Dziwna impreza
: ndz sie 09, 2009 7:53 pm
Już w październiku w Warszawie odbędzie się kolejne sympozjum ludzi z nurtu New Age. Tematyka kompleksowa pełna rozmaitości. Całość dopełniają zaproszone osoby, które skasują do swojej kieszeni pieniądze, których dostarczy publika. Pozostawmy osoby organizatorów i miejsce, gdzie do sympozjum dojdzie, skupmy się na zdaniu, które w tej kwestii wygłosiłem dwa dni temu uprzedzając wypadki do których bezsprzecznie dojdzie.
PROROCTWO ORIONA 2012 czyli… jak stracić dziewięćdziesiąt dziewięć złotych, a może… życie?
Ilość przeróżnych sympozjów na tematy sprawiające wrażenie, że mają związek z tajemnicami niezidentyfikowanych obiektów latających jest spora. Niestety, jak to zwykle bywa, to pozory, które zachować chce nowa, prawie legalna organizacja ludzi zebrana wokół ruchu New Age. Już sama nazwa budzi wiele wątpliwości, a profil ich wierzeń bardziej przypomina towarzystwo wzajemnej adoracji lub wstęp do tworzącej się religii. I chociaż nieformalni członkowie zarzekają się, że w większości są katolikami, fakty wyglądają zupełnie inaczej. Już samo twierdzenie: „nasz Janek, nasz Wojtek” można odbierać na różne sposoby. Jakaś przemożna moc wytworzenia wzajemnych „konotacji” sama w sobie może budzić złe skojarzenia. I wszystko byłoby niewinne, gdyby niezwykła aktywność publiczna.
Tematyka publicznych wystąpień organizatorów tych spotkań jest zawsze taka sama i traktuje o sprawach ważnych dla „Niu Ejdżowców”, a kompletnie ogłupia nową, zebraną na sali publikę, wszystko wydaje się być „zalegalizowane” poprzez udział osób z tzw. świecznika naukowego. Oczywiście to jest zupełnie nieistotne, co mówią, ważne jak zawsze są pieniądze. Owszem, wyznawcy być może działają bezinteresownie (są w końcu wyznawcami), jednak zaproszeni „paragoście” każą sobie słono płacić za swoje „występy”.
Bezgranicznie głupie publikacje opowiadające wydumane bzdury przyciągają zainteresowanych. „Nowa Wiedza” sprytnie wpływa na tok myślenia tych, którzy borykają się z problemami dnia codziennego. W większości to ludzie słabi psychicznie, którzy tak naprawdę uciekają od codzienności, szukając nowych doznań. Właśnie na takie jednostki czyhają sekty. Zawsze w takich sytuacjach przypomina mi się osobista tragedia znakomitego, nieżyjącego już niestety wokalisty pana Marka Grechuty, Jego syn znalazł się w sytuacji bez wyjścia, rozpacz najbliższych trwała długo, zbyt długo.
Działalność sekt w Polsce narasta wprost proporcjonalnie do czasu kiedy nastąpiła śmierć Karola Wojtyłły. Czy to prawidłowość? W tym przypadku tak, rozbicie środowisk katolickich to doskonały pomysł na przejęcie kościelnych dóbr i środków. Wiedzą o tym obie zainteresowane strony i nic dziwnego, że między tymi dwiema siłami trwa otwarta wojna.
Już widzę nastroszone osoby, które właśnie teraz z przyjemnością zrobiłyby mi krzywdę, cóż pomysł może i dobry, jednak ryzyko dla Was zbyt wielkie, no chyba, że ktoś chce poznać z bliska działalność polskiej służby zdrowia. Fakty mówią same za siebie, pozornie niewinne wierzenia w „bzdurki” pt. „UFO i inne takie” na naszych oczach stają się sposobem na manipulację jednostkami, grupami, masami i na dostatnie życie! Kwestią czasu jest próba wejścia liderów tych grup do Sejmu, Senatu, być może nawet rządu! Liczne pisma, petycje, wszystko w sprawie UFO (niestety nawet ja wraz z kolegami z nieistniejącego już KKP ulegliśmy tym bzdurom) pozornie wydaje się to niedorzecznością w rzeczywistości to sprytne utworzenie „medialnego przyczółka” tylko po to, aby zachować się w „życzliwej pamięci” mas i polityków. Cudowny pomysł, niestety bez przyszłości.
