Strona 1 z 2

Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: pn cze 15, 2009 8:29 am
autor: Rysiek23
Czat z panem Mariuszem Fryckowskim, który odbył się 14 czerwca 2009 zgromadził ogromną ilość uczestników. Przede wszystkim w imieniu grupy Infra dziękuję panu Mariuszowi za udział i ogromną chęć dzielenia się ludźmi swoją wiedzą i doświadczeniami. Zrozumiałe jednak jest, że nie było możliwości odpowiedzieć na wszystkie pytania. Ja pamiętam kilka, które zacytuje natomiast innych zachęcam do zadawania pytań panu Mariuszowi w tym temacie.



Jaka jest ostateczna ocena przypadku ze Zdanów?



Co wydarzyło się w Nadarzycach? (na ten temat z pewnością INFRA niedługo napisze)



Jaka jest metodologia pracy badacza zjawisk niewyjaśnionych?



Czym spowodowane są konflikty w polskim środowisku ufologicznym?



Pańska ocena przypadku Jana Wolskiego?



Czy Wojsko Polskie posiada informacje o UFO?

Re: Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: pn cze 15, 2009 10:00 am
autor: xedos
Napisane "na kolanie".



Witajcie



Chciałbym podziękować kolegom z INFRY, a w szczególności Ryśkowi za zorganizowanie wideoczatu. Jestem wyjątkowo niechętny podobnym występom ale czasami tak trzeba. Analizując to niezwykłe dla mnie spotkanie dochodzę do wniosku, że odpowiedziałem na zaledwie jeden, dwa procenty pytań. Przepraszam za to ale ilość osób i ogrom pytań, a przede wszystkim tempo programu było nawet dla mnie zabójcze. Zmęczenie wywołane weekendowymi wyjazdami w teren również dało o sobie znać.



Rozmowa wydłużyła się prawie trzykrotnie, a jej poziom był zaskakujący. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że tak wiele osób szuka odpowiedzi na pytania, które nurtują nas wszystkich. Ze spotkania promieniowała niezwykła szczerość i bezpośredniość rozmówców – zaskakujące doświadczenie.



Pierwszym nasuwającym mi się wnioskiem jest to, że jedyną metodą poznania jest szczerość w wypowiedzi,( zawsze starałem się ją wcielić w życie, nawet za cenę karczemnych awantur tak częstych w środowisku „ufologów”). Ufologia nie znosi mitów, podobnie ma się sprawa z historią II WŚ. Tematyka była niezwykle szeroka i nie ma możliwości dokonania odpowiedzi na pytania w sposób wyczerpujący. To jest niemożliwe.



Przekonałem się na własnej skórze, że pomyliłem się i to strasznie, dotychczas przekonany byłem, że dobro polskiej ufologii leży na sercu niewielkiej grupy osób. To bzdura! Takich ludzi są być może dziesiątki tysięcy!



Wiem, że gdyby świadkami tych rozmów byli ufologowie, którzy odeszli od nas na zawsze z pewnością na ich ustach pojawiłby się szeroki uśmiech i stwierdzenie polska ufologia nie zginęła! I tak właśnie jest! Nigdy nie myślałem, że grupa tak młodych ludzi zebranych w INFRZE działa, pracuje w tak profesjonalny sposób przy tak niewielkich nakładach finansowych. Fascynujące.



I tak właściwie powinniśmy podziękować dawnemu twórcy NPN (u) za to, że zebrał takich pasjonatów. Szkoda tylko, że nie docenił i nie uszanował tego.



Dużym zaskoczeniem dla mnie było to, że w rozmowie czynny udział wziął przedstawiciel Fundacji Nautilus. Miałem wrażenie, ze wreszcie mam przyjemność posłuchać wypowiedzi członka tej organizacji działającego w terenie. Było niezwykle szczerze i potwierdza się moja teoria, że pasjonaci FN rozrzuceni po Polsce są rzetelni i uczciwi w ocenie i osądach. Mam nadzieję, że ten sposób pracy będzie zaraźliwy i zainfekuje kierownictwo tej grupy. Jestem optymistą, a czas zawsze działa na korzyść, trudnej , jednak zawsze prawdy.



Przyznaję na kilka pytań z zakresu tych najbardziej trudnych i niebezpiecznych dla mnie i mojej grupy nie odpowiedziałem, zatrzymałem również dla siebie sposoby i motywacje, którymi posługuję się w sytuacjach najtrudniejszych tylko dlatego aby ustalić najważniejsze fakty. Należy mi to wybaczyć, wypracowywałem te metody bardzo długo i w swoim czasie z całą pewnością komuś je przekażę.



W naszym spotkaniu brały udział osoby nie tylko z Polski, na specjalne wyróżnienie za wyjątkową szczerość zasługują dwie osoby: pan z Kanady oraz (o ile pamiętam) pan Lutek, niezwykli, dojrzali panowie, którzy stanowili dla siebie przeciwwagę. Niezwykły dialog.



