Objawienia

Różne religie, Biblia, własne interpretacje pisma, cuda, etc.
Awatar użytkownika
Xion80
Infrzak
Posty: 94
Rejestracja: czw paź 30, 2008 8:24 pm
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: Xion80 »

No przepraszam bardzo, jestem osobą wierząca i tak postępują jak postępuję, niektóre osoby są w ogóle anty, więc rozejrzyj się do okola i otwórz oczy droga aelreda, a chodziło mi o denominacja - społeczność wiernych. Myślę, że źle mnie zrozumiałaś co do Allah do Ci popalić, Biblia ma swoje proroctwa i one się będą niebawem wypełniać. Ale nie rozumiem, czy ja kogoś obraziłem czy co, że tak na mnie naskoczyłaś, jeśli jest założony temat to danej tematyce, to są przeciwnicy jak i Ci, którzy będą bronić niektórych spraw, tak było zawsze i będzie.
Ewangelia św. Mateusza

24:27 - Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.

24:28 - Bo gdziekolwiek będzie ścierw, tam się zgromadzą i orły.
Awatar użytkownika
aelreda
Homo Infranius Plus
Posty: 761
Rejestracja: wt sie 19, 2008 6:46 am
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: aelreda »

[quote name='Xion80' post='52976' date='nie, 10 maj 2009 - 22:22']No przepraszam bardzo, jestem osobą wierząca i tak postępują jak postępuję, niektóre osoby są w ogóle anty, więc rozejrzyj się do okola i otwórz oczy droga aelreda, a chodziło mi o denominacja - społeczność wiernych. Myślę, że źle mnie zrozumiałaś co do Allah do Ci popalić, Biblia ma swoje proroctwa i one się będą niebawem wypełniać. Ale nie rozumiem, czy ja kogoś obraziłem czy co, że tak na mnie naskoczyłaś, jeśli jest założony temat to danej tematyce, to są przeciwnicy jak i Ci, którzy będą bronić niektórych spraw, tak było zawsze i będzie.[/quote]



Nie Xion, mnie niczym nie obraziłeś, ale wystarczy, że piszesz co piszesz.

A to się ludziom nie podoba. Po to mają wolną wolę, by wyrażać to co myślą, kumam, też ja masz. Tylko po prostu ekhmm no czasem nie trawię ludzi podobnych Tobie. To też wolna wolna i moje zdanie :)

A co do oczu, radzę zdjąć te klapki bo kiedyś wywiniesz wielkiego orła na tych wszystkich twardych fundamentach kościoła, który wszystkiego się boi i neguje.
Ostatnio zmieniony ndz maja 10, 2009 8:35 pm przez aelreda, łącznie zmieniany 1 raz.

MORG
Infrzak
Posty: 71
Rejestracja: ndz sie 24, 2008 10:28 pm
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: MORG »

[quote name='aelreda' post='52978' date='nie, 10 maj 2009 - 22:34']A co do oczu, radzę zdjąć te klapki bo kiedyś wywiniesz wielkiego orła na tych wszystkich twardych fundamentach kościoła, który wszystkiego się boi i neguje.[/quote]



Xion80 aelreda ma racje. Nie chodzi o krytyke rzekł bym z negatywnymi emocjami ale po to by coś uświadomić.

Tak naprawde to człowiek sam musi sobie uzmysłowić co jest "dobro" a co "zło" i najlepiej pod każdym kątem.

Co to za bóg który mówi o sobie że jest dobrym...jak dla mnie to cos jest nie tak, bo sam muszę się o tym przekonać.

Ale Ty kurczowo się trzymasz ciągle jednego... może czas zastanowić się i przemyśleć kilka rzeczy z tym związanych...czasem trzeba wyjść poza "koło" i zasięgnąć wiedzy z innego źródeł i prównać.

Jeśli dalej będziesz przystawał przy tym samym spodziewaj się wiekszej krytyki...
Ostatnio zmieniony ndz maja 10, 2009 9:25 pm przez MORG, łącznie zmieniany 1 raz.
Widzimy świat tak, jak widzi go robak, podczas gdy pilnie potrzebujemy widoku z lotu ptaka.
Awatar użytkownika
Lazy
Full Active
Posty: 546
Rejestracja: pn paź 01, 2007 9:35 pm
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: Lazy »

MORG
(...)Co to za bóg który mówi o sobie że jest dobrym...jak dla mnie to cos jest nie tak,(...)
To jeszcze pikuś,mówi że jest dobry a potem karze ludziska, plagami,potopami etc.etc :)
ŻYCIE JEST TYLKO GRĄ

WSZYSTKO,CZYM ONO JEST,TO ILUZJA,ALE WY,GRACZE,DOSZLIŚCIE DO PRZEKONANIA,ŻE TO JEDYNA RZECZYWISTOŚĆ
Silje
Infrzak
Posty: 52
Rejestracja: pt wrz 21, 2007 9:02 am
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: Silje »

Po to ludzie zakładają fora by tam swoje zdanie pisać. Podobno to wolny kraj, każdy może bronic swoich racji.

A przekleństw nikt tu nie używa, w stosunku do siebie. A skoro to dział chrześcijański niech się wypowiadają także chrześcijanie nie tylko ateiści czy zwolennicy new age. To moja krótka dygresja.



Dla chrześcijan Biblia jest ważną księgą, i jedyne Objawienie (Apokalipsa) jest ważna. Prywatne objawienie to już inna bajka, nikt w nie nie każe wierzyć. A propos nie uważam się za katoliczkę.
jagat palo jagannatho

mahakyo dvirupabrit

paramatma param-jyoti

nirgunaṣ ça nri-keṣari



Opiekun wszechświata. Pan wszechświata. Ten, który znany jest jako Wielki. Ten, który ma dwa aspekty ( lwa i człowieka). Naddusza. Najwspanialszy Blask. Wolny od doczesnych cech. Półczłowiek – półlew.
Awatar użytkownika
aelreda
Homo Infranius Plus
Posty: 761
Rejestracja: wt sie 19, 2008 6:46 am
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: aelreda »

[quote name='Silje' post='52986' date='nie, 10 maj 2009 - 23:47']Po to ludzie zakładają fora by tam swoje zdanie pisać. Podobno to wolny kraj, każdy może bronic swoich racji.[/quote]



Jak dla mnie to tu nie ma żadnej dyktatury, a każdy wyraża swoje zdanie, tylko musicie się liczyć, że znajdzie się ktoś w opozycji negujący wasze zdanie. To też musicie zaakceptować. Po to są fora, trochę kształtują ludzką psychikę. Ale to dobrze, żeby mieć kontakt z krytykami, można wtedy inaczej na świat spojrzeć.





