Przypadek Joasi G.

Siła naszego umysłu, czyli telekineza, lewitacja etc.
Awatar użytkownika
Arek 1973
Homo Infranius Alfa
Posty: 2940
Rejestracja: śr paź 29, 2008 6:13 am
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: Arek 1973 »

A więc z Tobą działo się coś podobnego, wiedziałeś o tym i byłeś pełny tego świadomy?
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
 
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Awatar użytkownika
Newsman
Weteran Infranin
Posty: 1379
Rejestracja: śr wrz 09, 2009 10:17 am
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: Newsman »

Fakty poza barierą racjonalności: Fenomen Joasi Gajewskiej

E.Gadula



Po raz pierwszy zjawisko telekinezy pojawiło się w otoczeniu Joasi w nocy z 4 na 5 kwietnia 1983 r. Od tej nocy zjawisko systematycznie lub okresowo się nasilało. W ciągu kilku najbliższych lat przybierało coraz tonowe formy. Wiadomość szybko obiegła Polskę a w niedługim czasie także wiele krajów świata. Ludzie wszędzie w takich sytuacjach reagują na ogół podobnie choć są zaciekawieni, to jednak nie wierzą w wydarzenia, które burzą ich dotychczasowe poglądy na świat. Niektórzy są wrogo nastawieni, jak na przykład przybyły do Joasi lekarz pogotowia, który pyta, kto w rodzinie chorował psychicznie a inni podejrzewają nieczyste intencje a nawet zwykle oszustwo rodziców dziewczynki. Ponieważ występowanie zjawisk telekinetycznych wokół Joasi często poprzedzane było złym samopoczuciem dziewczynki: bólami głowy, uczuciem rozdrażnienia czy ogólnego rozbicia i zmianami temperatury ciała, matka parokrotnie wzywała do dziecka pogotowie. Zwykle lekarze rozpoczynali badanie od mierzenia ciepłoty ciała, a zdarzało się, że kilkakrotnie temperatura ciała dziewczynki przekraczała 39 a nawet 40oC. Ponieważ poza gorączką lekarze nie stwierdzali innych objawów schorzenia, często dziecko i rodzinę posądzali o nieokreślone działania histeryczne lub roszczeniowe.



czytaj całość...
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: danut »

W momentach zdarzeniach z przekraczaniem wymiarów kojarzę u siebie również bardzo dziwne "schorzenie" nagłej zmiany temperatury ciała, była mierzona tylko raz, jednak musiała występować częściej ponieważ miałam tego odczucie, które wtedy poznałam. Nagła gorączka taka ponad 39 stopni zupełnie bez objawów typowej gorączki, a więc dreszcze, zamęt, szum w głowie- bez tego, a w zamian przypływ jakiejś dziwnej energii dający się odczuć, te temperatury znikały zupełnie tak do godziny czasu i nie wywoływały choroby, raz było obserwowane przez lekarzy, innym razem myślałam- autentycznie, że termometr mam zepsuty .. :) Wspomniałam o tym miejscu zamieszkania Joasi i o odległości od niej według drogi L, ale jest jeszcze inna sprawa. Pisałam, że w tych wizjach z lustrem widziałam też nad piecem wyszywaną makietkę, niebieskimi nićmi na białym płótnie, na której pisało "Bóg w dom, gość w dom"- znałam te wyszywanki np. z domu babci, ale ja ją widziałam wtedy u siebie, lecz jej tam nie było, obok zlewu w kuchni..W artykule.. no proszę dostrzegam tam coś takiego, ale czy ktoś ma jakieś dokładniejsze to zdjęcie, aby móc zobaczyć, jak ona wygląda, co jest wyszyte i napisane?? Ja sobie zadaje pytania, czy czasoprzestrzeń jest ruchoma jak klatki w filmach i czy to nie są te zjawiska i czy następują takie zwykłe tych klatek nakładki??
Ostatnio zmieniony wt lut 21, 2012 4:47 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: Katarzyna_1 »

