Paranormalne.eu

[quote name='Dreamer' post='34531' date='27 czerwiec 2008 - 16:42']...

W umówionym czasie Nicola Tresla przyjechał z Nowego Yorku i dokonał oględzin samochodu Pierce-Arrow. Następnie poszedł do najbliższego sklepu radiowego i nabył garść (12) lamp elektronowych, przewodów i wybranych oporników. Skonstruowany obwód umieścił w pudełku o wymiarach 24 cale długości, 12 cale szerokości i 6 cale wysokości. Pudełko zostało umieszczone na przednim siedzeniu i jego przewody zostały podłączone do chłodzonego powietrzem, bezszczotkowego silnika. Dwa pręty o średnicy 1 cala wystawały z pudełka na długość 3 cali.

Mr. Nikola Tesla usiadł na siedzeniu kierowcy, wepchnął pręty do pudełka i powiedział "teraz mamy moc". Włączył bieg i pojechał! Ten pojazd napędzany silnikiem prądu zmiennego rozwijał prędkości do 90 mil/godz. I zachowywał się lepiej niż jakikolwiek samochód o napędzie spalinowym w tamtych czasach. Tesla spędził w tym samochodzie cały tydzień. Kilka gazet w Buffalo opisywało tę próbę. Pytany skąd pochodziła moc Tesla odpowiadał "Z otaczającego nas Eteru". Kilka osób sugerowało, że Tesla zwariował i wszedł w zmowę ze złowrogimi siłami wszechświata. To rozwścieczyło Teslę, usnął swoją tajemniczą skrzynkę z pojazdu i wrócił do swojego laboratorium w New York City. Swój sekret zabrał do grobu!



Samochód ten mógł wyglądać jak na sąsiednim zdjęciu. Trudno jest ustalić szczegóły, gdyż Pierce-Arrow Motor Car Company niestety wkrótce przestała istnieć. Wielki kryzys lat 30 w USA dopadł to ambitne przedsięwzięcie i amerykański Rolls-Royce zniknął na zawsze w 1933 roku.



Przypuszcza się, że...[/quote]



A ja wiem że Tesla nie wiedział o pasach Van Allena a wytworzył prąd w lampach elektronowych tak jak w pasie... Ale czy można mieć pewność?

To w końcu jaki był ten silnik? Bezszczotkowy prądu zmiennego czy bezszczotkowy prądu stałego? Bezszczotkowy prądu stałego w latach 30tych? Bez elektronicznego sterowania?

A co do perpetuum mobile z magnesów - nie da się stworzyć takiego układu. Tak to już działa, że te magnesy, które najpierw przyciągają, w innej fazie obrotu przeciwdziałają ruchowi i hamują taki silnik. Dlatego wymyślono komutator, czyli zmieniacz polaryzacji (czyli wspomniane szczotki) - i tak właśnie działa silnik elektryczny.

opisy działania silników opartych na magnesach stałych są co najmniej dziwne.W każdych tych opisach silniki obniżają temperature otoczenia ,przy normalnych temperatura rosnie.

Ważne jest dobranie wielkościtj. średnicy rozmieszczonych magnesów do ich ilości to też ma bezposredni wpływ na obroty minimalne do jakich należy doprowadzić układ by funkcjonował .

We wszystkich obliczeniach dotyczących prawa zachowania energii w tych silnikach ,nie buerze sie pod uwagi możliwości pobierania energii z pola magnetycznego Ziemi lub powiązań tego pola z polem grawitacyjnym.Przecież musi być coś co defakto zasila te układy.

tesla mógł wykonać silnik prądu stałego bezstykowy ,to przecież On wynalazł zarówno cewki ,lampy elektonowe i łączył je w układy.Nie lubił zajmować sie prądem stałym ,na wykorzystanie którego patenty miał Edison .Ale to inna bajka .

Opis pierwszego silnika free energy jast datowany na czas panowania Augusta III Mocnego , a silnik składał sie z dwuch 3 metowej średnicy kół osadzonych na stojaku z napędzały go kule . Podobno koło samo rozpedzało sie do kilkunastu obrotów na minutę z siłą trudna potem do zatrzymania przez dorosłego mężczyznę ,niestety kowal - wynalazca chciał zbyt dużo dukatów a król nie widział zastosowaniu dla takiej maszyny .Doczytałem sie takiej informacji w Nieznanym Świecie.

Ale to wszystko to zasłyszane historie ,chciałbym kiedyś zobaczyć pracujący silnik Searla.

Hmm, jakby tak się zastanowić...



