Co myślą o Polsce na salonach UE?

Wiadomości z kraju i ze świata
Awatar użytkownika
Conspiracy
Zaangażowany Infranin
Posty: 369
Rejestracja: pt lut 20, 2009 12:57 pm
Kontakt:

Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: Conspiracy »

7.05.2009, Niezależna Gazeta Polska

Kulisy Unii - jak urzędnicy pogardzają Polską i Polakami

To było jak na prawdziwym sensacyjnym filmie. I choć rzecz dotyczy polityki, nie był to żaden „political fiction”. To raczej paradokumentalny polityczny thriller. Jest w nim wszystko co potrzeba do „kina akcji”, ale na koniec nie ma napisów z nazwiskami aktorów, scenografów, kamerzystów i kierowników planu zdjęciowego. Ta rzecz zdarzyła się naprawdę.



W roli głównej wystąpiła tu pewna mała kaseta do reporterskiego dyktafonu, znaleziona w koszu na śmieci w rezydencji ambasadora jednego z krajów członkowskich NATO i UE. Ale zanim na niej coś nagrano i zanim odsłuchali ją nie ci ludzie co powinni była jeszcze prehistoria tej opowieści.



W autokarze na trasie Siemiatycze - Bruksela, kilka lat temu, znalazło się kilku młodych ludzi z głową na karku: powiedzmy Marek i powiedzmy Krzysztof. Mieli smykałkę do interesów i zaplecze w stolicy Belgii w osobach kuzynów i przyjaciół, którzy funkcjonowali tam już od lat, co w przypadku ludzi z Podlasia nie dziwi. W Brukseli szybko założyli firmę sprzątającą biurowce. Firma zatrudniała Polaków - była więc tania i konkurencyjna, a ponadto miała wyłącznie białych pracowników, więc cieszyła się względami na rynku wśród właścicieli biurowców i rezydencji, oficjalnie deklarujących brak jakichkolwiek rasistowskich uprzedzeń. Gdy pojawiły się oznaki kryzysu, polska firma tylko na tym skorzystała: cięto koszty wynajmu i sprzątania, a nasi byli bardzo elastyczni. Weszli więc jeszcze bardziej w obszar rezydencji dyplomatycznych. Do ambasad ich nie wpuszczano - względy bezpieczeństwa! - ale sprzątali już szereg ambasadorskich willi, zaś personel firmy czasem ze sprzątania przynosił niepotrzebne właścicielom gadżety. Wśród nich bywały CD z muzyką, ale też znalazła się owa kaseta. Dziewczyna, która wyjęła ją z kosza gabinetu pana ambasadora w owej rezydencji nie była szpiegiem, ale zwykłą gadżeciarą. Jednak już po kilkudziesięciu sekundach odsłuchiwania kasety, zrezygnowała. Zapis był bowiem po angielsku, a ona ledwie mówiła po francusku. Kaseta powędrowałaby pewnie - już definitywnie - do kolejnego kosza na śmieci, gdyby nie kompletny przypadek. Ów przypadek nazywał się powiedzmy Jurek, i był studentem z Warszawy (choć pochodził z Radomia). W ramach „dziekanki” przyjechał do Holandii i Belgii trochę pozwiedzać, trochę dorobić. On znał angielski, ale także interesowała go polityka. Przynajmniej na tyle, aby zrozumieć jak ważne jest to, co znalazło się w jego ręku tylko dlatego, że poszedł na imieniny do koleżanki mieszkającej w dzielnicy Ixelles. Owa koleżanka, bezskuteczny przedmiot westchnień, powiedzmy Jurka, była siostrą owej Magdy, sprzątaczki-gadżeciary.



Powiedzmy Jurek odsłuchał kasetę, dostał wypieków na twarzy i postanowił nią zainteresować kogoś, kto może zrobić z niej użytek. Jak postanowił, tak zrobił.



I tak czytelnicy NGP mogą dziś przeczytać tłumaczenie stenogramu rozmowy podczas lunchu w rezydencji ambasadora jednego z państw krajów członkowskich NATO i UE. Na taśmie nie wszystko jest czytelne - mikrofon nie zarejestrował jednakowo głosów dyplomatów z różnych części stołu. Stąd przerwy w stenogramie.



