telefony z zaświatów

Zagadka doświadczeń z pogranicza śmierci (NDE), tematy związane z nurtującą odwiecznie ludzi kwestią życia po życiu.
Awatar użytkownika
troll85
Infrańczyk
Posty: 128
Rejestracja: pn sie 13, 2007 3:37 pm
Kontakt:

telefony z zaświatów

Post autor: troll85 »

Istnieje kilkadziesiąt relacji o kontakcie ze zmarłymi przez telefon. Zjawisko jest niecodzienne i mało kto o nim wiedział, dopóki dwaj amerykańscy badacze medialności, D. Scott Rogo i Raymond Bayless, nie opublikowali kilka lat temu zebranych z niemałym wysiłkiem relacji.



Opisane są tam incydenty równie zaskakujące, jak rozmowa pani Tollen. Iris Brace, zaangażowana w swoją pracę sekretarka dr. Waltera Uphoffa, wykładowcy ekonomii na Uniwersytecie Kolorado, zmarła niespodziewanie latem 1965 roku podczas prostego zabiegu chirurgicznego. Szef prosił, żeby zaraz po opuszczeniu szpitala zadzwoniła do jego kolegi i spytała, czy weźmie on udział w serii wykładów organizowanych przez Uphoffa. W dniu pogrzebu pani Brace dr Uphoff przypomniał sobie, że powinien sam zatelefonować do kolegi. Kiedy się z nim połączył, rozmówca wykrzyknął: "Poczekaj chwilę, mam drugi telefon". Po kilku minutach podjął słuchawkę, mówiąc: "Właśnie dzwoniła twoja sekretarka, aby mi powiedzieć, że chcesz, bym uczestniczył w twoim programie".



Nieco inaczej rzecz się miała podczas incydentu w maju 1971 roku w Tucson w Arizonie. Do państwa McConnell zadzwoniła przyjaciółka, która w opracowaniu Rogo i Baylessa występuje pod pseudonimem Enid Johlson. Pani Johlson, kobieta bardzo sędziwa, przeniósłszy się do domu opieki, nie kontaktowała się z małżonkami McConnell, ucieszyli się więc, kiedy zadzwoniła.



Po odebraniu telefonu pan McConnell przekazał słuchawkę swojej żonie Bonnie. "Czy wiesz, kto dzwoni?" - usłyszała pani McConnell i od razu rozpoznała głos starszej damy. Gawędziły przez około pół godziny, wreszcie pani McConnell zaproponowała, że odwiedzi Enid i przywiezie jej ulubioną nalewkę na jagodach. Ale pani Johlson nie wydawała się zachwycona propozycją: "Ja już tego nie potrzebuję" - odparła i dodała, że chociaż przykuta jest obecnie do lóżka, czuje się bardzo dobrze i nigdy nie była szczęśliwsza. Rozmowa skończyła się w przyjacielskim tonie, a pani MeConnell stwierdziła, że głos przyjaciółki brzmiał o wiele silniej i lepiej niż ostatnim razem.



Pięć dni później Bonnie MeConnell znowu pomyślała o starej przyjaciółce i postanowiła zadzwonić do niej do domu opieki. Recepcjonistka wydawała się mocno zaskoczona. Wyjaśniła, że pani Johlson zmarła w ubiegłą niedzielę, na kilka godzin przed ową długą rozmową z McConnellami.



Telefony od zmarłych mają, zdaniem badaczy, wiele cech wspólnych z pojawieniem się duchów. Niektóre zdarzają się w sytuacjach "kryzysowych", inne są próbą skontaktowania się zmarłych z osobami żyjącymi. Podobnie jak w przypadku wielu innych niezwykłych doświadczeń ludzie otrzymujący telefony z zaświatów niechętnie o tym mówią. Dzięki temu można mieć pewność, że autorzy relacji nie kopiują świadomie lub nie - uznanych już wzorców.



Rogo i Bayless analizowali także techniczny aspekt zjawiska, uwzględniając takie elementy, jak rodzaj i jakość połączenia. W niektórych wypadkach połączenie następowało przez centralę albo świadek stwierdzał, że wszystkie telefony w domu dzwoniły równocześnie. Wskazywałoby to, że dzwoniący znajdował się w znacznej odległości. W innych wypadkach osoba odbierająca wezwanie od zmarłego zauważała, że dzwonek telefonu brzmiał nieco inaczej niż zwykle. Zdaniem Rogo i Baylessa, sugerowałoby to, iż kontakt niekoniecznie nastąpił za pośrednictwem linii telefonicznej. Mógł to być "głos bezpośredni" lub zjawisko jasnosłyszenia, czyli wiadomość przesłana przez ducha drogą medialną. W takim wypadku telefon służyłby jedynie jako środek przekazu, mający na celu stworzenie "naturalnego" kontekstu.



