FRAGMENT:)
Przed paru dniami mailem niezwykłych gości. Stojąc w kuchni usłyszałem  wewnętrzny głos, zwracający mi uwagę na pewne zdarzenia. Eh, czyżby  pogłośnione  wspomnienia przemykają mi przez głowę, spytałem sam siebie  zaskoczony czyjaś obecnosci. Nie widziałem nikogo w pobliżu, cicho  wszędzie a drzwi szczelnie zamknięte. Delikatny podmuch w umyśle  zasygnalizował mi,  ze mam niefizyczna wizytę, -są i chcą porozmawiać.
 O ONI, hehe.
 
Tak to JA, usłyszałem ponownie słowa w głowie. Ech,  zbyt delikatnie to zabrzmiało, zignorowałem i poszedłem dalej, nie  dostrajać się do szepczącego głosu. Wtedy wlała się w mnie gotowa  odpowiedz na wcześniejsze pytanie, intensywna i wibrująca myśl, idea  wyjaśniająca moje wcześniejsze pytania.
 Ach to WY, teraz słyszę świadomie, reaguję zaskoczeniem na niezwykłą rozmowę.
 Cos we mnie zaprotestowało i odczułem chęć ucieczki. Moje ciało  niefizyczne postąpiło krok do przodu, porywając po chwili ze sobą  świadomość. Jestem poza ciałem niczego nie widząc, skoncentrowany na  krokach w ciemności. Nie dostrzegam zaniku wzroku, jakby go nie pragnąc.  Wiem w która stronę pragnę iść, mając w umyśle doskonalą orientacje  wnętrza. Cos zatrzymało mnie jednak w miejscu, wyciszając moja chęć  ucieczki. Nie dysponowałem w tym momencie wola, jakby ktoś mi ja  powstrzymał, uniemożliwiając wykonywanie spontanicznych decyzji. Nie  zdziwiło mnie to zbytnio, gdyż wielokrotnie miałem już takie kontakty z  niefizycznymi znajomymi i często chciałem w pierwszej chwili uciec. To  zamrożenie ruchu powstrzymało mnie od tego, uniemożliwiło spontaniczną  ucieczkę.
 Dostrojony bylem do ciała astralnego, które nie słuchało się mojej woli,  stojąc zamarłe w bezruchu. W czasie rozmowy towarzyszyłem uwagą  wypowiadanym słowom, ciągnąc zrozumieniem za ich treścią. Przy zawężeniu  słownego dialogu do myślowego kontaktu, mojemu zrozumieniu towarzyszyło  wyobrażanie sobie już gotowych odpowiedzi. Odczuwając- słysząc   pojawiające się we mnie przesłane niezwykle klarowne myśli, komentowałem  ich treść, ustosunkowując się do nich,  przyjmując w śpiącym ciele  rożne pozy( chyba w ciele mentalnym) obrazujące  mój stosunek do  wypowiedzi niezwykłych gości.
 To spontaniczne zachowanie się ciał niefizycznych wydaje mi się  największym problemem utrudniającym takie duchowe rozmowy. Zamiast  siedzieć cicho i słuchać co maja nasi towarzysze do powiedzenia, kręcimy  się niefizycznymi ciałami, wyrażając przy ich pomocy własne zdanie. Gdy  odpowiedz nam się nie podoba, rozrabiamy strasznie w niefizycznej  postaci, uniemożliwiając wręcz jakikolwiek dialog.
 
Nie wierzysz MI, zabrzmiało znowu słowem? 
 Powstrzymałem się od wypowiedzi gestem,  zamierając w bezruchu, by  pochopnie nie strzelić byka jakimś spontanicznym grymasem. Nie wierze  odpowiedziałem, obserwując niepewność jaka się we mnie zrodziła.
 To zaczekamy aż  zobaczysz!
 Od dłuższego czasu skoncentrowany jestem na malarstwie, poświęcając mu  cała swoją energię. Moje pytanie brzmiało- czy na całego się wciągnąć w  realizacje jednego, by osiągnąć jak najszybciej efekty, czy wszystkiego  po trochu, rezygnując z konkurencji i pragnienia sukcesu.
 
Wszystkiego po trochu, padła odpowiedz, bez tego palącego napięcia, pragnienia-pospiechu które odczuwasz.
 Trudno było mi się zgodzić z tym zdaniem. Druzgotało to przecież mój  sposób życia jaki przyjąłem. Przecież się sprawdza, osiągałem w ten  sposób czego chciałem, wyszeptałem tracąc już pewność. Przecież się  zniszczę!!
 Wychodząc na ogród starałem się pozbyć pragnienia sukcesu, odczuwając  wzrastającą we mnie trwogę, strach i niepewność, iż popełniłem błąd, tak  bardzo się przecież starając.
 Rozprężyłem rodzaj wewnętrznego napięcia i wyrzekłem się silnego pragnienia sukcesu. Wtedy stało się coś niezwykłego.
 Cały ogród nabrał dziwnego blasku, rodzaju poświaty a mnie ogarnęła  radość, rodzaj lekkości i beztroski. O, to jest zdecydowanie cenniejszym  doznaniem, niż siedzenie przed sztaluga i drapanie pędzlem po płótnie.
 Po chwili powróciło stare rutynowe przyzwyczajenie i wyobraziłem sobie jak kolejny obraz mi nie wychodzi. Zacisnąłem zęby.
 
Dla zainteresowanych - FOTKI Z MOJEGO WERNISAŻU  W PRACOWNI
http://kunstarena.com/ausstellungen/atelietausstellung-lauf