Re: Dzieci indygo kontra kryształowe
: pn kwie 23, 2012 7:22 pm
Widzę, że sporo osób ma podobne zdanie do mojego, gdy czytałem ten artykuł, a mianowicie że jest to istny debilizm. Prawdopodobnie... Ale w dwóch miejscach, to znaczy w tym miejscu gdzie jest opis cech dzieci indygo i tam, gdzie użyto zdania "Dysponują cztero lub pięciowymiarową świadomością i dlatego w inny sposób postrzegają i przetwarzają to, co do nich dociera" zacząłem uważać inaczej - że coś w tym jednak jest. Sam czuję się właśnie takim dzieckiem indygo. Posiadam większość z tych cech. Zawsze czułem, że nie pasowałem do otoczenia. Zawsze byłem aspołeczny. Nie zaginam co prawda czasoprzestrzeni, ani też nie mam zdolności telepatycznych, ale...
Mam na przykład niebywałą intuicję. Patrząc na kogoś, albo rozmawiając z kimś, potrafię go bardzo szybko ocenić do tego stopnia dokładnie, że mogę się domyślić, do czego ta osoba jest zdolna, czym ta osoba się zajmuje i co mniej więcej ta osoba będzie robiła w przyszłości. Czyli właściwie to trochę tak, jak bym umiał czytać myśli i jakbym widział przyszłość, no nie?
Przede wszystkim z opisem dziecka indygo zgadza się u mnie to, że (wydaje mi się) jakobym rozumiał wszystko i wszystkich wielowymiarowo i nie popełniam tych samych błędów, które popełniają ludzie dookoła mnie i robią to raz po raz kompletnie nie ucząc się na swoich błędach. Robiłem sobie test na inteligencję i mój wynik to właśnie 130 (test był po angielsku, a to nie jest mój rodzimy język). Test Pani Chapman na to czy byłem dzieckiem indygo jednoznacznie stwierdził, że nim byłem. Wyjątkiem były tylko dwa pytania na które odpowiedziałem "nie": czy urodziłem się przez cesarskie cięcie i czy łatwo się stresowałem.
Podczas gdy większość osób nie wierzy w działanie autosugestii, ja ją stosowałem nawet będąc małym dzieckiem. Zastanawia mnie fakt, że nigdy w życiu nie byłem w szpitalu i nigdy nie chorowałem na nic poważniejszego niż katar. W wieku przedszkolnym rozciąłem sobie ucho o kant stołu i nigdy nic poza tym. Obecnie mam 32 lata.
Mam na przykład niebywałą intuicję. Patrząc na kogoś, albo rozmawiając z kimś, potrafię go bardzo szybko ocenić do tego stopnia dokładnie, że mogę się domyślić, do czego ta osoba jest zdolna, czym ta osoba się zajmuje i co mniej więcej ta osoba będzie robiła w przyszłości. Czyli właściwie to trochę tak, jak bym umiał czytać myśli i jakbym widział przyszłość, no nie?
Przede wszystkim z opisem dziecka indygo zgadza się u mnie to, że (wydaje mi się) jakobym rozumiał wszystko i wszystkich wielowymiarowo i nie popełniam tych samych błędów, które popełniają ludzie dookoła mnie i robią to raz po raz kompletnie nie ucząc się na swoich błędach. Robiłem sobie test na inteligencję i mój wynik to właśnie 130 (test był po angielsku, a to nie jest mój rodzimy język). Test Pani Chapman na to czy byłem dzieckiem indygo jednoznacznie stwierdził, że nim byłem. Wyjątkiem były tylko dwa pytania na które odpowiedziałem "nie": czy urodziłem się przez cesarskie cięcie i czy łatwo się stresowałem.
Podczas gdy większość osób nie wierzy w działanie autosugestii, ja ją stosowałem nawet będąc małym dzieckiem. Zastanawia mnie fakt, że nigdy w życiu nie byłem w szpitalu i nigdy nie chorowałem na nic poważniejszego niż katar. W wieku przedszkolnym rozciąłem sobie ucho o kant stołu i nigdy nic poza tym. Obecnie mam 32 lata.