Oto zapis rozmowy:



Głos I: … bo, Panowie, powiedzmy sobie otwarcie, że czasem trzeba się spotkać w swoim, to jest w naszym, starym gronie. My się oczywiście spotykamy w ramach „27” (liczba państw - członków UE - przyp. RCz), ale trudno tam do końca mówić szczerze. Ci nowi, zwłaszcza Polacy, zamiast się, Panowie, cieszyć, że są z nami w salonie i jedzą nożem i widelcem przy głównym stole, cały czas czegoś chcą…



Głos II: No, to już się zmieniło. Może chcieli, może już nawet widzieli siebie jako tych rozgrywających, takich jak my, ale też przysiedli, kucnęli.



Głos III (ze śmiechem): No tak, nowy rząd zrozumiał, jak się zachowywać, żeby dostać trochę pochwał od zagranicznych dziennikarzy.



Głos I: … i żeby potem można to było przedrukować w kraju. Ale jednak do końca, nawet teraz przewidywalni nie są. Ich ambasador na co dzień jest miły i rozumie proporcje sił i wie jak jest urządzona Europa, ale po każdej wizycie tego prezydenta-bliźniaka dostaje, przepraszam, małpiego rozumu i ma znowu jakieś roszczenia i pytania jak 2–3 lata wstecz…



Głos IV: Słuchajcie, świetna ta ryba. Co to jest? Sola? Z tymi młodymi szparagami jest doskonała!



Głos V: No tak, Alan (Alan Thomas - ambasador Austrii przy UE - dop. RCz.), biedaku - wy nie macie w tej waszej Austrii morza. Wy dobrą rybę możecie tylko importować…



Głos II (chyba - dop. RCz.): A propos ryb. Ostatnio u naszego przyjaciela ambasadora Rosji, Władimira (Władimir Czyżow - ambasador Federacji Rosyjskiej - dop. RCz.), jadłem świetną rybkę, coś jak jesiotr… Bie…



Głos I: Bieluga (chodzi o bieługę - dop. RCz.) Ale wracając to przecież nie zwalajmy wszystkiego na Polaków. Nie możemy swobodnie porozmawiać o naprawie relacji z Rosją, zwłaszcza w kontekście naszych inwestycji w tym wielkim kraju i eksportu.



Głos VI: Z eksportem gorzej, bo kryzys. Rosja, Ekscelencjo, w ciągu roku 10 razy zmniejszyła obroty handlowe z zagranicą. Przerażające. Jak to w nas uderza…



Głos I: Racja, ale tym bardziej nie można Rosji dociskać kolanem do ściany. A jak tylko mówimy coś o realnym appeacement (znane pojęcie w dyplomacji wprowadzone przez brytyjskiego premiera Chamberlaina, gdy zawierał krótkowzroczne i krótkotrwałe porozumienie z Niemcami Hitlera w Monachium w 1938 r. - dop. RCz), to już nie tylko Polacy gardłują, ale też Bałtowie.



Głos VII: Małe to to, ta cała Estonia czy Litwa, a wypowiadają się jakby mieli jutro wypowiedzieć wojnę Kremlowi.



Ogólny śmiech.



Głos VIII: (nieczytelny zapis - dop. RCz) … i to zresztą z nowym prezydentem Obamą było ustalane…



Głos II: Ale ta „nowa” Unia nie nadąża. Oni nie wiedzą, że teraz jest silny, stabilny trójkąt: my, Unia, Moskwa i Waszyngton.



Głos I: No, nie wszyscy. Węgrzy rozumieją, Słowacy zrozumieli, polski premier też już grzeczny.



Głos III: Zdaniem nowego rządu nic nie może przeszkadzać w strategicznym ułożeniu sobie naszych relacji z Rosją. Na to naciska nasz przemysł, nasz biznes, to jest nasza przyszłość.



Głos I: No i to, Panowie, musimy przeprowadzić. Tu trzeba użyć wszelkich możliwych środków rozsądnych. Na przykład niedługo rozpocznie się dyskusja w Unii o podziale środków budżetowych na kolejną 7-letnią perspektywę finansową, począwszy od 2013. No i tu, mówiąc wprost, jest kij i jest marchewka. Nasi nowi partnerzy ze wschodniej Europy….



Głos III: Tylko nie mów do nich, że są ze wschodniej Europy (ogólny śmiech). Oni mówią, że są z Europy Środkowowschodniej.



