Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Ufologia, badania, obcy, kontakt i inne kontrowersyjne tematy.
Awatar użytkownika
Konstantina
Infrzak
Posty: 87
Rejestracja: czw gru 22, 2011 8:33 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Konstantina »

Zauważcie, jak mało jest przypadków, gdy ludzie widzą na przykład zakapturzone postaci niewiadomego pochodzenia w innych okolicznościach niż omamy przedsenne i innego typu zaburzenia. Te wizje mają określony charakter. Sypialniane odwiedziny nie mogą być wiązane z ufologią, choć pewnie dużo ludzi, którzy ich doświadczyło twierdzi co innego. Tak naprawdę nie znamy swoich mózgów tak samo, jak nie znamy kosmitów...
Elowen
Zaangażowany Infranin
Posty: 394
Rejestracja: ndz lut 12, 2012 1:08 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Elowen »

W zwiazku z tym co tu piszecie, przypomnial mi sie moj wlasny "przypadek". Bylo to jakies 8-9 lat temu. Albo nad ranem, albo zaraz po polozeniu sie do lozka. Wydawalo mi sie, ze spalam i naraz obudzil mnie straszny ucisk na klatke piersiowa, albo szyje, nie pamietam. Wiem, ze zaczelam sie dusic i jednoczesnie poczulam, ze nie jestem sama w lozku, ze ktos/cos obok mnie lezy...za moimi plecami... i wywoluje ten ucisk! Wiedzialam juz, ze chce mnie udusic. Chcialam sie bronic, ale nie moglam ruszyc zadna czescia ciala. Bylam juz na granicy rezygnacji, kiedy nagla mysl "nie, nie moge sie poddac" sklonila mnie do nadludzkiego wysilku. Jakims cudem udalo mi sie wyciagnac reke za siebie w kierunku agresora. Poczulam wtedy, ze w miejscu, w ktorym powinna znajdowac sie glowa tego kogos/czegos, dotykam jakiejs bezksztaltnej mazi. Odwrocilam glowe w tamtym kierunku i rzeczywiscie zobaczylam cos bezksztaltnego i szarego. To cos nie przestawalo mnie dusic, wiec zaczelam robic to samo, z calej sily tak dlugo, az poczulam ulge, a to cos zniknelo... a ja sie dopiero wtedy chyba obudzilam naprawde.



Nie wiem co mi sie przytrafilo, ale przypuszczam, ze raczej paraliz senny, a moja walka ze zjawa tlumacze sobie jako alegorie moich owczesnych problemow, z ktorymi sie zmagalam, zwlaszcza, ze po moim "zwyciestwie" poczulam sie jakby silniejsza psychicznie (w koncu dalam rade jakiemus stworowi, to co mi straszne jakies "zwykle problemy"! :NotDoneCare: xD ;) ). Jednakze cale przezycie bylo naprawde bardzo realne, wiec nie dziwie sie, ze takie zamieszanie panuje w kwestii odroznienia tego, co wyczynia nasza podswiadomosc, a faktycznych odwiedzin obcych...
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Katarzyna_1 »

[quote name='Elowen' date='26 luty 2012 - 12:55' post='94822']

W zwiazku z tym co tu piszecie, przypomnial mi sie moj wlasny "przypadek". Bylo to jakies 8-9 lat temu. Albo nad ranem, albo zaraz po polozeniu sie do lozka. Wydawalo mi sie, ze spalam i naraz obudzil mnie straszny ucisk na klatke piersiowa, albo szyje, nie pamietam. Wiem, ze zaczelam sie dusic i jednoczesnie poczulam, ze nie jestem sama w lozku, ze ktos/cos obok mnie lezy...za moimi plecami... i wywoluje ten ucisk! Wiedzialam juz, ze chce mnie udusic. Chcialam sie bronic, ale nie moglam ruszyc zadna czescia ciala. Bylam juz na granicy rezygnacji, kiedy nagla mysl "nie, nie moge sie poddac" sklonila mnie do nadludzkiego wysilku. Jakims cudem udalo mi sie wyciagnac reke za siebie w kierunku agresora. Poczulam wtedy, ze w miejscu, w ktorym powinna znajdowac sie glowa tego kogos/czegos, dotykam jakiejs bezksztaltnej mazi. Odwrocilam glowe w tamtym kierunku i rzeczywiscie zobaczylam cos bezksztaltnego i szarego. To cos nie przestawalo mnie dusic, wiec zaczelam robic to samo, z calej sily tak dlugo, az poczulam ulge, a to cos zniknelo... a ja sie dopiero wtedy chyba obudzilam naprawde.



