Pozwolę sobie tutaj wstawić artykuł sprzed paru dni, jest na ten temat to może coś wyjaśni albo bardziej popląta
Ufo nad południową częścią Niemiec pozostaje niewytłumaczone.
Saarbrücken/ Niemcy.
Nadal otwarta dyskusja po tym jak wieczorem 19 stycznia 2009 zarejestrowano niezidentyfikowane echo na radarach Biura Bezpieczeństwa Lotów ( Deutsche Flugsicherung ). Minęło już przeszło tydzień i nadal nie można wszystkiego wytłumaczyć.
W czasie wywiadu z magazynem *grenzwissenschaft-aktuell.de * rzecznik prasowy biura Bezpieczeństwa Lotów wyjaśnia co się stało . Jednym z ważnych punktów krytyki to fakt dlaczego pomimo tego że radary pokazywały echo pomimo że obsługa lotniska widziała naocznie przelatujący obiekt na niebie nie wysłano myśliwców?. Myśliwce te są 24 godziny na dobę w pogotowiu i służą jedynie Deutsche Flugsicherung. Rzecznik, pan Axel Raab odpowiada:
"Nie uznaliśmy że obiekt bezpośrednio zagrażał bezpieczeństwu kraju, a gdy nieco póżniej zniknął z ekranu (miejscowość Welzheim ) myśleliśmy o rozbiciu. Na miejsce wypadku wysłaliśmy policyjny helikopter".
Po tym jak policja bezskutecznie przeszukała podany rejon, poszukiwania przerwano.
O samym sygnale radarowym wiadomo tyle że był to raz słabszy, raz mocniejszy sygnał, niekiedy znikał całkowicie z ekranu i znów się pojawiał.
Dopiero póżniej udało się wszystkie echa dokładnie przestudiować oraz pokazać trasę przelotu. Okazało się że po raz pierwszy zarejestrowano obiekt w okolicy Lahr w Wittenbergii, zniknięcie z ekranu miało miejsce niedaleko miejscowości Welzheim aż do miejscowości Dinkelsbühl i zapis trwał dalej aż do miasteczka Grafenwöhr .
Tu były początkowo spekulacje bo właśnie tam mieści się największa w Niemczech baza armi amerykańskiej. Wygląłdało tak że właśnie tam ten obiekt wylądował. Według pana Raaba póżniejsze zapisy radarowe pokazują jednak że obiekt leciał dalej doszał się na terytorium Czech gdzie ślad się urywa. Z powodu niestabilności sygnału ciężko jest powiedzieć coś pewnego.
"Nawet tejemne przeloty samolotów innych państw, oraz wojskowych stacjonujących wojsk w Niemczech są nam z reguły meldowane, nawet jeśli powód przelotu jest ukrywany to sam przelot ujawnia nam się, w końcu chodzi o bezpieczeństwo. W przeszłości meldowano nam także transporty więżniów przez CIA, więc gdyby wojsko planowało jakieś naruszenie terytoriów powietrznych, powiadomiono by nas o zamiarze i terminie przelotu".
Deutsche Flugsicherung nie zamierza prowadzić dalszych badań tego zajścia. W dyskusji padło pytanie- -czy możliwe jest by ktoś niezameldowanym lotem, ultralekkim samolotem przeleciał w tym rejonie w celach np. kryminalnych (przemyt narkotyków lub ludzi za granicę)? Pan Raab uważa to jako mało prawdopodobne. "Tego rodzaju wyczyn nie można wykluczyć, ale w dzisiejszej Europie bez granic?, a w takim samolocie doładowanie ciężaru jest ograniczone. My z biura Bezpieczeństwa Lotów nie znamy jeszcze takiego przypadku na terenie naszego kraju".
Na koniec zapytano czy mógłby to być statek ufo w sensie *odwiedzin obcych* ?. Tak jak na przykładzie wyżej o przemycie, rozmówca stwierdza że nie zna żadnego przypadku by jego biuro zarejestrowało jakieś ruchy na niebie które konwencjonalny samolot by nie uczynił.
żródło: grenzwissenschaft-aktuell.de
Dodano:
Obiekt ten zauważono na radarach lotniska w Stutgarcie, leciał z szybkością 92,6 km/h. Naoczny świadek to pilot małego samolotu który na prośbę "Kontroli Lotów" rozejrzał się po okolicy zanim podszedł do lądowania. Według niego to widział on migające światła tego obiektu, warunki do określenia wysokości były nie za dobre (zmierzch) ale szacuje wysokość przelotu obiektu na 1500 do 2000 metrów