Pozwala to uniknąć sytuacji, w której świadek może przestraszyć się kontaktu medialnego.



Rogo i Bayless wychodzili z założenia, że telefony tego rodzaju są autentyczne i nie były tworem fantazji czy pomyłki. Sceptyk mógłby zwrócić uwagę, iż Rogo, który zmarł w 1990 roku, powinien zatelefonować ze świata duchów. Jednak niezależnie od tego, czy telefony od zmarłych są zjawiskiem autentycznym, stanowią ciekawostkę także z innych powodów. Dowodzą, że w miarę rozwoju cywilizacji dziwne zjawiska w pewnym sensie "korzystają" z nowoczesnej techniki.



Podobne zdarzenia obserwowano już wcześniej. Na przykład wynalezienie telegrafu zbiegło się z rozkwitem spirytyzmu, wskutek czego znamy kilka interesujących przypadków telegraficznego kontaktu z duchami. To samo dotyczy wynalezienia radia na przełomie wieków. Tajemnicze głosy słychać także w telewizji i przez telefony komórkowe.



Telefon był rekwizytem także w innych tajemniczych zdarzeniach. Ludzie w czerni posługiwali się nim do straszenia świadków UFO. Na niektórych nie używanych liniach słychać elektronicznie generowany głos czytający nie kończące się serie liczb - zjawisko to wiązano zarówno z ufologią, jak i z eksperymentami mającymi na celu przejęcie kontroli nad umysłami. Zdarzały się wypadki śmiertelnego porażenia piorunem, który uderzywszy w linię, spływał dalej kablem do osoby trzymającej słuchawkę.



zródło: http://www.niewyjasnione.pl/Zmarli_korzyst...B3w_-t7364.html







Pewnego wieczoru w domu Violi Tollen w Indianapolis zadzwonił telefon. W gęstniejącym mroku podniosła słuchawkę i odbyła krótką, ale niecodzienną rozmowę.



Przez kilka lat przyjaźniła się z młodym sąsiadem, Rubym Stone'em. Znajomośe urwała się, gdy Ruby zmarł, mając zaledwie siedem lat. Tymczasem pani Tollen usłyszała w słuchawce cienki dziecinny głosik, który wydawał się jej znajomy, ale nie wiedziała, do kogo należy.



- Powiedzieli, że nie mogę telefonować, ale przecież dzwonię, prawda? - spytał osobliwy rozmówca, a Viola zdołała tylko odpowiedzieć:



- Znam twój głos, ale kim jesteś?



- Znasz mnie - odparł chłopiec. - Jestem Ruby.



Pani Tollen zdarzyło się coś niezwykle rzadkiego - telefon od osoby zmarłej. Istnieje kilkadziesiąt relacji o tego rodzaju kontakcie. Zjawisko jest niecodzienne i mało kto o nim wiedział, dopóki dwaj amerykańscy badacze medialności, D. Scott Rogo i Raymond Bayless, nie opublikowali kilka lat temu zebranych z niemałym wysiłkiem relacji.



Opisane są tam incydenty równie zaskakujące, jak rozmowa pani Tollen. Iris Brace, zaangażowana w swoją pracę sekretarka dr. Waltera Uphoffa, wykładowcy ekonomii na Uniwersytecie Kolorado, zmarła niespodziewanie latem 1965 roku podczas prostego zabiegu chirurgicznego. Szef prosił, żeby zaraz po opuszczeniu szpitala zadzwoniła do jego kolegi i spytała, czy weźmie on udział w serii wykładów organizowanych przez Uphoffa. W dniu pogrzebu pani Brace dr Uphoff przypomniał sobie, że powinien sam zatelefonować do kolegi. Kiedy się z nim połączył, rozmówca wykrzyknął: "Poczekaj chwilę, mam drugi telefon". Po kilku minutach podjął słuchawkę, mówiąc: "Właśnie dzwoniła twoja sekretarka, aby mi powiedzieć, że chcesz, bym uczestniczył w twoim programie".



Nieco inaczej rzecz się miała podczas incydentu w maju 1971 roku w Tucson w Arizonie. Do państwa McConnell zadzwoniła przyjaciółka, która w opracowaniu Rogo i Baylessa występuje pod pseudonimem Enid Johlson. Pani Johlson, kobieta bardzo sędziwa, przeniósłszy się do domu opieki, nie kontaktowała się z małżonkami McConnell, ucieszyli się więc, kiedy zadzwoniła.



