Re: Przezroczysta kula
: czw wrz 20, 2012 8:29 pm
Ja widziałam coś takiego właśnie, ale nocą, podczas spaceru z psem. To było mniej wiecej rok temu, w czasie krótkiej aktywności na forum Oczy Andromedy. Pamiętam, że zaraz po obserwacji napisałam o tym na czacie, pytając czy opisac moją obserwację w poscie dla dokumentacji. Reakcja jednej z adminek byla zadziwiajaca, odradzała mi jakiekolwiek obserwacje nieba (!)... potem stało sie juz jasne, że na tym forum obowiązywał duch wybitnie antyufo, niezaleznie od biegunowosci.
Łażąc z psem, często obserwuję niebo, po prostu to lubię a także z racji wcześniejszych doświadczeń z ufo.
Opis obserwacji, to co pamiętam: godzina około 22, niebo z rzadkimi chmurami, noc chyba księżycowa. Leciało kilka idealnych kul, a raczej obiektów sferycznych, poniewaz były jakby półprzezroczyste. To były doskonałe kule, o wyraznie zarysowanych konturach. Nie świecily, ale emanowały stlumionym jasnym blaskiem, jakos tak. Leciały srednio szybko, jednym torem, z zachodu na południowy wschod. W pierwszej grupie było ich kilka i były podobne. Po jakichś 10 minutach (stałam z psem około 20 m dalej)zobaczyłam ponowny przelot następnej grupy kul, dokładnie w tym samym kierunku, z tym, ze w tej drugiej grupie jedna z kul wyraznie rózniła sie od pozostałych - choc była identycznej wielkosci, w polowie zawierała jakąś bardziej swiecącą substancję, ale nierównomiernie rozłożoną. Druga grupa leciała podobnym tempem jak pierwsza. W przypadku obu przelotów, nie słychac bylo żadnego dzwięku. Ktoś, kto akurat w tym momencie nie patrzyl w niebo, nie miałby szans zwrócic na to uwagę.
Łażąc z psem, często obserwuję niebo, po prostu to lubię a także z racji wcześniejszych doświadczeń z ufo.
Opis obserwacji, to co pamiętam: godzina około 22, niebo z rzadkimi chmurami, noc chyba księżycowa. Leciało kilka idealnych kul, a raczej obiektów sferycznych, poniewaz były jakby półprzezroczyste. To były doskonałe kule, o wyraznie zarysowanych konturach. Nie świecily, ale emanowały stlumionym jasnym blaskiem, jakos tak. Leciały srednio szybko, jednym torem, z zachodu na południowy wschod. W pierwszej grupie było ich kilka i były podobne. Po jakichś 10 minutach (stałam z psem około 20 m dalej)zobaczyłam ponowny przelot następnej grupy kul, dokładnie w tym samym kierunku, z tym, ze w tej drugiej grupie jedna z kul wyraznie rózniła sie od pozostałych - choc była identycznej wielkosci, w polowie zawierała jakąś bardziej swiecącą substancję, ale nierównomiernie rozłożoną. Druga grupa leciała podobnym tempem jak pierwsza. W przypadku obu przelotów, nie słychac bylo żadnego dzwięku. Ktoś, kto akurat w tym momencie nie patrzyl w niebo, nie miałby szans zwrócic na to uwagę.