[quote name='UFOWORLDNEWS' post='67323' date='09 marzec 2010 - 20:29'][left]I zapraszam do podzielenia się z nami swoją wiedzą na forum.W końcu wszyscy szukają prawdy
.
[/left][/quote]
UFOWORLDNEWS - jestem pod wrażeniem, bo z niejednym juz dyskutantem wymieniałem zdania w tym temacie, ale NIKT nie potrafił sie tak znaleźć -
mój szacun dla Ciebie :rolleyes: .
Przyjrzałem się temu „odkrywczemu” dziełu na youtubie.
Tak to jest, kiedy murarz bierze się za szycie butów - żenada :angry
PROGRAM APOLLO FAKT CZY MISTYFIKACJA ?
No cóż – kolejny odcinek z cyklu :
„Jestem ślepy więc opowiem wam o ...kolorach tęczy”.
Dużym utrudnieniem w ocenie skanów pokazanych przez autora filmu jest fakt że on sam nie wie co opisuje, z jakiego serwera dany skan pochodzi, z której misji i czy jest oryginalnym odwzorowaniem zdjęcia, jakąś kompilacją czy wręcz fałszywką.
Szczęśliwie te parę tysięcy zdjęć z samego Księżyca w większości mam w pamięci, bo na tym filmie jest niezły groch z kapustą.
Kłamie przy tym ten autor jak najęty, ale wynika to zapewne z jego rażącej niekompetencji !
No bo żeby taki coś się pouczył o historii podboju kosmosu, fizyki trochę liznął, o logikę zahaczył, skończył to gimnazjum, te parę szarych komórek spróbował odpalić - ale nie – zostaje producentem filmowym i
DEMASKUJE NAJWIĘKSZY SPISEK ŚWIATA ! :lol:
1. Stwierdza że program Apollo jest „pełen niejasności i ... tajemnic”, ale zapomina dodać że ...
GŁÓWNIE DLA NIEGO, (bo mu się uczyć ... nie chciało) !
2.
Kłamie uprzedzając że „w filmie skorzystano ze zdjęć z archiwum NASA” bo nie wie że nie ma takiej opcji aby ktokolwiek poza personelem, uzyskał dostęp do archiwum na I piętrze budynku nr 8 JSC, (Johnson Space Center w Huston). Wszystkie zdjęcia z wszystkich misji Apollo, dla ich zachowania ze względu wartość naukową, znajdują się w zamrażarkach o temperaturze 0 st. F i dotyczy to zarówno tych z Hasselblada jak i kamer metrycznych, panoramicznych i 35 mm.
Autor filmu korzysta więc jedynie z różnej jakości skanów z oryginalnych filmów, umieszczonych na różnych serwerach.
3. Wg autora filmu astronauta waży ok. 85 kg. Warto by przypomnieć autorowi filmu, że astronauta chcąc / nie chcąc musi nosić skafander kosmiczny EMU z systemami podtrzymania życia PLSS i OPS. Urządzenia te, (noszone przez astronautę) ważą ok. 88 kg, (czyli więcej od samego astronauty). Autor twierdzi, że astronauta na Księżycu waży tyle co 4-letnie dziecko – no/no te 85 kg + 88 kg (osprzęt) podzielone przez 6, (grawitacja Księżyca) daje ok. 30 kg. Spory bobasek jak na 4-latka !!
4. Dalej autor stwierdza, że w pyle jakim jest regolit nie mogą odbić się wyraźne ślady butów. Szkoda że wcześniej nie zainwestował 10 zł. w worek cementu zbliżony konsystencją do regolitu. Wnioski byłyby pewnie inne.
5. Dalej – „ślady butów głębsze niż ślady pojazdu LRV”. Oj nie posiedział autor nad .... rachunkami:
-
astronauta + osprzęt – nacisk stopy na grunt j.w. =
ok. 30 kg.
-
pojazd LRV 209 kg/6 = ok. 35 kg + 1 astronauta ok. 30 kg / 4 koła =
ok. 16 kg.
6. Następnie autor bierze się za ocenę fotki z misji Apollo 12 z astronautami przy lądowniku Surveyor 3. Pastwi się nad jakimś podłej jakości skanem zdjęcia o n-rze katalogowym AS12-48-7134, jakby nie mógł obejrzeć go sobie w doskonałej rozdzielczości choćby tu:
http://www.hq.nasa.gov/alsj/a12/AS12-48-7134HR.jpg
Zdradza przy tym swój żenujący poziom wiedzy o fotografowaniu i optyce.
Na dodatek zamiast zajrzeć do pierwszej z brzegu encyklopedii, gdzie będzie jak wół napisane że lądownik misji Apollo 12 wylądował w odległości 183 metrów od sondy Surveyor 3 – bierze się nasz odkrywca za SZACOWANIE na oko tej odległości precyzyjnie określając ją jako 150 do 200 metrów.