Nie wiem co mi sie przytrafilo, ale przypuszczam, ze raczej paraliz senny, a moja walka ze zjawa tlumacze sobie jako alegorie moich owczesnych problemow, z ktorymi sie zmagalam, zwlaszcza, ze po moim "zwyciestwie" poczulam sie jakby silniejsza psychicznie (w koncu dalam rade jakiemus stworowi, to co mi straszne jakies "zwykle problemy"! :NotDoneCare: xD ;) ). Jednakze cale przezycie bylo naprawde bardzo realne, wiec nie dziwie sie, ze takie zamieszanie panuje w kwestii odroznienia tego, co wyczynia nasza podswiadomosc, a faktycznych odwiedzin obcych...



[/quote

Elowen,

Dokładnie opisałaś historię jaka przydarzyła się mojej przyjaciółce w okresie młodości.

Z tym, ze ona niczego nie widziała (żadnej mazi) ale czuła to coś co jak ją dusiło i nie pozwalało krzyczeć o pomoc. Dobrze, że Tobie udało się "zwyciężyć".

Po tym zdarzeniu moja przyjaciółka zachorowała, lęki, na wpół utraty przytomności, drgawki. Początkowo lekarze podejrzewali padaczkę. Zrobiono jej wszystkie możliwe badania EEG itd.., padaczka została wykluczona. Nie ustalono przyczyny jej dolegliwości. Po około 2-ch miesiącach, przy wsparciu rodziny, a zwłaszcza jej chłopaka przyjaciółka powróciła do zdrowia. Do dziś nie narzeka na jego brak.

Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku (wtedy nie miałam o tym pojęcia), że powodem tego paraliżu przysennego, a także późniejszych dolegliwości mogła być nasza głupota, bo wywoływaliśmy duchy przy pomocy talerzyka i takiej narysowanej planszy z literami, cyframi itd..zapomniałam jak nazywa się ta tabliczka. Całym prowodyrem wywoływania "duchów" byłam ja. Wstyd mi z tego powodu.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Elowen
Zaangażowany Infranin
Posty: 394
Rejestracja: ndz lut 12, 2012 1:08 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Elowen »

Katarzyna... okropne to, co sie przytrafilo Twojej przyjaciolce! Mozliwe, ze to odmienny przypadek od mojego, biorac pod uwage, ze wywolywalyscie duchy...cale szczescie wszytko dobrze sie skonczylo, wiec nie masz sie czym przejmowac. Jako dzieci robimy rozne glupoty, ale nie mozna sie za nie obwiniac do konca zycia :)



Ps. A ta tabliczka nazywa sie ouija :) ... lepiej sie nia nie bawic...
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Elowen
Zaangażowany Infranin
Posty: 394
Rejestracja: ndz lut 12, 2012 1:08 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Elowen »

I jeszcze sobie tak Katarzyna mysle, ze innym wytlumaczeniem choroby Twojej przyjaciolki moglaby byc, zamiast duchow, po prostu jej podswiadomosc. Poniewaz nie udalo jej sie "pokonac" sennej zjawy, podswiadomosc uznala ze logiczne, ze musza byc tego jakies konsekwencje... stad mogla wyniknac autoagresja jej organizmu. Zwlaszcza, ze lekarze nie wykryli przyczyn jej zlego stanu, a oznaki choroby ustaly niejako samoistnie pod wplywem kochajacej ja osoby, osoby przy ktorej mogla czuc sie bezpiecznie :)
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Katarzyna_1 »

[quote name='Elowen' post='94835' date='26 luty 2012 - 15:09']I jeszcze sobie tak Katarzyna mysle, ze innym wytlumaczeniem choroby Twojej przyjaciolki moglaby byc, zamiast duchow, po prostu jej podswiadomosc. Poniewaz nie udalo jej sie "pokonac" sennej zjawy, podswiadomosc uznala ze logiczne, ze musza byc tego jakies konsekwencje... stad mogla wyniknac autoagresja jej organizmu. Zwlaszcza, ze lekarze nie wykryli przyczyn jej zlego stanu, a oznaki choroby ustaly niejako samoistnie pod wplywem kochajacej ja osoby, osoby przy ktorej mogla czuc sie bezpiecznie :)[/quote]

Bardzo możliwe, jest to racjonalne wytłumaczenie :)

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wielk...-wiadomosc.html



i kochajcie chłopaki swoje dziewczyny i żony i odwrotnie
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Katarzyna_1 »