Głos I: Tak, tak. Niech im będzie. Oni muszą zrozumieć, że my, stara, bogata Unia, kraje założycielskie, nie jesteśmy dojna krowa. Dajemy, ale wymagamy. Będzie większy zastrzyk finansowy, ale jak to mówił prezydent Jacques Chirac - zdrowie, Panie ambasadorze Francji, „santé!” - niech teraz skorzystają z okazji, żeby w sprawach Rosji siedzieć cicho.



Głos IV: No i też, Panowie, musimy wpływać na nich przez sytuację wewnętrzną u nich. Trzeba pomóc Tuskowi, no i temu nowemu premierowi na Węgrzech, premiera Fico ze Słowacji trzeba wreszcie przyjąć do Międzynarodówki Socjalistycznej, a nie głupio bojkotować…



Głos I: No tak, to jasne. Trzeba osłabiać bliźniaków w Polsce, ale z tym Klausem to jest problem. Z jednej strony…



Głos IX: Słuchaj Pierre (Pierre Sellal - ambasador Francji przy UE - dop. RCz.) możesz, kochany, podać trochę sosu? Wyśmienity sos… Wy to robicie czy sprowadzacie?



Głos I:…. Z jednej strony bowiem Klaus lubi Rosję, jest realistą, ma dobre relacje z Rosją, a z drugiej strony nie rozumie nas, nie rozumie Unii Europejskiej i przeszkadza, przeszkadza… Ale à propos Rosji, właśnie ich ambasador przesłał mi ich znakomity koniak. To, Panowie, przy cygarku, zapraszam.



Głos III: Musimy też grać to tak, aby jednak, Drodzy Koledzy, dbać o elementarne pozory. Ja tylko Panom przypomnę jak powstało największe mocarstwo świata - czyli USA. Otóż wzięło się to od wywalania transportu herbaty do oceanu w porcie w Bostonie, ponieważ brytyjskie kolonie, a dzisiaj Stany Zjednoczone - były niezadowolone brakiem partycypacji w zyskach i decyzjach politycznych ich dotyczących. Nie powtarzajmy więc błędów Brytyjczyków sprzed tych dwustu ponad lat.



Głos V: A tak konkretnie? Bo to przecież banały, Pan, wybaczy Ekscelencjo…



Głos III: Musimy dać im poczucie udziału w decyzjach i gronach kierowniczych. Każdy ma takie świecidełka na jakie zasługuje. Skoro były słoweński premier (Alojz Peterle - dop. RCz.) był w prezydium konwentu, który przygotował Konstytucję Europejską - co było i tak bez znaczenia - a teraz Łotysz jest wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej….



Głos I: Chyba Estończyk…



Głos II: Tak, tak Estończyk (Siim Kallas - dop. RCz.)



Głos III: No właśnie. Pamiętałem, że któryś z tych bałtyckich krajów. Teraz znowu dajmy coś bez realnego zastrzeżenia politycznego, ale nawet i spektakularnego.



Głos i: Na przykład szefa PE…



Głos III: No właśnie o tym chciałem powiedzieć. To zabawka. Dekoracja. Mój kraj to poprze. To nie jest żaden wpływowy instrument, ale to zadowoli ich ambicje…



Głos I: Na przykład Polaków.



Głos III: Choćby i Polaków.



Głos II: (zapis nieczytelny - dop. RCz.) … No i potem zrobimy oficjalne spotkanie z Polakami i tą całą resztą, żeby ich poinformować o ustaleniach. Zgoda?



Głos I: (zapis nieczytelny, dźwięk odsuwanych krzeseł - dop. RCz.)… No to przejdźmy, Panowie, do salonu, zapraszam na kawę, zapraszam na rosyjski koniak, na szkocką whisky, na grecką Metaxę. Niech żyje zjednoczona Europa! (śmiech, zapis się urywa).



Ile takich kaset nie zostało nigdy odnalezionych? Ale jedna wystarczy, aby dostrzec choćby zarysy kulis międzynarodowej gry sił i interesów.





Do oceny podlega czy tekst jest autentykiem czy absurdalną fikcją autora. Wątpliwości rozwiałoby samo nagranie.
Jestem Głosem Twoich Myśli...

