Paranormalne.eu

  Katarzyno... jaka czarna wizja... ale bardzo prawdopodobna Jednak chcialabym wierzyc, ze jest inaczej, bo odnioslam wrazenie, ze Natasza byla bardzo ambitna dziewczyna i mam gleboka nadzieje, ze spelnila swoje marzenie o medycynie... wyobrazacie sobie jakim by byla lekarzem z tym rengenem w oczach? A jesli nie to, ze sie nie zalamala i znalazla kogos, kto pomogl jej zrozumiec i rozwijac zdolnosci, ktore posiada... 

Wówczas w Ameryce, jak pisze autor, było 15 tys. mediów... Gdzie podziały się dzisiejsze media? Nigdy was to nie zastanawiało? Przyznam, że nie za bardzo rozumiem aluzje kamkota w temacie o mediach spirytystycznych... Swoją drogą, chciałabym, aby ponownie ktoś zainteresował się tym arcyciekawym zjawiskiem, jakim są seanse spirytystyczne. Czy w dzisiejszych czasach mogą one znowu stać się zabawą elit?

[quote name='Elowen' post='96494' date='18 kwiecień 2012 - 23:25']Katarzyno... jaka czarna wizja... ale bardzo prawdopodobna Jednak chcialabym wierzyc, ze jest inaczej, bo odnioslam wrazenie, ze Natasza byla bardzo ambitna dziewczyna i mam gleboka nadzieje, ze spelnila swoje marzenie o medycynie... wyobrazacie sobie jakim by byla lekarzem z tym rengenem w oczach? A jesli nie to, ze sie nie zalamala i znalazla kogos, kto pomogl jej zrozumiec i rozwijac zdolnosci, ktore posiada...[/quote]

Też bym chciała wierzyć, że spełniła swoje marzenia. Wyobraź sobie, że kiedy byłam w jej wieku to wyglądałam niemal identycznie - taka sama pyzata dziewczynka....

Konstantina te 15 tys. mediów- ale ilu z nich miało ten prawdziwy kontakt, a ilu poprzez modę na spirytyzm chciało coś naśladować, uciekając się do oszustw, manipulacji i sztuczek?? Wreszcie i kto z nich miał większą siłę przebicia- ten co nie zawsze mógł taki kontakt uzyskać, czy ten co konfabulował na zawołanie?? Na co jest większy popyt na show, czy na prawdę? I doliczmy biznes do tego, kto i jakie ma pomysły na robienie pieniędzy. Spójrzmy też prawdzie w oczy, że poprzez tak wymyślną zdolność ludzi do kłamstwa, sami juz nie wiemy komu wierzyć, komu zaufać - i stąd to wszystko. Następna sprawa- dlaczego ja nie odważyłam się opowiadać, rozgłaszać wcześniej o swoich przygodach, a dopiero po aż tak długim czasie- bo sama siebie musiałam do tego przekonać, bo sama musiałam zobaczyć, że nie ma innego wyjścia jak takie, że to gdzie byłam i co widziałam- okazało się po latach prawdziwe, więc i wtedy musiało takim być. Nie da się uwierzyć- nie dotykając, mimo wszystko i wiem to sama po sobie.

[quote name='Katarzyna_1' post='96496' date='18 kwiecień 2012 - 22:38']Wyobraź sobie, że kiedy byłam w jej wieku to wyglądałam niemal identycznie - taka sama pyzata dziewczynka....[/quote]

No to jest nas dwie ... ja wygladalam podobnie ... taka typowa slowianska uroda

[quote name='Konstantina' post='96495' date='18 kwiecień 2012 - 23:33']Wówczas w Ameryce, jak pisze autor, było 15 tys. mediów... Gdzie podziały się dzisiejsze media? Nigdy was to nie zastanawiało? Przyznam, że nie za bardzo rozumiem aluzje kamkota w temacie o mediach spirytystycznych... Swoją drogą, chciałabym, aby ponownie ktoś zainteresował się tym arcyciekawym zjawiskiem, jakim są seanse spirytystyczne. Czy w dzisiejszych czasach mogą one znowu stać się zabawą elit?[/quote]

Zarówno ówczesne jak i wcześniejsze komunistyczne "elity" korzystały z usług wróżów, wróżek, co jest do udowodnienia np. śp. Lepper - Jackowski. Za komuny nawet kacykowie korzystali z usług wróża Marcinkowskiego. Można więc przypuszczać, że niektórzy z nich brali, biorą również udział w seansach spirytystycznych.