Stwory w kapturach? :) Bo może w "piekle" jest najwięcej tych w kapturach, tych z czasów inkwizycji, a także późniejszych...a nasza podświadomość o tym wie? ;) Wracając do tej mojej przyjaciółki, to ona od bardzo wielu lat twierdzi, że ufo i ufoludki istnieją. Nigdy nie wyjaśniła dlaczego tak twierdzi. Pewnie dlatego, że kiedyś ją nieźle obśmiałam z tego powodu. Nie interesuje się ona ufologią, wiem, że nie czyta żadnych publikacji n/t. Ciekawe więc dlaczego tak twierdziła. Może się wstydziła przyznać, że coś tam widziała? Przy najbliższym spotkaniu powrócę do tematu i zapytam.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Arek 1973 »

Elowen. To co opisałaś oraz ten przypadek koleżanki Kasi to tak zwane nocne mary, słyszałem kiedyś 2 różne regionalne nazwy tych "demonów" :/ :/ :/ :/ , szok miałem napisać i z głowy mi wypadło. W każdym bądż razie według starych wierzeń ten demon miał nocą siadać na klatce piersiowej danego wybranego człowieka , wasze doświadczenia pokrywają się w 100% z tymi co opisują inni.

Poniżej przypadek o którym kiedyś znajomy napisał
no to teraz wam szczęka spadnie co mnie nękało. Był okres czasu że sukkub nękał mnie w nocy. Nie wiedziałem co to chodziłem do 4 klasy. bałem się iść spać bo wiedziałem że znowu "TO" przyjdzie. W pokoju czułem czyjąś obecność. Często budziłem się w nocy sparaliżowany i nie mogłem się ruszyć. przestałem się tym przejmować bo to objawiało się tylko paraliżem i poczuciem wielkiego lęku. Serce waliło tak że nawet byłem w stanie je usłyszeć. Gdy nie zacząłem się tym przejmować i mniej bać zjawisko to ustało lecz na jakiś czas. Potem się przeproadziłem i był spokój. Do czasu... Nękało mnie to w gimnazjum ale bardzo bardzo rzadko i znowu był spokój. Chodząc do 3-4 klasy technikum powróciło... aż wkońcu zdarzało się to z 3 razy w tygodniu. Nie wiedziałem jak sobie poradzić. postanowiłem że poczytam lekturke na ten temat. Paraliże senne są naukowo udowodnione i towarzyszy temu np lęk duszności itd a nawet można mieć zwidy. Postanowiłem z tym walczyć. Najczęśćiej dopadało mnie to nad ranem koło 5 wtedy to budziłem się nie mogąc się ruszyć, towarzyszył temu lęk ale usilnie próbowałem ruszyć się nogami rękoma czy coś wykrzyczeć. czasami poddawałem się a czasmi miałem motywację żeby temu czemuś stawiać opór i gdy z całej swej siły woli z całej siły że tak powiem energetycznej (zaraz powiem o co chodzi) próbowałem się ruszyć , najczęściej nogami, to to "COŚ" odpuszczało po 10-15 sekundach i mogłem np wstać. Ta siła energetyczna to jest coś tak jakby fizyczna podczas walki z "tym" traci się energie i to dużo. To jest tak jakbyś wrócił po całym dniu z roboty a nawet gorzej. Pamiętam pewnego razu przebudzałem się w nocy z koszmaru tzn budziłem się ze snu a wracałem dorzeczywistości coś czułem że jest bardzo nie tak... i to naprawde bardzo... Śnił mi się koszmar na jawie nie wiem jak to nazwać.... siłowałem się z jakąś istotą na łóżku w sensie psychicznym i fizycznym z tego co pamiętam to podczas walki z tym to coś wydawało nienaturalne dźwięki tzn coś jak zwierze ale gorsze. to coś nie chciało odpuścić i ja też stąd dźwięki tej istoty. WYGRAŁEM ona odpuściła. Pewnie spytacie o wygląd jej. moge coś powiedzieć. więc była ciemna i leżała na moich nogach tak jakby z rozpostartymi krótkimi kończynami z przodu coś jak skrzydła. Głowa jak u mnicha, tzn postać ta była w ciemnym kapturze i nie widziałem twarzy. nie duża coś jak 2-letnie dziecko. Tyle pamiętam. To było coś przed czym miało nastąpić prawdziwe wydarzenie.... największemu wrogowi nie życze tego co zobaczyłem i przeszedłem pewnego dnia gdy znowu mnie zaatakowało... Obudziłem się nad ranem koło 5... nie mogę się ruszyć mam lęki... brzmi znajomo.... ale doszło do tego że coś ssało lub dobierało się do mojej szyi... nie ruszałem się bałem się i wtedy zobaczyłem to coś czego nigdy nie zapomne. W moim pokoju łóżko było ustawione na przeciwko telewizora i otóż do czego zmierzam... podczas paraliżu nie mogłem się ruszyć miałem głowe lekko przekręconą w prawą strone więc nie mogłem widzieć co z lewej mnie tak ssie i jak myślicie co zrobiłem? popatrzyłem w telewizor stojący naprzeciw mego łóżka. W odbiciu widziałem siebie leżącego a obok łóżka stał "Gość" około 190-200 cm miał bladą twarz wyglądał jak żywy nieboszczyk ubrany był w jakby długi płaszcz do ziemi z futra ten płaszcz miał jakby peleryne też z futra nie wiem jak to nazwać, ciemne włosy i stał prosto i patrzył się o dziwo tak jakby w telewizor jakby dawał mi do zrozumienia że on jest. zamkłem oczy ze strachu i usnąłem. nigdy to już nie powróciło ale miałem pare paraliży. gdy zacząłem z tym walczyć już nie przychodzi. Teraz powiem kilka faktów które miały miejsce jescze zupełnie wcześniej. Kiedy np wstawałem i mnie paraliżowało i walczyłem z tym i wygrywałem natychmiast usypiałem z braku sił do wstania. to przychodziło nawet i jeszcze raz i wtedy się przebudzałem i kiedy powoli drętwiałem natychmiast się zrywałem nie dając do siebie dostępu. czasami nie wiem z kąd budziłem się z przeczuciem że to na bank będe miał paraliż tak jakbym już wiedział i czuł, co ciekawe nawet podczas twardego snu... Raz się obudziłem ze snu ale nie otwierałem jescze oczu, byłem 100% świadomy i nagle coś powiedziało: Teraz TY jesteś następny... Nie wiem co to znaczyło ale to było jakiś czas po tym jak zobaczyłem tego dwumetrowego upiora przy łóżku. Nie przestraszyłem się jakoś. otworzyłem oczy i wstałem. od tamtej pory miałem z 3-4 paraliże i juz nie wraca. W dzieciństwie jescze też byłem w takim stanie że się obudziłem i miałem zamknięte oczy ale byłem świadomy i słyszałem okropny śmiech jakiegoś gościa który tak jakby wylatywał z mojego pokoju przez zamknięte okno. towarzyszyło temu fizyczne odczucie wiatru który przeleciał mnie po policzku i całej twarzy który wskazywałby że ta istota faktycznie wylatuje z pokoju zostawiając za soba jakby przeciąg. To tyle co chciałem powiedzieć. Co wy o tym myślicie miał ktos taką przygodę ? bo naprawde wątpie jestem zdrowy 100% nie miejcie mnie za psychola
Ostatnio zmieniony śr lut 29, 2012 7:57 am przez Arek 1973, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Katarzyna_1 »