Książkę „Nieuchwytna siła” przeczytałam w 1989 roku., ale nie przypominam sobie aby przedstawiona była w niej poniższa informcja z artykułu doktora Gaduli (część II) na stronach CRH, cytuję;

„O ile co do zainteresowania generała Wojciecha Jaruzelskiego fenomenem Joasi Gajewskiej nie mamy pewności, to nie ulega wątpliwości, że zjawisko to nie tylko śledził z uwagą Andrzej Wajda, ale nawet wysłał w tej sprawie do Zakopanego swoja asystentkę, wschodzącą gwiazdę polskiej reżyserii filmowej, córkę przyjaciela Jana Pawła II, panią Teresę Kotlarczyk na wywiad ze mną w związku z planowanym scenariuszem filmu poświęconego Joasi i pracy naszego zespołu. Jak mi powiedziała pani Teresa był już nawet pierwszy zarys scenariusza, w którym moje nazwisko zostało zmienione na doktor Sońta. Jednak po dwudniowych rozmowach na ten temat w Akademickim Centrum Rehabilitacji w Zakopanem pani reżyser wyjechała i słuch po niej zaginął.” Przyznam, że w/w urywek z artykułu bardzo mnie intryguje z wielu względów. Tak samo intryguje mnie poniższy zapis z artykułu Infry „W swej książce pt. „W świecie zjaw i mediów” nieżyjący już Krzysztof Boruń – z pewnością najlepszy polski autor podejmujący trudne tematy zjawisk nadprzyrodzonych, próbuje naukowym okiem wyjaśnić zjawiska, do jakich doszło w Sosnowcu, Czeladzi, Sochaczewie, Myszkowie i wielu innych miejscach na świecie dotkniętych tym zjawiskiem . Myszków? Chyba wiem, ale być może Myszków z Muchowem pomyliłam. Może ktoś się przyzna na forum?

Poniżej przedstawiam historię związaną z zakupem książki „Nieuchwytna siła”, ale żeby zostać dobrze zrozumianą posłużę się komentarzem Pantanala sprzed kilku dni cyt; „Hm... W takim razie powinnaś zaznajomić się z tym, co pisze Jung i nie tylko na temat znaczenia zbiegów okoliczności i nieświadomości zbiorowej. Niby dziwne teorie, ale jednak bardzo trafnie opisujące naszą rzeczywisość od tej strony, na którą tylko niekiedy zwracamy uwagę.”

Książkę zakupiłam zupełnie przypadkowo wstępując w drodze z pracy do ekskluzywnej wówczas trzykondygnacyjnej księgarni u zbiegu ulic Belwederskiej i Gagarina. W owym czasie nie byłam zainteresowana tematyką „para” ale stało się tak, że właśnie ta książka jakby sama zsunęła się z księgarniango stelaża wprost do mojego koszyka. Przejrzałam, o.. może to i ciekawe kupię. Kupiłam, przeczytałam bez większych emocji, nawet chyba byłam nią trochę znudzona. Wczoraj rozpracowałam w końcu pudło z książkami, które przywiozła mi córka, chciałam do książki powrócić. Jednak jak się okazało przed przeprowadzką córka uznała ją za mało warytościową i wyrzuciła do śmieci. Ha, ha przywiozła mi te ładne w twardych oprawach. A… tam … i tak połowę spalę w piecu.

W innym temacie napisałam, po wpisie Danut, że mnie także zmroził ten Sosnowiec. Tak to prawda, choć nigdy w Sosnowcu nie byłam i raczej nie miałam takich doświadczeń jak Joasia G. Na razie jestem mocno zdezorientowana. Zobaczymy co czas pokaże i czy coś się wyjaśni.



