Strona 4 z 5
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: wt gru 21, 2010 10:22 pm
				autor: jasny punkt
				[quote name='danut' post='78042' date='21 grudzień 2010 - 23:55']Cały czas piszesz , ze inne, ale tak naprawdę nie piszesz jakie to"inne"..czyli jakie konkretnie, tak samo"kłóci się" ale nie kłoci się..Znowu piszesz cos o "wybranych" i nawet ogłaszasz, ze wiesz co ja na to odpowiem, czyli jednak szufladkujesz ludzi według schematów utartych a nie własnych...czyli mam rozumiec, że "wiesz ale nie powiesz"? 

[/quote]
nie kloci sie jedno z drugim dlatego ze wiara wychodzi z czlowieka,z jego postepowania a nie z gadania...
Napisalam wybranych,w zupelnie innym kontekscie niz ty to cytujesz...nie przypomniam sobie zebym oglosila ze wiem co powiesz a jezeli gdzies takie zdanie padlo to tez wyjelas je z kontekstu..
Mylisz sie bardzo piszac ze szufladkuje ludzi...no ale mnie nie znasz opierasz sie na swojej wlasnej teorii...
Nie Danut...nie opieram sie na niczyjch schematach i dyskusja miedzy nami w tej chwili nawet jest tego dowodem...mam wlasne poglady i wlasne zdanie...
Nie,nie jest tak ze wiem ale nie powiem.....nie wiem tego co byc moze wiesz ty,ale wiem to co wiem i staram sie budowac wiedze...
 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: wt gru 21, 2010 10:31 pm
				autor: danut
				Sory to nie wiesz, ale nie powiesz tylko"wiesz to co wiesz"..

??.....
 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: śr gru 22, 2010 5:35 am
				autor: Arek 1973
				Tak, słusznie książka pokazuje także jak można się negatywnie "nakręcać" i jakie są tego skutki
			 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: wt mar 15, 2011 9:50 pm
				autor: nick
				POczytałem artykuly na waszym serwisie. Coraz bardziej odrodzila sie u mnie wiara w potege umyslu, ale skoro nasze mysli tworza rzeczywistosc, to czemu mega pozytywny czlowiek ginie w wypadku samochodowym. Nigy nie slyszalem u niego jakiegos zwatpienia, optymista od krwi i kosci, zawsze zaprzeczal kiedy mialem jakies watpliwosci, niemozliwe zeby przed wejsciem do samochodu mial mysli o wypadku, jakiejs zlej pogodzie; jak zwykle usmiechniety, podtrzymujacy dobra atmosfere, a ginie. Jestesmy tym , czeym myslimy ze jestesmy. Wierzac w to ze jestesmy farciarzami to powinnismy go miec, wydaje sie ze mamy, az tu nagle smierc. Zawsze powtarzal ze ma farta, zawsze mu sie udawalo i o tym wiedzial. Wiec dlaczego?  Chyba ze ja cos zle rozumiem cala filozfie "potegi naszej podswiadomosci" ? Ksiazke troche czytalem, fajnie sobie autor przypasowal  cytaty z bibli ronwiez kiedys myslalem ze jest cos w tym,a le... Chyba ze macieinne zdanie na ten temat
			 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: śr mar 16, 2011 5:53 am
				autor: Arek 1973
				Witaj Nick
Uważam że pozytywne myślenie  pomaga w wielu przypadkach, ale ani pozytywne myślenie  ani  podświadomość nie jest w stanie uchronić kogoś  w 100% przed  trudnościami życia. Gdyby tak było  to nikt nie zaznał by smutku ani chorób, ani wypadków samochodowych ani zwolnienia z pracy.
Pozytywne myślenie pomaga w walce z tymi trudami , żeby ten padół  w miarę szczęśliwie przeżyć.
Albo myślisz że człowiek negatywnie nastawiony na świat lepiej sobie z tymi problemami da radę?
pozdrawiam serdecznie
			 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: śr mar 16, 2011 11:14 am
				autor: nick
				Jeżeli chodzi o podswiadomosc to widzialem zalozenia w filmie the secret, ze ludzie myslacy poyztywnie i wierzacy w ta swoja :potege umyslu nagle znajdowali rozwiazania swoich problemow hehe Zakladali, ze nawet czlowiek bez pracy, wierzacy ze  bedzie mial pieniadze, niedlugo jakims cudem splyna na niego , wystarczy tylko wierzyc... powiecie ze kazdy wtedy bylby bogaty, tylko, ze ludzie ktorzy chca byc milonerami w 99% dla nich sa to marzenia, i w podswiad zapisuje sie jako marzenie i dlatego to sie nie spelnia heh nie wiem co o tym myslec ;] 
czesto zdarzaja mi sie sytuacje np. mysle co bede robil w sylwestra- nagle dzwoni telefon z zaproszneiem na impreze sylwestrowa, mysle o dziewczynie  ktora mi sie podba , i nagle jakims trafem , mimo ze mieszka 20km ode mnie widze ja idzie do kolezanki, mojej sasiadki ;]  heh chyba zbyt optymistycnzie podchodze do sil umyslu, a toakie zdarzenia to czysty przypadek. 
pzdr
			 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: czw mar 17, 2011 7:31 am
				autor: Arek 1973
				Zakladali, ze nawet czlowiek bez pracy, wierzacy ze bedzie mial pieniadze, niedlugo jakims cudem splyna na niego , wystarczy tylko wierzyc...
To się akurat zgadza, człowiek  bez pracy który szuka jakiejś posady, który główkuje  gdzie i jak zarobić, przegląda ogłoszenia z ofertami pracy, kiedyś jakąś pracę znajdzie i  będzie miał te piniądze TO SIę ZGADZA.
Ponieważ  człowiek który NIE szuka pracy, który nie główkuje nad tym problemem, który nie przegląda  ogłoszeń z ofertami pracy , nie znajdzie pracy  i  nie  będzie miał tych pieniędzy.
To nie jest tak że ktoś sobie tylko coś pomyśli  a  potęga umysłu  obdaruje go  jego zachciankami. Stare przysłowie mówi że bez pracy  nie ma kołaczy.
Potęga umysłu ma pomagać a nie rozwiązywać problem , i żeby  na powyższym przypadku   to zastosować to należy  myśleć o  podjęciu pracy i pieniądzach, a jeżeli jesteś  jak to się mówi  "nakręcony na maksa" to żaden trud  ani zniechęcenie   cię nie ogarnie bo jesteś na 100% przekonany że chcesz znależć pracę  i  kiedyś ją znajdziesz. Człowiek zniechęcony życiem  nie szuka intensywnie pracy. Ale że ja mam pozytywne nastawienie  i  powtarzam sobie w duchu  że pracę znajdę 
i czynię stosowne działania to kiedyś, prędzej czy póżniej tę pracę znajdą.
W tym nie ma nic anomalnego , ja  wiem.  Anomalne jest tylko  posiąść  w sobie tę chęć  i zaciekłość w walce z owym problemem 

