RZEŹ NIEWINIĄTEK
To był mroczny i wietrzny dzień. Narodziny zbawiciela INFRY wywołały niesamowite poruszenie wśród demonicznych istot.
- Co za pieprzony smarkacz! - krzyknął oburzony Lukocyfer.
- Hahahaha! Ale jazda! - powiedział niewiele myśląc Vardamir - No to się zaczęło - dodał z uśmiechem na twarzy.
- Zamknij ryj pier***cu! Ten bachor i tak już dostatecznie mnie wku*wia. To jest kolejna przeszkoda, która uniemożliwia odpieczętowanie mojej całkowitej mocy.
- Dobra mam pomysł, zaraz wracam. - odrzekł Grafik po czym pojawił się na Ziemi.
Gdy przybył już na powierzchnię, postanowił odwiedzić pewnego szefa mafii - Heroldusa. Jak każda mafia, tak i ta miała swoją siedzibę. Była to niemała, opuszczona fabryka prezerwatyw. W jej wnętrzu unosił się smród moczu i tytoniu. Sufit znajdował się jakieś 5 metrów nad Ziemią, również okna były bardzo wysoko, co powodowało ograniczenie światła w pomieszczeniu, dlatego panowała tam mroczna atmosfera. Zażenowany Grafik postanowił mimo to kontynuować, szedł przez halę nie zważając na smród, w końcu odnalazł bossa w niewielkiej izdebce i rozpoczął z nim rozmowę:
- Słuchaj szefuniu jest taka sprawa!
- Tak? Nie sądzę! - odpowiedział Herold uśmiechając się jak kretyn - Załatwić tego skur***yna!
W hali rozległ się hałas broni maszynowej oraz kilku wybuchów spowodowanych nieudolnymi trafieniami ochraniarzy. Kiedy dym opadł z mroku wyłoniła się prawdziwa postać Grafika, podleciał do szefa, następnie chwycił go za koszulę i przygniót do ściany:
- Słuchaj zrobisz to co Ci powiem, Jasne ?
- Tak, takk pa.... panie ma. magik.kk.
- W twoim mieście narodzi się pewien gnojek. Jest on w stanie zaszkodzić mojemu szefowi. Zabiłbym go sam, ale jego personę chroni jakaś magiczna osłona. Musi zginąć z rąk śmiertelinka, dlatego Ty i twoja banda zajmiecie się tym. - Rzekł po czym ryknął i znikł pozostawiając po sobie obłok siarki.
Zdezorientowany Herold rozkazał by zabijać wszystkie nowo-narodzone dzieci, albowiem demon nie pozostawił mu żadnych informacji na temat Zita.
W PIEKLE
- Szefie, nie sądzę by ta nic nieznacząca istota dałaby Tobie radę. Co więcej, uważam że Rysiek stworzył tę całą szopkę, by Cię przestraszyć! - Powiedział Vardamir
- Słuchaj ten koleś ma namieszać w głowie śmiertelników, odbierze mi moich wyznawców, poza tym to kolejny żołnierzyk w cukierkowej armii Ryszarda. Nie mogę ryzykować. - Odpowiedział Lukocyfer, a następnie udał się do swojej komnaty.
Vardamir tego tak nie pozostawił. Jeszcze tej samej nocy nawiedził Wiedźmę by jej zakomunikować tą straszną nowinę, Wiedźma obiecała wesprzeć Immortal i nie dopuścić do śmierci niewinnych dzieci. Postanowił też, że zbierze grupę trzech mądrych istot śmiertelnych, by podzielić moc Zita na trzech królów. Jednak nie było to takie proste. Jednak ostateczny werdykt padł na Kapciaka, Mohera i Brontozaura. To oni trzej postanowili przejąć moc Zita na czas jego dzieciństwa. Oni zostali Regentami.