[ external image ]

Kiedy leżę w łóżku, mam mroczną przeszłość!
Mongoose
Infrzak
Posty: 32
Rejestracja: ndz maja 25, 2008 6:14 pm
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: Mongoose »

Zapis nie musi być fikcją żeby wiedzieć, że to się dzieje w rzeczywistości. Prawdę mówiąc zdziwiłbym się gdyby było innaczej. Jeśli ktoś myślał że w UE jest równość, a parlament coś znaczy niech się puknie w głowe. Taka jest rzeczywistość i trzeba inteligentnie grać w tych realiach.
Awatar użytkownika
aelreda
Homo Infranius Plus
Posty: 761
Rejestracja: wt sie 19, 2008 6:46 am
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: aelreda »

[quote name='Mongoose' post='55466' date='pią, 19 cze 2009 - 02:09']Zapis nie musi być fikcją żeby wiedzieć, że to się dzieje w rzeczywistości. Prawdę mówiąc zdziwiłbym się gdyby było innaczej. Jeśli ktoś myślał że w UE jest równość, a parlament coś znaczy niech się puknie w głowe. Taka jest rzeczywistość i trzeba inteligentnie grać w tych realiach.[/quote]



Dokładnie.

Nie patrzmy na to, że UE daje nam tyle, jak daje to w jakimś celu, niekoniecznie w dobrej intencji. Starzy założyciele unii czują się w tym momencie bezkarni, bo oni rozpoczęli wszystko i mogą wszystko...Jakie to jest chore.



Niby UE jest dobra, bo może podniesiemy się z marazmu tak jak Włochy sprzed kilkunastu lat, ale każą nam przy tym całować po dupach za tą wdzięczność jaką nam okazali.



Jak polityka i władza potrafi człowiekiem zawładnąć, a ten się w tym zatraca bezpowrotnie.

Ten stenogram, fakt, czyta się jak w dobrym thillerze, ale pokazuje całą tą wredotę, która za plecami wszystkim spiskuje.



Nie zdziwiłabym się, gdy nagle część członków UE wypnie się na tych starych, a to jednak może osłabić siłę unii.

Awatar użytkownika
Conspiracy
Zaangażowany Infranin
Posty: 369
Rejestracja: pt lut 20, 2009 12:57 pm
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: Conspiracy »

Głos III: No właśnie. Pamiętałem, że któryś z tych bałtyckich krajów. Teraz znowu dajmy coś bez realnego zastrzeżenia politycznego, ale nawet i spektakularnego.



Głos i: Na przykład szefa PE…



Głos III: No właśnie o tym chciałem powiedzieć. To zabawka. Dekoracja. Mój kraj to poprze. To nie jest żaden wpływowy instrument, ale to zadowoli ich ambicje…



Głos I: Na przykład Polaków.



Głos III: Choćby i Polaków.




http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,9...za_Buzkiem.html



Doprawdy interesujące ;)



Dodam tylko iż nie wierzę zbytnio w prawdziwość tego tekstu napisanego w pierwszym poście - nagranie o którym tam mowa rozwiałoby moje wątpliwości.
Ostatnio zmieniony pt cze 19, 2009 9:37 am przez Conspiracy, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem Głosem Twoich Myśli...

[ external image ]

Kiedy leżę w łóżku, mam mroczną przeszłość!
Awatar użytkownika
Kiute
Infrzak
Posty: 88
Rejestracja: wt mar 04, 2008 7:17 pm
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: Kiute »

Jedna z nielicznych wartościowych gazet na rynku. Conspiracy popytaj może redakcję o tę kasetę, MUSZĄ ją mieć.
"O, Egipcie, Egipcie!

Z twojej wiedzy pozostaną tylko bajki,

które przyszłym pokoleniom

wydawać się będą

nie do wiary"



Lucjusz Apulejusz( II.w p.n.e)
Awatar użytkownika
Grafik_NPN
Infrańczyk
Posty: 145
Rejestracja: sob lis 29, 2008 3:06 pm
Lokalizacja: twoi starzy
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: Grafik_NPN »

jak dla mnie ten stenogram jest gówno warty i jest tylko wodą na młyn eurosceptyków etc. Bądź co badź polska jest państwem marginalnym i będzie nim na zawsze.
Awatar użytkownika
aelreda
Homo Infranius Plus
Posty: 761
Rejestracja: wt sie 19, 2008 6:46 am
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: aelreda »

[quote name='Grafik' post='55485' date='pią, 19 cze 2009 - 16:11']jak dla mnie ten stenogram jest gówno warty i jest tylko wodą na młyn eurosceptyków etc. Bądź co badź polska jest państwem marginalnym i będzie nim na zawsze.[/quote]



Owszem Polska jest państwem marginalnym, ale z powodu ulokowania naszego państwa i pewnych zasobów, jesteśmy państwem dość "strategicznym" w całym tym słowa znaczeniu, więc przy pierwszej lepszej okazji nie "wielka polityka" nie zrezygnuje z nas i nas nie odrzuci przy pierwszej lepszej okazji.