 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: czw mar 17, 2011 10:56 am
				autor: nick
				dzieki za odpowiedz   Arek
czyli wykluczasz jakiekolwiek  nadludzkie mozliwosci naszego mozgu, z ta potega podswiadomosci zastanawiałem się ze względu na cudy, wiara czyni cuda, nie Bóg tylko sam umysł posiada taka moc ze moze ingerowac w nasze uzdrowienie,  ale jednak cos w tym musi byc skoro potega pdosiawidomosci nie istnieje wiec cuda to nie kwestia nasza tylko heh boga?
			 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: czw mar 17, 2011 12:11 pm
				autor: Sandra
				nick, mnie też się takie cuda przydarzają które ty opisujesz, ostatnio będąc w markiecie musiałam zrezygnować z kupna kawy, bo już mi na nią kasy brakło, jakie było moje miłe zdziwienie kiedy kilka godzin później dostałam taką samą kawę od znajomej w ramach wdzięczności. 
Wiele takich rzeczy mi się przydarza i jest to miłe i przyjemne, że można coś załatwić na poziomie podświadomości 

 
			
					
				Re: J. Merphy "Potęga podświadomości"
				: wt mar 22, 2011 6:11 am
				autor: Arek 1973
				dzieki za odpowiedz Arek
czyli wykluczasz jakiekolwiek nadludzkie mozliwosci naszego mozgu, z ta potega podswiadomosci zastanawiałem się ze względu na cudy, wiara czyni cuda, nie Bóg tylko sam umysł posiada taka moc ze moze ingerowac w nasze uzdrowienie, ale jednak cos w tym musi byc skoro potega pdosiawidomosci nie istnieje wiec cuda to nie kwestia nasza tylko heh boga
Mnie po prostu nie chce się wierzyć że Bóg spełni moją zachciankę powiedzmy super nowe lamborghini  a z drugiej strony  Bóg nie umie sobie poradzić z głodującymi  dziećmi w Afryce.
Przecież to głupie że ja  będę myślał  o nowym komputerze i musi mi to być dane a w innej części świata tysiące  powodzian nie ma dachu nad głową, to niepoważne żeby jakiś anioł zajmował się moimi  zachciankami. :rolleyes: 
Jeżeli chodzi  o  choroby na przykład, to tak, myśl i modlitwa mogą  przyczynić się do wyzdrowienia, wprawdzie nikt tego nie udowodni że Bóg cię uzdrowił (ja z tym nie mam problemu, jeżeli Bóg istnieje to  bardzo możliwe że może  człowieka uzdrowić),ale może  to nie Bóg ale wiara?, efekt placebo znamy wszyscy. Wielu  naukowców potwierdziło  już że wiara  w cokolwiek  pomaga i to właśnie jest potęgą podświadomości a nawet świadomości  w pewnym stopniu.
Tak Sandro , i mnie się także takie dziwne rzyczy przytrafiły, traktuję to jednak jako przypadek  a nie regułę 
