Bóg, czyli wielkie zło...

Różne religie, Biblia, własne interpretacje pisma, cuda, etc.
MarcinKalinowski
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: pt sty 23, 2009 2:04 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: MarcinKalinowski »

Dawkins ma całkowitą rację.



Żal mi ludzi którzy ciągle siedza w tym zakłamaniu religii.



jednak szanuję ich bo sam jeszcze 3 lata temu byłem gorliwym katolikiem, ale otworzyły mi się oczy gdy 2 raz przeczytałem biblię, zrozumiałem ze to bezsens i ksiązka z samymi absurdami i wylądowała w piecu.
UFOKlaudia
Infrańczyk
Posty: 127
Rejestracja: pt paź 24, 2008 12:40 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: UFOKlaudia »

Hmm . Ten typek nie ma w cale racji... A do tego co napisał MarcinKalinos: Żal mi ludzi którzy ciągle siedza w tym zakłamaniu religii.

odniose się tak, że może religia nie jest zakłamana, to kościół powiedzmy "zmyślił" sobie duużo rzeczy... Maryja zdaniem kościoła była dziewicą do samej śmierci... Ale nie mogło być tak, bo jak urodziła Jezusa? Przez pępek jej wyszedł?! Można tu dużo wymieniać...

Ja jestem katoliczką, ale do kościoła nie chodzę... Jakieś modlitwy, które kościół sobie wymyślił. "Św. Obrazy" do których się modlimy... Rzeźby... Przecież artyści, którzy je tworzyli nie mogli wiedzieć jak Jezus, czy Maryja wygląda...

To moje zdanie ;D
Wiedzma
Infrzak
Posty: 74
Rejestracja: czw sty 17, 2008 4:00 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Wiedzma »

Ja powiem dość krótko, ponieważ na ten temat mogę pisać i pisać. Nie wierzę w boga. Nie ukrywam tego i nigdy nie ukrywałam. Rodzice jak rodzice chcieli mnie wychować jako przykładną katoliczkę, pamiętam jak w dzieciństwie namawiali mnie do wieczornych modlitw, ale ja po prostu tego nie chciałam. Nie potrafię wytłumaczyć racjonalnie dlaczego. Byłam dzieckiem i to pewnie jeden z kaprysów tego wieku, ale zapewne też dlatego, bo do końca nie rozumiałam dlaczego mam to robić. Z wiekiem nigdy nikt nie mógł do mnie dotrzeć. Wszystko wydawało mi się to tak strasznie absurdalne. Nigdy nie uwierzyłam. Tyle, że teraz, gdy mówię o tym głośno to nikt mnie za to nie karze, a kiedyś gdy przyznałam się do mojej niewiary mama na mnie za to krzyczała. Nigdy nie miałam nic przeciwko religii, to każdego indywidualna sprawa. Szanuję wybór innych i pragnę tego samego - by inni szanowali mój wybór. Nie jestem w stanie przekonać się do wiary w tym kierunku, nie mogę przekonać się do religii. Myślę, że to by mnie ograniczało. Ja chcę poszerzać horyzonty mojej wiedzy. Mimo tego, że nie jestem wyznawcą boga to staram się być dobrą osobą. To wiele zależy od wrażliwości człowieka a nie od wyznania. Uważam, że wiarę powinno się wybierać samemu a nie jak to wygląda teraz, że rodzice decydują za nas. Tak samo podczas komunii dzieci obiecują, że nie będą spożywać alkoholu co jest absurdem, bo obiecują czegoś o czym nie mają zielonego pojęcia. Wiadomo, że ciekawość jest silniejsza... a zakazany owoc smakuje najlepiej.
UFOKlaudia
Infrańczyk
Posty: 127
Rejestracja: pt paź 24, 2008 12:40 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: UFOKlaudia »

No tak... Ja też podobnie jak Ty nie modlę się, a jeśli już to robię to własnymi słowami zwracam się do Boga... Do kościoła nie chodzę, do spowiedzi też... I mogę się do tego każdemu przyznać... Nie wstydzę się tego. Ale kiedyś mnie coś zdenerwowało... Wujek chciał mnie zabrać do kościoła, abym się wyspowiadała. Ja powiedziałam, że nie chce a on wtedy powiedział mi, że trzeba się wkońcu z Bogiem pogodzić... To mnie zdenerwowało, bo to, że nie chodzę do kościoła to nie oznacza, że się obraziłam na Boga czy coś w tym rodzaju...