[quote name='Silje' post='52986' date='nie, 10 maj 2009 - 23:47']A propos nie uważam się za katoliczkę.[/quote]



Dziwne, niedawno pisałaś, że Bój jest miłością i miłosierdziem. Ustal w końcu jakieś zeznania.

Awatar użytkownika
Xion80
Infrzak
Posty: 94
Rejestracja: czw paź 30, 2008 8:24 pm
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: Xion80 »

Lazy, ogólnie pewne rzeczy mogą się różnic w przekładach, ale będą to niewielkie i nie tak znaczne zmiany, ale to najważniejsze przetrwało, czyli Objawienia. Św Jana i księga Daniela i inne, tak jak pisała Silje i to się zgadza. A Bóg jak najbardziej jest miłością i to jest prawda nad wszystko. Można by sobie wyobrazić, ze Bóg trzyma wszystkie narody za ich serca i nie daje im się pozabijać,

ale kiedyś puści ich, tych których trzyma, a oni uczynią to co od dawna chcieli uczynić, czyli zabić, zniszczyć, wywołać wojny, Bóg zawsze próbuje ich powstrzymywać, ale oni nie chcą go słuchać i wolą czynić to, co podpowiadają im ich grzeszne serca, a Bóg dał wszystkim wolną wolę, więc będzie musiał ich puścić, na jakiś czas ich powstrzymał, ale tylko na określony czas, ale zwolni ich bo ludzie mają wolną wolę i muszą sami decydować o sobie.





Dlatego 6 Anioł, który uwolni 4-rech Aniołów związanych nad Eufratem, Ci 4-rej Aniołowie odpowiedzialni są za powstrzymywanie wojen na ziemi i właśnie to oni trzymają władców Państw za serca, ale będą musieli ich puścić.



Dlatego właśnie pisałem, że grzesznicy zostaną pokarani i nie pokaże ich Bóg od tak sobie, tylko oni sami na siebie ześlą ból i cierpienie, dlatego, że nie słuchają Boga.









Pytanie: Czy Biblia naprawdę jest Słowem Bożym?



Odpowiedź: Od tego, jak odpowiemy na to pytanie zależy nie tylko to, jakie będzie nasze podejście do Biblii i jej roli w naszym życiu, ale także nasze życie wieczne. Jeśli Biblia naprawdę jest słowem Bożym, powinniśmy ją cenić, studiować, być jej posłuszni, i całkowicie jej zaufać. Jeśli Biblia jest Słowem Bożym, odrzucenie jej jest równoznaczne z odrzuceniem Samego Boga.



Fakt, że Bóg dał nam Biblię, dowodzi i obrazuje, jak bardzo nas kocha. Słowo „objawienie” oznacza po prostu, że Bóg objawił ludziom prawdę o sobie i o tym, jak możemy dbać o właściwą relację z Nim. Są rzeczy, których nie moglibyśmy wiedzieć, gdyby Bóg sam ich nam nie objawił. Wprawdzie objawienie Boże o nim samym było uzupełniane w Biblii stopniowo przez około 1500 lat, zawsze jednak zawierało ono wszystko, co człowiek musiał wiedzieć o Bogu, by mieć z Nim właściwą relację. Jeśli Biblia faktycznie jest Słowem Bożym, jest ona ostatecznym autorytetem we wszystkich sprawach dotyczących wiary, praktyk religijnych i moralności.



Pytanie, które musimy sobie zadać, to skąd tak naprawdę wiemy, że Biblia jest Słowem Bożym, a nie jedynie dobrą książką? Co różni Biblię od innych napisanych książek o religii? Czy są dowody na to, że Biblia naprawdę jest słowem Bożym? Tak brzmią pytania, które musimy sobie zadać, jeśli naprawdę chcemy zbadać biblijne stwierdzenie, że Biblia jest słowem Bożym, natchnionym przez Boga, i całkowicie wystarczającym w kwestii wiary i praktyk religijnych.



Nie możemy wątpić w to, że Biblia sama mówi, że jest Słowem Bożym. Jasno jest to powiedziane na przykład w takich cytatach jak ten z 2 Listu św. Pawła do Tymoteusz 3:14-17. Cytat ten mówi: „...Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu”.



Aby odpowiedzieć sobie na te pytania musimy zbadać zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne dowody na to, że Biblia jest Słowem Bożym. Dowody wewnętrzne to te, gdzie Biblia sama świadczy o swoim Boskim pochodzeniu. Jeden z najważniejszych wewnętrznych dowodów na Boskie pochodzenie Biblii to jej zgodność. Mimo że na Biblię składa się 66 różnych ksiąg napisanych na trzech różnych kontynentach, w trzech różnych językach w przeciągu blisko 1500 lat, i przez 40 autorów o różnych doświadczeniach życiowych, Biblia pozostaje od początku do końca jednolitą księgą bez żadnych sprzeczności. Ta zgodność jest wyjątkowa, różni Biblię od innych ksiąg i stanowi niewątpliwy dowód na to, że Biblia ma Boskie pochodzenie i spisana jest przez ludzi natchnionych do tego przez Boga.