Lista opozycji wobec takich postaw staje się coraz dłuższa, być może ja sam mam w tym swój udział, ponieważ jako pierwszy ośmieliłem się kilka lat temu powiedzieć o tym wprost. Wtedy traktowano mnie jak odszczepieńca ufologicznego, dzisiaj jak widzę front opozycjonistów stał się bardzo duży i liczba zadających trudne pytania zwiększa się każdego dnia! Jedno jest pewne, cała awantura nie ma nic wspólnego z ufologią pojmowaną przez tych, którzy problemem UFO zajmują się od samego początku jej istnienia w Polsce, z jednym, może dwoma wyjątkami i tu właśnie tkwi problem, który stopniowo zanika.
Nie wolno nam dopuścić do sytuacji, gdzie pod sztandarami ufologii budowane są jakieś koneksje balansujące na granicy prawa lub wręcz oczerniające je.
W mozole wypracowano pozory demokracji na tyle skuteczne, że nie powodują totalnego chaosu, który proponują nam zwolennicy „nowego ładu”. Czy możliwym jest aby na „przekazach z kosmosu” budowano nowy porządek świata? Idiotyczne? Niestety, grupa zwolenników takich pozorów filozofii rośnie! Najgorszym jest to, że celowo wikła się w całość kompletnie nieświadomą i pozbawioną instynktu samozachowawczego młodzież.
Przyjęło się ogólne twierdzenie, że za wszelkie niepowodzenia wini się szkoły, a ja pytam … gdzie u diabła są rodzice lub opiekunowie?
Ławy sądowe pełne są desperatów w wieku nastu., dziestu lat, czyli ludzi młodych, którzy na pytanie: dlaczego zabiłeś, pobiłeś, okradłeś? Odpowiadają: „nie wiem”, ludzie ci już na samym starcie pozbawieni są elementarnych zasad współżycia w społeczeństwie, wyimaginowany guru lub filozofia bez naukowych podstaw to tylko wstęp do… tragedii odsuniętej w czasie.
„Nowa Wiara” w wyimaginowane byty to pozorna przyjemność przesadnie uprzejmych, zachowujących się jak przyjaciele ludzi, którzy doskonale wytyczyli sobie swoje cele i nie jest dla nich ważna jednostka w momencie kiedy społeczność staje się liczna i całkowicie podporządkowana. Być może mamy do czynienia z najgorszą z możliwych „krzyżówką” kilku sekt, a właściwie zapożyczonych elementów ich „filozofii”.
Czas przerwać ten dramat dzisiaj, jutro może być zbyt późno!. Nie życzę sobie aby ufologia polska kojarzona była z zachowaniami sekciarskimi, to dwie odmienne gałęzie bez wspólnego pnia!
PROROCTWO ORIONA 2012 czyli… jak stracić dziewięćdziesiąt dziewięć złotych, a może… życie?
Ilość przeróżnych sympozjów na tematy sprawiające wrażenie, że mają związek z tajemnicami niezidentyfikowanych obiektów latających jest spora. Niestety, jak to zwykle bywa, to pozory, które zachować chce nowa, prawie legalna organizacja ludzi zebrana wokół ruchu New Age. Już sama nazwa budzi wiele wątpliwości, a profil ich wierzeń bardziej przypomina towarzystwo wzajemnej adoracji lub wstęp do tworzącej się religii. I chociaż nieformalni członkowie zarzekają się, że w większości są katolikami, fakty wyglądają zupełnie inaczej. Już samo twierdzenie: „nasz Janek, nasz Wojtek” można odbierać na różne sposoby. Jakaś przemożna moc wytworzenia wzajemnych „konotacji” sama w sobie może budzić złe skojarzenia. I wszystko byłoby niewinne, gdyby niezwykła aktywność publiczna.
Tematyka publicznych wystąpień organizatorów tych spotkań jest zawsze taka sama i traktuje o sprawach ważnych dla „Niu Ejdżowców”, a kompletnie ogłupia nową, zebraną na sali publikę, wszystko wydaje się być „zalegalizowane” poprzez udział osób z tzw. świecznika naukowego. Oczywiście to jest zupełnie nieistotne, co mówią, ważne jak zawsze są pieniądze. Owszem, wyznawcy być może działają bezinteresownie (są w końcu wyznawcami), jednak zaproszeni „paragoście” każą sobie słono płacić za swoje „występy”.