Pierścień z magnesami trwałymi w klasycznym ułożeniu, wewnątrz wał z dwoma pierścieniami magnesów - ułożonymi jakby w "przeciwfazie" (tam, gdzie na jednym pierścieniu są magnesy, na drugim jest przerwa). Na wale zamocowana krzywka sterująca. Krzywka nadaje wałowi ruch posuwisto-zwrotny - zestrojony częstością z ułożeniem magnesów. W takim ustawieniu wał byłby cały czas napędzany, należałoby go tylko rozruszać.

Ja zrobiłem kiedyś takie cosik : Na dwóch cd przykleiłem magnesy ,12 sztuk . Na środku łożysko założyłem na podstawę następnie dodałem do podstawy 3 cewki mniej więcej co 120 stopni do dwóch z nich podłączyłem cewkę zapłonową od motoroweru ,jedna miała podawać impuls druga dostawać , trzecia miała byc odbiornikiem energii.

Po zakęceniu palcem wszystko gasło ,rozpędziłem wiertarką i juz prawie zauważyłem że samodzielnie zaczęło zwiększać obroty jak układ płytek z magnesami rozpadł sie na drobne.Całe moje szczęście że nie było auta w garażu.Niestety nie wiem czy na pewno zwiekszyły sie obroty ,ale rozpadło sie chwilkę po odłączeniu wiertarki .Dlatego cd nie jest dobrą bazą dla tego typu doświadczeń

alternatywa na słoneczne,ciepłe dni



<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/w0poLnJ75CM" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>



ciekawe jak pojeździ takim fordem na Alasce .

Ale latem na urlop ,czemu nie ? I ogniwa słoneczne + elektroliza = ciepełko w domu .

Zespół badaczy z MIT, kierowany przez Parthibana Santhanama, opublikował w "Physical Review Letters" zadziwiające wyniki eksperymentów. Podczas prac z diodami LED, naukowcom udało się stworzyć układ, w którym dostarczając do diody 30pW prądu zmierzyli, że emituje ona światło o mocy 69 pW.



Na pierwszy rzut oka oznaczało to zbudowanie urządzenia o sprawności 230 proc. Naukowcy nie poprzestali jednak na tym, wywracającym rządzące światem zasady stwierdzeniu, ale postanowili zbadać, skąd bierze się dodatkowe 39 pW.





Jak wynika z opublikowanych informacji, sprawność diody w tym układzie wzrasta, wraz ze zmniejszaniem się ilości dostarczanej energii. Obniżenie dostarczanej energii do krytycznego poziomu spowoduje, że dioda przekroczy sprawność 100 proc., zaczynając funkcjonować na zasadach podobnych do pompy ciepła - zaczyna pobierać energię ze swojego otoczenia. Zasada zachowania energii nie zostaje więc, wbrew pozorom, naruszona.



Odkrycie, choć wymaga dalszych badań, otwiera nowe możliwości przed konstruktorami miniaturowych urządzeń i poza produkowaniem energii może pomóc w rozwiązaniu problemu chłodzenia różnych układów.

klik



zabawne bo gdyby tak jeszcze światło > energia elektr. = darmowe nieskończone źródło energii

 Nie pamietam gdzie o tym czytalam, bo bylo juz to dosc dawno temu, ale chyba u van Helsinga, o gosciu, ktory skonstruowal urzadzenie produkujace i generujace energie " z powietrza". Trzymal je w piwnicy chaty ukrytej gleboko w lesie. Kurcze, nie pamietam juz dokladnie, ale "Rece precz od tej ksiazki" to znana pozyzja, wiec wielu z Was powinna skojarzyc te historie. I jesli sie nie myle, to ukrywal to urzadzenie przed swiatem, poniewaz byl przesladowany przez rozne wielkie koncerny, ktorym nie na reke sa wynalazki mogace doprowadzic do upadku ich potegi finansowej i zachwiania pozycji w strefie wplywow ogolnoswiatowych. 

Jakiś czas temu zrobiłem taki prymitywny silnik magnetyczny, który działał bez dostępu do zewnętrznego źródła zasilania. Pokręcił się niecałą minutę, bo dostał takich obrotów, że się rozsypał. Są na jutubie filmiki pokazujące jak mniej więcej wygląda taki silnik. U mnie te konstrukcje nie działały, prawdopodobnie przez to, że miałem trochę inne magnesy, ale wystarczyło trochę pokombinować. To nie jest żadne Perpetum, więc nie ma się z czego śmiać, czy zniechęcać. Energia potrzebna do jego uruchomienia bierze się z magnesów odpowiednio ustawionych, do tego prosta przekładnia i wio. Powodzenia

Elowen, je też to czytałem, nawet zastanawiałem się jakby zdobyć więcej informacji o urządzeniach tego faceta. Ale jeśli on ukrywa się przed światem i uważa że koncerny by go prześladowały to jednak nie łatwo będzie go znależć, nie pamiętam jak się tam van Helsing znalazł u niego????, albo to była tylko zasłyszana opowieść i on podał ją dalej w książce?