Co do wróża Marcinkowskiego - poznałam tego człowieka, przyjmował na ul. Siennej

w Warszawie w latach 70-tych, ale to już może omówię w innym temacie.

Dzisiejsze media to ludzie pokroju Lucyny Łobos, Jackowskiego, Lightworkerzy czy Chris Angel, na pewno znajdą się też tacy którzy mają jakąś "moc" może to być np. Natasza, Uri Geller albo Jackowski który w szukaniu nieżywych ludzi wydaje się mieć niezwykłe wyniki ( z przepowiadaniem przyszłości idzie mu gorzej niż żle ale to już inny wątek).



Oczywiście że Natasza była zawiedziona i zniesmaczona, nie chciała nawet wyjść do tych ludzi kiedy miano odczytać wyniki drugiego testu. Ale nie jechała do Ameryki jako gwiazda która będzie prezentowana w tv jako cud natury tylko na sprawdzenie jej "daru".

Zgadzam się z tym że gdyby stawiała diagnozy po swojemu , uzyskałaby lepsze wyniki

Te związki parapsychików elitami i rozrywką były zawsze bliskie. Jeśli już ktoś dysponował jakimiś zdolnościami, to przecież musiał je jakoś wykorzystać, no chyba że urodził się jako Hilton czy Rockefeller i nie musiał pracować. Świat i życie są przede wszystkim bardziej skomplikowane niż chce nauka, która sama w sobie jest dość abstrakcyjnym tworem. Na przykład słynna historia Joasi Gajewskiej z Sosnowca. Niby była, niby się odbyła, było wielu świadków, ale co z tego? Panowie "uczeni" przecież wiedzą lepiej choć pewnie większość historii o zjawiskach paranormalnych znają tylko z tabloidów. Ludzie muszą zdać sobie sprawę, że "naukowiec" to w 80% chowanie się za autorytetem.

Katarzyno, nie wiem ile z tych osób miało "prawdziwy kontakt". To nie jest takie łatwe. Pewnie niektórzy ludzie są jakoś predysponowani do wchodzenia w różne transe, ale nie ma możliwości, i nie było, aby udowodnić, że rozmawiają oni z "drugą stroną". Niestety. Dobrze pisał o tym w swoich książkach Boruń. Ale czy nie oznacza to, że powinno się na niewyjaśnione zjawiska nie zwracać uwagi?

Natasza Demkina występowała w tv , w Angli, Japoni, od 2004r. studiowała na Uniwersytecie w Moskwie a od 2006r. pracowała dla "Center of Special Diagnostics of the Natalya Demkina (TSSD),".

Nic się nie zmieniła

[ external image ]

Elowen, widzę że nie porozmawiamy skoro nie potrafisz zrozumieć kilku prostych rzeczy. Zjawiska paranormalne według Ciebie nie mają nic wspólnego z nauką. Wcześniej teoria heliocentryczna to też czysta paranauka. Więc może jest to coś czego na ten czas nie rozumiemy. Mówisz, że zjawiska paranormalne istniały od zawsze, a co Ziemia dopiero w 1543 roku stała się okrągła ?



Aha, bo jeszcze o jednym zapomniałem mówisz że wystarczy porównać liczbe osób wtedy wykształconych z tymi teraz. Za przeproszeniem jest to gówniane porównanie. Po pierwsze co ma wykształcenie do inteligencji, szczególnie tej praktycznej, po drugie ludzie wtedy wykazywali znacznie większą chęć poznania świata, a ilość ludzi którzy mogli wnieść coś nowego, odkrywczego, zawsze niezależnie od epoki waha się w granicach błędu statystycznego i jest raczej niezmienna.