Kolejnym z wewnętrznych dowodów, że Biblia jest naprawdę Bożym Słowem, jest fakt, że na kartach Biblii zawarte są szczegółowe proroctwa. Pismo Święte zawiera setki proroctw, które dotyczyły przyszłości konkretnych narodów, w tym Izraela, pewnych miast, ogółu ludzkości i tego, który miał przyjść, Mesjasza, Zbawiciela nie tylko Izraela, ale każdego, kto w Niego uwierzy. W przeciwieństwie do proroctw Nostradamusa czy innych religijnych ksiąg, biblijne proroctwa są wyjątkowo szczegółowe i zawsze się spełniają. Jest ponad 300 proroctw o Jezusie Chrystusie tylko w Starym Testamencie. Sprawdziło się nie tylko miejsce Jego urodzenia i pochodzenie, ale także w jaki sposób umrze i to, że zmartwychwstanie trzeciego dnia. Tak naprawdę nie ma jakiegoś logicznego sposobu wytłumaczenia spełnionych proroctw biblijnych: są one Boskiego pochodzenia. Nie ma innej księgi religijnej o tak rozbudowanych i spełniających się proroctwach jak Biblia.



Trzecim wewnętrznym dowodem Boskiego pochodzenia Biblii jest to, że posiada ona jeden autorytet i moc. Choć ten dowód jest bardziej subiektywny niż poprzednie, stanowi jednak bardzo mocne świadectwo boskiego pochodzenia Biblii. Biblia posiada jednoznaczny autorytet, którego nie ma żadna inna książka kiedykolwiek napisana. Autorytet i moc widać najbardziej, gdy dzięki jej lekturze zmieniają się niezliczone ilości ludzkich dusz. Ludzie uzależnieni od narkotyków są dzięki niej uleczeni, homoseksualiści uwolnieni, ludzie opuszczeni i próżni – przemienieni, zatwardziali kryminaliści również, grzesznicy są napominani, a nienawiść obraca się w miłość dzięki temu, że stosujemy w swoim życiu prawdy biblijne. Biblia naprawdę posiada dynamiczną i przemieniającą moc właśnie dzięki temu, że jest Bożym Słowem.



Oprócz wewnętrznych dowodów na to, że Biblia naprawdę jest Słowem Bożym, są też tego dowody zewnętrzne. Ponieważ Biblia opisuje szczegółowo wydarzenia historyczne, podlega badaniom pod względem wiarygodności i prawdomówności, jak wszystkie inne dokumenty historyczne. Zarówno archeologiczne dowody jak i źródła pisemne bardzo często udowadniają historyczną wiarygodność Biblii. Fakty o których mówi Biblia są opisane dokładnie i odpowiadają prawdzie historycznej. Tak naprawdę wszystkie archeologiczne, jak i pisemne źródła potwierdzają, że Biblia stanowi najlepiej udokumentowaną księgę starożytnego świata. Fakt, że Biblia dokładnie i zgodnie z prawdą opisuje wydarzenia historyczne, jest niewątpliwym dowodem jej prawdomówności. Pomaga to przy rozstrzyganiu dylematów religijnych i doktrynalnych i udowadnia, że Biblia nie pomyliła się nazywając się Słowem Bożym.



Kolejnym zewnętrznym dowodem, że Biblia naprawdę jest Słowem Bożym, jest uczciwość jej ludzkich autorów. Jak wspomnieliśmy powyżej, Bóg wykorzystywał do spisania Słowa Bożego ludzi z różnych środowisk. Obserwując tych ludzi nie natrafiliśmy na żaden ślad ich nieuczciwości czy nieszczerości. Badając ich życie i widząc, że byli gotowi umrzeć, często męczeńską śmiercią, za to, w co wierzyli, dochodzimy szybko do wniosku, że ci zwyczajni i uczciwi ludzie naprawdę wierzyli, że Bóg do nich przemówił. Ludzie, którzy byli autorami Nowego Testamentu i setki innych wierzących (1 List św. Pawła do Koryntian 15:6) wiedzieli, jakie przesłanie mieli przekazać światu, ponieważ spędzili czas ze zmartwychwstałym Jezusem Chrystusem. Spotkanie ze Zmartwychwstałym miało olbrzymi wpływ na tych ludzi i zaobfitowało wielką zmianą. Wyszli ze swoich kryjówek, mimo strachu, i zdecydowali się oddać życie, jeśli zajdzie taka potrzeba, za to, co objawił im Pan. Ich życie i śmierć świadczą o tym, że Biblia faktycznie stanowi Słowo Boże.



Ostatnim zewnętrznym dowodem boskiego natchnienia Biblii jest jej niezniszczalność. Ponieważ jest ważna i podaje się za Słowo Boże, Biblia doświadczyła więcej niszczycielskich ataków i prób jej zniszczenia, niż jakakolwiek inna księga w historii. Począwszy od pierwszych cesarzy Rzymu, np. Dioklecjusz, poprzez dyktatorów komunizmu, skończywszy na współczesnych ateistach i agnostykach, Biblia przetrwała i przeżyła każdego atakującego ją wroga, i nadal jest najbardziej rozpowszechnioną książką na świecie.



Na przestrzeni wieków sceptycy uważali Biblię za mitologię, a archeologia udowodniła, że jest dokumentem historycznym. Wrogowie atakowali jej nauczanie, uznając je za prymitywne i przestarzałe, lecz jej moralne i prawne myśli i nauki miały i nadal mają pozytywny wpływ na całe społeczeństwa i cywilizacje na całym świecie. Dalej atakowana jest przez nauki ścisłe, psychologię, i ruchy polityczne, a jednak pozostaje tak samo prawdziwa i istotna dzisiaj jak wtedy, gdy została napisana. Ta księga zmieniła niezliczone istnienia ludzkie przez ostatnie 2000 lat. Nie ważne w jaki sposób jej wrogowie ją atakują, niszczą czy kompromitują, Biblia pozostaje tak samo silna, prawdziwa i trafna, jak kiedyś. Dokładność, jaka została zachowana mimo wszelkich prób zniszczenia i ataków, jest bezsprzecznym świadectwem, że Biblia naprawdę jest Bożym Słowem. Nie powinno nas dziwić, że bez względu na to, jak Biblia jest atakowana, zawsze wychodzi z tego nienaruszona i bez szwanku. Przecież Jezus mówił o niej: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (Ewangelia wg św. Marka 13:31). Po bacznym przejrzeniu dowodów każdy z nas może bez powątpiewania powiedzieć: „Tak, Biblia naprawdę jest Słowem Bożym.”
Ewangelia św. Mateusza

24:27 - Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.