7. Kolejno nasz badacz bierze się za porównywanie psa do kota, czyli zdjęć z różnych misji, wykonywanych w różnych miejscach i warunkach oświetlenia. Znane każdemu amatorowi fotografii pojęcie blendy jest mu nadal zupełnie nieznane, ale „odkrywa” że astronauta schodzący po zacienionej drabince jest oświetlony dodatkowo „od dołu”.
Wniosków jednak wyciągnąć nie potrafi, choć jasne księżycowe noce na Ziemi pewnie lubi.
8. Potem ni przypiął, ni wypiął – autor robi wykład na temat cieni różnych drzew i ich gałęzi, ale związku z cieniami na Księżycu nie znajduję z braku ... drzew na Księżycu.
9. No dalej nasz
NIEUK kompromituje się totalnie. Ściąga z sieci panoramiczną kompilację zdjęć z Misji Apollo 17, (prawdopodobnie stąd:
http://moonpans.com/vr/apollo17_shorty.htm ) i bierze się z zapałem za udowadnianie że TEN MONTAZ, TO JEST .... MONTAŻ. :lol:
Ponieważ kompilacja jest z natury rzeczy montażem zdjęć, to nawet mu to nieźle idzie i baaardzo się ze swego „odkrycia” cieszy.
10. Wielce z siebie zadowolony, choć niedouczony „odkrywca” drąży dalej obrazki z misji Apollo 17. Bierze się za „rozbieranie” zdjęcia o n-rze katalogowym: AS17-140-21391.
Z uporem maniaka dobiera sobie jakiś podłej jakości skan, zamiast zajrzeć do ogólnie dostępnego a czytelnego:
http://www.hq.nasa.gov/alsj/a17/AS17-140-21391HR.jpg
Trudno się tedy dziwić, że krawędź wzniesienia, doskonale znanego z topografii doliny Taurus-Littrow na Księżycu, bierze za dowód ewidentnego montażu, nie bardzo wiedząc jednak skąd wzięto ten materiał do rzekomego ... montażu ?
11. Dalej specjalista od lądowników księżycowych wygłasza wykład na temat „kopania” przez lądowniki kraterów na Księżycu.
Żeby to nasz spec poczytał trochę o silnikach rakietowych w próżni, o konstrukcji lądowników, o prawach Newtona – to by się może dowiedział że w chwili przyksiężycowania lądownika jego silnik dawno nie pracował a kiedy jeszcze pracował, ( w ostatniej fazie schodzenia) to gazy które wydobywały się z dyszy silnika miały ciśnienie 3 razy mniejsze od ciśnienia powietrza w oponkach jego samochodu i że jak już się z tej dyszy wydostały to w próżni lubiły się szybciutko.... rozprężyć w kosmos.
Ale gdzie tam fizyka – nasz ekspert wie lepiej ! :rolleyes:
12. Kolejne przemyślenia eksperta zaczynają budzić nadzieję –
cos tam wie o zjawisku „flary” w fotografii, ale niestety – dalej kompromituje się znowu –
widzi poruszającą się flagę na nieruchomym zdjęciu !!
Mało tego – zaczyna majaczyć o gwiazdach,
pokazuje jakieś fałszywki które nie wiadomo skąd wytrzasnął i wszystko to jego zdaniem to zdjęcia z misji Apollo, (mnie wyglądają na
sfałszowane zdjęcia z misji Apollo 12).
Oj leniwy gość – wszystkie skany ok. 20 tysięcy zdjęć z misji Apollo są dostępne dla każdego w rozdzielczości rzędu 16 megapikseli – dokładnie znane są materiały i sprzęt przy pomocy którego były wykonywane – co do sekundy wiadomo kiedy i dokładnie gdzie były robione oraz jakich parametrów ekspozycji.
Ale nasz odkrywca kombinuje nad takimi czasami i wartościami przysłony jakich aparaty tamte nie posiadały. :lol:
Za to z zapałem kombinuje nad uwiecznieniem gwiazd na zdjęciach wykonywanych w jaskrawosłoneczny dzień. Zaczynam podejrzewać, że nasz badacz nawet na wakacyjnych zdjęciach z plaży ma pięknie ugwieżdźony nieboskłon.
Bo niby skąd ma wiedzieć że DO DZISIAJ nie stworzono aparatu fotograficznego który na zdjęciach wykonywanych osobom w słoneczny dzień – uwiecznił by gwiazdozbiory !
13. No i bierze się za ocenianie Neila Armstronga ! Gość który temu niezwykłemu człowiekowi do pięt nigdy nie dorośnie – to jest zwyczajnie przykre, jak niska potrafi być ludzka zawiść.