W Boga wierzę, wiem, że istnieje. Dla mnie to nie jest wiara, kiedy człowiek idzie do kościoła by "porozmawiać" z Bogiem, a wcale nie jest przekonany, że On jest... Teraz niestety są tacy ludzie, którzy we wszystkie święta, niedziele i inne nabożeństwa, które wymyśla kościół są w kościele i gorliwie się modlą. Wydają się być dobrymi ludźmi a naprawdę to tylko pozory i w rzeczywistości to bardzo źli ludzie... Mogę napisać, że znam taką osobę, co prawda nie widziałam jej nigdy ale z opowiadań mojej mamy można dużo wywnioskować...Nie będe Wam tu pisać o tym, bo pewnie i tak mój post nieco Was przynudził... ;)
Ostatnio zmieniony sob sty 24, 2009 7:20 pm przez UFOKlaudia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
martrx
Początkujący
Posty: 17
Rejestracja: pn sie 13, 2007 7:00 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: martrx »

hmmm... zacznę od tego, że w Boga wierzę, nie chodzę do kościoła i przestałem się spowiadać, bynajmniej przed księdzem, wkurza mnie, że moi rodzice nie mogą tego uszanować, iż kościół dla mnie zaczął być instytucją, ciągle słyszę, że po ich śmierci zakopie ich w lesie albo gdzieś tam wyrzucę, no to jest po prostu chore, mama nawet pożyczyła jakąś książkę (jakaś kobieta została trafiona przez piorun i "we śnie" objawił się jej Jezus) od zapaleńca Radia M. i kazała mi ją przeczytać, i co niedzielę jest to samo... "Masz iść do kościoła...", ciągłe pytania: "jak Ty zamierzasz żyć? dziecka też nie ochrzcisz? będziesz żył bez ślubu kościelnego?"
Wiedzma
Infrzak
Posty: 74
Rejestracja: czw sty 17, 2008 4:00 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Wiedzma »

Moja rodzina na szczęście akceptuje mój wybór. Gdy byłam młodsza, to owszem nie mogli się z tym pogodzić itd, ale teraz już dla nich to jest normalna sprawa. Wszyscy to akceptują i szanują mój wybór. Nikt nie karze chodzić mi do kościoła i w ogóle nie jest poruszany ten temat w moim domu. Cieszę się, że tak do tego podchodzą i mam prawo do własnego zdania i wyboru.
Makbet
Infrzak
Posty: 41
Rejestracja: pt paź 03, 2008 2:25 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Makbet »

Czytam temat i aż żal d. ściska jak doczytuję się niektórych dygresji...



Tak więc ograniczę się do krótkiej riposty:



Boga nie ma, więc nie bóg jest złem, a religia, która go wyznaje
Awatar użytkownika
Zit
Zaangażowany Infranin
Posty: 394
Rejestracja: pt sty 12, 2007 11:18 am
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Zit »

[quote name='Makbet' post='48109' date='sob, 24 sty 2009 - 22:27']Tak więc ograniczę się do krótkiej riposty:



Boga nie ma, więc nie bóg jest złem, a religia, która go wyznaje[/quote]



Dokładnie.



To religie powodują zło. Są główną przyczyną ataków terrorystycznych, naciągania, obdzierania z pieniędzy. Tak można wyliczać w nieskończoność. To, że ludzie zaczęli wierzyć w coś co nazywają Bogiem, dało korzeniom religii dobry grunt do działań. Różne postacie zła jawią się pod przykrywką religii.
[ external image ]

,, Veni Vidi Vici" - przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem



Timeo Danaos Et Dona Ferentes ;)



**********Sol Omnibus Lucet!!!**********
Awatar użytkownika
Lazy
Full Active
Posty: 546
Rejestracja: pn paź 01, 2007 9:35 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Lazy »

Powiem inaczej,jest to pseudoreligia która dąży do zniewolenia.Nie jak zakłada, do zbawienia.

:)
ŻYCIE JEST TYLKO GRĄ

WSZYSTKO,CZYM ONO JEST,TO ILUZJA,ALE WY,GRACZE,DOSZLIŚCIE DO PRZEKONANIA,ŻE TO JEDYNA RZECZYWISTOŚĆ
Makbet
Infrzak
Posty: 41
Rejestracja: pt paź 03, 2008 2:25 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Makbet »

Może odbiegam od tematu lekko, ale nie chce mi się tworzyć kolejnego tematu... a sądzę iż pokrywa się on z głównym nurtem tego.



Otóż ostatnio z moim katechetą wdałem się w polemikę na temat prezerwatyw, nie wmówi mi nikt, że są złe, skoro nie są, ale w tym momencie każdy katolik posłuży się wyjaśnieniem iż "są to narządy rozrodcze, a nie do zabawy". A co ma jedno do drugiego, w momencie wytrysku możemy mówić o tysiącach plemników, ale to tylko komórki, do póki nie połączą się z komórką jajową i nie uformują zygoty, są niczym. Więc nie można mówić, że poprzez prezerwatywy zabijamy... równie dobrze grzechem śmiertelnym(Nie zabijaj) mogli byśmy obarczyć tysiące nastolatków, którzy mają polucje nocne lub masturbują się, co chyba zrozumiałe w wieku dojrzewania. Swoją drogą myślę, że tego jak mu tam, "Boga" nie obchodzi kto gdzie tryska dla zabawy, ale gdzie tryska dla zapoczątkowania życia. Wszak potomkiem miał być owocem miłości rodziców, a nie owocem zaliczenia panienki dla popisu.
Ostatnio zmieniony sob sty 24, 2009 9:33 pm przez Makbet, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „ZAGADNIENIA RELIGIJNE”