2012: Przepowiednie i refleksje
: pn gru 22, 2008 6:30 pm
W Ameryce ukazało się ostatnio wiele książek, opartych na przepowiedniach odczytywanych z kalendarza Majów, na temat wydarzeń mających nastąpić w 2012 roku. Ich kalendarz jest tysiąc razy dokładniejszy niż nasz współczesny, gregoriański. Majowie mieli wysoko rozwiniętą kulturę, w której nauka i religia stanowiły jedność.
Dziś jesteśmy świadkami głębokiego rozdziału między tymi dwoma dziedzinami, chociaż Jan Paweł II w swojej encyklice Fides et Ratio podkreśla, iż nauka może wzmacniać wiarę. Najbardziej intrygujący jest fakt, że kalendarz Majów kończy się dokładnie 21 grudnia 2012 roku, co według jednych interpretacji oznacza koniec świata, według innych - koniec cywilizacji materialistycznej i początek nowej, opartej na wartościach duchowych. Oczywiście data ta nie może oznaczać prawdziwego Końca Świata, o którym mówił Jezus Chrystus, bo tego kiedy nastąpi apokalipsa nie wie nikt oprócz Boga.
Jedno jest oczywiste - Majowie przepowiadali związek między taką przemianą a różnego rodzaju kataklizmami. Uważali, że w przepowiadanym czasie nastąpi pełny obrót precesji osi Ziemi, zachodzący co 25 800 lat i nasza planeta oraz Słońce ustawią się w jednej linii z centrum naszej Galaktyki. Majowie już tysiące lat temu wiedzieli, że znajduje się Czarna Dziura (Black Hole), której istnienia kosmolodzy dowiedli dopiero niedawno. Ci środkowoamerykańscy Indianie wiedzieli również, że 21 grudnia 2012 roku oś Ziemi ustawi się prostopadle do ekliptyki Układu Słonecznego, co spowoduje wieczną wiosnę na obu półkulach.
Naukowcy potwierdzają
Wszystkie te przepowiednie Majów można by włożyć między bajki, gdyby nie najnowsze wyniki badań astrofizyków. Otóż na rok 2012 przypadnie największe natężenie aktywności Słońca polegające na wzmożeniu ilości i mocy wybuchów słonecznych. W wyniku tego Ziemia będzie poddana niezwykle intensywnemu promieniowaniu jonizującemu, po-
dobnemu do tego, które powstaje w czasie wybuchu bomby atomowej. Pierwszym skutkiem takiego promieniowania jest zaburzenie komunikacji radiowej i satelitarnej oraz krótkie spięcia na liniach wysokiego napięcia. Wszystko to zdarzyło się w 1989 roku, w kanadyjskiej prowincji Ontario. Dłuższe narażenie na takie promieniowanie może być również szkodliwe dla życia ludzkiego. Na szczęście Ziemia wytwarza osłonę w postaci pola magnetycznego, które skutecznie odpycha zjonizowane cząstki atomowe wiatru słonecznego. Niestety ostatnio, w wyniku przemiszczania się magnetycznych biegunów Ziemi, pole magnetyczne ciągle się zmniejsza. Całkowite odwrócenie następowało już wiele razy w historii naszej planety. Samo w sobie nie jest niebezpieczne, natomiast krytyczny jest moment przejściowy, w którym geomagnetyczne pole ochronne zaniknie całkowicie, jeśli to zjawisko zbiegnie się z maksymalną intensywnością wybuchów słonecznych w 2012 roku, to Ziemia będzie narażona na niezwykle intensywne promieniowanie jonizujące.
Czy się uchronimy
Czy możemy coś zrobić, aby uchronić się przed tymi kataklizmami przepowiadanymi tak przez Majów, jak i przez współczesną naukę? Parę lat temu natknąłem się na przepowiednię o Trzech Dniach Ciemności, którą przypisuje się między innymi św. Ojcu Pio. Głosi ona, że pewnej zimy wystąpią ogromne wiatry i dzień przemieni się w noc. Kiedy to nastąpi, należy schronić się w dobrze zaciemnionym pomieszczeniu z zapasem wody na 3 dni i nieustannie modlić się przy zapalonej, pobłogosławionej świecy woskowej. To będzie jedyne źródło światła, gdyż żadne urządzenia elektryczne nie będą działać. Z nieba zacznie spływać coś w rodzaju ognia i ci, którzy się nie schronią, prawdopodobnie urnrą ze strachu. Piszę prawdopodobnie, gdyż to nie będzie raczej prawdziwy ogień, tylko jakaś przerażająca poświata. Wszystkie zwierzęta i ptaki przeżyją ten straszny okres, jeśli zapewni się im zapas wody
do picia. Po trzech dniach wszystko ucichnie i na ziemi zapanuje wieczna wiosna i cywilizacja chrześcijańska, w której ludzie będą żyli z pracy własnych rąk.