P.S wiem, że wiele osób uważa mnie za konfabulantkę. Ja sama sobie się dziwię, że nieraz opisuję historie, które na pierwszy rzut oka mogą wydać się niewiarygodne i „wyssane z palca” (ale chyba tak musi być). Na przykład w innym temacie o p. Rajskiej - Ziemska-Niebiańska, czy jeszcze w innym temacie o Irence w białych skarpetkach to niemal każdy czytający popuka się w głowę. Ale…, jeśli ktoś sobie zada trudu to może się przekonać, że te historie są prawdziwe. Nawet podpowiem jak. Jeśli chodzi o Irenkę to Staromiejski Komisariat Policji lub Przychodnia Zdrowia, lub "ludzie z Barbakanu". Jeśli chodzi o „Ziemsko-Niebiańską” to w Centralnym Rejestrze Danych Osobowych i Adresowych lub wojewódzkim lub miejskim – Warszawa, wystarczy trochę znajomości. A zdaję się, że i Policja ma dostęp do tych danych. Nawet na pewno.



aha, pozdrawiam doktora Sońtę :) , a wiecie, że taki doktor jest na UW :NotDoneCare:
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: danut »

Tak my razem Kasiu, już od długiego czasu drążymy niemiłosiernie :).. Ja się czymś jeszcze zajmię, ponieważ znowu mam następne skojarzenia z ta sprawą. Pisałam Tobie o idetycznych blokach i układzie mieszkań, ha w tamtych latach, a mnie interesują dokładnie 1983-do 1985 jeśli kojarząc z przypadkiem Joasi i miejscem i tu ta uwaga, gdy ja przyjechałam do Zagłębia nie mogłam się nadziwić, prawie w każdym mieszkaniu te same meble, tak samo ustawione, podobne tapety, itd. myśle co to za miasto.. :), taka uwaga być może ważna, a teraz myślę i może uda mi się dowiedziec, czy bohaterka tego tematu nie miała brata, bądź zaraz za ścianą sąsiada, który miałby wtedy okolo 23 lat i byłby związany z kobietą o imieniu Krysia, charakterystyczny złoty ząb, po nazwisku raczej nie brat bo Jan K., lub kogos kto często byłby w tamtym jej domu gościem- to co opisywałam niby nierealny i nierzeczywiste spotkanie, bo obraz nałożony na kogoś innego.. oto zagadka.. według mnie bardzo istotne byłoby to w tym rozpatrywaniu.. a jeśli chodzi o tą "szmatkę na ścianie" to i obok zlewu u mnie był ten piec- typowa "Angielka".. :)..
Ostatnio zmieniony wt lut 21, 2012 7:32 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: Katarzyna_1 »

Dobrze jest poczytać, także inne artykuły Doktora E. Gaduli. Znów coś mnie zainteresowało odnośnie Joasi G. Cyt. z art. życiorysu umieszczonego na stronach CRH; "W okresie 1984 – 1987 pracowałem w charakterze dyrektora i ordynatora Oddziału Rehabilitacji Schorzeń Narządu Ruchu Akademickiego Centrum Rehabilitacji (ACR) w Zakopanem. Ta wspaniała placówka, z inicjatywą budowy której, jako Akademickiego Sanatorium Przeciwgruźliczego w roku 1927 wystąpili: Ignacy Paderewski, Maria Skłodowska-Curie, Henryk Sienkiewicz, Władysław Reymont, Ignacy Mościcki i inni prominenci świata polityki i kultury, doskonale służąca młodzieży akademickiej chorej na gruźlicę, z uwagi na złe warunki higieniczno-sanitarne Zakopanego w roku 1979 decyzją Rady Ministrów PRL z dnia na dzień została zamieniona z Akademickiego Sanatorium Przeciwgruźliczego na Akademickie Centrum Rehabilitacji, z tymi samymi pomieszczeniami (mimo potencjalnej możliwości znacznego, niskoinwestycyjnego ich powiększenia), z barierami architektonicznymi i niemalże z tym samym wyposażeniem rehabilitacyjnym. Co gorsza ACR, mimo, że było jedyną z prawdziwego zdarzenia placówką mającą za zadanie leczenie chorej młodzieży studenckiej, przynajmniej od zmiany nazwy w roku 1979 było niemal na wpół oficjalną placówką dla wtajemniczonej młodzieży akademickiej – młodzieżowych działaczy akademickich i działaczy partyjnych, dzieci różnych prominentów, oraz bogatych a leniwych studentów, których wielokrotnie pobyt w ACR ratował od usunięcia ze studiów. Choć pośród pacjentów ACR był pewien odsetek ludzi z prawdziwymi problemami zdrowotnymi, w tym także niepełnosprawnych, to w praktyce stanowili oni wyraźną mniejszość. Natomiast ludzie, dla których rehabilitacja w ACR mogła stanowić szansę zdrowotna i zawodową, bywali tam raczej rzadko."