24:28 - Bo gdziekolwiek będzie ścierw, tam się zgromadzą i orły.
Awatar użytkownika
Lazy
Full Active
Posty: 546
Rejestracja: pn paź 01, 2007 9:35 pm
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: Lazy »

@ Xion80

Biblia, słowo Boże czy ludzkie?





Dotychczas powstała niezliczona ilość publikacji tyczących się historii judaizmu, czy też konkretniej Starego Testamentu. Wielokrotnie ponad wszelką wątpliwość udowadniano prawdziwość Biblii i równie często podważano jej autentyczność. Nieunikniony rozwój nauki powodował, iż kolejne dogmaty ulegały swoistej metamorfozie, a niepodważalne dotychczas prawdy wiary zanikały w potoku naukowych tez. Pod wpływem czasu zmieniało się absolutnie wszystko, począwszy od interpretacji pism, a na strukturze samego Kościoła skończywszy. Religia rozwijała się, modyfikowała, ulepszała, ewoluowała, z prostego i prymitywnego politeizmu wykształcił się potężny dziś monoteizm.



To wręcz niesamowite, że na podstawie tego samego pradawnego tekstu można zbudować aż tak wiele różnych interpretacji. Dziś najpopularniejszą i najczęściej cytowaną jest interpretacja propagowana przez wciąż jeszcze silny Kościół Katolicki. Interpretacja ta doszukuje się w Biblii coraz to kolejnych dowodów na wszechobecność Boga, jego miłosierdzie i wielką dobroć. Poszukiwania kleru prowadzą do bardzo daleko idących wniosków nie wiele mających wspólnego z autentycznym przesłaniem Starego Testamentu. Każdy człowiek, który choć raz zdobył się na wysiłek przeczytania chociażby Księgi Rodzaju dostrzega w niej setki nieścisłości podważających w sposób absolutny religijne nauki. Metafizyczne potraktowanie Boga sprawiło, iż Biblii nie zwykło się dziś traktować w sposób dosłowny, gdyż w takim wypadku obraz Boga jaki się nam rysuje nie jest taki, jak chciałby tego kler. Jahwe staje się najzwyklejszym w świecie despotą, tyranem zmuszającym Izraelitów do wiary i bezwzględnego posłuszeństwa. Należy o tym pamiętać i wiedzieć, iż słowa "Bóg jest miłością" nie mają absolutnie żadnego potwierdzenia w księgach Starego Testamentu, a same księgi wręcz temu sformułowaniu przeczą.



Ateiści (bo do nich kierowany jest przede wszystkim ten artykuł) zwykli podważać autentyczność Biblii wykorzystując do tego celu nauki znienawidzonego przez nich kleru. Nauki te są jednak jedynie interpretacją i to interpretacją dość mało wiarygodną, gdyż tak dalece posuniętą, że trudno nawet przypuszczać by miała cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Stary Testament jako dzieło samego Boga powinien być absolutnie spójny, a przynajmniej nie zawierać stwierdzeń ze sobą sprzecznych. Dopiero wtedy moglibyśmy podejrzewać, iż teologowie mają rację i ich domniemane boskie pochodzenie Biblii jest chociażby prawdopodobne, ale oczywiście tak nie jest. Zajmijmy się dla przykładu problemem zemsty i kary. Kościół Katolicki głosi, iż kara śmierci jest niemoralna i niedopuszczalna, gdyż jej założenie jest absolutnie sprzeczne z tym co przekazano Mojżeszowi na górze Synaj. Biblia - podstawowe źródło moralności daje nakaz "nie zabijaj", a my jako ludzie posłuszni Bogu powinniśmy go bezwzględnie przestrzegać. Katoliccy teologowie zdają się jednak nie dostrzegać zdania wypowiedzianego nieco wcześniej, którego to autorem jest nie kto inny jak nasz stary, dobry przyjaciel Bóg. W szóstym wersecie, dziewiątego rozdziału Genezis napisano "[Jeśli] kto przeleje krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony na obraz Boga". Słowa te podważają wszystko co mówi się o Jahwe i stawiają jego osobę w nieco innym świetle. Biblia nakazuje nam tymi słowami dość surowo karać tych, którzy przelewają ludzką krew - a mianowicie zabijać ich. Mamy ich tak traktować przede wszystkim dlatego, że zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, a Bóg jak wiadomo (co jasno stwierdza Biblia) nie przebierał w środkach kiedy chciał przywrócić kogoś do porządku. To jedno zdanie dokładnie obrazuje to jak mienił się Jahwe pierwszym wyznawcą, za kogo go uważali i jakie mieli o nim zdanie. Jahwe nie był miłosierny, dobry, wszechwiedzący i wszechmocny. Był taki jak wszyscy inni mityczni bogowie, czyli silny, bezwzględny i kapryśny. Wszystko co teraz mówi się o Bogu jest tylko interpretacją, nie mającą nic wspólnego z przekazem Biblii. Dzisiejszy wizerunek Jahwe jest niczym innym jak syntezą judaizmu i greckiej nauki o logosie, efektem rozważań filozoficznych i moralnych, mówiąc najogólniej - wymysłem ludzkości.



