Osady na dnie morza kryją wiele śladów dawnych wydarzeń a odwierty w morskim dnie pozwalają trafić na ich ślady. Każdy z nich daje szansę „zanurkowania" w przeszłość. Przed niezwykłą szansą stanęli uczeni z Władywostoku, gdzie przed szczytem ATES-2012 buduje się m.in. mosty, wiercąc otwory pod wsporniki. Niektóre ze znajdowanych w otworach przedmiotów zdziwiły specjalistów, a szczególnie te, które wyglądają na… sztuczne twory.
Zagadki pod nogami
- Od wielu lat szukam kosmicznych materiałów w warstwach osadowych - przyznaje pasjonat zjawisk anomalnych i przedstawiciel organizacji Kosmopoisk na Dalekim Wschodzie, biolog Walerij Dwużilnyj. Są w nich nie tylko szczątki roślin czy kości wymarłych stworzeń, ale także ślady po dawnych uderzeniach meteorytów, np. w postaci szczątków metalu. Mam nadzieję, że gdzieś tam są także ślady po przybyszach z obcych planet, którzy mogli przybyć tu w dalekiej przeszłości, przed milionami lat.
Wniosków Dwużilnego nie podzielają naukowcy, choć ten powołuje się on na cały szereg innych anomalnych znalezisk starając się zwrócić na ich uwagę.
[ external image ]
Walerij Dwużilnyj - z wykształcenia biolog, z pasji poszukiwacz tajemnic i śladów, jakie pozostawili na Ziemi przedstawiciele obcej cywilizacji.
Walerij Dwużilnyj - z wykształcenia biolog, z pasji poszukiwacz tajemnic i śladów, jakie pozostawili na Ziemi przedstawiciele obcej cywilizacji.
- Dla przykładu, pięć lat temu geolog Rudolf Goduncow odnalazł w centrum Władywostoku kawałki zielonego obsydianu, wulkanicznego szkła - kontynuuje Dwużilnyj. Będąc w jego pracowni zwróciłem uwagę na znajdujące się w obsydianach metaliczne kuleczki. Zabrałem je ze sobą i wykonałem dokładne analizy. Okazało się, że w skład stopu żelaza i niklu wchodzi troilit - materiał charakterystyczny dla meteorytów. Oznacza to, że kuleczki nie powstały wskutek procesów zachodzących w głębi ziemi, lecz są śladami eksplozji żelaznego meteorytu.
Ale to nie wszystko, bo... Dwużilnyj sam wykopał na swej daczy w pobliżu rzeki Rudnej tajemniczą aluminiową płytkę. Warstwy ziemi, gdzie ją znalazł były rzekomo nienaruszone przez człowieka. Specjalista w dziedzinie datowania, kandydat nauk w dziedzinie geologii i mineralogii, Walerij Parnjakow określił, że płytka znajdowała się w osadach, których wiek szacuje się na 2000 lat.
Problem w tym, że ludzie opanowali technikę wytopu tego metalu bardzo niedawno. Czy zatem okaz jest tworem natury, czy też może ktoś go pozostawił na tym miejscu przed 2000 lat - zastanawia się Dwużilnyj. Fragment aluminium ma zaokrąglone końce a jego niewielka część zawiera w sobie ziarnka kwarcowego piasku. Nie przypomina też swoją formą nic, co spotyka się w dzisiejszych konstrukcjach. Nie posiada także widocznych otworów czy innych cech. Jego przeznaczenie i pochodzenie jest nieznane.
Dla przeprowadzenia dalszych dokładniejszych analiz okaz wysłany został do Sankt Petersburga, do Instytutu Fizyki Jądrowej, gdzie zajął się nim kandydat nauk Igor Okuniew. Wyniki zaskoczyły wszystkich. Okaz w 97% składał się z aluminium, zaś pozostałą część jego składu tworzyył: wapń, żelazo, miedź, samar, ołów i wolfram.
- Próbowaliśmy szukać śladów podobnych stopów w bazie danych, ale nie natrafiliśmy na żadne zbieżności - mówi Dwużilnyj. Jedno jest pewne, człowiek nie ma z tym nic wspólnego.
