś warta - odpowiedział Siddiv po czym znikną w kłębach czarnego dymu
Teraźniejszość:
- W tej akcji zginął jeszcze Kecaj, ta bestia przebiła go swoim mieczem a ty nawet nie próbowałeś go zatrzymać - powiedziała ze spokojem Angela
- Ty też tam byłaś, też mogłaś go powstrzymać, ale z tego co widziałem to przestraszyłaś się jego siły i możliwości - odpowiedział Marvel poirytowanym głosem
Cztery godziny temu:
Angela, Ediel, Marvel i Kecaj idą na spotkanie z Siddivem
- Nadchodzą, wiesz co masz zrobić Q? - powiedział Siddiv
- Tak tylko pokaż mi który to Marvel a ja rzucę zaklęcie Żywej Marionetki - odpowiedział Nekromanta
- On pierwszy zaliczy kopniaka - powiedział wampir po czym pojawił się przed łowcami
Łowcy spoglądali na wampira.
- Widzę że przyprowadziłeś Angele Lockheart, słabą łowczyni nawet jej imienia nie pamiętam i górę mięśni zapewnie bez mózgu - powiedział Siddiv, Kecaj pierwsze co zrobił to zaszarżował w stronę wampira, który pojawił się za Marvelem i kopną go przewracając na twarz.
- Nec reciu sent arel - powiedział Q ukrywający się na dachu, żeby sprawdzić czy zaklęcie działa postanowił uderzyć Marvela w twarz, po czym łowca zrobił to co zostało rozkazanie
Ediel szybko złapała za pistolety i rozpoczęła ostrzeliwanie wampira, który zręcznie unikał ich.
Angela złapała za sztylety i pobiegła w jego kierunku lecz gdy była dostatecznie blisko Siddiv złapał ją za gardło i zacisną by przestała walczyć.
- Tylko na tyle stać kogoś kto jest członkiem Lockheart? - zapytał Siddiv - żałosne - dodał po chwili, wtedy oberwał z pięści od Kecaj co odrzuciło wampira na pięć metrów
- Co na to powiesz pijawko? - powiedział dumny Kecaj
- Nawet bolało, ale to co ja ci zrobię to będzie boleśniejsze - odpowiedział wampir po czym wyrzucił Łowce na dwadzieścia metrów w powietrze i przeniósł się na jego plecy - Biedaczek nie może się bronić - powiedział wampir przeszywając Łowce mieczem
- On jest za silny wycofajmy się - powiedziała Angela przerażonym głosem
- NIE! To będzie jego koniec! - wrzeszczał Marvel - Vis eraz nev Lux - zaklęcie przybrało tym razem kształt miecza wampira.
Angela zadzwoniła do fortu, by wezwać wsparcie.
Wampir ustawił się przed Marvelem
- Teraz jesteś poważny - powiedział Siddiv spoglądając na miecz łowcy
- ZABIJE CIE! - zeszczał Marvel a w jego głosie słychać było szał
Ostrza skrzyżowały się, Ediel wystrzeliła kilka pocisków które dosięgły wampira.
- To było wredne - powiedział wampir padając na kolana, po chwili łowczyni podeszła do Siddiva i wycelowała mu w głowę
- Zdychaj - powiedziała Ediel po czym Marvel szybkim ruchem odciął jej głowę
Siddiv uśmiechną się wstał, położył rękę Marvelowi na ramieniu i szepną do ucha
- Brawo - i rozpłyną się w mrocznym dymie, wsparcie aresztowało Łowce który stał jak słup soli
Teraźniejszość:
Do Sali wchodzi człowiek ubrany w habit mnicha.
- Biedny Marvel sądzony za zbrodnie której nie zrobił - powiedział człowiek w habicie
- Gadaj kim jesteś albo zginiesz - powiedziała Angela
Mnich wyciągną przed siebie dłoń i powiedział - Area lax orse - Tornado otoczyło mnicha i Marvela
- Wybacz gdzie moja kultura, przedstawię się ostatniej z klanu Lockheart - powiedział po czym zdął kaptur z głowy
- Daniel? - powiedział przerażony Marvel - Ale.. ale.. ale.. wampir cie zabił - dokończył zszokowany łowca
- Bracie ty żyjesz? - zapytała zaszokowana Angela
- Od chwili mego wygnania przestaliśmy być rodziną - odpowiedział zrzucając habit, pod nim były ukryte czarne skórzane spodnie, a chwile po tym zmienił się w uskrzydlonego wampira
- Angela, ty i twoi łowcy jesteście tylko bandą dzieci które bawią się w "polowanie na wampiry" - powiedział wampir łapiąc Marvela za ramie i przenosząc się do kryjówki
Ekipa ukryła się za skałą.