Teologowie mylą się zatem doszukując się w Biblii ponadczasowych prawd i wielkich moralnych nauk. Głosząc, iż opierają się na księdze pochodzącej w linii prostej od Boga, która poza tym, iż zaprzecza momentami sama sobie, to jeszcze podważa nauki kleru, popadają w swoiste błędne koło, z którego nie można wyrwać się inaczej jak przez ateizm. Teologowie pragną udowodnić istnienie Boga za pomocą Świętych Ksiąg, które to tylko dlatego są święte, że Bóg istnieje i że oni sami twierdzą, że księgi te są święte. Mamy tu do czynienia z udowadnianiem jakiejś tezy za pomocą tej samej tezy, czyli mówiąc najprościej tłumaczeniem tym co miało być wytłumaczone. Czy taka interpretacja ma w ogóle sens? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi, gdyż jak sądzę odpowiedz na nie jest dziecinnie prosta.



Pojawia się jednak kolejny problem, czy nie interpretując Biblii, przyjmując jej treść taką jaka jest, można dojść do jakichkolwiek sensownych wniosków? Wniosków takich, które miałyby swe potwierdzenie w nauce, nawet jeśli nauka jeszcze ich do końca nie zaakceptowała. Oczywiście, że można i są to wnioski niezmiernie interesujące. Jako że strona ta nie jest w sposób dosłowny poświęcona tematyce jaką chcę tutaj poruszyć, publikacja ta ma na celu przede wszystkim zainteresować tematem i być może skłonić do wędrówki i poszukiwania prawdy. To co tutaj zostanie powiedziane można przyjąć z uśmiechem, można także uznać, iż hipoteza ta jest wielce prawdopodobna. Ważne jednak, by zdawać sobie sprawę z tego, że ktoś kiedyś doszedł do następujących wniosków i że poparł je dowodami, które według niego są wystarczające do podtrzymania tej z pozoru absurdalnej teorii.



By dokładnie zająć się problemem należy przedstawić jeden z wielu mechanizmów powstawania nowych religii. Mechanizm ten został dokładnie prześledzony przez naukę i w jasny sposób ukazuje on dość częste rozumowanie ludzi, rozumowanie prowadzące do powstania nowej wiary. Mam tu mianowicie na myśli dobrze znane nauce kulty cargo. Kulty te rozwijają się w momencie zetknięcia się ludzi z rozwiniętą w ich mniemaniu techniką. Szok kulturowy prowadzi do uznania tej techniki za magię i co za tym idzie sklasyfikowania tej magii jako działanie boskie. Rodzą się wtedy nowe kulty, obrzędy... ludzie zaczynają modlić się do maszyn (np. boskich ptaków). By nie powtarzać dobrze wszystkim znanego przypadku uznania przez Indian konkwistadorów za bogów przytoczę nieco inny przypadek, znacznie mam bliższy i znacznie lepiej pasujący do poruszanego przeze mnie tematu.



Historia ta wydarzyła się podczas II Wojny Światowej. Wojna Stanów Zjednoczonych z Japonią sprawiła, iż na małych wysepkach rozsianych po Morzu Koralowym pojawiły się odziały amerykańskie. Wojskowi zakładając tam swoje bazy nieświadomie spełnili proroctwo pojawienia się zbawiciela, którego to nadejście przepowiedział w 1940 roku jakiś wyjątkowo bystry prorok. Wojna skończyła się, a amerykanie odpłynęli gdzieś za błękitny horyzont. Krajowcy natomiast poczuli się opuszczeni, zintensyfikowali zatem specjalne rytuały, których to celem było ponowne sprowadzenie do ich kraju wielkiego, potężnego i dobrego zbawiciela, którego to czcili pod iście boskim imieniem - John Fruma. Jednym z istotnych elementów powstałych rytuałów było odgrywanie wojskowych parad, z bambusowymi tyczkami w charakterze karabinów, oraz konstruowanie z gałęzi, liści i trawy makiet samolotów w nadziei, iż przyciągną one z nieba boskie ptaki, wypełnione po brzegi towarami od opiekuńczych bogów. Świętymi relikwiami tej kultury stały się natomiast wszelkiego rodzaju wojskowe drobiazgi - paski, sprzączki, fragmenty ubiorów, porzucone części zapasowe broni i maszyn, słowem wszystko co pochodziło od istot jakie stały się obiektem czci, czyli amerykańskiego wojska. (1)



Należy sobie uświadomić, że w gruncie rzeczy ani my, ani nasi przodkowie nie różnimy się tak bardzo od wymalowanych i wystrojonych w pióra mieszkańców wysp leżących na Morzu Koralowym. Podstawowe mechanizmy myślenia i działania człowieka nie zmieniły się i nadal zwykliśmy uznawać to co niewyjaśnione za działanie Boga. Tak też postępuje dzisiaj zdecydowana większość społeczeństwa odnosząc wszystko do Stwórcy i w Stwórcy pokładając nadzieję na lepsze jutro.



"Nie mogę pojąć, by ten zegar mógł istnieć, a nie było zegarmistrza" (2) - tymi oto słowami dowodził Wolter (1694-1778) istnienia Boga. Przyglądając się dokładniej i analizując to zdanie, które każdy wierzący przyjmuje za swoje motto życiowe, dochodzimy do wniosku, iż nie ma ono najmniejszego sensu. Wolter stwierdza, iż nielogiczne jest twierdzenie, że Wszechświat powstał od tak, ale jednocześnie dowodzi, iż logiczne jest istnienie Boga, który istnieje wiecznie, nie ma swojego początku, nie czeka go koniec i nie obowiązują go jakiekolwiek prawa. Czy to jest logiczne rozumowanie, z pewnością nie - ale wiara nie musi być wcale logiczna. W woli wyjaśnienia pragnę jeszcze zaznaczyć, iż Wolter był propagatorem deizmu. Nie dostrzegał w otaczającym nas świecie jakichkolwiek dowodów na istnienie Boga, odważnie twierdząc, że Jego dwie przyjęte przez teologów cech "wszechmoc" i "dobroć" wzajemnie się wykluczają. Był jednak święcie przekonany, że On gdzieś tam jest i patrzy na nas z góry, nie mieszając się w nasze ludzkie sprawy. Wolter twierdził, że jeśli świat ma mieć sens to musi istnieć Bóg, który wymierza sprawiedliwość. Z tego właśnie powodu uważał on, iż "gdyby Bóg nie istniał, trzeba by Go wynaleźć".(2) Twierdził ponadto, iż rozum jedynie stwierdza istnienie Boga, ale nie mówi absolutnie nic o jego naturze. Dlatego też wszelkie poszukiwania teologów muszą skończyć się fiaskiem, są one po prostu beznadziejne. Nie do końca mogę zgodzić się z Wolterem, właściwie wcale się z nim nie zgadzam (może poza kwestią wymyślonych bogów i beznadziejnością teologicznych poszukiwań). Nie mam jednak najmniejszego zamiaru dowodzić prawdziwości mojego światopoglądu - ateizmu. Każdy człowiek sam musi starać się odnaleźć właściwą drogę, najbardziej dla niego odpowiednią. Nietsche powiedział kiedyś "W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy mogli to dowodami obalić?!". (3)