Dziwaczne szkło
Całkiem niedawno natrafiono na kolejne nieoczekiwane znalezisko. Przy przeprowadzaniu odwiertów dna morskiego w czasie budowy mostu przez zatokę Złoty Róg w centrum przymorskiej stolicy, z głębokości 19 metrów, na styku warstw magmowych warstw skalnych, wydobyto na powierzchnię kawałek dziwnej przypominającej szkło masy w kolorze błękitnym.
[ external image ]
Aluminiowy fragment znaleziony w warstwach ziemi sprzed 2 tysięcy lat mierzy 6 cm długości. (za: kp.ru)
Aluminiowy fragment znaleziony w warstwach ziemi sprzed 2 tysięcy lat mierzy 6 cm długości. (za: kp.ru)
- Pierwsze wnioski nie mówiły nic szczególnego, ot jakiś ludzki produkt - mówi Dwużilnyj. Ale na powierzchni szkła znaleziono podejrzane otwory przypominające ślady jakie pozostają na meteorytach przy przechodzeniu przez kolejne warstwy atmosfery. Prawdziwym zaskoczeniem okazała się zawartość szkła, bowiem w jego skład wchodziły tak charakterystyczne dla meteorytów i księżycowego środowiska, jak stront, rubid czy itr.
Egzotyczne metale
- Spróbowaliśmy też szczęścia w innym miejscu miasta, gdzie również powstaje nowy most – kontynuuje badacz – rezultaty pojawiły się natychmiast. Znaleźliśmy maleńkie drobinki metali, rozmiarów kilku milimetrów. Jedne były pokryte rdzą a inne wyglądały jak nowe! Miały przeróżne kształty: kulek, płytek a nawet piramidek. Wiek warstwy z jakiej je wydobyto specjaliści określili na 250 mln lat. Analiza wykonana przez Igora Okuniewa była zaskakująca. Stopy zawierały: wolfram, kobalt, żelazo oraz egzotyczne: itr, terb, rubid. Jeden z kawałków był zupełnie „nie z tego świata”, zawierał: cer, lantan, neodym, żelazo, chrom, ołów.
[ external image ]
Metalowe sprężynki i inne metalowe przedmioty znajdowane na obszarze Uralu wydobywane były często z dużych głębokości. Choć uznano je za pretendentów do miana pozostałości po nieznanej cywilizacji, inni twierdzili, że to ślady dawnych fabryk i działalności człowieka.
Metalowe sprężynki i inne metalowe przedmioty znajdowane na obszarze Uralu wydobywane były często z dużych głębokości. Choć uznano je za pretendentów do miana pozostałości po nieznanej cywilizacji, inni twierdzili, że to ślady dawnych fabryk i działalności człowieka.
- Analogii do naszych znalezisk nie zaobserwowano, ani w meteorytach ani w przemysłowych stopach metali. Dokładnie sprawdziliśmy czy nie mogły powstać współcześnie. Nie było wątpliwości. Do tej warstwy gleby musiały dostać się 250 mln lat temu i człowiek z nimi nie może mieć nic wspólnego.
Kto mógł wykonać tak różnorodne i skomplikowane stopy metali? Zapewne pozostanie to tajemnicą podobnie jak inne podobne znaleziska, również z terenów Federacji Rosyjskiej. Kilka lat temu głośno było np. o sprawie słynnych spiralek – znalezionych m.in. na Uralu niewielkich sprężynek, które uważano za pozostałości nieznanej bliżej myśli technicznej. Sceptycy widzieli w nich jednak pozostałości po dawno nieistniejących zapomnianych fabrykach.
Śledząc historię znalezisk pana Dwużilnego trudno również jednoznacznie określić profil jego działania. Wynika bowiem, że jest on nie tylko poszukiwaczem i kolekcjonerem meteorytów, ale również człowiekiem, który widzi w nich pozostałości po atomowych wojnach w starożytności lub dowód na podróże w czasie, które odbywać mają pozaziemianie. Jego wnioski są co najmniej oryginalne, nie mniej jednak trudno z marszu odrzucić jego znaleziska, które (nim zostaną z gruntu uznane za bezwartościowe) powinny trafić do laboratoriów specjalistów.
Serwis INFRA na podstawie KP.RU