Jednak całość blednie wobec określenia, które usłyszałem, wynikało z niego, że jestem autorytetem. Nie będę ukrywał to jedyny fragment spotkania, który wyprowadził mnie z równowagi i to, na kilka najdłuższych w moim życiu minut.



Chciałbym aby zapamiętano te słowa: NIGDY NIE BYŁEM, NIE JESTEM I NIE BĘDĘ AUTORYTETEM UFOLOGICZNYM, jestem małym człowieczkiem, takim samym jak miliony innych na całym świecie z niewielką różnicą – widzę odrobinę więcej dzięki osobom trzecim, publikacjom, podróżom własnym, kontaktom, przyjaciołom i kolegom, którzy bardzo mnie wspomagają we wszystkich dziedzinach. To właśnie Oni zasłużyli na splendor i za to im dziękuję. Ja mam tylko nie wyparzony ozór, donośny głos i naprawdę dużo szczęścia, robię to, co lubię i nie muszę na tym zarabiać w żaden sposób i może właśnie dlatego mam w nosie komercję i uwikłane media. Byłem, jestem i będę niezależny, czego życzę wszystkim uparciuchom takim jak ja.



Nie gryzę, nie chodzę w asyście służb specjalnych, nie mam obstawy wojskowej ani policyjnej, nie jestem dofinansowywany z nieznanych i podejrzanych organizacji, nie jestem najeźdźcą z kosmosu, a tym bardziej człowiekiem w czerni, jestem takim sobie ludzikiem z gminu, zadającym zbyt dużo niewygodnych pytań i szukającym na nie odpowiedzi.



Dziękuję za cierpliwość, brak pytań w sprawie duchów i teorii spiskowych.



Pozdrawiam serdecznie

Re: Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: pn cze 15, 2009 11:32 am
autor: Dreamer
Niezmiernie żałuję że nie mogłem być wczoraj na czacie, tym bardziej iż cieszył się on tak wielką popularnością. Dlatego liczę że zostanie on powtórzony w najbliższym czasie, bo jak Pan wspomniał brakło czasu by odpowiedzieć na większość pytań

Re: Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: pn cze 15, 2009 7:13 pm
autor: UFOWORLDNEWS
Faktycznie spotkanie było ciekawe szkoda, że nie mogłem być do końca.Miło słyszeć takie słowa od ,,starego wilka", że nie wszystko stracone.Tak jak napisał Pan MRF ufologia zawsze będzie miała własny tor, ale i zawsze znajdzie się ktoś kto się ,,wykolei".Myślę, że ta różnica pokoleń jeśli chodzi o współprace się zaciera to dobrze nie wszystko stracone.Prawda jest jedna jeśli komuś zależy na wyjaśnieniu tego zjawiska każdy nieważne czy z pod bandery X, Y, Z powinien sobie pomagać.A samoluby niech siedzą w końcie albo rżną ekspertów od zjawisk nieuchwytnych. :( ;)



Co do pytań to jedno mi wpadło do głowy:Co Pan MF sądzi o Czaszce Gwiezdnego Dziecka albo innych ,,artefaktach" które są w posiadaniu takowych i twierdzą, że są to dowody na ingerencję N.O.L-i na naszej planecie.?

Re: Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: pn cze 15, 2009 7:24 pm
autor: boyka
a gdzie INFRA ma siedzibe?

Re: Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: śr wrz 02, 2009 4:48 am
autor: troll85
listy to lepiej niech gołebiem pocztowym wysyła bo listonosza czasem połyka smok przy wejsciu do siedziby i od czasu do czasu trzeba mu do brzucha zaglądać jakie ma listy, tak raz na pół roku to nie licz na szybką odpowiedź, chyba ze sam chcesz przyjechac i oblukac to najlepiej traktorem albo tarpanem honkerem



osoba tak aktywna na forum Infry nie zna siedziby infry? po prostu wstyd

Re: Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: śr wrz 02, 2009 7:34 pm
autor: azor
[quote name='Pantanal' post='55284' date='wto, 16 cze 2009 - 13:18']Co do takich samolubów to masz racje. IStnieje taka sprawa w świecie badań zjawisk paranormalnych, że wszyscy dążą do prawdy. Dam przykład - pan Zagórski i Bernatowicz oraz pan Fryckowski i Leśniakiewicz. Pierwsi dwaj dążą do prawdy, ale naczytali sie zbyt wielu książek fantastycznych, żeby rozumować logicznie. Dla nich prawda to ukrywane tajemnice i sterowanie Ziemi przez kosmitów, na czym od czasu do czasu można w dodatku jeszcze materialnie skorzystać. Innymi słowy - jest to szerzenie picu pod sztandarami "poszukwiania prawdy" wzorem Foxa Muldera. Pozostali panowie rzeczywiście poszukują prawdy stosując starą prawdę, że najprostsze rozwiązania są najbardziej prawdopodobne. To jest właśnie szukanie prawdy i dążenie do niej jeśli chodzi o zjawiska paranormalne - nietworzenie nowych mitów, tylko próba weryfikacji. Tym różnią się te dwa środowiska.[/quote]





