Strona 2 z 2

Re: Podróże dusz - życie i dorobek dr Stevensona

: pt cze 07, 2013 8:06 am
autor: Zbyszek
<blockquote class="ipsBlockquote" data-author="danut" data-cid="76966" data-time="1291034362">Wprowadzenie pojęcia reinkarnacji i rozpatrywanie go w celu tłumaczenia sensu ludzkiego życia nie jest prawidłowe- moje zdanie. Gdyby tak było, no cóż to skąd ciągłe zwiększanie populacji ludzkich tu na tej ziemi? Skąd te nowe dusze? Pewnie i tak sie tłumaczy, ze a to od zwierząt- ale tu znowu przecież tych równiez przybywa- :)..I tutaj twardo postawię swoje stanowisko o innych wymiarach ,</blockquote>haha, obstawac sobie mozna , taka twardosc kolkiem staje, jazn sie dzieli jak plomien, jej starczy nawet na zasiedlenie wszystkich mrowek, komarow i pajakow

Re: Podróże dusz - życie i dorobek dr Stevensona

: pt cze 07, 2013 9:36 am
autor: danut
haha Zbyszku  taki podział może nastąpić tylko i wyłącznie na innym poziomie rzeczywistości, sam wiesz, że gdyby rozpatrywać to tylko z naszej ziemskiej pozycji, to wtedy mielibyśmy do czynienia z chorobowym rozdwojeniem jaźni, a nie podziałem człowieka na kilka postaci.Jest to jednak bardzo ciekawe, ponieważ taki wyższy podział jest według mnie możliwy, są takie teorie również wysuwane przez badaczy świadomości, że inkarnować  można na raz w kilka postaci, kiedy jedna dusza zasiedla kilka osób w jednym ziemskim czasie, tak podział płomienia- to świetne zobrazowanie.

Re: Podróże dusz - życie i dorobek dr Stevensona

: sob cze 08, 2013 4:02 pm
autor: danut
Wiadomo, że informacje atakują mózg i są dostarczane także z innych wymiarów naszego istnienia, to skoro tak, to nie do końca wykształcona i ukształtowana budowa mózgu może obierać te informacje, które potem nie są już odbierane przez mocniejsze dostosowanie do tutejszego odbioru i analizy bodźców, ukształtowanie postrzegania i potrzebnego do tego narządu.

Re: Podróże dusz - życie i dorobek dr Stevensona

: sob cze 08, 2013 10:47 pm
autor: Arek 1973
Danut, wiesz ja dużo rozmyślam na takie tematy,,,,,,hmm, jak Ty myślisz?, to co  nazywają u nas rozdwojeniem jażni,  jest albo  może być świadomością   z innego  świata która  tutaj szuka  gospodarza-czyli człowieka  u którego  może zamieszkać.....?

Re: Podróże dusz - życie i dorobek dr Stevensona

: ndz cze 09, 2013 9:19 am
autor: Sandra
Ano dlatego, że ta pamięć jest tu nam do niczego nie potrzebna, musimy po doświadczać tej rzeczywistości w której żeśmy się urodzili, wtedy będziemy mieli jakieś wyobrażenie i porównanie. Takie zadanie do przerobienia, zobaczyć ile trudu i wysiłku kosztuje zdobycie jakiejś umiejętności a nie tak tylko bez wysiłku na wyciągnięcie ręki. :D

Re: Podróże dusz - życie i dorobek dr Stevensona

: ndz cze 09, 2013 10:05 am
autor: danut
Musi istnieć jakaś dla każdej duszy głębsza świadomość poza naszą rzeczywistością, źródło emitujące informacje. Samo to, że rodząc się już od samego początku mamy dostosowane do obecnego cywilizowanego świata przysposobienie, bardzo trudno byloby przetrwać naszym dzieciom, gdyby je cofnąć o tysiace lat wstecz i wychowywać je w tamtych warunkach i nawet nie chodzi tu tylko o warunki fizyczne, ale i rozwój umysłowy, na pewno komórki mózgowe mają większą zdolność tworzenia połączeń, a przez to kojarzenia. Czy nie uważacie, że gdy rodzi się jakaś nowa cząstka ( a tak porównywalnie )tj. przez pączkowanie z jednego źródła to ona jest nowa, dopiero się tworzy, ma swoje zadanie i pomimo iż czerpie z podłoża to musi siebie tworząc zaczynać wszystko od nowa, jednak jest połączona z całością i np. już jako całość funkcjonuje poza  tym, jak zdaje się dostrzegalnym jej małym wycinkiem? Dlatego dla każdego rodzaju przecieków informacji stamtąd muszą zajśc odpowiednie warunki, a inaczej jest się jakby odizolowanym, jednak temu połączeniu nie może zaprzeczyć. Stąd Czakrawartin, aby się stworzyć to musi przejść ten proces uczenia się od nowa. :)

Arku 1973- Rozdwojenie jaźni to jest bardzo ciekawy temat. Czy ta druga jaźń jest już emisją spoza naszego swiata, takiego kogoś co utracił zdolność tworzenia siebie swojego ciała, stania się? Bardziej wydaje mi się, że dusza tego człowieka chorego jest jakaś rozstrojona do tego stopnia, że zaczyna czytać, kraść informacje skąd się da, doczepiać do cudzych,w tym i do żyjących tu osób, tak jaky w tym porównaniu wyżej ten pączek z grzybni zwyczajnie odpadł i teraz co? Ja w młodości przeżyłam koszmar, bo jedna dziewczyna chorobowo chciała być mną, czy miała moją duszę, no nie miała mojej duszy. Choć kto wie może i żywiła się nią. Tylko jest tak trudno to rozpatrzeć, bo widziałam dużo filmów na podstawie prawdziwych doświadczeń i jest sprawa niejednoznaczna.