Strona 2 z 2

Re: Dzieci Indygo: Szara prawda

: śr sie 03, 2011 9:13 am
autor: Zbyszek
Mam na metr zółtą zonę i niebieska córkę, sam tez jestem niebieski. I co z tego ?A nic szczególnego. W tym roku się strasznie rozleniwiłem, aż nędzą zajrzała do domu. Mam znajomego fioletowego, fajny facet, choć wrażliwy jak dziewczyna, ale obraźl się na świat, gdyż go sąsiedzi wyśmiali i zszarzał.

Szara prawda? A guzik z pętelka!!!

Re: Dzieci Indygo: Szara prawda

: śr sie 03, 2011 12:09 pm
autor: Sandra
Ja jestem zielona, i ciągnie mnie do zielonego czyli natury. xD

Re: Dzieci Indygo: Szara prawda

: czw sie 04, 2011 6:44 am
autor: Zbyszek
Widzenie kolorków przy ludziach to dostrajanie w plan eteryczny, bez opuszczenia ciała fiz.. Jedynie parę razy dostroiłem się dobrze do tego kolorowego poziomu swiadomosci. Mozna wręcz rzec, ze jakie kto ma naładowane części(ciała niefizyczne), taki ma charakter a jak i co ląduje taki kolor. Ktoś kto zatrzymuje energie w dolnych ciałach charakteryzuje się spontanicznością i emocjonalna huśtawka, wręcz jak zwierzak. Gdy się mu ta energia przepycha przez skomplikowany system pryzmatów w górne ciała, to charakteryzuje go duchowa swoboda i rozbudzona percepcja (niefizyczna), jak w niebku, to te historyjki z czakrami i opowieści o niesfornych dzieciach.

Ci co siedzą latami w szkolnych ławkach wymuszają na systemie energetycznym doładowanie mentalnych planów. Koncentracja na nich wywołuje takie zmiany, stary numer. Kto co ćwiczy w tym się rozwija. Niefizyczne ciała maja jedna pewna właściwość niby energetyczna. Pisze niby, gdyż nie potrafię tego dobrze sprecyzować i nie rozumie natury tego zjawiska. Tam gdzie nadmiar (energii) tam jaźń się rozgaszcza. W oobe wykorzystują to ludzie wspaniale przy osiąganiu odmiennych stanów swiadomosci. Gdy potrafimy lądować świadomie konkretne ciało niefizyczne, to w nim wyjdziemy z ciała fizycznego. Ono nas wręcz uprowadzi. Ciężki temat i mnóstwo w nim przypuszczeń, bo i mało kto ma wgląd w te kolorki.

Jeździć po dzieciach indygo nie ma co, bo to tak jakbyśmy jeździli po rodzicach, gdyż oni ich rodzą i z ich niebieszczekacych już ciał oni powstają.

Osobiście wole mówić o rodzaju swiadomosci każdego z nas niż o jego kolorze. Ci tęczowi to pewnie będą ludzie potrafiący świadomie pracować z energia, mający zharmonizowany system energetyczny, może i mający kontrole nad zjawiskiem kundalini. Wtedy rzeczywiscie coś można wskórać, gdyż da się na luzie zmieniać dymensje i latać poza ciałem jak odrzutowiec.

Tez jestem przekonany, ze w tych tęczowych jest nadzieja. Niebiescy to raczej nie wskórają za wiele, bo pitolą jedynie jak ja na forach.

Porównywanie niebieszczakow do tych superaktywnych to amatorszczyzna, gdyż ci czerwoni stoją często na drugiej stronie barykady, nabijając się z nich na starość.

Re: Dzieci Indygo: Szara prawda

: ndz wrz 11, 2011 7:36 am
autor: Zbyszek
Spotkałem Matke Meere, która ma mieć podobna tęczową aurę. Dziwne to było spotkanie. W Norymberdze przyjmowała 200 osób, rozdając im światło i rozwiązując węzły karmiczne. Raz udało mi się podpatrzeć jej tęczową aurę . Ciągnęła się wzdłuż ciała tęcza, od czerwonego ciemnego poprzez zieleń do zółtego, taj jakby rożne jej części świeciły się na rożną odległość od ciała kolorami, dając w całości jednolite tęczowe pasmo . Co wydało mi się ciekawe , to ona była w transie. Otwierała oczy na parę sekund, by zobaczyć kto przed nią klęczy i wnikała ponownie w swoje duchowe plany. Wtedy się dzieją dziwne rzeczy. Ludzie są jakby uprowadzeni przez nią w świat ducha, dostrajają się również w duchowe plany. Zanim doszedłem do niej na klęcząco, to już wisiałem zwieszona na pol w świecie fiz. i duchowym. I zaczęły się jazdy, gdy podszedłem do niej. Aby więcej takich tęczowych.

Re: Dzieci Indygo: Szara prawda

: ndz lut 01, 2015 4:59 pm
autor: fishbone
Racja. Aura jest była i będzie. I są urządzenia ją fotografujące jak skaner aury. Niestety  urządzenia te  pokazują iż ludzie nie są jednakowi i nie są tylko  zbiorem 70 bilionów komórek  czyli podważają paradygmant  mainstreamowej  pseudonauki.  Czyż nie jest  pseudonauką scjentologia  zaprzeczająca istnieniu  aury, istnieniu  obcych,   istnieniua wszystkiego, co nie spełnia kryteria falsyfikowalności, czyli    możliwości  podrobienia, skopiowania, kradzieży. Wg,. owej pseudonauki nie ma  dowodów wystrarczających na aurę, na umysł czy dszę, a zapytam, czy  jak  odkrywca ADHD  przyznał, że zmyślił tą chorobę,  jak i zmyślono 200 innych jednostek chorrobowych w DSM to zigorowano go.  Prawdziwa nauka jest otwarta. Wiedza o nergii, aurze, polu,   umyśle czy  duszy,  Niestety wśród  dusz nie ma  równości i to podważa   zasadę falsyfikowalności.  Niektóre dusze ( pozaziemskie) widzą aury z większą łatwością  czy też  zachowują się inaczej, a pseudonaukowcy zamiast paść na kolana przed dowodami na swą ignorancję to w   SOCJOLOGICZNYM  dziele DSM   wpisują   wcielonych obcych  i  ich zachowania jako  nowe  fikcyjne  jednostki chorobowe.  Bo wg. psychologii  nie istnieje psyche -dusza tylko  choroby psychiczne,  czy nie istnieje umysł tylko  choroby umysłowe. I kto tu jjest manipulatorem.U I kto tu jest  pseudonaukowcem? Czy Ci, którzy  pracują ze skanrami aury i fotografoią kirlianowską czy Ci, którzy  swą pseudonaukę połączyli z realną korupcją i mając środki wplywu na  media atakują każdą dziedzinę wiedzy,, której wnioski podważają paradygmat pseudonauki.

Re: Dzieci Indygo: Szara prawda

: pn lut 02, 2015 3:22 pm
autor: arek
Dobre spostrzeżenie , skoro aurę mozna sfotografować ,a eksperyment jest powtarzalny ,wywołany w określonych ale powtarzalnych warunkach, to jak jego wynikom można zaprzeczać ? Nawet jeśli by go uwidocznić należy naładować obiekt energią wysokiej częstotliwosci.