Zapewne zbiorę za to baty no ale mam własny światopogląd na tą sprawę znam wszystkich panów szczególnie Roberta Leśniakiewicza z ktorym przez lata byłem w kontkacie i badaliśmy w ramach CBUFO iZA proszę nie mylić CBZA to odrębna sprawa. Tak wszyscy mają rację do poszukiwania prawy w nieznanym ale niestety nie zgadzam się akurat z Panem Mariuszem i Robertem tylko dlatego że ich badania są skostniałe - fotelowe wiekszość wyjaśnien odbywa się z fotela a to nie badanie proszę brać wzorce z ufologów Pana Piechoty czy Rzepeckiego.



Weźmy np zdjęcia Pana Barski, Bzowskiego czy innych gdy pojawia sie polemika w ciągu chwili Ci dwaj Panowie potrafią wyjaśnić zarówno zdjęcia Bzowskiego, Barski moje i innych ok niech wyjaśniają sobie owadami, ptakami, NATO itp ale niech robią to należycie z uwzglednieniem rzeczowych analiz i argumentów a nie własnego widzi mi się. To że im się tego nie udało nie znaczy że inny nie moze - gdyby np zdjecia K.Bzowskiego były takie banalne jak pisze to m.in Pan R.Leśniakiewicz to ciekawe jest iż nestor polskiej ufologii Lucjal Znicz Sawicki w ramach organizajci KKK badała kilkanaście fotek tego Pana i opisal to m.i n w swojej książce polecam szczególnie sowa Pana Znicza. W jedym z Czasów UFO B.Rzepecki też napisał o fotkach Pana Kazimierza rówież polecam tą literaturę.



Oczywiscie szanuję obu Panów i nie jesteśmy wrogami badajmy rozwijamy się ale nie udajmy ''ekspertów'' że potrafimy wszystko wyjaśnić w oka mgnieniu jeśli tak chętnie udostepnie moje ponad 200 przypadków z UFO z Podkarpacia z lat 1934-2009 ponad 60 to Bliskie Spotkania może wszystko da się tam wyjaśnić kłamstwem ,owadami, pomyłkami itp itd...Ciesze się tym samym jak pisze Pan Mariusz iż jest tysiące młodych osób zainteresowancyh ufologią.



Panie Mariuszu tak zainteresowanych ale jesli przyjdze co do czego to z tych tysiąca pozostanie 10 nie pisze tego bez powodu byłem kilka lat w CBUFOiZA i wiem że było tam bodaj 40-6 0 osób ale aktywnych może z 10 potem było znacznie gorzej - organizacja musiała sie rozlecieć ! Dla mnie najważniejsza jest chęć i poznawanie nieznanego jeśli to przezwyciężymy inne kłopty będą drobnostką myśę że być moze ufologia doczeka się czasów w jakich jeszcze ja stawiałem pierwsze kroki w ramię w ramię z innymi badaczmi w dwudziestym wieku tej pięknej polskiej ufologii...

Re: Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: czw wrz 03, 2009 11:55 am
autor: xedos
Dziękuję za tę wypowiedź, bardzo cenię szczerość.Co do sprawy "kanapowego" badania spraw mógłbym polemizować (dowodem są informacje ogólnie dostępne na stronach BSN i Stowarzyszenia HiP), tak, co do reszty widzę wiele słuszności. Chciałbym zaznaczyć jedną sprawę wyraźnie, jeżeli wraz z Robertem mówimy o czymś, zwykle podajemy jakieś możliwe wersje, często się spieramy w efekcie powstają możliwe wariacje tematyczne. A choćby w sprawie katastrofy pod Zawoją, a choćby w sprawie Nadarzyc, Mąkowarska, Wylatowa i wymieniać tak mogę dłuższą chwilę. Nie będę ukrywał ufologia jest ciekawa, jednak zarówno środki i siły obecnie przegrupowuję. Uważni czytelnicy i śledzący doskonale wiedzą co mam na myśli, nie robię z tego tajemnicy. BSN nie jest od zbierania informacji o zdarzeniach, jesteśmy od uwierzytelnienia tam, na miejscu. Oczywiście nie robię ani ja ani koledzy tego hurtem, dokonujemy wyboru, często dokonuję go ja osobiście.



Prosty przykład.