Faktycznie za czasów PRL to najwyżsi partyjni czerwoni decydowali praktycznie o wszystkim i czasami z dnia na dzień. Dyskusji nie mogło być.. bo wiadomo..dyskutant tracił stanowisko.

Biorąc pod uwagę fakt, iż najbardziej spektakularne psychokinezy związane z Joasią odbyły się właśnie w Zakopanem, można śmiało przypuszczać, że dodatkowo poddano ją jakimś eksperymentom, o czym dr Gadula wcale nie musiał wtedy o tym wiedzieć

i widzieć tej "nieuchwytnej siły". Biedne dręczone dziecko.. Zastanawiające jest także czego szukali w ośrodku Zakopanem najważniejsi PZPR-owscy notable, w czasie kiedy Joasia była pacjentką? i dodatkowo z kim ze świata nauki wtedy przyjechali? No może zbieg okoliczności? Ale tak jak napisał autor artykułu o Joasi tego nie da się ustalić?



Danusiu też myślę, ze Twoja uwaga jest bardzo ważna odnośnie jednakowego wizerunku tych mieszkań. Nawet chyba dawno temu był program dokumentalny w TV na ten temat. Być może nie program tylko w jakiejś starej kronice filmowej to widziałam. Zdaje się, że aspekt identycznych mieszkań na Śląsku wykorzystano w jakiejś polskiej komedii. Nie mogę sobie przypomnieć dokładnie, w której ale chyba w "Zmiennikach", bo raczej nie w "Misiu". Zdaje się, że aktor grający w filmie, chyba Kowalewski omal przez to nie zwariował - oczywiście na filmie.

A już samo to, że Joasia mieszka tak blisko Ciebie (chodzi o wcześniejsze doświadczenia), daje wiele do myślenia.

"Mówta co chceta" na to co napisałam. Ale pewnie nie powiecie nic. :Cry:
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
esco_bar
Infrańczyk
Posty: 171
Rejestracja: pn sie 08, 2011 11:49 am
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: esco_bar »

to chyba było w Alternatywy 4 ;)
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: danut »

Sprawa jest podejrzana i mi idzie w kierunku wykorzystywania czegoś od wiadomości zakrytych a związanych ze starożytną wiedzą greckich wyroczni, kapłanów delfickich, słynnego trójkąta, po psychotronikę i tajne prace nad tym ówczesnych supermocarstw.Czy udawało się zmieniać kierunki zdarzeń, osiągnąć możliwość przestawiania czasoprzestrzeni i takiej manipulacji nią w tamtym czasie??Możliwe, że nie, ale czy były takie próby i co im przeciwdziałało??
Ostatnio zmieniony czw lut 23, 2012 4:56 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Przypadek Joasi G.

Post autor: danut »

Ja napisałam o wiedzy kapłanów delfickich i możliwości jej wykorzystywania w jakichś eksperymentach, nie odnośnie telekinezy, zresztą Joasia ponoc stwierdziła, że nie dzieje się to z jej woli i nie ma pojęcia jak i dlaczego.Pantanal koniecznie zdradź jak to Joasie były dwie, bo to może być dopiero bomba, ja tez mam pewne podejrzenia co do "były dwie"..a jeśli chodzi o dzieci prominentów to swojego czasu zbyt głośno zwracałam na to uwagę i nie bez konsekwencji...
Ostatnio zmieniony pt lut 24, 2012 12:31 pm przez danut, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „POTĘGA UMYSŁU”