Co będzie potem
Znamienne jest, że wieczna wiosna występuje zarówno w przewidywaniach Majów, jak i w przepowiedni o Trzech Dniach Ciemności, co ma wytłumaczenie naukowe. Jak wiadomo, pory roku są wynikiem odchylenia Ziemi od ekliptyki słonecznej o 23 stopnie. A zatem, kiedy nasza planeta jest nachylona w kierunku Słońca temperatura na danej półkuli wzrasta, czyniąc porę letnią. W tym samym czasie na przeciwnej półkuli jest zima. Wiosna i jesień następują na obu półkulach wtedy, gdy ta odległość jest wypadkową między największa i najmniejszą wartością. Takie zjawisko ma zajść właśnie w 2012 roku, kiedy to oś Ziemi przyjmie położenie prostopadłe w stosunku do Słońca. Według Barbary H. Clow, będzie to powrót do stanu, jaki istniał na Ziemi 9 600 lat temu. Oczywiście taka zmiana nachylenia osi ziemskiej może być spowodowana tylko jakąś zewnętrzną siłą, jak na przykład jej ustawienie na jednej linii ze środkiem Drogi Mlecznej. Wtedy na obu półkulach Ziemi, pomiędzy biegunami i równikiem, gdzie żyje najwięcej ludzi, nastąpi wieczna wiosna. Jej nadejście przepowiedział znany polski jasnowidz, ks. Klimuszko, mówiąc, iż widzi w przyszłości, jak ludzie zbierają z drzew południowe owoce prosto sprzed okien swoich domów.
Na zakończenie chcę podkreślić, że rok 2012 nie oznacza w żadnym wypadku Końca Świata, tylko przejście od cywilizacji materialistycznej do duchowej, które jest niezbędnym przygotowaniem do Drugiego Przyjścia Chrystusa na Ziemię. •
dr Bogusław Lipiński
Pozdrawiam
Dziś jesteśmy świadkami głębokiego rozdziału między tymi dwoma dziedzinami, chociaż Jan Paweł II w swojej encyklice Fides et Ratio podkreśla, iż nauka może wzmacniać wiarę. Najbardziej intrygujący jest fakt, że kalendarz Majów kończy się dokładnie 21 grudnia 2012 roku, co według jednych interpretacji oznacza koniec świata, według innych - koniec cywilizacji materialistycznej i początek nowej, opartej na wartościach duchowych. Oczywiście data ta nie może oznaczać prawdziwego Końca Świata, o którym mówił Jezus Chrystus, bo tego kiedy nastąpi apokalipsa nie wie nikt oprócz Boga.
Jedno jest oczywiste - Majowie przepowiadali związek między taką przemianą a różnego rodzaju kataklizmami. Uważali, że w przepowiadanym czasie nastąpi pełny obrót precesji osi Ziemi, zachodzący co 25 800 lat i nasza planeta oraz Słońce ustawią się w jednej linii z centrum naszej Galaktyki. Majowie już tysiące lat temu wiedzieli, że znajduje się Czarna Dziura (Black Hole), której istnienia kosmolodzy dowiedli dopiero niedawno. Ci środkowoamerykańscy Indianie wiedzieli również, że 21 grudnia 2012 roku oś Ziemi ustawi się prostopadle do ekliptyki Układu Słonecznego, co spowoduje wieczną wiosnę na obu półkulach.