Bezgranicznie głupie publikacje opowiadające wydumane bzdury przyciągają zainteresowanych. „Nowa Wiedza” sprytnie wpływa na tok myślenia tych, którzy borykają się z problemami dnia codziennego. W większości to ludzie słabi psychicznie, którzy tak naprawdę uciekają od codzienności, szukając nowych doznań. Właśnie na takie jednostki czyhają sekty. Zawsze w takich sytuacjach przypomina mi się osobista tragedia znakomitego, nieżyjącego już niestety wokalisty pana Marka Grechuty, Jego syn znalazł się w sytuacji bez wyjścia, rozpacz najbliższych trwała długo, zbyt długo.
Działalność sekt w Polsce narasta wprost proporcjonalnie do czasu kiedy nastąpiła śmierć Karola Wojtyłły. Czy to prawidłowość? W tym przypadku tak, rozbicie środowisk katolickich to doskonały pomysł na przejęcie kościelnych dóbr i środków. Wiedzą o tym obie zainteresowane strony i nic dziwnego, że między tymi dwiema siłami trwa otwarta wojna.
Już widzę nastroszone osoby, które właśnie teraz z przyjemnością zrobiłyby mi krzywdę, cóż pomysł może i dobry, jednak ryzyko dla Was zbyt wielkie, no chyba, że ktoś chce poznać z bliska działalność polskiej służby zdrowia. Fakty mówią same za siebie, pozornie niewinne wierzenia w „bzdurki” pt. „UFO i inne takie” na naszych oczach stają się sposobem na manipulację jednostkami, grupami, masami i na dostatnie życie! Kwestią czasu jest próba wejścia liderów tych grup do Sejmu, Senatu, być może nawet rządu! Liczne pisma, petycje, wszystko w sprawie UFO (niestety nawet ja wraz z kolegami z nieistniejącego już KKP ulegliśmy tym bzdurom) pozornie wydaje się to niedorzecznością w rzeczywistości to sprytne utworzenie „medialnego przyczółka” tylko po to, aby zachować się w „życzliwej pamięci” mas i polityków. Cudowny pomysł, niestety bez przyszłości.
Lista opozycji wobec takich postaw staje się coraz dłuższa, być może ja sam mam w tym swój udział, ponieważ jako pierwszy ośmieliłem się kilka lat temu powiedzieć o tym wprost. Wtedy traktowano mnie jak odszczepieńca ufologicznego, dzisiaj jak widzę front opozycjonistów stał się bardzo duży i liczba zadających trudne pytania zwiększa się każdego dnia! Jedno jest pewne, cała awantura nie ma nic wspólnego z ufologią pojmowaną przez tych, którzy problemem UFO zajmują się od samego początku jej istnienia w Polsce, z jednym, może dwoma wyjątkami i tu właśnie tkwi problem, który stopniowo zanika.
Nie wolno nam dopuścić do sytuacji, gdzie pod sztandarami ufologii budowane są jakieś koneksje balansujące na granicy prawa lub wręcz oczerniające je.
W mozole wypracowano pozory demokracji na tyle skuteczne, że nie powodują totalnego chaosu, który proponują nam zwolennicy „nowego ładu”. Czy możliwym jest aby na „przekazach z kosmosu” budowano nowy porządek świata? Idiotyczne? Niestety, grupa zwolenników takich pozorów filozofii rośnie! Najgorszym jest to, że celowo wikła się w całość kompletnie nieświadomą i pozbawioną instynktu samozachowawczego młodzież.
Przyjęło się ogólne twierdzenie, że za wszelkie niepowodzenia wini się szkoły, a ja pytam … gdzie u diabła są rodzice lub opiekunowie?
Ławy sądowe pełne są desperatów w wieku nastu., dziestu lat, czyli ludzi młodych, którzy na pytanie: dlaczego zabiłeś, pobiłeś, okradłeś? Odpowiadają: „nie wiem”, ludzie ci już na samym starcie pozbawieni są elementarnych zasad współżycia w społeczeństwie, wyimaginowany guru lub filozofia bez naukowych podstaw to tylko wstęp do… tragedii odsuniętej w czasie.
„Nowa Wiara” w wyimaginowane byty to pozorna przyjemność przesadnie uprzejmych, zachowujących się jak przyjaciele ludzi, którzy doskonale wytyczyli sobie swoje cele i nie jest dla nich ważna jednostka w momencie kiedy społeczność staje się liczna i całkowicie podporządkowana. Być może mamy do czynienia z najgorszą z możliwych „krzyżówką” kilku sekt, a właściwie zapożyczonych elementów ich „filozofii”.
Czas przerwać ten dramat dzisiaj, jutro może być zbyt późno!. Nie życzę sobie aby ufologia polska kojarzona była z zachowaniami sekciarskimi, to dwie odmienne gałęzie bez wspólnego pnia!