Po odebraniu telefonu pan McConnell przekazał słuchawkę swojej żonie Bonnie. "Czy wiesz, kto dzwoni?" - usłyszała pani McConnell i od razu rozpoznała głos starszej damy. Gawędziły przez około pół godziny, wreszcie pani McConnell zaproponowała, że odwiedzi Enid i przywiezie jej ulubioną nalewkę na jagodach. Ale pani Johlson nie wydawała się zachwycona propozycją: "Ja już tego nie potrzebuję" - odparła i dodała, że chociaż przykuta jest obecnie do lóżka, czuje się bardzo dobrze i nigdy nie była szczęśliwsza. Rozmowa skończyła się w przyjacielskim tonie, a pani MeConnell stwierdziła, że głos przyjaciółki brzmiał o wiele silniej i lepiej niż ostatnim razem.



Pięć dni później Bonnie MeConnell znowu pomyślała o starej przyjaciółce i postanowiła zadzwonić do niej do domu opieki. Recepcjonistka wydawała się mocno zaskoczona. Wyjaśniła, że pani Johlson zmarła w ubiegłą niedzielę, na kilka godzin przed ową długą rozmową z McConnellami.



Telefony od zmarłych mają, zdaniem badaczy, wiele cech wspólnych z pojawieniem się duchów. Niektóre zdarzają się w sytuacjach "kryzysowych", inne są próbą skontaktowania się zmarłych z osobami żyjącymi. Podobnie jak w przypadku wielu innych niezwykłych doświadczeń ludzie otrzymujący telefony z zaświatów niechętnie o tym mówią. Dzięki temu można mieć pewność, że autorzy relacji nie kopiują świadomie lub nie - uznanych już wzorców.



Rogo i Bayless analizowali także techniczny aspekt zjawiska, uwzględniając takie elementy, jak rodzaj i jakość połączenia. W niektórych wypadkach połączenie następowało przez centralę albo świadek stwierdzał, że wszystkie telefony w domu dzwoniły równocześnie. Wskazywałoby to, że dzwoniący znajdował się w znacznej odległości. W innych wypadkach osoba odbierająca wezwanie od zmarłego zauważała, że dzwonek telefonu brzmiał nieco inaczej niż zwykle. Zdaniem Rogo i Baylessa, sugerowałoby to, iż kontakt niekoniecznie nastąpił za pośrednictwem linii telefonicznej. Mógł to być "głos bezpośredni" lub zjawisko jasnosłyszenia, czyli wiadomość przesłana przez ducha drogą medialną. W takim wypadku telefon służyłby jedynie jako środek przekazu, mający na celu stworzenie "naturalnego" kontekstu.



Pozwala to uniknąć sytuacji, w której świadek może przestraszyć się kontaktu medialnego.



Rogo i Bayless wychodzili z założenia, że telefony tego rodzaju są autentyczne i nie były tworem fantazji czy pomyłki. Sceptyk mógłby zwrócić uwagę, iż Rogo, który zmarł w 1990 roku, powinien zatelefonować ze świata duchów. Jednak niezależnie od tego, czy telefony od zmarłych są zjawiskiem autentycznym, stanowią ciekawostkę także z innych powodów. Dowodzą, że w miarę rozwoju cywilizacji dziwne zjawiska w pewnym sensie "korzystają" z nowoczesnej techniki.



Podobne zdarzenia obserwowano już wcześniej. Na przykład wynalezienie telegrafu zbiegło się z rozkwitem spirytyzmu, wskutek czego znamy kilka interesujących przypadków telegraficznego kontaktu z duchami. To samo dotyczy wynalezienia radia na przełomie wieków. Tajemnicze głosy słychać także w telewizji i przez telefony komórkowe.



Telefon był rekwizytem także w innych tajemniczych zdarzeniach. Ludzie w czerni posługiwali się nim do straszenia świadków UFO. Na niektórych nie używanych liniach słychać elektronicznie generowany głos czytający nie kończące się serie liczb - zjawisko to wiązano zarówno z ufologią, jak i z eksperymentami mającymi na celu przejęcie kontroli nad umysłami. Zdarzały się wypadki śmiertelnego porażenia piorunem, który uderzywszy w linię, spływał dalej kablem do osoby trzymającej słuchawkę.



Charles Fort miał rację, mówiąc o badaniu niezwykłych zjawisk, że "koło można mierzyć z dowolnego miejsca". Kiedy zaczyna się studiować jeden fenomen, natychmiast nasuwają się paralele i związki z pozostałymi. Nic w strefie granicznej nie istnieje w oderwaniu od innych zjawisk.



źródło: http://www.niewyjasnione.pl/Telefony_od_zm...2ych_-t354.html





warto też przeczytać

http://www.pgu.poznan.pl/index.php?option=...&Itemid=120

http://www.nautilus.org.pl/?articlesid=939

http://www.wprost.pl/ar/83030/Bez-granic/?I=1198

http://www.ravefi.frompoznan.com/topsecret...hy/telefony.htm
ODPOWIEDZ

Wróć do „ŻYCIE PO ŻYCIU & NDE”