Naukowcy potwierdzają
Wszystkie te przepowiednie Majów można by włożyć między bajki, gdyby nie najnowsze wyniki badań astrofizyków. Otóż na rok 2012 przypadnie największe natężenie aktywności Słońca polegające na wzmożeniu ilości i mocy wybuchów słonecznych. W wyniku tego Ziemia będzie poddana niezwykle intensywnemu promieniowaniu jonizującemu, po-
dobnemu do tego, które powstaje w czasie wybuchu bomby atomowej. Pierwszym skutkiem takiego promieniowania jest zaburzenie komunikacji radiowej i satelitarnej oraz krótkie spięcia na liniach wysokiego napięcia. Wszystko to zdarzyło się w 1989 roku, w kanadyjskiej prowincji Ontario. Dłuższe narażenie na takie promieniowanie może być również szkodliwe dla życia ludzkiego. Na szczęście Ziemia wytwarza osłonę w postaci pola magnetycznego, które skutecznie odpycha zjonizowane cząstki atomowe wiatru słonecznego. Niestety ostatnio, w wyniku przemiszczania się magnetycznych biegunów Ziemi, pole magnetyczne ciągle się zmniejsza. Całkowite odwrócenie następowało już wiele razy w historii naszej planety. Samo w sobie nie jest niebezpieczne, natomiast krytyczny jest moment przejściowy, w którym geomagnetyczne pole ochronne zaniknie całkowicie, jeśli to zjawisko zbiegnie się z maksymalną intensywnością wybuchów słonecznych w 2012 roku, to Ziemia będzie narażona na niezwykle intensywne promieniowanie jonizujące.
Czy się uchronimy
Czy możemy coś zrobić, aby uchronić się przed tymi kataklizmami przepowiadanymi tak przez Majów, jak i przez współczesną naukę? Parę lat temu natknąłem się na przepowiednię o Trzech Dniach Ciemności, którą przypisuje się między innymi św. Ojcu Pio. Głosi ona, że pewnej zimy wystąpią ogromne wiatry i dzień przemieni się w noc. Kiedy to nastąpi, należy schronić się w dobrze zaciemnionym pomieszczeniu z zapasem wody na 3 dni i nieustannie modlić się przy zapalonej, pobłogosławionej świecy woskowej. To będzie jedyne źródło światła, gdyż żadne urządzenia elektryczne nie będą działać. Z nieba zacznie spływać coś w rodzaju ognia i ci, którzy się nie schronią, prawdopodobnie urnrą ze strachu. Piszę prawdopodobnie, gdyż to nie będzie raczej prawdziwy ogień, tylko jakaś przerażająca poświata. Wszystkie zwierzęta i ptaki przeżyją ten straszny okres, jeśli zapewni się im zapas wody
do picia. Po trzech dniach wszystko ucichnie i na ziemi zapanuje wieczna wiosna i cywilizacja chrześcijańska, w której ludzie będą żyli z pracy własnych rąk.
Co będzie potem
Znamienne jest, że wieczna wiosna występuje zarówno w przewidywaniach Majów, jak i w przepowiedni o Trzech Dniach Ciemności, co ma wytłumaczenie naukowe. Jak wiadomo, pory roku są wynikiem odchylenia Ziemi od ekliptyki słonecznej o 23 stopnie. A zatem, kiedy nasza planeta jest nachylona w kierunku Słońca temperatura na danej półkuli wzrasta, czyniąc porę letnią. W tym samym czasie na przeciwnej półkuli jest zima. Wiosna i jesień następują na obu półkulach wtedy, gdy ta odległość jest wypadkową między największa i najmniejszą wartością. Takie zjawisko ma zajść właśnie w 2012 roku, kiedy to oś Ziemi przyjmie położenie prostopadłe w stosunku do Słońca. Według Barbary H. Clow, będzie to powrót do stanu, jaki istniał na Ziemi 9 600 lat temu. Oczywiście taka zmiana nachylenia osi ziemskiej może być spowodowana tylko jakąś zewnętrzną siłą, jak na przykład jej ustawienie na jednej linii ze środkiem Drogi Mlecznej. Wtedy na obu półkulach Ziemi, pomiędzy biegunami i równikiem, gdzie żyje najwięcej ludzi, nastąpi wieczna wiosna. Jej nadejście przepowiedział znany polski jasnowidz, ks. Klimuszko, mówiąc, iż widzi w przyszłości, jak ludzie zbierają z drzew południowe owoce prosto sprzed okien swoich domów.
Na zakończenie chcę podkreślić, że rok 2012 nie oznacza w żadnym wypadku Końca Świata, tylko przejście od cywilizacji materialistycznej do duchowej, które jest niezbędnym przygotowaniem do Drugiego Przyjścia Chrystusa na Ziemię. •
dr Bogusław Lipiński
Pozdrawiam