Pamiętając o tym, że ludzkość zwykła traktować wszystko co niewyjaśnione, a co za tym idzie także wyżej rozwiniętą technikę, jako ingerencję samego Boga, należy przystąpić do nowej analizy Starego Testamentu. Wychodząc z założenia, że Biblia jest dziełem ludzkim, a nie boskim, że powstała na skutek nieporozumienia związanego z błędną interpretacją tego co zobaczono, rysuje się nam nowy obraz dziejów narodu wybranego. Oczywiście są ludzie, którzy zwykli sadzić, iż Biblia powstała gdyż ktoś sobie kiedyś coś wymyślił. Zwarzywszy jednak na fakt, iż niektóre z wydarzeń Biblijnych znalazły swe odzwierciedlenie w ogólnie przyjętej historii tamtego regionu, musimy zastanowić się czy "nadprzyrodzone" fakty opisane w Starym Testamencie nie odcisnęły gdzieś swego wyraźnego piętna. Być może ktoś zarzuci mi, iż porywam się z "motyką na słońce" szukając prawdy w czymś co od zawsze było traktowane jak bajka, względnie mitologia. Pamiętać jednak należy o dość dobrze znanej historii Henryka Schliemanna, który z Homerem w jednej i łopatą w drugiej ręce odkopał mityczną Troję. (4) To właśnie przede wszystkim nowe interpretacje greckich mitów, które coraz częściej okazują się być historycznie wiarygodne, wpłynęły na typ zawartych tutaj rozważań. Podobną wymowę jak odkrycie Schliemanna miało chociażby odnalezienie przez Arthura Evansa labiryntu Minotaura w Knossos. (5)



Koncentrując się jednak na tematyce czysto biblijnej, pragnąłbym omówić tutaj dość często poruszany problem Sodomy i Gomory, a dokładniej mówiąc opis i skutki zniszczenia tych dwóch miast.



Rdz(19,15-17) Gdy już zaczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: "Prędzej, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta". Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad nimi - i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: "Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz.



Na prośbę Lota Pan pozwala mu jednak schronić się nie w górach, ale w mieście Soar.



Rdz(19,23-28) Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana (z nieba). I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli. Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jakby z pieca, w którym topią metal.



Rdz(19,30-33) Lot wyszedł z Soaru i zamieszkał wraz z dwiema swymi córkami w górach, gdyż bał się pozostawać w tym mieście. A gdy mieszkał z dwiema swymi córkami w pieczarze, rzekła starsza do młodszej: "Ojciec nasz wprawdzie już jest stary, ale nie ma w tej okolicy mężczyzny, który by przyszedł do nas na sposób wszystkim właściwy. Chodź więc, upoimy ojca naszego winem i położymy się z nim, a tak będziemy miały potomstwo z ojca naszego".



Uważnie przyglądając się przysłanym przez Jahwe aniołom można odnieść niepokojące wrażenie, iż sam Wszechmogący Bóg nie miał zbyt wielkiego wpływu na to co miało się wydarzyć w Sodomie i Gomorze. Aniołowie wyraźnie się spieszą, tak jakby rozpoczęto już coś w rodzaju odliczania. Za kilka chwil ma nastąpić zagłada miasta, a Lot się zwyczajnie ociąga. Aniołowie chwytają go zatem i na siłę wyciągają z miasta, nakazując mu ucieczkę w góry. A góry jak wiadomo mają to do siebie, iż są najlepszym z naturalnych schronów przeciw atomowych. Żaden ze śmiercionośnych czynników rażących broni atomowej nie jest w stanie pokonać tej potężnej granitowej bariery. Lot zatem otrzymuje wyraźny rozkaz "Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz". Lot nie zgadza się jednak z tym rozkazem i postanawia schronić się w mieście Soar, na co aniołowie zezwalają.



Nadchodzi poranek, z nieba na miasto spada coś, co doszczętnie je niszczy. Nie jest to zwyczajny kataklizm, miasto wręcz paruje od gorąca, unosi się nad nim gęsty dym. Zniszczone są nie tylko dwa miasta, ale cała okolica, a także roślinność - co wyraźnie stwierdza Abraham. Opis zdarzenia nie przypomina wyrafinowanej kary Boskiej, o wiele bardziej odpowiada on użyciu jakiegoś rodzaju broni, broni masowego rażenia, najpewniej broni atomowej. Warto także zauważyć, iż to co niszczyło miasta nadeszło z nieba od Pana. Nie pojawiło się od tak, ktoś najpewniej wysłał coś co miało zniszczyć owe "ogniska grzechu".



Tu warto zaznaczyć, iż stare sumeryjskie poematy opowiadają podobną historię. Także mamy dwa miasta i także bogowie postanawiają je zniszczyć. Można by dyskutować, czy biblijna historia jest powieleniem sumeryjskiego tekstu, czy może niezależną relacją. Tłem wydarzeń w Sodomie i Gomorze była wedle tych eposów chęć zniszczenia buntownika Marduka (Enki), który rościł sobie prawa do królewskiego tronu. Bogowie chcąc zniszczyć Marduka zaatakowali dwa miejsca, a mianowicie tereny przy Morzu Martwym (Sodoma i Gomora), oraz półwysep Synaj, z którego to bogowie wznosili się do "nieba" - być może był tam po prostu kosmodrom. Co do półwyspu Synaj to warto pamiętać, że to właśnie tam w hałasie i dymie objawił się Izraelitom Jahwe (IHVH). Oto opis tego objawienia:



Wyj(19,16-19) Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu. Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawił u stóp góry. Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż pan zstąpił na nią w ogniu i uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła. Głos trąb się przeciągał i stawał się coraz donoślejszy. Mojżesz mówił, a Bóg odpowiadał mu wśród grzmotów.



