Skaner pod Warszawą odkryje tajemnice mózgu

[Rysiek23]

Pacjentka leży w ciszy w komorze rezonansu magnetycznego. Nagle przez słuchawki słyszy kobietę czytającą opowiadanie. Po chwili komputer wyświetla czerwone punkty. To ośrodki mózgu, które uaktywniły się podczas słuchania.



Wczoraj w Międzynarodowym Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach pod Nadarzynem zaczęły się badania naukowe nad tym, jak to się dzieje, że słyszymy, mówimy czy wspominamy. Otwarto tam Naukowe Centrum Obrazowania Biomedycznego. Jego serce to superdokładny i szybki rezonans magnetyczny.



Waży 13 ton i wytwarza bardzo sile pole magnetyczne. - Proszę nie podchodzić za blisko, bo wciągnie komórkę lub skasuje dane na karcie kredytowej - ostrzega Tomasz Wolak, specjalista instytutu ds. nowych technik.



Dlaczego pewne obszary zaczynają być na ekranie monitora bardziej ciemne, kiedy badany pacjent zaczyna słuchać? - Gdy wysyłamy jakieś bodźce, np. włączamy muzykę czy pokazujemy pacjentowi zdjęcie, wtedy mniej więcej już po pięciu sekundach rozszerzają się naczynia krwionośne w tych obszarach mózgu, które zaczynają być aktywne. Wzrasta w nich ciśnienie krwi, a co za tym idzie, przepływa więcej tlenu. Dzięki temu możemy obserwować aktywność mózgu i śledzić, które z jego partii odpowiadają za określone procesy - opowiada Tomasz Wolak. To umożliwia badania kory mózgowej i jej różne funkcje.

[ external image ]

- Mózg nadal jest dla nas ogromną tajemnicą - mówi Artur Synowiecki, który montował sprzęt w instytucie. - Dzięki badaniom z udziałem rezonansu może uda nam się rozwikłać część z nich. Chcemy nie tylko prześledzić, jak to się dzieje, że słyszymy, ale także poszukać odpowiedzi na pytanie, co dzieje się z mózgiem, gdy wspominamy, uczymy się, albo jakie części mózgu są odpowiedzialne za orientację w przestrzeni. Chcemy też prześledzić podłoże neurofizjologiczne emocji.



Naukowcy chcą też poznać tajniki działania naszych zmysłów. Oczywiście na pierwszym planie będzie słuch ze względu na pacjentów instytutu, ale w planach są też badania naukowe nad wzrokiem, węchem i dotykiem. Będą chcieli badać niektóre zaburzenia psychiatryczne, ale także procesy takie jak uczenie się, starzenie czy procesy metaboliczne. Rezonans ma być też wykorzystywany do sprawdzania wpływu leków na działanie mózgu i do przygotowywania chorych z klinik neurochirurgicznych do leczenia guzów i padaczki. Zmiany nowotworowe mogą być pokazywane w trzech wymiarach.



Rezonans kosztował ponad 10 mln zł. Większość tej sumy dało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, resztę dołożył instytut.



Gazeta Wyborcza Stołeczna