Pielgrzymki do "płaczącego domu"; wiara w cud

[Rysiek23]

Setki katolików pielgrzymują do skromnego domu na przedmieściach Sydney (Australia) w nadziei, że tajemniczym olejem sączącym się ze ściany będą mogli wyleczyć swe choroby - informuje "Daily Telegraph". Lina Tannous, 39-letnia właścicielka domu, twierdzi, że olej po raz pierwszy pojawił się krótko po tym, jak w 2006 roku w wypadku samochodowym, zginął jej 17-letni syn, Mike.



Pani Tannous i jej mąż George wierzą, że olej ma specjalne właściwości lecznicze. Rodzina, która wyemigrowała z Libanu 37 lat temu, twierdzi, że olej był odpowiedzialny za sześć cudów, w tym dotyczy kobiety, która została poinformowana przez lekarzy, że jest bezpłodna. Jednak po wizycie w ich domu kobieta zaszła w ciążę.



- Mike jest pośrednikiem pomiędzy nami a Bogiem - mówi matka.



Olej, którego pochodzenie nie zostało zidentyfikowane, początkowo ukazał się na ramie fotografii zmarłego nastolatka oraz na religijnych ikonach. Teraz jednak spływa po prawie każdej ze ścian trzypokojowego mieszkania.



"Płaczący dom", który jest codziennie otwarty dla publiczności, przyciąga setki pielgrzymów z całego świata.



- Podczas ostatniego weekendu mieliśmy tylu pielgrzymów, iż ulica musiała zostać zamknięta – mówiła Tannous.



Rodzice chłopaka wierzą, iż, jak czytamy w "Daily Telegraph", ich syn został "wybrany przez Boga", by czynić cuda na ziemi. George i Lina mają nadzieję, że Watykan beatyfikuje ich zmarłego syna.

onet.pl