Czy jest to opis lądowania statku kosmicznego? Niektórzy pragną wytłumaczyć ten fragment wybuchem wulkanu. Wyraźnie jest tu jednak powiedziane, że Bóg zstąpił na górę. Poza tym inne fragmenty Biblii (Wyj(13,21-22), Wyj(14,19-20), Wyj(16,7), Wyj(16,19)) świadczą o tym, iż Izraelitom przez całą drogę towarzyszył dziwny latający obiekt, który w dzień spowity był dymem, a w nocy świecił dość jasnym światłem. Obłok ten zmieniał często swoje położenie, by atakować wrogie wojska, nie mógł być zatem wulkanem. Teologowie traktują ten obłok jako znak i tylko znak obecności Boga. Nasuwa się tu jednak od razu nieodparte skojarzenie z samolotem, ewentualnie inną machiną latającą, która w dzień spowita jest wyraźnie widocznym dymem z silników, a dopiero w nocy widoczne stają się światła pozycyjne, czy też żar bijący z silników.



Wracając jednak do problemu Sodomy i Gomory. Miasta zostają zniszczone, a my kontynuujemy naszą historią. Żona Lota popełnia karygodny błąd, nie wykonuje rozkazu Boga i odwraca się, by jeszcze ostatni raz spojrzeć na miasta. Za ten czyn zostaje natychmiast przemieniona w "słup soli". Werset ten od dawna nie dawał mi spokoju, nijak nie mogłem dopasować go do mojej teorii ataku nuklearnego. W moje ręce trafił jednak artykuł Alexa Altara, w którym odnalazłem niezwykle istotną informację. Otóż wybitny znawca j. hebrajskiego, sumeryjskiego, asyryjskiego i babilońskiego - Zacharia Sitchin - zauważył coś, co umknęło wszystkim, którzy kiedykolwiek wcześniej studiowali Biblię. W oryginale Starego Testamentu na określenie soli użyte jest słowo NIMUR. Słowo to pochodzenia babilońskiego znaczy oczywiście sól i tu tłumaczenie biblijne jest absolutnie poprawne. Faktem jest natomiast i to, że NIMUR może równie dobrze co "sól" znaczyć "dym". Kiedy zamienimy biblijną "sól" w "dym", otrzymujemy opis znacznie bardziej pasujący do wcześniejszego zniszczenia miast. Żona Lota zamienia się, nie jak chcieliby tego teologowie w "słup soli", ale w "słup dymu", czyżby biedna kobieta wyparowała?





Lot natomiast trafia do miasta Soar, z którego po pewnym czasie ucieka. A ucieka nie gdzie indziej jak w góry. Chyba wreszcie dotarło do niego, że zostając na terenie skażonym ryzykuje życiem swoim i córek.



Dobra, dobra... powie jakiś sceptyk. Ale gdzie materialne świadectwo tamtych wydarzeń? Przecież po ataku nuklearnym powinien pozostać jakiś ślad... skażenie radioaktywnie nie znika od tak sobie. Rzeczywiści nie znika i rzeczywiście nie zniknęło. Otóż źródła bijące u południa Morza Martwego wykazują nienaturalnie wysoki poziom radioaktywności. Długotrwałe picie wody z tych źródeł może prowadzić nawet do bezpłodności. Poza tym archeologom nie udało się jak dotychczas wyjaśnić w jaki sposób powstała południowa część Morza Martwego (ta za wysuniętym ze wschodu językiem). Wiadomo na pewno, że powstała stosunkowo niedawno (kilka tysięcy lat temu) i że nie jest ona wynikiem działalności tektonicznej. Poza tym dno jeziora jest niezwykle twarde, co także może być wynikiem działania energii atomu. Nikt jak na razie nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego teren ten się zapadł, co było tego przyczyną. Pewne jest natomiast to, że niegdyś południowa część Morza Martwego była suchym lądem. Niektórzy podejrzewają meteoryt, ale nie ma tam absolutnie żadnych śladów zderzenia z kosmicznym obiektem. Absolutnie nic nie potwierdza taj hipotezy. O tym, że niegdyś teren ten stanowił suchy ląd poświadcza także Biblia: Rdz(14,3) "Ci ostatni królowie sprzymierzyli się z sobą w dolinie Siddim, gdzie dziś jest Morze Słone".



Myślę, że interpretacja jednego z wielu biblijnych cudów jaką tutaj przytoczyłem jest dość wiarygodna. Jeśli zdołałem kogoś zainteresować tematem zachęcam do poszukiwań na własną rękę. To naprawdę niewiarygodne jak wiele biblijnych historii pasuje do schematu "kultu cargo". Jest takowych epizodów zbyt wiele, by mógł to być li tylko przypadek. Poszukiwaniem dowodów na ingerencję obcych w naszą cywilizację zajmuje się paleoastronautyka.



W artykule pt. "Wojna światowa w zamierzchłej przeszłości?" autorstwa Hansa Wernera Sachmanna odszukałem następujący, wielce ciekawy akapit, który postanowiłem zacytować, gdyż w znczącym stopniu poszerza on obraz sytuacji jaka miała miejsce w Sodomie i Gomorze.