Wyjątkowo odporny psychicznie ten chłopak. Dorosły by sfiksował po kilku takich doświadczeniach. To chyba nie są zaburzenia snu, ale realne doświadczenia - anomalie.
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Elowen
Zaangażowany Infranin
Posty: 394
Rejestracja: ndz lut 12, 2012 1:08 pm
Kontakt:

Re: Nocni goście: "Jeszcze" zaburzenia snu czy "już" anomalie?

Post autor: Elowen »

Arek...rzeczywiscie bardzo podobne przypadki z tym, ze Twojemu znajomemu dostala sie wersja "all inclusive" ;) ... W kazdym razie przerazajace. Ciarki porzechodzily mi po plecach, jak to czytalam. Poniewaz nie naleze do grona zagorzalych sceptykow, jestem w stanie zaakceptowac wersje demoniczna zamiast hipnagogii w opisanych tu przypadkach. A moze jedno i drugie zjawisko jest do siebie tak zblizone, ze trudno je odroznic?... Moze demon, czy cokolwiek TO jest, atakuje ludzi w czasie snu, kiedy cialo jest wlasnie sparalizowane? Ale nie jestesmy zupelnie bezbronni... "wystarczy" przezwyciezyc swoj strach i walczyc... :Devil: ]:->
"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
ODPOWIEDZ

Wróć do „UFOLOGIA I INNE ZAGADNIENIA”