14. Ekspert bierze się za rozszyfrowanie „pierwszego” filmu z Księżyca „gdzie Armstrong bawi się podskakując”. Skoro jest tak odporny na wiedzę, to skąd niby ma wiedzieć że to nie żaden film, tylko zapis bardzo kiepskiej jakości transmisji TV z Księżyca, a tym skaczącym jest nie Armstrong a Buzz Aldrin.
15. Ten rzekomy „film” ma być podobno sfałszowany na pustyni w Newadzie, choć ja znam o wiele więcej miejsc fałszowania tego filmu - Hollywood, Leningrad, , Las Vegas, Area 51 w tym samym hangarze, gdzie odbywały się próby zabójstwa Kennediego, na Islandi – co powinno być nawet najbardziej prawdopodobne :
http://www.islandia.org.pl/artykuly/2009/i...zyc-apollo.html
16. Wracając do naszego filmu, to odkrywca brnie dalej – choć tym razem nawet nie wie że faktycznie przeszedł do 16 mm filmu z kamery Maurer w prawym okienku lądownika Orzeł. Cóż, kiedy astronauci za wolno rozwijali flagę ! Mówi o zupełnie innym nagraniu i na innym nośniku, ale dla niego nadal jest to „pierwszy film z Księżyca”.
17. No i dochodzimy do największego dowodu „który stawia program Apollo pod wielkim znakiem zapytania” – pasy Van Allena ! Gość postanowił najwyraźniej w sprawie pasów Van Allena, (które dr. James Van Allen odkrył i poświęcił im większość swojej kariery naukowej) – być mądrzejszym od .... Van Allena.
Nie będę się nad tymi bredniami rozdrabniał, bo to temat bardzo rozległy – odpowiem tylko cytując wypowiedzi samego Doktora Jamesa Van Allena:
"W ostatnich Fox TV show, które widziałem, jest pomysłowy i zabawny zbiór z nonsensów. Twierdzenie, że napromieniowania podczas misji Apollo byłyby śmiertelne dla astronautów jest tylko jednym z przykładów takich nonsensów." – (Dr James Van Allen)
"Historyjki o zabójczym promieniowaniu, są głupawą rozrywka dla bałwanów !" – (Dr James Van Allen)
Z wrodzonej grzeczności nie napisze kogo tu dr. Van Allen ma na myśli pisząc o „bałwanach”.
18. Na koniec filmu autor sentencjonalnie stwierdza że : „gdzie leży prawda... się nie dowiemy”.
No ja myślę – jak się jest tak odpornym na wiedzę, to ... przegrana sprawa.
Nie będę się rozpisywał dalej o tym filmiku – zasadza się na tym samym co wszystkie tego typu dzieła – na dogłębnym
NIEUCTWIE !
A program Apollo to niesamowita opowieść sprzed pół wieku , z tamtego nie skomercjonalizowanego jeszcze Świata, pełna ciekawostek, czasem śmieszności, a czasem dramatyzmu i niestety .. tragedii.
To pełna romantyzmu opowieść o wspaniałych, nietuzinkowych ludziach którzy budowali
rakiety i wysyłali je w kosmos i o wybrańcach, którzy - choć obdarzeni nieprzeciętnym talentem i starannie wyszkoleni - z narażeniem życia zamieniali bezpieczną Ziemię na próżnię przestrzeni kosmicznej.
O ludziach z ich osobistymi problemami, słabościami ale też ambicjami i dążeniami.
O ludziach pośród których było sporo Polaków !
To byli zwykli ludzie, tacy jak my, tyle że o nieprzeciętnych walorach fizycznych i gotowych na podjęcie ryzyk, których nie musi podejmować zwykły człowiek.
A przecież dzisiejsza ignorancja w tym temacie jest tak porażająca, że aż wstyd.
Przeciętny internauta wie że
„to wszystko fake, bo Amerykanie nigdy nie wylądowali na Księżycu, a poza tym to spotkali tam UFO a nawet całe miasta obcych cywilizacji”.
Ludzie wolą bajki o potworach w jeziorze, o ufoludkach, duchach albo o ciągle nawracających „końcach Świata” i wczytują się z wypiekami na twarzy w te bzdury o sprawach utajnionych i nadprzyrodzonych - szczęśliwsi że dostąpili zaszczytu odkrycia wiedzy tajemnej.
Niewielu jest ludzi których pasjonują, nie rzekome spiski, ale rzeczywiste historie niebywałych wyczynów i niecodziennych osiągnięć i zamiast WIERZYĆ, wolą WIEDZIEĆ - jak to było możliwe.
Mam zaszczyt do Nich należeć .