"Niewątpliwie każdy zna biblijną opowieść o Sodomie i Gomorze, miastach nad Jordanem (por I Mojż. 19, 24nn). Na podstawie opisu wydarzeń można się pokusić o przypuszczenie, że oba padły ofiarą wybuchu bomby atomowej. Wyjątkowo wyraziście opisują ten fakt teksty qumrańskie, gdzie czytamy m.in.: "I uniósł się obłok dymu i kurzu jakby słup dymu, co wychodzi z czeluści ziemi. i spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia, i zniszczył miasto i cały okrąg, i wszystkich mieszkańców i wszystki rośliny. A żona Lota obejrzała się za siebie i zamieniła się w słup soli. I Lot zamieszkał w Soarze, potem zaś wyszedł z Soaru i zamieszkał w górach, bał się bowiem mieszkać w Soarze. Powiedziano bowiem ludziom, ażeby opuścili miejsca wybuchów, które nadejdą, nie stawali w miejscach, gdzie nic ich nie ochrania, nie patrzyli na wybuch i schronili się pod ziemią... a uciekinierzy, którzy obejrzą się za siebię, staną się ślepi i umrą".Artykuł przygotowany dla strony www.pizzer.obywatel.pl (Ateizm - światopogląd bez dogmatów)

29 kwietnia 2002





Bibliografia:



1. Maszyna do produkcji manny - George Sasoon & Rodney Dale, Pandora 1996

2. Historia Filozofii, tom 2 - Władysław Tatarkiewicz, PWN Warszawa 1981

3. Ateista - Jerzy Kijewski

4. Wielkie zagadki przeszłości - Przegląd Reader's Digest, Warszawa 1996

5. Koniec Atlantydy - J.V. Luce, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1987Michał Kędzierski



To zapewne powinieneś wiedzieć:

Stary Testament rozpoczyna się od słów, które w języku hebrajskim brzmią: "Bereszit bara Elohim et haszszamaim weet haarec", co tłumaczymy: "Na początku stworzył Bóg niebo (choć poprawniej byłoby - niebiosa) i ziemię." W większości tłumaczeń słowo "Elohim" jest przekładane jako "Bóg", ale faktycznie mamy tu do czynienia z rzeczownikiem w liczbie mnogiej. Dlatego już Voltaire proponował, aby tłumaczyć pierwszy werset Biblii: "Na początku stworzyli bogowie niebo i ziemię".



Roman Zając - biblista i demonolog z KUL.
ŻYCIE JEST TYLKO GRĄ

WSZYSTKO,CZYM ONO JEST,TO ILUZJA,ALE WY,GRACZE,DOSZLIŚCIE DO PRZEKONANIA,ŻE TO JEDYNA RZECZYWISTOŚĆ
Silje
Infrzak
Posty: 52
Rejestracja: pt wrz 21, 2007 9:02 am
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: Silje »

[quote name='aelreda' post='52988' date='pon, 11 maj 2009 - 02:02']Jak dla mnie to tu nie ma żadnej dyktatury, a każdy wyraża swoje zdanie, tylko musicie się liczyć, że znajdzie się ktoś w opozycji negujący wasze zdanie. To też musicie zaakceptować. Po to są fora, trochę kształtują ludzką psychikę. Ale to dobrze, żeby mieć kontakt z krytykami, można wtedy inaczej na świat spojrzeć.









Dziwne, niedawno pisałaś, że Bój jest miłością i miłosierdziem. Ustal w końcu jakieś zeznania.[/quote]





Boża miłość i miłosierdzie nie ma nic wspólnego z Kościołem, Bóg zawsze jest i był Miłością nie zależnie czy ktoś w niego wierzy czy nie.... Katolicy tak głoszą, prawosławni, protestanci i inni nie zrzeszeni ludzie. To, że napisałam nie czuję się katoliczką nie znaczy, że nie wierzę w Boże Miłosierdzie:)



Wyżej właśnie o tym pisałam co Ty więc tu się zgadzamy, oczywiście każdy może krytykować, pisać swoje zdanie dlatego ja także piszę. Nikogo tym nie obrażam, na tym polega polemika by wyrażać swoje zdanie na jakiś temat. Nigdzie nie jest napisane, że trzeba się na to zgadzać.

Byleby rozmówca szanował drugą osobę i pisał dość kulturalne teksty.

Pozdrawiam;)
Ostatnio zmieniony pn maja 11, 2009 8:35 am przez Silje, łącznie zmieniany 1 raz.
jagat palo jagannatho

mahakyo dvirupabrit

paramatma param-jyoti

nirgunaṣ ça nri-keṣari



Opiekun wszechświata. Pan wszechświata. Ten, który znany jest jako Wielki. Ten, który ma dwa aspekty ( lwa i człowieka). Naddusza. Najwspanialszy Blask. Wolny od doczesnych cech. Półczłowiek – półlew.
Awatar użytkownika
Xion80
Infrzak
Posty: 94
Rejestracja: czw paź 30, 2008 8:24 pm
Kontakt:

Re: Objawienia

Post autor: Xion80 »

Lazy, możemy sobie pisać wiele takich artykułów, ale prawda jest taka, że Biblia to jest zbiór ksiąg z różnych wieków i to wszystko było wiele razy przepisywane i na pewno pewne rzeczy mogą być

różnie tłumaczone, ale nie wpływa to na główny sens i przekaz pisma, ja osobiście jak bym znał Hebrajski lub Grecki to czytał bym te przekłady w tych językach.









Pantanal, co do Apokalipsy to, czy ona jest duchowa ? Jak najbardziej jest duchowa, Apokalipsa oznacza serię wizji, objawień i to właśnie jest Apokalipsa i to wszystko otrzymał Jan, został natchniony Duchem Świętym i zostało mu to objawione przez Anioła, a potem On to wszystko przelał na papier. A potwierdzeniem tego wszystkiego, że Ona jest prawdziwa będzie to, że Apokalipsa będzie się wypełniać.
Ewangelia św. Mateusza

24:27 - Albowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu słońca i ukazuje się aż na zachód, tak będzie i przyjście Syna człowieczego.

24:28 - Bo gdziekolwiek będzie ścierw, tam się zgromadzą i orły.
ODPOWIEDZ

Wróć do „ZAGADNIENIA RELIGIJNE”