Podobnie mam ,z tym że ja po takich "bolących" rozmowach myje ręce w zimnej wodzie .Nie lubie podawac ręki na powitanie .Dobra strona to taka ,że moje dorosłe już dzieci ,nigdy nie były leczone w szpitalu (poza składeniem złamania ręki u syna ). Wydarzeniem jest katar.I od tej pory spieprzam jak najszybciej gdy ktoś zaczyna o swoich chorobach... i nie dotykam już tej osoby choćbym jej baaaardzo żałowała.
Unikam szpitali i jego pochodnych.. chyba się kropce nie dziwicie. Całego świata sie nie uzdrowi... Nie wiem czy jeszcze to mam.. Nie chce mi sie sprawdzać.
Natomiast jesli chodzi o aurę ,gdyby nie fotografia Kirjanowska ,można by to miedzy baśnie włozyc ale są niepodważalne dowody istnienia biopola .Jest zatem pewne że można je zobaczyc.
Tak sie zastanawiam czy dło by sie zrobic tego typu zdjęciaw zapisie cyfrowym.