Zdecydowałem się założyć pewien temat na pograniczu. Co bowiem sądzicie o nauce? Czy jest zimna i szkodzi czy też może niezauważalnie pomaga? W naszym świecie światku to dość ważne, bowiem wiele osób sądzi, że nauka pozostaje ślepa na pewne dowody. Czy jednak prawdą jest według was, że:
- Nauka prowadzi świat ku zagładzie.
- Nauka odczłowiecza.
- Nauka pomaga i wskazuje drogę ku lepszej przyszłości.
- Sama nauka nie wystarczy - trzeba ją uzupełniać duchem.
- Wciąż są rzeczy, których nauka się boi (UFO, duchy, etc.).
A jak wy widzicie te kwestie?
Do jasnej cholery - co to zresztą w ogóle jest nauka. Czy naukowiec, który twierdzi, że odkrył dowody na coś ze sfery zjawisk anomalnych jest jeszcze naukowcem, czy już szarlatanem?
Nauka: Szkodzi czy pomaga?
Nauka: Szkodzi czy pomaga?
Odwiedź witrynę Nieznanego Świata (nieznanyswiat.pl) oraz Księgarni NŚ (nieznany.pl)
Re: Nauka: Szkodzi czy pomaga?
Jako niby studentka, powiem tak. Nauka na studiach ogłupia! Dajmy przykład szlachetnej uczelni Politechniki Wr, której jeszcze studentką jestem. Studiuje....ekhmm...to znaczy studiowałam (bo tylko głucho widnieje na liście studentów) Zarządzanie (chociaż przez pierwsze 2 lata kierunek zwał się Zarządzanie i Marketing, moim skromnym zdaniem zdecydowanie lepiej to brzmi). Ten kierunek jest na wydziale Informatyki i Zarządzania.
I sprawa taka. Jeśli ja zdecydowanie składałam papiery na Zarządzanie i Marketing to chcę a nawet żądam (w końcu te 85 zł wpisowe pomnożone razy kilka tysięcy nowych nabytków Politechniki daje niezłą sumę, co czyni nas niejako klientami) by kursy były z zakresy Zarządzania czy Marketingu, a nie dodatkowo Informatyki.
Dodając nam kursy informatyczne kompletnie nie trafiono w program, dlatego studenci wybierali mój kierunek bo w końcu nie czują się orłami w programowaniu. I po kiego czorta mi budowanie "płatka śniegu" w Accesie!?!?! Kompletna pomyłka.
Może ma to jakiś cel, w końcu każdy powtórkowy kurs mający wpis w naszych indeksach jako 2h tygodniowo to koszt rzędu 72 zł, druga i każda następna powtórka kursu 144 zł (już nie wspomnę za przygotowanie do obrony pracy, kurs powtórkowy kosztuje 500zł!).
Ale wracając do pierwotnego tematu, ja po pierwszy roku na tej jakże zacnej uczelni czułam się bardziej ogłupiona niż gdy zaczynałam naukę tam.
A wracając naprawdę do meritum tematu, nauka ta oficjalna to jakaś fikcja. I boi się udowodnić pewnych rzeczy.
Część nauki podchodzi do życia teoretycznie, płaskie teorie nie muszą mieć odzwierciedlenia w praktyce.
Jednakże nie można cały czas krytykować. Dzięki nauce jesteśmy na względnym poziomie technicznym, który to poziom oczywiście wciąż rośnie a nasza cywilizacja wciąż się rozwija.
I sprawa taka. Jeśli ja zdecydowanie składałam papiery na Zarządzanie i Marketing to chcę a nawet żądam (w końcu te 85 zł wpisowe pomnożone razy kilka tysięcy nowych nabytków Politechniki daje niezłą sumę, co czyni nas niejako klientami) by kursy były z zakresy Zarządzania czy Marketingu, a nie dodatkowo Informatyki.
Dodając nam kursy informatyczne kompletnie nie trafiono w program, dlatego studenci wybierali mój kierunek bo w końcu nie czują się orłami w programowaniu. I po kiego czorta mi budowanie "płatka śniegu" w Accesie!?!?! Kompletna pomyłka.
Może ma to jakiś cel, w końcu każdy powtórkowy kurs mający wpis w naszych indeksach jako 2h tygodniowo to koszt rzędu 72 zł, druga i każda następna powtórka kursu 144 zł (już nie wspomnę za przygotowanie do obrony pracy, kurs powtórkowy kosztuje 500zł!).
Ale wracając do pierwotnego tematu, ja po pierwszy roku na tej jakże zacnej uczelni czułam się bardziej ogłupiona niż gdy zaczynałam naukę tam.
A wracając naprawdę do meritum tematu, nauka ta oficjalna to jakaś fikcja. I boi się udowodnić pewnych rzeczy.
Część nauki podchodzi do życia teoretycznie, płaskie teorie nie muszą mieć odzwierciedlenia w praktyce.
Jednakże nie można cały czas krytykować. Dzięki nauce jesteśmy na względnym poziomie technicznym, który to poziom oczywiście wciąż rośnie a nasza cywilizacja wciąż się rozwija.