W tym roku podjąłem się wyjaśnienia części zdarzeń polegających na próbach ustalenia w terenie wejścia do Księżycowej Jaskini (zainteresowanych odwołuję do strony CBZA), niestety aby zaangażować sprzęt (tzn georadar, detektory, sondy i płetwonurków względnie speleologów potrzeba mi wiedzyw sprawie umiejscowienia w przestrzeni. Niestety teren jest rozległy i nawet analiza zdjęć satelitarnych dała osiem możliwości. Aby sprawdzić je wszystkie potrzeba dwóch miesięcy nieprzerwanej pracy. Przypominam - dzień pracy georadaru kosztuje 10 do 12 tysięcy złotych. Przepraszam ale wolę za to kupić trzeci wóz kempingowy dla nowych kolegów. Musiałem wybrać, padło na Heidekraut - Wrzos ( dla zainteresowanych polecam informacje zebrane pod wspólnym tytułem "tajny poligon").



Jaki jest efekt prac? Proszę sprawdzić osobiście, w rejon badanych jezior wprowadziłem nawet naszą kieszonkową łódź podwodną z zawodowcem w kabinie. Ja przepraszam bardzo ale wyposażenie w sprzęt zawodowych nurków - instruktorów z wieloletnim stażem kosztuje! Panowie, ja nie jestem Matka Teresa z Kalkuty, nie bawię się w obiecanki w stylu znanych i "uznanych", ja zapieprzam i to dosłownie, często w brudzie, błocie, deszczu i w słońcu. I to nie jest takie ważne, najwięcej czasu zabiera mi łażenie po urzędach, na wszystko mui być glejt i to dosłownie. jeżeli wchodzę na teren nieznany, powojenny potrzeba mi saperów i to z wieloletnim stażem, to naczynia połączone i całkowicie absorbujące. Powiem tak, bardzo chciałbym usiąść na kanapie i rozwijać woal tajemniczości nad bzdurami typu Nibiru, New Age czy Proroctwo Oriona, niestety nie mam na to czasu, a jeżeli już coś na ten temat powiem to zawsze w kontekście tych bidaków, którzy na tym starają się zarabiać kosztem innych, często ludzi młodych.



Pozdrawiam kolegę z CBUFOIZY i zapraszam do aktywnego uczestnictwa, dla pana również znajdę zajęcie i to istotne - proszę mnie zastąpić, chętnie zrezygnuję z tej "misji" i zajmę się polemikami np. na temat bzdur opowiadanych przez , a choćby NPN czy Fundacji Nautilus. Ja posługuje się faktami i artefaktami na mrzonki nie mam czasu. Proszę mi jednak wierzyć z przyjemnościa już w najbliższej przyszłości kupię sobie jakiś mebel wypoczynkowy ponieważ mój kamper stał się bardzo niewygodny i napisze kolejny tekst na temat ufologów i tych, którzy nimi nie są. Czy mówię nieprawdę? Proszę sprawdzić panów i panie, które z tej pasji zrobili sobie biznes - marny i smieszny ze szkodą dla pasjonatów i sceptyków takich jak ja.



Do miłego.

Re: Po czacie z Mariuszem Fryckowskim...

: czw wrz 03, 2009 12:31 pm
autor: azor
Tak jestem szczery czasem aż do bólu nie wszystkim się to może podobać ? Mariusz widzę że nawet rozumiemy się bardziej niż z Robertem tu muszę faktycznie powiedzieć że napisałem źle przynajmniej o Tobie jeśli chodzi o ''kanapowe'' badanie - zgadza się jesteś aktywny w terenie chociaż bym powiedział że typowe rejestracje i badania UFO nie są Twoim konikiem bardziej histora eksploracja itp lubie bardzo te tematy sam jestem miłośnikiem historii. Co do badan i całego projektu ''Księżycowej Jaskinii'' uważam to za stratę czasu i sprzętu - Mariusz przecież ty w legendy nie wierzysz czyż nie tak ? Ja przynajmniej nie wierzę w ''Ksieżycową Jaskinię'' i jej historię jaką lansuje Pan Leśniakiewicz mimo iż z poczatku byłem pozytywanie do tego nastawiony w tej chwili podchodzę zupełnie do tego w obojętny - sceptyczny sposób jak to powiedział jeden z znanych i kontrowersyjnych badaczy ''to zabawa w Indiana Jonsa''. Masz rację tyle kasy warto zainwestować w inne środki. Co do ufologów jak wspomniałeś polecam Ci świetny i nadal aktualny na czasie artykuł Bronisława Rzepeckiego z jednego z nr. UFO pt ''Nie każdy ufolog jest ufologiem'' powinien zapoznać się z nim każdy badacz i ufolog i potem sam sobie odpowiedzieć na postawione tam zapytanie ? Dodałbym tylko do tego tekstu obecną ''mode na zarabiane z UFO''...