Jeśli nawet mielibyśmy robić za pacynki "grupy trzymającej władzę"

Awatar użytkownika
Grafik_NPN
Infrańczyk
Posty: 145
Rejestracja: sob lis 29, 2008 3:06 pm
Lokalizacja: twoi starzy
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: Grafik_NPN »

strategicznym ? zasoby ?:) strategiczne zasoby ziemniaków ? :D

polska mogła by mieć ważne miejsce jako pomost wschodu i zachodu, mogła by wykorzystać swoje położenie jako państwa tranzytowego, ale do tego potrzebne sa autostrady. Autostrada w połączeniu ze słowem polska daje oksymoron. Zły stan w którym znajduje się i będzie znajdować polska przez najbliższe 10 000 lat ( :) ) to nie wina ue to nie wina polityków, nie żydów nie masonów ani cyklistów. Za obecny stan polski ponoszą winę sami polacy - całe społeczeństwo, które obwinia "wszystkich o wszytko" wszędzie tropi spiski. Społeczeństwo w którym jeśli ktoś ma nowe auto jest uważany za złodzieja.

społeczeństwo w którym z dumą ciągle mówi się o bitwie pod grunwaldem ktra była 600 lat temu :]



cytując słowa znanego polskiego wieszcza "(...) nie idźcie tą droga" :D
Ostatnio zmieniony pt cze 19, 2009 2:48 pm przez Grafik_NPN, łącznie zmieniany 1 raz.
Mongoose
Infrzak
Posty: 32
Rejestracja: ndz maja 25, 2008 6:14 pm
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: Mongoose »

[quote name='Grafik' post='55487' date='pią, 19 cze 2009 - 17:47']strategicznym ? zasoby ?:) strategiczne zasoby ziemniaków ? :D

polska mogła by mieć ważne miejsce jako pomost wschodu i zachodu, mogła by wykorzystać swoje położenie jako państwa tranzytowego, ale do tego potrzebne sa autostrady. Autostrada w połączeniu ze słowem polska daje oksymoron. Zły stan w którym znajduje się i będzie znajdować polska przez najbliższe 10 000 lat ( :) ) to nie wina ue to nie wina polityków, nie żydów nie masonów ani cyklistów. Za obecny stan polski ponoszą winę sami polacy - całe społeczeństwo, które obwinia "wszystkich o wszytko" wszędzie tropi spiski. Społeczeństwo w którym jeśli ktoś ma nowe auto jest uważany za złodzieja.

społeczeństwo w którym z dumą ciągle mówi się o bitwie pod grunwaldem ktra była 600 lat temu :]



cytując słowa znanego polskiego wieszcza "(...) nie idźcie tą droga" :D[/quote]



Można nawet posunąć się dalej i powiedzieć, że Polska do demokracji nie dorosła, ale to już są dywagacje.
Awatar użytkownika
Kiute
Infrzak
Posty: 88
Rejestracja: wt mar 04, 2008 7:17 pm
Kontakt:

Re: Co myślą o Polsce na salonach UE?

Post autor: Kiute »

Z Grafikiem zgadzam się tylko w JEDNEJ kwestii- Polacy są chorzy na lenistwo, zachłanność a bierność w ich wykonaniu to mistrzostwo. W końcu nie daleko pada jabłko od jabłoni nasza szlachta to wypisz wymaluj dzisiejsi Polacy.

Trzeba mocno za "ryj" chwycić i nie popuszczać bo na Polaków czasy takie jak dziś działają destrukcyjnie.





PS

Polska to może dziś margines, ale historia lubi się powtarzać :D
"O, Egipcie, Egipcie!

Z twojej wiedzy pozostaną tylko bajki,

które przyszłym pokoleniom

wydawać się będą

nie do wiary"



Lucjusz Apulejusz( II.w p.n.e)
ODPOWIEDZ

Wróć do „WYDARZENIA I POLITYKA”