- Widzisz co pilnuje bramy? - zapytał Adax
- Tak pies - odpowiedział Vardamir
- No tak pies, ale to bydle ma trzy głowy - powiedział Adax
- I co z tego? - zapytał Vardamir
- Ucieszyłbyś się jakby to bydle ugryzłoby cie w dupę? - zapytał Darth
- Zamknijcie się wszyscy i myślcie nad planem - powiedział Jacek
- Mam taki. Ty wybiegasz przed nas drąc mordę w stylu NA HONOR! I ściągasz uwagę cerbera na sobie a my prześlizgujemy się nie postrzeżenie do bramy i Darth ją otwiera - powiedział Adax
- Dobra - powiedział Jack i chciał wyjść ma wprost bestii lecz Darth złapał go
- Ja tylko żartowałem - rzekł zdziwiony Adax
- Na przyszłość żadnych głupich pomysłów - powiedział Darth po czym spojrzał na ciało leżące koło rzeki.
- Adax wiem że masz linę z kotwiczką, pożyczysz ją na chwile? - powiedział złodziej wrzucając ciało do wody, które rozpuściło się w dwadzieścia sekund
- Grzebałeś mi w plecaku? - zapytał Adax
- Tobie, Vardowi, Jackowi sprawdzałem co macie i nie wiem po jaką cholerę Bauer tobie tyle tej wody święconej - powiedział Luk z ironicznym uśmiechem, ale odpowiedzi nie usłyszał.
Darth zarzucił linę na stalaktyt - no to lecę na drugą stronę rzeki tam gdzie ledwo można ustać - powiedział Luk po czym przefruną nad Styksem
- Nie mogłeś zadrzeć się Kawabunga, albo jakoś inaczej? - zapytał Adax
- A co ja ku**a tarzan jestem? - odpowiedział Darth
Stojąc praktycznie stabilnie - EJ REKSIO POKARZ SIĘ TATUŚ MA PREZĘCIK DLA CIEBIE! - wrzeszczał złodziej
- odwaliło ci? - zapytał Paladyn, chwile po tym cerber wyszedł sprawdzić kto się wydziera a w jego kierunku poleciał bełt, który trafił w jedno oko
- NO DALEJ ZARAZO! - wrzeszczał Darth klepiąc się po tyłku - MOŻESZ MNIE CMOKNĄĆ! -
- Co ten idiota robi? - zapytał Vard
- Chyba chce zginąć - powiedział Adax
Zdenerwowany pies szarżował w kierunku złodzieja.
~ Już prawie ~ myślał Darth
Gdy pies skoczył w jego kierunku ten odbił się od ściany i wylądował przewracając Vardamira
- Dzięki za miękkie lądowanie - powiedział Luk, spoglądając na tonącego Cerbera
- Czy to się liczy do potworów które ja zabiłem? - zapytał z pełną powagą Złodziej
- Nie - odpowiedzieli wszyscy
- Chrzańcie się - powiedział Darth siedząc przy bramie i badając zamek, by po minucie wyjąć mała czarna buteleczkę z narysowaną trupią czachą i napisem "Trucizna"
- Po co ci to? - zapytał Vard
Złodziej wypił zawartość butelki i powiedział - Dzięki temu cacku łatwiej mi się skoncentrować -
- Ale to trucizna! - wrzasną Jacek
Rzucił mu pustą buteleczkę i zaczął grzebać w zamku - Powąchaj a się dowiesz co to jest -
Wąchając butelkę - Czy to jest wódka? - powiedział Bauer
- Tak, a teraz cisza ten zamek wydaje się trudny - powiedział Darth grzebiąc wytrychami w zamku
- A może, naciśnij klamkę - powiedział Adax
- A może ty byś się zamkną - powiedział Darth naciskając na klamkę, a wtedy wrota się otworzyły - Ku**a - powiedział Luk chwile po tym jak się udało otworzyć wrota bez wysiłku
- Epic Fail - powiedział Vard, a Adax zasłonił twarz dłonią
Za wrotami był długi korytarz a na jego końcu były kolejne wrota a nad nimi napis:
"Limbo I Krąg Piekła Wita Was"